Humor

Sprzedawca w hipermarkecie

Poniedziałek, 07 października 2013
Młody człowiek został sprzedawcą w hipermarkecie ...
Młody człowiek został sprzedawcą w hipermarkecie. Pod koniec pierwszego dnia szef wzywa go do siebie:
- No, jak tam? Ilu klientów pan obsłużył?
- Jednego.
- Bardzo, bardzo marnie, sprzedawcy obsługują dziennie po 30-40 klientów. A jaki ten pana klient zapłacił rachunek?
- 318 000 złotych.
- Czy pan zwariował? Co on kupił?
- Najpierw mały haczyk na ryby, potem średni, a potem duży...
- I co jeszcze?
- Cienką żyłkę, potem średnią i grubą. Dalej dwie wędki, strój wędkarza i komplet przyborów. Zgadaliśmy się, że będzie łowił na dużym jeziorze, więc zaprowadziłem go do działu z łodziami motorowymi i kupił tę z podwójnym silnikiem. A że jego Corsa nie mogła uciągnąć przyczepki z łodzią, zdecydował się na ten nowy model Land Cruisera...
- Młody człowieku, pan jest genialny! To wszystko sprzedał pan facetowi, który przyszedł po haczyk na ryby?
- Tak naprawdę, to on przyszedł po paczkę Tampaxów dla żony. Więc mu powiedziałem:
- Weekend ma pan wolny. Może by tak skoczyć na ryby?

tagi: humor , hipermarket ,