Komentarz Branżowy

Bartłomiej Morzycki: Od kilku tygodni pozostaje zamknięty ważny kanał sprzedaży piwa jakim, jest gastronomia

Wtorek, 12 maja 2020
Bacznie obserwujemy rynek i zachowania konsumentów, również w okresie epidemii koronawirusa.

Na jej początku mieliśmy do czynienia z falą masowych zakupów, spowodowaną obawą przed zakłóceniami w łańcuchu dostaw. Konsumenci sięgali jednak przede wszystkim  po produkty pierwszej potrzeby, do których piwo się nie zalicza. Dlatego, pomimo ogólnego, znacznego wzrostu obrotów, sprzedaż piwa w tym okresie utrzymała się na zwyczajnym poziomie, a nawet lekko spadła. Od początku kwietnia konsumenci rzadziej zaglądają do sklepów. Jest to powodowane zarówno zaleceniami rządu co do godzin zakupów i liczby osób mogących jednocześnie przebywać w sklepie, jak i potrzebą oszczędzania. Nie wpływa to korzystnie na sprzedaż piwa.

Takie reakcje konsumentów znajdują uzasadnienie w modelach konsumpcji napojów alkoholowych. Piwo to napój tradycyjnie kojarzony z okazjami towarzyskimi, różnego typu imprezami, zarówno na świeżym powietrzu, jak i w lokalu, czy po prostu spotkaniami z przyjaciółmi. Teraz, kiedy z powodu wymaganej izolacji społecznej wspólne celebrowanie nie jest możliwe, Polacy nie sięgają po napój z pianką równie często jak w sprzyjających okolicznościach.

Nie mamy też dobrych rokowań jeśli chodzi o przywrócenie imprez masowych. Już wiadomo, że w tym roku nie odbędą się największe imprezy sportowe, będące zawsze naturalnym impulsem do konsumpcji piwa. Różni eksperci, w tym m.in. z WHO, wskazują, że ponowne uruchomienie gospodarki powinno odbywać się etapami, a na umożliwienie organizacji wydarzeń z masową obecnością publiczności trzeba będzie poczekać, nie wiadomo obecnie jak długo. Nawet rodzinny grill, do którego przywykliśmy w sezonie „majówek”, wydaje się niepewny, więc tym bardziej nie spodziewamy się możliwości odbywania spotkań w liczniejszym gronie.

Od kilku tygodni pozostaje zamknięty ważny kanał sprzedaży piwa jakim, jest gastronomia. On też zyskuje na znaczeniu w sezonie wiosenno – letnim, kiedy otwierane są piwne ogródki.  Coraz częściej słyszymy, że właściciele zamkniętych lokali gastronomicznych dopominają się o  wsparcie, jakim byłaby możliwość choćby tymczasowej sprzedaży alkoholu przez Internet. To wydaje się być dość prostym rozwiązaniem, szybkim do wprowadzenia i nie obciążającym budżetu państwa, wręcz przeciwnie - sprzedaż np. piwa wraz z posiłkiem na wynos byłaby dodatkowym zastrzykiem gotówki dla lokali i podatków dla państwa. Ponadto, pozwoliłaby uratować część piwa przed zmarnowaniem, gdyż jest to napój posiadający relatywnie krótki termin przydatności do spożycia.

Pomijając kwestie związane z pandemią, spodziewamy się w bieżącym roku dalszego rozwoju oferty piw bezalkoholowych 0,0%. Widać, że producenci wprowadzają w tym segmencie nowe smaki. Już ubiegły rok pokazał, że coraz mniej alkoholu wypija się w postaci piwa i również w 2020 r. zaobserwujemy zapewne podtrzymanie tego zjawiska.

Bartłomiej Morzycki
Dyrektor Generalny
Związek Pracodawców Przemysłu Piwowarskiego Browary Polskie

tagi: Bartłomiej , Morzycki , Dyrekto , Generalny , Związek , Pracodawców , Przemysłu , Piwowarskiego , Browary , Polskie ,