Kategorie produktów

„Pszczółka” nie zwalnia tempa!

Poniedziałek, 18 stycznia 2021 Autor: Tomasz Pańczyk, HURT & DETAL Nr 01/179. Styczeń 2021
Właściwa strategia i polityka firmy potrafią przynieść satysfakcjonujące wyniki nawet podczas kryzysu. O trudach roku 2020, planach na przyszłość i wyjątkowym portfolio produktowym rozmawiamy z Andrzejem Łopackim, Prezesem Zarządu Fabryki Cukierków „Pszczółka” Sp. z o.o.
Za nami – bardzo trudny dla wszystkich – rok 2020. Jaki był to okres dla Fabryki Cukierków „Pszczółka”?

Rok 2020 był okresem niezwykłym i nieprzewidywalnym – nie tylko dla naszej firmy, ale również globalnie – dla całego świata. Pandemia koronawirusa, brak olimpiady – wszystko to zburzyło system, który działał do tej pory. Pszczółka również funkcjonuje w tych realiach, dlatego wszelkie zmienne, które przyniosły nam minione miesiące dotyczyły także naszego przedsiębiorstwa. Wszystkie wydarzenia ubiegłego roku znacząco wpłynęły na naszą firmę i zarządzanie nią. W czerwcu 2020 roku, kiedy razem ze śp. Leszkiem Wertejukiem, ówczesnym Prezesem, obejmowaliśmy Zarząd Spółki, przeprowadziliśmy analizę funkcjonowania przedsiębiorstwa i zwróciliśmy uwagę na najpilniejsze potrzeby. Wzmocniliśmy znacząco dział handlowy, postawiliśmy na wspaniałych i doświadczonych ludzi, którzy wiedzą czym jest handel i potrafią poruszać się w poszczególnych grupach odbiorców oraz zdobywać lepszą pozycję dla naszych produktów. Ponadto dokonaliśmy reorganizacji działu ekonomiczno-finansowego, na czele którego stanął nowy dyrektor finansowy.

Realia funkcjonowania w obecnym stanie gospodarki sprawiają, że na jedną wydaną złotówkę potrzebujemy trzech po stronie sprzedaży, aby zneutralizować wydatek kosztowy. Cały czas szukamy oszczędności w łańcuchu budowania wartości – począwszy od zamówienia surowców i opakowań, przez produkcję, aż po sam serwis i sprzedaż oraz badanie satysfakcji klienta z naszych produktów. Droga obrana przez Zarząd już daje efekty widoczne w wynikach finansowych, które sukcesywnie się poprawiają. Mamy jasno wyznaczony cel i kierunek działań, a pomiar wyników, który dokonujemy świadczy o tym, że jesteśmy na dobrej drodze.

Co z realizacją planów sprzedażowych?

Wyniki sprzedażowe po pierwszych trzech miesiącach naszej pracy były o 30% wyższe niż te zakładane, a, pomimo niekorzystnej sytuacji na rynku związanej z pandemią koronawirusa, w ostatnim kwartale roku są bliskie założeniom. Ograniczenia w handlu, limity osób w sklepach oraz zawirowania w eksporcie – z uwagi na zamknięcie części rynków eksportowych – odbiły się również na rynku słodyczy. Mimo wszystko staramy się rozwijać nasze rynki sprzedażowe i generować przychody w każdym kanale dystrybucji. Kilkadziesiąt osób stale pracuje nad tym, aby produkty Pszczółki były obecne zarówno w handlu tradycyjnym, jak i nowoczesnym, a także w eksporcie.

Jaką przyjął Pan strategię dalszego rozwoju Pszczółki?

W mojej pracy skupiam się na optymalnym wykorzystaniu nowoczesnego parku maszynowego i produkcji wyrobów najwyższej jakości. Niemniej ważnym dla mnie aspektem jej rozwoju jest wykwalifikowana i zaangażowana kadra pracownicza. Pomimo trudnej sytuacji utrzymaliśmy wszystkie miejsca pracy oraz poziom wynagrodzeń pracowniczych. Zależy mi również na budowaniu sieci sprzedaży, aby nasze produkty dostępne były dla najszerszego grona odbiorców. To zadanie o tyle łatwiejsze, że mamy pewność, iż oferujemy wyroby znakomitej jakości, szybko docieramy z towarem do klienta, a nasze produkty oferujemy w bardzo atrakcyjnej cenie. Tworzymy jedną załogę, pracującą na wspólny cel - rozwój Spółki.

Uczestniczył Pan w okresie największego rozwoju firmy i powstania nowego zakładu produkcyjnego. Jaki jest obecny potencjał produkcyjny tego zakładu? Jaki asortyment słodyczy jest tam obecnie wytwarzany?

Pszczółka przez lata kojarzona była jako producent karmelków, bo tylko takie możliwości produkcyjne posiadała. Zakład przy ulicy Krochmalnej w Lublinie rozwijał się bardzo dobrze, a nasze wyroby były coraz lepsze i ciekawsze, jednak dużym ograniczeniem było zaplecze technologiczne i linie produkcyjne – można było produkować jedynie landrynki oraz karmelki nadziewane.

W celu rozszerzenia produkowanego asortymentu dokupiliśmy urządzenia do otaczania wyrobów czekoladą – to był strzał w dziesiątkę! Decyzja ta sprawiła, że w tej kategorii jesteśmy już liderem na rynku. postanowiliśmy rozszerzać gamę produktów. Przede wszystkim chcieliśmy tworzyć wyroby czekoladowane oraz czekoladki formowane. Jednak musieliśmy się zmierzyć z kresem możliwości produkcyjnych w starym zakładzie. Stąd inwestycja w nowy obiekt i zmianę lokalizacji, w której możemy się swobodnie rozwijać. Inwestując w nowy obiekt. W skład nowoczesnego parku technologicznego wchodzi m.in. jedna z ciekawszych na rynku linii do czekoladek formowanych z zimnym stemplem, który powoduje, że ilość czekolady w pralinie możemy regulować w zależności od produkowanego asortymentu przy jednoczesnym zapewnieniu takiej samej grubości pokrywy czekoladowej w każdym miejscu produktu. Poza tym w zakładzie znajdują się także dwie linie do czekoladowania – do korpusów stałych, czyli wytłaczanych metodą ekstruzji oraz do korpusów wylewanych, które mogą być ocukrzane albo oblewane czekoladą. Dzięki temu możemy zaproponować nową odsłonę czekoladek formowanych i czekoladek oblewanych – to są nasze dwie nowe grupy wyrobów, o rozwój których bardzo dbamy. Oczywiście w naszej ofercie mamy również nasze sztandarowe produkty - karmelki i karmelki z nadzieniem, a więc nasze słynne Kukułki, lubelskie Jogusie, oraz karmelki otaczane czekoladą – a więc CoffeAmo, After Party czy zupełnie nową i innowacyjną kategorię cukierków z alkoholem – BeeMBER.

Nie są to jednak jedyne możliwości jakie stwarza nowoczesny park maszynowy. Stale pracujemy nad ofertą asortymentową i w najbliższym czasie przygotowujemy nowości, którymi zaskoczymy rynek i mam nadzieję ucieszymy naszych konsumentów.

BeeMBER, BeeJelly, Cocktail mix, OrzeszTy, czy SÓL&KARMEL – to tegoroczne nowości z Fabryki Cukierków Pszczółka. Jak przyjęły się na rynku? Co sądzą o nich konsumenci?

Jeśli chodzi chociażby o galaretki to oczywiście jest w tej kategorii spora konkurencja. Nasze produkty wyróżniają się na tle innych dostępnych propozycji. W produkcji stawiamy na surowce najwyższej jakości, naturalne soki oraz zwracamy uwagę, aby proponowane przez nas produkty zawierały dodatkowe walory zdrowotne – wyroby z zawartością wapnia, magnezu, wit. C, która znajduje się m.in. w galaretkach BeeJelly. Dodatkowo współpracujemy z Uniwersytetem Medycznym w Lublinie oraz Uniwersytetem Przyrodniczym w Lublinie nad wdrożeniem do produkcji kolejnych wyrobów zawierających naturalne substancje korzystnie wpływające na nasze zdrowie. Zwracamy uwagę na potrzeby naszych klientów i wiemy, że wybierając słodycze dla swoich dzieci uważnie śledzą skład wyrobów. Nie zapominamy jednak również o rodzicach - niedawno wprowadziliśmy także propozycję dla koneserów szlachetnych trunków – wyroby z nadzieniem koktajlowym z dodatkiem alkoholu.

W tej chwili, jako że w zakładzie nie używamy wyrobów z glutenem, poddaliśmy się certyfikacji na wyroby z „przekreślonym kłosem” – będzie to dodatkowa wartość – osoby chore na celiakię również będą mogły korzystać z oferty naszego bogatego portfolio.

Dostajemy też pozytywne opinie o naszych czterech nowych pozycjach – OrzeszTy, Sól&Karmel, Mała Czarna i Poczuj Miętę Jednak nie jest to nasze ostatnie słowo i w przyszłości rozszerzymy linię o dodatkowe smaki, a asortyment o nowe produkty.

Jaki udział stanowią produkty czekoladowe?

Te proporcje się zmieniają. Jeszcze trzy lata temu nasza firma produkowała wyłącznie karmelki, więc patrząc na obecną działalność widać rosnącą rolę czekolady w naszej ofercie. W czekoladzie tkwi ogromny potencjał – stąd nasza dbałość o tą część produkcji. Aktualnie proporcje przechylają się znacznie w kierunku wyrobów czekoladowych, czekoladowanych i rozkładają się w układzie 30% do 70%. Jeśli chodzi jednak o karmelki, to chciałbym uspokoić naszych odbiorców – w tej dziedzinie również planujemy dalsze inwestycje i utrzymanie wysokiej pozycji producenta tego typu wyrobów.

Rynek słodyczy jest bardzo konkurencyjny. Czym konkurujecie na rynku?

Przede wszystkim chcemy sprzedawać nasz flagowe produkty ale też uważnie obserwujemy rynek, aby wykorzystać pojawiające się na nim nisze. Skupiamy się na wyrobach, którymi będziemy mogli rynek i konsumenta pozytywnie zaskoczyć.

Naszą przewagą jest fakt, iż jako średniej wielkości firma możemy szybko reagować na aktualne trendy i dostosować produkcję do nowych oczekiwań klientów. Jeśli jednak okaże się, że zapotrzebowanie na nasze wyroby jest większe, o co walczymy, to nie zostawimy klienta niezadowolonego – mamy wystarczające zabezpieczenie finansowe, aby wdrożyć niezbędne inwestycje.

Oferujemy produkty w każdym przedziale cenowym, przy zachowaniu ich najwyższej jakości. Co najważniejsze w naszej ofercie znajdą się wyroby dla wielu amatorów słodyczy. Oczywiście mamy świadomość, że musimy być konkurencyjni. Obserwujemy dokładnie rynek słodyczy, ponieważ klient jest coraz bardziej wyedukowany i wymagający, wybiera uważnie, zwraca uwagę na opakowanie, czyta i liczy.

Pandemia i obostrzenia w handlu zmieniły dotychczasowe kanały dystrybucji wielu firm produkcyjnych. Które z nich będą najważniejsze dla Pszczółki w 2021 roku?

Jak już wspomniałem, jesteśmy obecni we wszystkich kanałach w kraju, ale też nieustannie rozwijamy eksport – nie podlega dyskusji, że jeśli jedne rynki będą niedostępne, choćby czasowo, będziemy otwierać się na nowe. Trzeba działać tak jak pozwala rynek. Nadal nie wiemy jak będzie wyglądała sytuacja z pandemią w tym roku. Musimy to wszystko uwzględniać w naszej strategii. Będziemy pracować wspierając nasze produkty różnymi akcjami i elastycznie dopasować się do dynamicznie zmieniającej się sytuacji.

W jaki sposób dbacie o bezpieczeństwo produktów?

Naszym celem jest produkcja wyrobów, które dają przyjemność drugiemu człowiekowi. W dobie koronawirusa wychodzimy naprzeciw potrzebom naszych konsumentów, aby mogli się oni dalej bezpiecznie cieszyć smakiem naszych wyrobów. Stąd skupiliśmy się w naszej ofercie na przygotowaniu wyrobów paczkowanych – począwszy od 100 gram aż do 1 kilograma umożliwiających ich szybki zakup. Priorytetem jest dla nas również bezpieczna produkcja i zawijanie wyrobów. W tym celu stosujemy w zakładzie surowe rygory sanitarno-epidemiologiczne poparte certyfikatami, a także dbając o najwyższy stopień bezpieczeństwa produktu kierowanego do sprzedaży wykorzystujemy technologię hermetycznego pakowania produktu w opakowanie zgrzewane typu flow pack.

Staramy się maksymalnie zapewniać bezpieczeństwo produkcji, mamy wszelkie systemy bezpieczeństwa. To jest nasza podstawa – każdy pracownik zna zasady, wie jak postępować - nasze wyroby mają być wyprodukowane z sercem dla przyjaciela, dla dziecka, dla ważnej i bliskiej sercu osoby. Muszą być zatem nie tylko smaczne, ale i bardzo bezpieczne!

Jaką dynamikę sprzedaży zaplanowaliście na 2021 rok?

Dynamika sprzedaży jest bardzo ciekawą kwestią, szczególnie w obecnej sytuacji rynkowej i epidemiologicznej. Jesteśmy jednak przekonani, że uda nam się zrealizować zakładane plany sprzedażowe, które są dosyć ambitne. Jesteśmy o to spokojni.

Panie Prezesie, dlaczego produkty Pszczółki powinny być obowiązkowym elementem naszych zakupów?

Przede wszystkim dlatego, że jesteśmy firmą o 100% polskim kapitale, a nasze produkty są bezpieczne i smaczne. Klienci, kupując produkty „Pszczółki” wspierają polskich producentów – zarówno „Pszczółkę”, jak i naszych kontrahentów, od których kupujemy np. opakowania lub surowce, a w konsekwencji wspierają rodzimy biznes i krajową gospodarkę, którą wszyscy tworzymy. Można powiedzieć, że my, polscy producenci, współpracujemy, oczywiście przy zachowaniu zasad rynkowych, aby dać konsumentowi produkt wysokiej jakości.

Dziękuję za rozmowę.
Tomasz Pańczyk, Prezes Wydawnictwa, Redaktor Naczelny




tagi: Andrzej Łopacki , Pszczółka , cukierki , słodycze , produkcja , sprzedaż , handel , konsument ,