Delikatesy Awak, bo o nich mowa, zlokalizowane są w warszawskim Ursusie, podwarszawskim Piastowie i Pruszkowie jednymi z większych placówek detalicznych. Historia sukcesu Andrzeja Wierzbickiego, Prezesa i jednego z właścicieli delikatesów – pokazuje że dzięki determinacji i przy jasno określonych celach – można osiągnąć to, czego się pragnie i wciąż się rozwijać. Niech ten przykład będzie dla innych niewielkich przedsiębiorców wskazówką – jak przetrwać ciężkie czasy i dlaczego warto wciąż walczyć o swoje sklepy!
Chleb sprzeda się zawsze
Firma Awak istnieje na rynku od 1991 roku. Wtedy właśnie powstała w Piastowie piekarnia, w której produkcje uruchamiał jeden z najlepszych polskich technologów – Roman Wołowicz. Wieść o pysznym, świeżym chlebie i miękkich bułeczkach szybko się rozeszła i wkrótce pieczywo zyskało stałych klientów w całej okolicy. Szukając rynków zbytu dla produktów z piekarni Awak uruchomiono pierwszy sklepik w Piastowie. Był to lipiec 1992 roku. „Początkowo sprzedawaliśmy w nim tylko pieczywo stopniowo rozszerzając asortyment o towary pierwszej potrzeby, głównie nabiał. Nie było kasy fiskalnej, tylko kalkulator i szuflada na pieniądze. Ponieważ otwarty został w wakacje, na początku pracowałam w nim razem z siostrą, miałyśmy 16, 17 lat” – mówi Wiola Wierzbicka-Bojanowicz, córka pana Andrzeja, która obecnie pracuje w dziale personalnym w spółce Awak. „W miarę jak przybywało klientów zatrudniliśmy profesjonalnego sprzedawcę, rozszerzyliśmy asortyment, rozbudowaliśmy placówkę. Był to typowy sklepik osiedlowy” – dodaje pani Wiola. Jednocześnie firma prowadziła stoiska firmowe w Biedronce – w sklepach w Piastowie i Ursusie. W 1997 roku nadarzyła się okazja do przejęcia upadającego sklepu w Ursusie. „W ten sposób otworzyliśmy swoje pierwsze delikatesy” – mówi z dumą pan Andrzej. Kolejne powstały na osiedlach w Piastowie, a w tym roku Awak otworzył swoją placówkę w Pruszkowie. Największe delikatesy sprzedają pełen asortyment – zarówno produkty spożywcze, mięso, wędliny, warzywa, owoce, jak i artykuły przemysłowe, alkohol i prasę.
„Jeszcze przed powstaniem piekarni próbowaliśmy innych pomysłów na biznes, na przykład import odzieży z Tajlandii czy handel artykułami spożywczymi na bazarze – opowiada Andrzej Wierzbicki, pomysłodawca i główny motor rozwoju firmy. „Ale ostatecznie postanowiliśmy zainwestować w linię produkcyjną pieczywa tostowego – w tamtych czasach w Polsce była to nowość. I tak zgodnie z myślą – chleb sprzeda się zawsze – powstała piekarnia, a później rozwinęły się sklepy” – dodaje Waldemar Ciechomski, Wiceprezes i współwłaściciel firmy. Trzeci współwłaściciel, Danuta Bujalska jest w Awaku Dyrektorem Finansowym. „Firma ma charakter rodzinny, dbamy o dobre relacje z pracownikami i dążymy do tego, by rozwijać naszą działalność” – dodaje pani Wiola.
Przyciągamy klientów
Obecnie Awak to 5 placówek: 2 sklepy o powierzchni sprzedaży ponad 500 mkw., jeden o powierzchni 300 mkw., jeden o powierzchni 150 mkw., mały sklepik (20 mkw.) na bazarku w dzielnicy Ursus-Niedźwiadek oraz piekarnia w Piastowie. W zależności od powierzchni sklepu firma zatrudnia od 2 do 23 pracowników. Największe hurtownie, z którymi współpracują delikatesy to: Ama, Sobieski, Tradis, Polmars, MDD, Waldipol, Damil, Anda, Flesch. Awak stara się wciąż przyciągać nabywców do robienia zakupów w swoich placówkach. Dla stałych klientów oferuje karty stałego klienta, które uprawniają do zniżek we wszystkich punktach Awak. Dodatkowo każdego dnia organizowane są różnego rodzaju promocje. I tak na przykład w środy – zniżka na wybrany asortyment piekarniczy, jeden dzień w tygodniu – na pączki, od czwartku do niedzieli – na owoce i warzywa, od piątku do niedzieli – na mięso i wędliny.
„Poza tym mamy w sprzedaży wybrane produkty w atrakcyjnych cenach do wyczerpania asortymentu. We współpracy z hurtowniami i producentami organizujemy promocje połączone z degustacją. Kilka razy w roku przygotowujemy gazetki promocyjne, dbając o to, by znalazły sie w nich produkty chętnie kupowane w danym okresie, np. przed świętami. Z okazji 10-lecia istnienia delikatesów w Piastowie zorganizowaliśmy konkurs z nagrodami rzeczowymi dla naszych najlepszych klientów” – opowiada Aneta Skindzier, Dyrektor Handlowy delikatesów.
Obecnie, kiedy najważniejsza dla klienta jest dobra cena, Awak dba o to, żeby mieć przynajmniej kilkanaście atrakcyjnych cenowo produktów. Przełożeni starają się także uwrażliwiać swój personel na miłą i sprawną obsługę, tak, aby klienci nie stali w kolejkach czy nie błąkali się po sklepie w poszukiwaniu towarów. „Dbamy o to, by w naszym asortymencie były produkty dobrej jakości, także marki z tzw. wyższej półki, o które trudno w dyskontach. Koncentrujemy się na klientach lokalnych, którzy w sklepach takich jak nasz, przede wszystkich kupują dobrej jakości produkty świeże, a także nabiał, alkohol i papierosy. Ograniczamy asortyment tam, gdzie nie mamy szans z dyskontami czy hipermarketami – w dziale chemii gospodarczej oraz artykułów toaletowych i kosmetycznych mamy podstawowe produkty, te na które jest zbyt. Ponadto pracownicy naszych sklepów są wrażliwi na potrzeby klientów i biorą pod uwagę ich sugestie podczas przygotowywania zamówień” – mówi pani Wiola.
Sposób na kryzys
W chwili obecnej, jak większość sklepów, również i właściciele Awaka borykają się problemami, głównie z odpływem klientów do dyskontów. „Jednak nie poddajemy się i skutecznie walczymy o swoich odbiorców. Staramy się dbać o atrakcyjne ceny i miłą obsługę, włączamy się w akcje promocyjne organizowane przez producentów.
Im się udało. Zaczynali od małej piekarni a teraz prowadzą sieć delikatesów! Jak widać warto nie poddawać się i walczyć o przetrwanie. Każdy detalista musi znaleźć swój własny sposób na sukces. A jak w obecnych czasach przetrwać? „Zrzeszać się! Dzięki temu łatwiej wynegocjować lepsze warunki cenowe, co przekłada się na korzystne ceny sprzedaży w sklepie. Trzeba także inwestować w rozwiązania, które są ułatwieniem dla klientów – obsługa kart płatniczych i doładowań to w dzisiejszych czasach powinien być standard” – dodaje Prezes Wierzbicki.
Monika Dawiec