Kategorie produktów

Rozmowa z Maciejem Dąbrowieckim, Prezesem Zarządu Storck Sp. z o.o.

Poniedziałek, 25 listopada 2013 HURT & DETAL Nr 11 (93) / 2013 (Listopad)
O rynku słodyczy, wprowadzanych nowościach, priorytetach na przyszłość oraz o współpracy z detalistami opowiada Maciej Dąbrowiecki, Prezes Zarządu, Dyrektor Generalny Storck Sp. z o.o. w rozmowie z Tomaszem Pańczykiem, Redaktorem Naczelnym miesięcznika Hurt & Detal.

Wart niemal 10 mld zł rynek słodyczy nie rośnie już tak szybko jak kiedyś. W 2012 roku wzrósł o około 6 proc. wartościowo, a ilościowo niemal wcale. W 2013 roku według analityków może wzrosnąć wartościowo o ok. 3-5%, a ilościowo pozostanie bez zmian. Jak będzie rozwijał się polski rynek słodyczy w najbliższych latach i jaką pozycję osiągnie na tym rynku Storck?

Rynek słodyczy mógłby rosnąć bardziej dynamicznie, jednak patrząc na dane GUS dotyczące sprzedaży detalicznej, wynik nie jest najgorszy. Ostatnie miesiące dla większości kategorii cechowały się ujemnym przyrostem. Biorąc pod uwagę sytuację branży FMCG w Polsce, wzrost rynku słodyczy jest satysfakcjonujący. Pamiętajmy jednak, że na tle europejskim nadal relatywnie niewiele spożywamy słodyczy. Wśród nich największą popularnością cieszą się marki znane i reklamowane, wyceniane powyżej średniej ceny kategorii. Drugim biegunem rozwoju są marki własne. Dynamika wzrostu powinna nabrać tempa za kilka lat, w chwili obecnej konsumenci raczej stawiają na oszczędzanie, niż na konsumpcję. Dlatego, na dwucyfrowe wzrosty musimy jeszcze trochę poczekać. Na polskim rynku słodyczy jesteśmy w chwili obecnej graczem numer 5, a według naszych estymacji na świecie jesteśmy na 11. miejscu. Osobiście z polskiego wyniku niezwykle się cieszę, ponieważ jesteśmy liczącym się graczem, mimo że praktycznie nie mamy w swojej ofercie produktów z dwóch największych kategorii słodyczy w Polsce, tj: ciastek i czekolad. W pierwszej z nich w ogóle nie istniejemy, w tej drugiej natomiast od niedawna posiadamy w ofercie czekolady Merci. Nasze czekolady jednak – razem z innymi czekoladami kategorii premium (Lindt, Toblerone, Ritter Sport) stanowią tylko 5 procent z całego rynku czekolad. Nasza mocna pozycja w Polsce jest więc efektem docenianej od lat przez polskich konsumentów oferty pralin, cukierków i wafli impulsowych. Na rynku pralin z markami Merci i Toffifee jesteśmy numerem 2, podobnie jak i w cukierkach, gdzie naszymi prawdziwymi hitami są Śmiejżelki i Mamba. Na rynku wafli impulsowych z naszym Knoppersem jesteśmy na 5. pozycji.

Jakie macie najbliższe cele strategiczne?

Celem jest wzrost sprzedaży pralin i utrzymanie tak wysokiej pozycji wywalczonej na trudnym polskim rynku. Postawiliśmy również na bardzo mocny rozwój cukierków, zwłaszcza żelków – od 2006 roku mocno inwestujemy w Śmiejżelki i od trzech miesięcy jesteśmy liderem w tym segmencie. Chciałbym, abyśmy w okresie dwunastu miesięcy utrzymali tę pozycję. Jest to nasz cel krótkoterminowy, natomiast ten długoterminowy – to znalezienie się za pięć lat na pozycji lidera całego rynku cukierków. Uważam, że mamy na to realne szanse.  

Wracając do konsumpcji, która jest dość niska w porównaniu z państwami Europy Zachodniej – jakich zmian należy spodziewać się w ciągu najbliższych lat, mając również na względzie aspekty zdrowotne, jak chociażby cukrzycę czy otyłość?

O osobach zwracających uwagę na aspekty zdrowotne również warto pomyśleć i oferować im produkty bezcukrowe. Odnieśliśmy olbrzymi sukces z naszym bezcukrowym Werthersem w Stanach Zjednoczonych i mam nadzieję, że podobnie będzie w Polsce. Pamiętajmy, że otyłość nie jest jedynie wynikiem nadmiernego spożywania słodyczy, głównym problemem jest zbyt niska aktywność fizyczna. Kiedyś młodzież grała w piłkę na boisku, dzisiaj gra w nią na komputerze. I jest to problem ogólnoświatowy. Uważam, że produkty bezcukrowe mają swoją przyszłość także w Polsce.

Jak Pan uważa, ile czasu potrzebujemy, aby nasza konsumpcja słodyczy zbliżyła się do tej zachodnioeuropejskiej?

Nie wiem, czy w ogóle dojdziemy do tego poziomu… Być może zawsze będziemy mniej ich spożywać, co wynika z uwarunkowań lokalnych. Na przykład na zachodzie zapewne nigdy konsumpcja wódki nie będzie na tak wysokim poziomie, jak jest u nas. Według mnie, w okresie najbliższych trzech lat osiągniemy raczej niskie wzrosty kategorii. Dopiero po tym czasie powinniśmy zacząć spożywać więcej słodkości. Niestety, w ostatnim czasie bardzo podrożały surowce, zatem konsument będzie musiał zmierzyć się z wyższą ceną produktu końcowego. Orzechy laskowe, cukier, masło kakaowe – te wszystkie produkty podrożały w sposób znaczący. I niestety przypuszczam, że ich cena nadal będzie rosła, również ze względu na to, że otworzył się chiński rynek, na którym rośnie popyt na słodycze.

Z jednej strony mamy podwyżki cen surowców, a z drugiej producenci branży słodyczowej alarmują, że na rynku widoczna jest presja na cenę ze strony sieci handlowych, dystrybucji...

Słodycze nie są wyjątkiem. Presja ze strony klientów detalicznych i hurtowych była od zawsze, czemu akurat się nie dziwię, ponieważ chcą oni zaoferować najbardziej atrakcyjną ofertę i cenę dla swoich klientów, żeby różnić się od konkurencji. Sklepów w Polsce jest bardzo dużo, przez co jest pomiędzy nimi niezmiernie silna konkurencja. Podobnie wygląda rynek kawy, piwa, tłuszczów i innych kategorii. Ta presja cenowa zawsze będzie obecna, niezależnie od tego, jak nazywa się dostawca czy odbiorca. Jest to wpisane w model relacji między dostawcą a klientem. Dlatego w pierwszej kolejności musimy przekonać detalistę, że warto, aby posiadał nasz produkt na półce, w dalszej kolejności dopiero konsumenta, który dany artykuł musi widzieć nie tylko w reklamie, ale i na sklepowej półce. Jeśli znajdę detalistę, który będzie chciał posłuchać moich rad, a w zamian dowiem się więcej o profilu klientów odwiedzających sklep, to jestem przekonany, że możemy wspólnie rozwinąć kategorię lepiej, niż działając obok siebie. Model presji zawsze będzie wpisany w relację dostawca-odbiorca, ale cena nie jest jedynym kryterium rozwoju i wzrostu marży.

Produkty Storck wytwarzane są w oparciu o nowoczesne technologie, zachowując jednocześnie tradycyjne receptury. Gwarantuje to konsumentom to, co najważniejsze: wysoką jakość, bezpieczeństwo, smak...

Każdy z naszych produktów posiada długą historię. Oczywiście receptury ulegają modyfikacji na przestrzeni dziesiątek lat. Wprowadzamy ulepszenia, musimy też pamiętać o zmieniających się gustach konsumentów, dlatego nie możemy stać w miejscu. Tradycja w naszej firmie jest niezwykle ważnym elementem działalności, na rynku słodyczy działamy już ponad sto lat. Dlatego między innymi nie zdecydowaliśmy się na otworzenie zakładów produkcyjnych w krajach oferujących tańszą siłę roboczą. Z naszymi słodyczami jest trochę podobnie, jak z niemieckimi samochodami – wiemy, że nasza jakość jest gwarantowana między innymi tym, że nie idziemy po najmniejszej linii oporu, nie szukamy tańszej produkcji.

Rok 2012 obfitował w wiele nowości w portfolio Storck. W tym roku było ich mniej. Czy oznacza to, że w przyszłym roku należy spodziewać się wielu nowych propozycji z logo Storcka?

Wprowadzamy nowości tylko wówczas, gdy jesteśmy przekonani, że nie wyprą naszego innego istniejącego już na rynku produktu. Stawiamy na poszerzanie portfolio znanych marek. W tym roku wprowadziliśmy nowe Mamby: Magic, Mambę dwusmakową Duo, nowe warianty Śmiejżelków, poszerzyliśmy portfolio żelków o te z dodatkiem soków, weszliśmy w kategorię żelków tropikalnych, a niedawno wprowadziliśmy pralinę Merci w wersji migdałowej.

Toffifee jest niewątpliwie sztandarowym Państwa produktem, czy planujecie jego nowe wersje, smaki? Czy jest to już tak dopracowany produkt, że nie potrzebuje żadnych zmian...

O niepowtarzalności Toffifee świadczy fakt, że nikomu do tej pory nie udało się stworzyć podobnego produktu i to nie tylko w Polsce, ale i na całym świecie! I chyba raczej nie spodziewałbym się tutaj spektakularnych nowości.

W jaki sposób produkty Storcka wspierane są w handlu? Czy prasa handlowa – której jesteśmy przedstawicielem – jest efektywnym kanałem dotarcia do detalistów z informacją o produktach Storcka?

Staramy się docierać z atrakcyjnymi promocjami do sklepów sieciowych, niezależnych – zarówno bezpośrednio, jak i za pomocą dystrybutorów. Prasa handlowa jest dla nas niezwykle istotnym elementem w komunikacji wszelkich nowości, nie wszystkie bowiem dostają reklamę telewizyjną. Nie zapominajmy również, że detaliści także są konsumentami. Nasi handlowcy odwiedzają w skali miesiąca kilka tysięcy sklepów, a jest ich na terenie naszego kraju sto tysięcy, stąd nie jesteśmy w stanie z komunikatem o nowościach dotrzeć bezpośrednio, do wszystkich właścicieli sklepów. Właśnie tutaj idealnym dla nas partnerem jest prasa handlowa. Dodatkowo możemy na państwa łamach podpowiadać detalistom, w jaki sposób powinna wyglądać ich półka pralin, cukierków, wafli. Nie zamierzamy ułożyć jednej, takiej samej półki w całej Polsce. Chcemy tylko podpowiadać na co warto zwrócić uwagę w segmencie słodyczy kiedy prowadzi się sklep. Odwiedzam wiele sklepów i widzę, że nie zawsze właściwie wydawane są pieniądze detalistów – często niestety na półce zamiast sprawdzonych produktów, dominują mało znane, ale za to okazyjnie kupione. Wystarczy sprytny handlowiec, który na półce ustawi produkty, które nie będą odpowiednio szybko rotowały, przez co właściciel ma zamrożone pieniądze i zablokowaną półkę. Dobrze ustawione produkty, w odpowiednich proporcjach ilościowych, mogą wygenerować wyższy zysk.

Który z produktów Storcka jest Pana ulubionym?

To jest najtrudniejsze pytanie ze wszystkich! Ostatnio najczęściej sięgam po Śmiejżelki z sokiem. Tylko nie wiem dlaczego po otwarciu torebka robi się tak szybko pusta? <śmiech> Bardzo lubię połączenie smaku czekolady i migdałów, stąd nowe zielone Merci również stało się moim przysmakiem!

Dziękuję za rozmowę.

tagi: storck , słodycze , dąbrowiecki ,