Prywatyzacja Krajowej Spółki Cukrowej S.A. będzie największym w ostatnim dwudziestoleciu procesem, w ramach którego oferta nabycia akcji trafi do pracowników i plantatorów buraków cukrowych związanych ze Spółką umowami kontraktacji Eksperci zebrani na debacie zgodzili się, że specyfika rynku cukru, związana m.in. z obowiązującym w Unii Europejskiej systemem kwotowym, wymaga szczególnego podejścia do planowanej prywatyzacji.
W debacie dotyczącej prywatyzacji Krajowej Spółki Cukrowej S.A. i szans z niej wynikającej, paneliści zgodzili się, że niezwykle ważne jest zabezpieczenie procesu prywatyzacyjnego przed wrogim przejęciem. Poprzedni proces prywatyzacji, który trwał od 2011 r. do 30 marca br., został zamknięty przez resort skarbu, o co wnioskowali plantatorzy i pracownicy cukrowni, którzy wskazywali na nieprawidłowości. Według NSZZ "Solidarność" KSC, niepokój plantatorów budziły informacje o możliwym zakupie dużych pakietów akcji przez podstawione osoby. Sprawą zajmowała się Agencja Bezpieczeństwa Wewnętrznego.
Przypomnijmy, że w sierpniu ogłoszono wypracowano wspólnie przez zainteresowane strony, dwuetapową koncepcję prywatyzacji KSC. Pierwszy etap polegać ma na częściowym, dobrowolnym umorzeniu akcji, skierowanym do Skarbu Państwa oraz byłych plantatorów i pracowników oraz ich następców prawnych, tj. do podmiotów innych niż osoby uprawnione do nabycia akcji w procesie prywatyzacji. W drugim etapie pozostałe akcje Skarbu Państwa zostaną przeznaczone do wykupu przez osoby uprawnione. Zakup akcji ma być dofinansowany przez Spółkę w formie pożyczek do 20 proc. wartości akcji. Zapowiedziana prywatyzacja odbędzie się na podstawie przepisów ustawy "o przekształceniach własnościowych w przemyśle cukrowniczym" z 1994 r. oraz rozporządzenia Rady Ministrów "w sprawie programu prywatyzacji Krajowej Spółki Cukrowej" z 2004 r. Do zakupu akcji KSC ma prawo ok. 18 tys. osób. MSP wystawi do sprzedaży 480 mln akcji.
Zdaniem Stanisława Lubasia, przewodniczącego NSZZ „Solidarność” przy KSC, drugie podejście prywatyzacyjne, powinno wymagać szczególnych środków osłaniających transakcję. „Przyjęta ścieżka prywatyzacji zabezpiecza nas, ponieważ wrogie przejęcie mogłoby się udać, jeśli tzw. „słupów”, czyli firm, które mogłyby niezgodnie z prawem nabyć akcje spółki, byłoby 900. Domagamy się także, aby akcje były niezbywalne przez jakiś czas – przynajmniej na okres 7-letniej spłaty kredytu, który uprawnieni otrzymaliby na ich zakup” – podkreślał Lubaś.
Poseł Platformy Obywatelskiej, Artur Dunin - członek sejmowej Komisji Rolnictwa i Rozwoju Wsi- przyznał, że w poprzednim procesie prywatyzacyjnym były zagrożenia - mogło dojść do wrogiego przejęcia. „Udało się ten proces powstrzymać. Dzisiaj, Ministerstwo Skarbu powinno jak najszybciej podjąć działania osłonowe, przede wszystkim ze względu na sytuację na rynku światowym – a nie tylko ze względu na oczekiwania pracowników i plantatorów” – podkreślał Dunin. – „Wspólnie będziemy dbali o to żeby Krajowa Spółka Cukrowa została spółką pracowniczo-plantatorską.”
Gabriel Janowski, współtwórca idei „Polskiego Cukru” ocenił, że wciąż trwa walka, bo wciąż są grupy zainteresowane przejęciem. „Jest to jedna z najcenniejszych spółek Skarbu Państwa. Po modernizacji ma przed sobą znakomite perspektywy. Trzeba podziękować, że Ministerstwo Skarbu sprawnie zareagowało na żądania pracowników oraz plantatorów i wstrzymało pierwszy proces prywatyzacyjny. Miejmy nadzieję, że do takiej sytuacji jak poprzednim razem nie dojdzie”– mówił Janowski.
Kazimierz Kobza, dyrektor biura Krajowego Związku Plantatorów Buraka Cukrowego, stwierdził, że wspólnym celem plantatorów i pracowników jest, by oba te środowiska zostały wspólnymi właścicielami KSC. Podkreślił jednak, że zagrożeniem dla tego celu jest wtórny zakup/obrót. „ Już pojawiają się firmy, które namawiają rolników do kontraktowania”– podkreślił.
Stanisław Lubaś ostrzegał, że jeżeli i tym razem prywatyzacja się nie uda, to będzie to koniec „Polskiego Cukru”. „Krajowa Spółka Cukrowa w ubiegłym roku zakończyła proces restrukturyzacji. Zatrudnienie w firmie ograniczono do 1,5 tys. osób, część zakładów musiała zostać zamknięta. Zgodziliśmy się na to, bo wiedzieliśmy, że dzięki temu uratujemy polski cukier. W efekcie koncern zaczął przynosić zyski, a jego sytuacja ekonomiczna wyraźnie się poprawiła. Te wyniki ekonomiczne to wynik bardzo gruntownej modernizacji”– podkreślał Lubaś.
Przedstawiciele związku plantatorów i pracowników podkreślali podczas debaty, jak ważny były negocjacje i konsensus, jaki finalnie został osiągnięty.
Marcin Roszkowski, prezes instytutu Jagiellońskiego przyznał, że deklaracje plantatorów i pracowników, że chcą być przedsiębiorcami w innej perspektywie są bardzo cenne. „Mamy świadomych przedsiębiorców, którzy wiedzą, czego chcą. Przygotowywany jest świadomy, biznesowy partner – a to niezwykle ważne, bowiem obecnie KSC jest 7. spółką cukrową w Europie”– podkreślił Roszkowski.
Paneliści przyznali, że w formule prywatyzacji plantatorsko pracowniczej plantator, przez to, że staje się współwłaścicielem, staje się w prawdziwy łańcuch gospodarowania, staje się prawdziwym przedsiębiorcom. Z drugiej strony, pracownicy nie są zwyczajnymi najemnikami, tylko stają się współwłaścicielami. Jak zauważyli, własność daje pożytki, ale też nakłada obowiązki i odpowiedzialność na właściciela.
Józef Pawela przypomniał, że w Europie Zachodniej funkcjonują od lat modele własnościowe plantatorsko-pracownicze koncernów cukrowych – we Francji czy w Niemczech. „Nasza inicjatywa wcale więc nie jest niczym nowym. W Europie znane są takie przykłady. Chcemy poszerzyć swoją działalność, która będzie obsługiwać rolników także w obszarach – jak zboża, czy bioetanol. Będzie to robiła równolegle z cukrem. Jeśli teraz nie zrobimy z KSC takiego potentata to on nigdy nie powstanie” – podkreślił Pawela.
Kwestią kluczową w debacie stała się właśnie sprawa możliwego zagrożenia harmonogramu prywatyzacji. Z ustalonego w sierpniu z MSP harmonogramu prywatyzacji wynika, że w terminie marzec - maj 2013 r. doradca prywatyzacyjny dokona aktualizacji analiz i wyceny akcji oraz złoży prospekt do Komisji Nadzoru Finansowego. W czerwcu 2013 r. ma być zatwierdzony i ogłoszony prospekt emisyjny. We wrześniu-listopadzie 2013 r. odbędą się zapisy na akcje. Na grudzień zaplanowano dokonanie przez Skarb Państwa przydziału akcji. W lutym-marcu 2014 r. będą zawierane umów zbycia akcji i nastąpi zamknięcie procesu prywatyzacji.
Prezes Instytutu Jagiellońskiego, Marcin Roszkowski zauważył, że sukces procesu prywatyzacyjnego zależy również od tego, czy będzie mógł on liczyć na wsparcie ponad partyjnymi interesami.„Sygnalizowaliśmy już jako Instytut, że zagrożeniem dla powodzenia prywatyzacji mogą być wszelkie pod ziały w środowisku plantatorskim. Konsensus w kwestii procesu prywatyzacyjnego, uwzględniający interesy różnych grup plantatorów, był i jest niezbędny. Plantatorzy nie mogą dać się podzielić ani wykorzystywać grupom interesów, które chcą podważyć zasady prywatyzacji KSC. Jak najszybsza prywatyzacja jest kluczem do sukcesu koncernu i pozwoli spółce na przygotowanie się do dyskutowanej liberalizacji rynku cukru w obrębie Unii Europejskiej. Tę prywatyzację trzeba zrealizować jak najszybciej, wg ustalonego z MSP harmonogramu”– podkreślił Roszkowski.
Jego zdaniem, propozycja udzielenia kredytów na zakup akcji przez plantatorów i pracowników udzielona przez KSC jest bardzo dobrym rozwiązaniem. Przypomnijmy, że w poprzednim podejściu prywatyzacyjnym plantatorzy i pracownicy mieli możliwość skorzystania z siedmioletniego kredytu na zakup akcji – podkreślał. Kredyty na zakup akcji są normalną praktyką biznesową.
Przedstawiciel NSZZ Solidarność, Stanisław Lubaś, uspokajał: „Wspólnie z resortem skarbu opracowaliśmy ten harmonogram. Pojawiają się zagrożenia, ale bardzo dobra wola ze strony ministerstwa pozwala wierzyć, że uda się realizować prywatyzację zgodnie z założonym planem. W 2014 roku, w ostatnim kwartale – pracownicy i plantatorzy będą właścicielami spółki”– mówił Lubaś.
Paneliści podjęli także wątek możliwych zagrożeń wynikających z rozdrobnienia akcjonariatu KSC po prywatyzacji. Przedstawiciele pracowników jak i plantatorów stwierdzili zgodnie podczas debaty, że ich zdaniem nie będzie takich problemów, ponieważ po jakimś czasie akcjonariat będzie się konsolidował. Ich zdaniem, najważniejsze jest, by spółka była dobrze zarządzana. Przypomnijmy, że zarządzeniem akcjami ma zajmować się powołana kilka miesięcy temu spółka plantatorsko-pracownicza „Nasz Polski Cukier”. Jej podstawowym zadaniem będzie pozyskiwanie środków na zakupu akcji Krajowej Spółki Cukrowej oraz konsolidacja akcjonariatu pracowniczo-plantatorskiego.
Jak podkreślali uczestnicy drugiego panelu dotyczącego liberalizacji rynku cukru, kwestią kluczową dla przyszłości polskiego cukrownictwa oprócz prywatyzacji jest także utrzymanie systemu kwotowego w UE.
Wiktor Szmulewicz, prezes Krajowej Rady Izb Rolniczych, Krzysztof Nykiel oraz Stanisław Barnaś przyznali, że ich zdaniem niezbędne jest utrzymanie kwot co najmniej do 2020 roku. Ich zdaniem, plantatorzy nie są przygotowani do liberalizacji rynku.
Profesor Stanisław Zięba, ekspert Krajowej Izby Gospodarczej, przyznał jednak, że jego zdaniem wprowadzenie w 2005 r. kwotowania doprowadziło do tego, że z dużego eksportera netto staliśmy się dużym importerem cukru. „Jeśli teraz nie jesteśmy przygotowani do liberalizacji, to kiedy będziemy?” – pytał prof. Zięba. Podkreślił, że przynajmniej trzeba wywalczyć odpowiednią wysokość kwot, który pozwoli nam na samowystarczalność. „Jeżeli nie może być pełnej liberalizacji, to niech politycy walczą o to żeby kwoty wyniosły dla Polski 2 mln kwot” – podkreślał profesor Zięba.
Zdaniem Krzysztofa Nykiela, Europa Zachodnia działa na rynku kwotowym od kilkudziesięciu lat, a Polska natomiast miała na to bardzo mało czasu. „Rolnik musi wiedzieć ile i czego ma produkować. Nie da się konkurować z producentem np. trzciny cukrowej. Jej produkcja jest o wiele tańsza niż buraka cukrowego. Co wówczas stanie się z plantatorami? Nie będzie dla nich w Polsce przyszłości” – pytał Nykiel.
W debacie wzięli udział:
Prof. Stanisław Zięba, ekspert Krajowej Izby Gospodarczej; Stanisław Barnaś, prezes Krajowego Związku Plantatorów Buraka Cukrowego; Artur Dunin, poseł - Platforma Obywatelska; Kazimierz Kobza, dyrektor biura Krajowego Związku Plantatorów Buraka Cukrowego; Wiktor Szmulewicz, prezes Krajowej Rady Izb Rolniczych; Stanisław Lubaś, przewodniczący NSZZ Solidarność KSC; Krzysztof Nykiel, Prezes Rady Związków przy Krajowej Spółce Cukrowej S.A.; Józef Pawela, członek Rady Związku Plantatorów Buraka Cukrowego przy KSC S.A.; dr hab. Jacek Piszczek, Instytut Ochrony Roślin w Poznaniu – Terenowa Stacja Doświadczalna w Toruniu; Marcin Roszkowski, prezes Instytutu Jagiellońskiego; Gabriel Janowski, współtwórca idei „Polskiego Cukru”, ekspert rynku cukru.
tagi: cukier , debata , eksperci , politycy , przyszłość , polski cukier ,
Znamy laureatów Sustainability Awards For Retail! Podczas...
Należąca do koncernu FoodWell marka Bakalland dołączyła do...
Trwają prace nad nową ustawą o Rzeczniku MŚP...
Zawirowania w światowym handlu...
Rodzimym firmom przyda się promocja ze strony instytucji...
Firmy skupiają się na gromadzeniu zapasów...
Światowi dostawcy nie nadążają z dostawami do Polski...