Polacy myślą o gospodarce z coraz większym optymizmem, choć wciąż z niepokojem patrzą na stan swojego portfela. Ponad połowa respondentów spodziewa się wzrostu swoich przychodów w ciągu roku, a 42 proc. oczekuje poprawy sytuacji finansowej. Jednocześnie wciąż odczuwamy skutki inflacji. Jak wynika z najnowszej edycji badania „Consumer Signals” firmy doradczej Deloitte przed zbliżającymi się świętami najbardziej obawiamy się rosnących cen paliw, rachunków za domowe media, a ponad 60 proc. konsumentów spodziewa się wzrostu cen żywności i alkoholu.
Cykliczne badanie firmy Deloitte monitoruje nastroje konsumenckie oraz wpływ różnych czynników na decyzje zakupowe. Na podstawie comiesięcznych ankiet przeprowadzanych wśród mieszkańców blisko 20 państw eksperci prognozują również tendencje dotyczące zarówno codziennych zakupów, jak i większych wydatków, np. nabycia pojazdu czy podróży.
Obawa o stan finansów, ale widać oznaki optymizmu
Najnowsza edycja badania pokazuje, że nastroje wśród polskich konsumentów są bardzo zróżnicowane. Co prawda 41 proc. z nas deklaruje się, że mniej martwi się o przyszłość, ale jednocześnie aż 37 proc. jest przeciwnego zdania. Największe obawy budzą w nas stan zdrowia i sytuacja finansowa (po 41 proc. wskazań). Pogorszenie sytuacji ekonomicznej w stosunku do poprzedniego roku deklaruje 44 proc. badanych (o 1 p.p. mniej niż miesiąc wcześniej). Co więcej, prawie 30 proc. obawia się o swoją zdolność do regulowania nadchodzących płatności, a ponad połowa respondentów (53 proc.) uważa, że nie jest w stanie ponieść niespodziewanego wydatku. Obawiający się o stan swoich oszczędności stanowią 37 proc. badanych, a niemal 40 proc. nie może sobie pozwolić na kupowanie rzeczy, które sprawiają im przyjemność.
Na niezmienionym poziomie (76 proc.) pozostaje odsetek prognozujących dalszy wzrost cen najczęściej kupowanych produktów.
Inflacja, która towarzyszy nam od niemal dwóch lat, mimo że znajduje się obecnie pod kontrolą, sprawia, że w naszej percepcji sytuacja ekonomiczna się nie poprawia. I to mimo, że nasza siła nabywcza jest wyższa dzięki realnie rosnącym dochodom. Dodatkowo badanie było przeprowadzane przed Wielkanocą, a przy okazji świąt naturalnym zjawiskiem jest wzrost cen podstawowych produktów w koszyku zakupowym - mówi Anna Rączkowska, partnerka w Dziale Doradztwa Podatkowego, liderka Consumer Industry, Deloitte
Mimo wielu wyzwań coraz więcej Polaków z optymizmem patrzy w przyszłość. O 5 p.p., do poziomu 53 proc. wzrósł bowiem odsetek zakładających wzrost dochodów, a 42 proc. (+4 p.p.) oczekuje poprawy swojej sytuacji finansowej w przyszłym roku. Przeciwnego zdania jest 35 proc. respondentów.
Ceny wciąż w górę?
Większość z nas uważa, że ceny podstawowych kategorii towarów i usług konsumpcyjnych będą rosły. Największa grupa (73 proc.) zakłada, że podrożeją paliwa (wzrost o 5 p.p. w stosunku do ostatniego badania), 72 proc. uważa, że będziemy płacić więcej za domowe media, a 70 proc. spodziewa się wyższych rachunków w restauracjach. Z kolei 65 proc. prognozuje wzrost cen alkoholu.
Jeśli chodzi o ceny żywności, odsetek osób uważających, że będą one rosły, jest coraz mniejszy. Obecnie takie prawdopodobieństwo dostrzega 62 proc., czyli o 3 p.p. mniej niż miesiąc wcześniej. Niemniej nadal jest to duża grupa Polaków. Należy pamiętać, że ceny wielu nabywanych przez nas dóbr i usług stają się coraz mniej uciążliwe z powodu szybko rosnącego dochodu realnego. Różnica pomiędzy stopą inflacji a wzrostem wynagrodzeń (średnio w gospodarce) zbliża się do 10 p.p. Oznacza to, że stać nas o 1/10 więcej niż w lutym 2023 r. - mówi dr hab. Eliza Przeździecka, starsza ekonomistka w zespole ds. analiz ekonomicznych, Deloitte.
Niepokoje dotyczące przyszłych cen dotyczą nie tylko Polski, ale również innych krajów. Największy odsetek respondentów obawiających się dalszych wzrostów cen najczęściej kupowanych produktów i usług odnotowano w RPA (87 proc.), Kanadzie (82 proc.), Francji i Hiszpanii (81 proc.). Na drugim krańcu zestawienia znajdują się kraje azjatyckie: Chiny (47 proc.), Japonia (61 proc.), Arabia Saudyjska oraz Zjednoczone Emiraty Arabskie (po 64 proc.).
Wakacje pod znakiem zapytania
Wiosna jest okresem, w którym często zaczynamy planować wakacyjny wypoczynek. Polacy do tego tematu podchodzą jednak ostrożnie. Dwie trzecie badanych wyklucza lub uważa za mało prawdopodobne, że w ciągu najbliższych trzech miesięcy poleci samolotem zagranicę, a ponad połowa (51 proc.) nie ma w planach pobytu w hotelu. Co jest najczęstszym powodem braku decyzji o wyjeździe na wakacje? Aż 76 proc. Polaków, którzy na urlop w ciągu najbliższych 3 miesięcy się nie wybierają, mówi, że ich na to nie stać, a niemal jedna piąta woli wydać pieniądze na inne cele. Spośród tych, którzy na wakacje wyjeżdżają, 28 proc. wybierze destynację daleką od miejsca zamieszkania, a 23 proc. będzie szukać jak najlepszych okazji cenowych. Co nas motywuje, żeby na wakacje się wybrać? Prawie dwie trzecie (64 proc.) chce po prostu odpocząć, a 27 proc. chce spędzić czas z najbliższą osobą. Ponad połowa (51 proc.) wybierze się na urlop tylko z jedną osobą - najczęściej będzie to ktoś z rodziny.
Jeżeli nie na wakacje, to jaki większy wydatek planujemy w najbliższych miesiącach? Prawie jedna piąta badanych (18 proc.) planuje w ciągu najbliższych sześciu miesięcy kupić nowe auto. Wśród zdecydowanych na zmianę widać większe zainteresowanie samochodami prosto z salonu. Zakup nowego pojazdu deklaruje obecnie 52 proc. osób planujących taki zakup. Wskazanymi głównymi powodami takiej decyzji jest gotowość lub chęć zmiany pojazdu (26 proc.), a także atrakcyjność aut znajdujących się w sprzedaży i ich wyposażenie (21 proc.)
Źródło: Deloitte
Fot: AdobeStock