O jednym z najważniejszych przejęć na rynku spożywczym w tym roku, nowym urozmaiconym portfolio oraz planach na przyszłość opowiada Krzysztof Pawiński, Prezes Zarządu Grupy Maspex Wadowice.
Zanim zapytam o podsumowanie roku, rozpocznę od najważniejszego przejęcia na rynku spożywczym. Czym było dla Pana osobiście, a czym dla Grupy Maspex przejęcie wybranych aktywów Agros-Nova?
Ze względu na skalę było to największe przejęcie w naszej historii. Dzięki niemu weszliśmy w nowe, atrakcyjne kategorie, a do naszego portfolio dołączyły wyróżniające się i wyraziste marki – Łowicz, Kotlin, Krakus, Włocławek, Fruktus, Tarczyn i DrWitt. Z punktu widzenia samej filozofii sprzedaży – co jest niezwykle dla nas istotne – są one dopasowane do naszego systemu dystrybucji. Nie odbieram tego sukcesu prywatnie – to przedsięwzięcie biznesowe, osobiście mam poczucie dobrze wykorzystanego czasu i dobrze zrobionej roboty przez duży zespół pracowników. Każde przejęcie to wytężona praca całej firmy.
W jaki sposób udało się włączyć struktury firmy Agros-Nova do Grupy Maspex?
Od początku zdawaliśmy sobie sprawę, że proste przyłączenie tak dużego portfolio do naszych struktur sprzedażowych, nie zda egzaminu – nie tylko z punktu widzenia olbrzymiej liczby pozycji towarowych, ale także z perspektywy zasobów ludzkich. Dlatego na bazie firmy Agros-Nova, zbudowaliśmy kolejny, mocny obszar działalności w oparciu o pracowników tej spółki. W związku z tym utworzyliśmy kolejną jednostkę biznesową w Polsce, która jest zarządzana z Warszawy i skupione są tam funkcje niezbędne do prowadzenia przez tę firmę działalności, w tym także działania marketingowe. Sprzedaż produktów Agros-Nova jest prowadzona poprzez osobną strukturę handlową również utworzoną na bazie jej pracowników. Tylko marki Tarczyn i DrWitt zostały dołączone do naszego biznesu napojowego – zarówno produkcja, sprzedaż, marketing, itd. tych marek są prowadzone w oparciu o nasze dotychczasowe struktury.
W jaki sposób będą zarządzane i rozwijane produkty z przejętego portfolio Agros-Nova?
Umowa została podpisana pod koniec grudnia 2014 roku, zgodę UOKiK uzyskaliśmy w czerwcu 2015, a finalizacja transakcji nastąpiła pod koniec lipca bieżącego roku. Tak więc nasza realna obecność w tej spółce trwa dopiero kilka miesięcy. Oczywiście dobrze wykorzystaliśmy ten okres, ale wszystko wymaga czasu. Prace trwają. Jak będziemy gotowi z konkretnymi propozycjami, na pewno o nich poinformujemy.
Jakich inwestycji wymagają przejęte od Agros-Nova zakłady produkcyjne?
Inwestycje to konieczność, wiedzieliśmy to od początku. Przeprowadzona inwentaryzacja zakładu uświadomiła nam, że wymaga on wyższych nakładów, niż zakładaliśmy. Nasz plan obejmuje inwestycje w zakładzie w Łowiczu o wartości około 200 mln zł. Planujemy m.in. budowę zakładu produkcyjnego z instalacją nowoczesnych linii produkcyjnych, budowę zautomatyzowanego centrum logistycznego. Dzięki nim będziemy bardziej efektywni, elastyczni w reagowaniu na potrzeby oraz będziemy mieli odpowiednie moce produkcyjne i logistyczne. Zrealizujemy też inwestycje w obszarze rozwoju bazy surowcowej, oczywiście z naciskiem na najbliższe otoczenie plantatorów.
Zbliża się koniec 2015 roku, jaki był to okres dla Grupy Maspex pod względem handlowym, inwestycyjnym, finansowym?
Mogę powiedzieć, że nie straciliśmy 2015 roku i jesteśmy bardzo zadowoleni z wyników sprzedaży. Zakładany wzrost organiczny został osiągnięty, mamy do czynienia z rosnącym rynkiem w naszej największej kategorii jaką są soki, nektary, napoje – po dłuższym trudnym czasie dla tej kategorii. Jeżeli chodzi o inwestycje – kilka z nich powoli doprowadzamy do finalizacji, inne – są w toku. Łącznie ich wartość osiągnęła około 170 mln zł. Rok 2016 będzie to rok wejścia w kolejne inwestycyjne cykle w Łowiczu, jak również w Lublinie – w Lubelli. W pierwszym etapie rozbudujemy tam halę produkcyjną, którą w pełni wyposażymy, a w drugim – bardzo nowoczesne centrum logistyczne. W trakcie realizacji jest także budowa nowego biurowca w Wadowicach, do którego w drugiej połowie przyszłego roku powinniśmy się przenieść.
Portfolio Grupy Maspex to bardzo szeroki wachlarz produktowy. Które z kategorii mają największy potencjał wzrostu na polskim rynku w ciągu najbliższych lat? Na które skierowany będzie główny nacisk marketingowy?
Rzeczywiście, nasze portfolio jest szerokie, zróżnicowane, operujemy w wielu segmentach rynku spożywczego, których dynamika jest różna. Najwięcej uwagi, a więc pracy i środków, lokujemy w kategoriach, w których realizujemy istotną część naszego obrotu. Zdecydowanie takimi segmentami są soki, nektary, napoje z markami Tymbark i Kubuś, makarony i płatki z brandem Lubella. To rynki, które wciąż rosną. Jeżeli chodzi o produkty instant z markami m.in. DecoMorreno, Puchatek, Cremona, Ekland – to dojrzałe i stabilne kategorie od wielu lat, nie oczekujemy od nich dynamicznych wzrostów. W tych segmentach mamy bardzo mocną pozycję. Po przyłączeniu wybranych aktywów Agros-Nova zyskaliśmy nową część oferty składającą się z silnych marek takich jak Łowicz, Krakus i Kotlin, które ulokowane są w perspektywicznych kategoriach. Także w 2016 roku na pewno nie będziemy się nudzić.
Handel artykułami spożywczymi – zarówno nowoczesny, jak i tradycyjny – stoi przed wielkim wyzwaniem. Jak według Pana obserwacji będzie rozwijał się polski handel w najbliższych latach?
Prowadzimy biznes w różnych częściach Europy i na zróżnicowanych rynkach. Mamy więc porównanie. W Polsce można zaobserwować równowagę między sektorem handlu nowoczesnego i tradycyjnego. Taka struktura rynku utrzymuje się od jakiegoś czasu i raczej nic nie wskazuje na to, że będzie u nas funkcjonował model niemiecki, czy czeski, gdzie zdecydowana większość sprzedaży realizowana jest przez sieci. Wciąż silna pozycja tzw. handlu tradycyjnego w naszym kraju wynika m.in. z wysokiego stopnia rozdrobienia rynku, zwyczajów konsumenckich, odpowiedniego dopasowania oferty pod potrzeby konsumenta i realizacji projektów konsolidacyjnych, które pokazują, że detaliści nie zamierzają biernie przyglądać się temu, co dzieje się w branży, ale efektywnie walczą o udziały rynkowe. Warto podkreślić ważną rolę programów franczyzowych, które skupiają gro handlu tradycyjnego. To dobry trend, bo czyni z małych punktów detalicznych ważnych partnerów dystrybucyjnych. Bardzo dobry kierunek zmian, który od dłuższego czasu obserwujemy w polskim handlu, daje w perspektywie dłuższego czasu trwałość i szansę na przetrwanie dla małego handlu tradycyjnego.
Jakie ma Pan plany na następny rok w zakresie rozwoju działalności Grupy Maspex oraz kategorii produktowych w Polsce i za granicą?
Z punktu widzenia portfolio produktowego możemy zapewnić naszych klientów, że dużo będzie się działo w obrębie naszych marek. Przygotowaliśmy ciekawe nowości, jak również zaplanowaliśmy całe spektrum działań marketingowych i handlowych. O szczegółach będziemy informowali na bieżąco. Jeżeli chodzi o rynki zagraniczne takie jak Czechy, Rumunia, Słowacja, Bułgaria czy Węgry, również planujemy dużą aktywność w tych obszarach. Grudzień to okres intensywnych prac nad planami i budżetami – obecnie dopinamy ostatnie szczegóły.
Z jakim przesłaniem chciałby Pan zwrócić się do Kupców?
Chciałbym skierować słowa uznania dla właścicieli sklepów, którzy mimo bardzo trudnych momentów, przetrwali w tym biznesie. Dwa lata temu wdrożyliśmy program lojalnościowy „Sprzedajemy razem”. Jego przesłanie informuje o tym, jak my jako producent rozumiemy naszą rolę w rynku. Po naszej stronie jest oferowanie produktów, które znajdą uznanie wśród konsumentów i dzięki temu będą chcieli je kupować. Ale to nie wystarczy, bo nawet najlepszy produkt jeżeli nie będzie miał dobrej dystrybucji, to się nie sprzeda. Prawdziwa walka toczy się w sklepach i na półkach. Staramy się sumiennie wywiązywać ze swoich zadań tak, aby wspomóc pracę naszych partnerów handlowych, cały czas też doskonalimy się w tym obszarze. Nasze marki należą do elity brandów spożywczych w Polsce otrzymują mocne wsparcie. To się nie zmieni również w następnym roku.
Przy okazji życzę zdrowych i spokojnych świąt oraz wszystkiego dobrego w nowym roku dla wszystkich Czytelników Hurt & Detal!
Dziękuję za rozmowę.
Tomasz Pańczyk