Jakie polskie produkty są kupowane najczęściej w Pani sklepie?
Jeśli chodzi o klientów amerykańskich – widać, że przychodzą tutaj głównie po kiełbasę, po polską szynkę i pierogi – sztandarowe polskie produkty. Od czasu do czasu eksperymentują z polskimi słodyczami, jednak Amerykanie mają nieco inny smak i nasze smakołyki chyba niekoniecznie przypadają im do gustu. To działa w obie strony, ponieważ Polacy niechętnie kupują w naszym sklepie amerykańskie słodycze. Jednak kiedy Amerykanie przychodzą z zamiarem kupienia czegoś konkretnego, zazwyczaj są to jeszcze zupy, takie jak polski, tłusty rosół z makaronem.
Co kupują najczęściej Polacy?
Jeśli chodzi o Polaków, to wybierają produkty znanych polskich firm, takich jak Herbapol czy Krakus. Sklep jest niewielki, więc mam w stałej ofercie te produkty, które mają już odpowiednią renomę i są rozpoznawalne. W przypadku majonezów każdy zna Hellmann’s i Winiary i właśnie produkty tych dwóch firm można znaleźć u mnie na półkach. Wśród przypraw – znajdują się takie marki jak Prymat czy Cykoria, natomiast wśród wód – Nałęczowianka, Żywiec Zdrój lub Cisowianka.
Czy zaszły w ostatnim czasie jakieś widoczne zmiany w sprzedaży?
Greenpoint bardzo się zmienił. Mieszkam w Stanach Zjednoczonych od 15 lat. Gdy przyjechałam tutaj w 1999 roku była to dzielnica w 80 proc. polska. Kiedyś Amerykanie pojawiali się w sklepie raz w tygodniu, a teraz amerykańska populacja w ilości odwiedzin dogania polską. Polacy wyprowadzają się z Greenpoint’u, ponieważ koszty utrzymania w tej dzielnicy znacznie wzrosły. Przeważnie migrują na Ridgewood i Maspeth. W związku z tym zostali tylko stali klienci, którzy w moim sklepie robią zakupy od wielu lat. Ośrodek Badań Rynkowych Cenzus niedawno opublikował badania, z których wynika, że w latach 2000 – 2010 z Greenpoint’u wyprowadziło się aż 50 proc. Polaków.
Dziękuję za rozmowę
Paweł Pańczyk