Wiadomości

Zakaz handlu rozkręci nowy biznes

Poniedziałek, 30 października 2017
Drobna poprawka PiS do ustawy o zakazie handlu w niedziele może sprawić, że sieci handlowe zaczną masowo stawiać swoje sklepy przy stacjach paliw. Szybko zyskać mogą też ci, którzy już dziś handlują benzyną. Intermarche, Tesco czy E.Leclerc mogą próbować otwierać swoje sklepy w niedziele. - To sprawia, że zakazu handlu w niedziele nie ma - stwierdza wprost Alferd Bujara z "Solidarności".

- Teraz zapis mówi dokładnie, że wyłączenie od zakazu handlu w niedziele dotyczy sprzedaży na stacjach paliw. Nie sprecyzowano, o jaki handel chodzi. Jeśli przyjmiemy, że budynkiem stacji jest postawiony tuż obok supermarket, to on będzie mógł w niedzielę handlować - mówi nam adwokat Maksymilian Graś z kancelarii KG Legal.

Jak dodaje, wyobraża sobie sytuację, w której przy stacji paliw stawia się nie jak dotychczas sklepik 100- czy 150-metrowy, ale porządny market liczący kilkaset metrów.

- Takie monstrualne stacje paliw w myśl przepisów będą mogły w niedziele handlować. Możemy mieć też do czynienia z działaniem w drugą stronę. Przy już istniejącym sklepie, otwierać będzie się jakaś malutka stacja paliw tylko po to, by supermarket handlował w niedziele - dodaje ekspert.

Stacje paliw z zakazem handlu mają problem od samego początku. Najpierw "Solidarność" chciała ograniczenia metrażowego. Proponowała, by stacja w niedzielę mogła się otwierać, jeśli ma do 80 mkw., a w przypadku placówek na autostradach i ekspresówkach do 150 mkw. Szybko okazało się, że wracając z weekendu, mielibyśmy problem z zatankowaniem. Większość stacji musiałoby być zamknięta.

Pojawił się nowy pomysł. Otwarte mogą być wszystkie punkty bez względu na wielkość, ale za to mają koncentrować się tylko na sprzedaży paliw. Dokładnie zapis mówił o "przeważającej działalności polegającej na sprzedaży paliw".

W czwartek to właśnie ten dopisek zniknął z ustawy o ograniczeniu handlu. Poprawkę złożył poseł PiS Janusz Śniadek. Powód? Część ekspertów zwracało uwagę, że przepisy mówiące o przeważającej sprzedaży paliw uderzą w Orlen czy Lotos. Dla nich bowiem głównym biznesem jest produkcja paliw, a nie jej dystrybucja. Załatano więc jedną lukę i otworzono drugą.

- To sprawia, że zakazu handlu w niedziele nie ma - mówi nam wprost Alferd Bujara z "Solidarności". Jak dodaje, głos w tej kwestii jeszcze w piątek zabrać ma szef związku Piotr Duda.

Autor: Sebastian Ogórek

 

źródło: money.pl

 

tagi: PiS , Solidarności , ustawa , handel w niedziele , prawo , przepisy ,