Polacy coraz częściej eksperymentują w kuchni. Bardzo popularna staje się dieta śródziemnomorska, której ważnym składnikiem jest makaron. Panie Prezesie, jak ten trend przekłada się na sprzedaż makaronu w Polsce?
» Rzeczywiście z roku na rok sprzedaż makaronu w Polsce rośnie, natomiast jeśli chodzi o konsumpcję, polski wynik jest zdecydowanie niższy od tego, który odnotowuje się w niektórych krajach europejskich, w jednym szczególnie (śmiech) – na południu Europy makaronu zjada się zdecydowanie więcej. W Polsce jest to niewiele ponad 4,5 kg na osobę rocznie, dla porównania we Włoszech konsumpcja ta wynosi 28 kg na jednego mieszkańca. Zadowalające jest to, że w Polsce konsumpcja makaronu rośnie o ok. 3-5% rocznie – co ciekawe, dużo szybciej wzrasta produkcja makaronu. Za taki stan rzeczy odpowiedzialne jest zmniejszenie napływu makaronów importowanych, a także rosnący eksport. Według danych GUS, produkcja w Polsce za okres dziewięciu miesięcy ubiegłego roku wzrosła aż o 12%. Jak to przekłada się na sprzedaż w naszej firmie? W 2010 roku sprzedaż makaronów wzrosła aż o 16%.
Czyli zyskali Państwo dodatkowe udziały w rynku?
» Tak, jednak to co jest charakterystyczne dla rynku, to jego ciągła zmienność. Obserwujemy coraz większy udział segmentu private label, w którym jako Makarony Polskie posiadamy aż 60% udział, dlatego właśnie szybki rozwój tego segmentu powoduje dynamiczny wzrost naszej sprzedaży.
Obecnie w naszych przychodach ze sprzedaży produkty markowe stanowią 30% – pozostała część to właśnie segment private label.
Jak obecnie przedstawia się na rynku udział segmentu private label w makaronach?
» Ten udział odnotowuje się na poziomie powyżej 35%. W tej chwili mimo, że największy rozwój dotyczy sieci dyskontowych, to jednak handel nowoczesny również istotnie zwiększa swój udział. Jeszcze jakiś czas temu private label kojarzyło się z nienajlepszą jakością produktów, dziś jednak jest inaczej, dlatego private label udało się także wejść w pozostałe segmenty rynku. Makarony Polskie są producentem, który posiada jeden z najnowocześniejszych parków maszynowych w kraju. Ogromne nakłady inwestycyjne zaowocowały dziś możliwością zaoferowania produktów lepiej opakowanych, lepiej przygotowanych, a co za tym idzie – staliśmy się naturalnym partnerem dla tych sieci, które rozwijają sprzedaż produktów wyższej jakości np. makarony wysokojajeczne.
A jaki wpływ na rozwój Państwa działalności ma stale rosnąca cena mąki? W jaki sposób ta sytuacja będzie oddziaływała na rentowność firm obecnych na rynku? Czy mniejsi producenci będą mieli szansę na samodzielne przetrwanie? Czy będą przejęcia na rynku?
» Bez wątpienia firmy prowadzące swoją działalność w segmencie makaronu, jak i te pozostałe, które są obecne na rynku spożywczym, będą musiały liczyć się z konsolidacją na rynku. Do osiągnięcia i utrzymania rentowności na rynku produktów masowych potrzebna jest duża skala działalności. Zawirowania sprzyjają procesom konsolidacyjnym lub akwizycyjnym. Mniejsze podmioty nie są w stanie sprostać oczekiwaniom rynku i przeznaczać takich nakładów finansowych na inwestycje, jak firmy działające na większą skalę. Taka sytuacja, jak wzrost cen surowca była nieunikniona, jednak byliśmy na to przygotowani. Natomiast nigdy wcześniej w historii nie mieliśmy do czynienia z aż takim wzrostem. Obecnie spodziewamy się korekty cen po żniwach bieżącego roku, w związku z tym zdecydowaliśmy się nie kontraktować na ten rok długoterminowo zakupów mąki, co spowoduje, że będziemy dużo bardziej elastyczni.
Na ile branża makaronów jest w stanie przenosić swobodnie ceny surowca na konsumentów? Niektóre branże mają z tym poważny problem, żeby uzasadnić podwyżkę ceny…
» Żeby wyprodukować 1 kg makaronu trzeba zużyć 1,05 kg mąki. Wynika to z różnic wilgotności – mąka jest bardziej wilgotna niż wysuszony makaron – koszt surowca w naszym produkcie jest zdecydowanie wyższy niż przy produkcji wielu innych wyrobów spożywczych. Oprócz tego dochodzi koszt wytworzenia, czyli energia elektryczna i cieplna, a do tego praca ludzka. Przy obecnej cenie surowca, sama mąka stanowi aż 70% kosztu wytworzenia makaronu. Dlatego na ten surowiec zwracamy szczególną uwagę i staramy się tak zarządzać kontraktami na sprzedaż makaronu, żeby były jak najbardziej dopasowane do kontraktów realizowanych przy zakupie surowca.
Jak skomentowałby Pan plany połączenia z Mispolem? Jak daleko jest zaawansowany proces rozmów na temat tej fuzji, zwłaszcza biorąc pod uwagę informacje o przejęciu pakietu „grupy białostockiej” przez UAB NDX Enrgija?
» Faktem jest, że firmy prowadzące działalność na rynku spożywczym negocjują możliwe połączenia, żeby wykorzystać efekty synergii. Zarówno my, jak i Mispol, jesteśmy przekonani, że korzyści wynikające z ewentualnego połączenia są na tyle atrakcyjne, że warto o tym rozmawiać. Pierwsza rozmowa na ten temat miała miejsce w 2009 roku – dużo czasu minęło od momentu, kiedy podpisaliśmy porozumienie. Natomiast musimy mieć na względzie rozdrobniony akcjonariat Mispolu, który generuje ryzyko zmian właścicielskich tej firmy. W związku z tym od dłuższego czasu transakcja ta leży na półce i wyjaśni się najprawdopodobniej po zakończeniu zmian właścicielskich Mispolu.
Rozumiem, że rozmowy się toczą i fakt potencjalnego wejścia funduszu litewskiego i przejęcia „grupy białostockiej” nie zmienia planów?
» Wszyscy akcjonariusze uważają, że biznesowo ta transakcja byłaby bardzo rozsądna i warta realizacji. Tak jak powiedziałem, czekamy do momentu, w którym zakończy się proces zmian właścicielskich w Mispolu. Obecnie prowadzimy kilka innych, mniejszych procesów konsolidacyjnych – chodzi m.in. o włączanie produkcji Tenczynka do Stoczka.
Panie Prezesie, jak w ciągu najbliższych 5-10 lat będzie zmieniał się rynek makaronów, mając na względzie dominującą pozycję Maspexu w tym obszarze? Jak będzie kształtowała się struktura sprzedaży?
» Obecnie pod względem marki nie konkurujemy z Maspexem, który na marginesie jest tutaj bardzo silny na rynku, chociażby ze względu na jego flagową markę Lubellę. My w segmencie produktów markowych szukamy raczej niszy, w której moglibyśmy dobrze sklasyfikować nasze produkty i marki. Wiodącą pozycję zajmujemy z typowo włoskim makaronem, jakim jest Sorenti – produkowanym w 100% z najwyższej jakości pszenicy durum oraz z makaronem walcowanym (nitki do zup). W Makaronach Polskich ok. 30% sprzedaży stanowi właśnie makaron typu nitka. Warto wspomnieć, że nasza Spółka na przestrzeni lat swojej działalności wykreowała dwa różne rodzaje makaronu – jeden do sosów, twardy makaron pod marką Sorenti i drugi makaron pod marką Abak, którego produkcja wymaga bardzo dużej staranności i czasu. Ten drugi jest zdecydowanie bardziej pracochłonny niż makaron tłoczony, standardowy. Te dwa rodzaje makaronu zapewniają nam ok. 5% udział w rynku. Łącznie sprzedajemy najwięcej makaronu na rynku. Segment private label rozwija się na tyle intensywnie, że w tej chwili nasze moce produkcyjne są na poziomie 4 600 ton makaronu miesięcznie. W tym roku planujemy ok. 4 000 ton miesięcznej sprzedaży – włączając w to segment private label oraz eksport.
Private label – istnieje niewiele firm, które czynią ten segment swoim głównym biznesem, niektórzy producenci obawiają się marek prywatnych w kontekście uzależnienia od sieci. Jak Państwu udaje się zarządzać tą relacją i balansować z obecnym już teraz portfelem markowym?
» Jakiś czas temu segment private label był dla naszej Spółki szansą na wzrost bez konieczności ponoszenia inwestycji w markę. To była najlepsza możliwość stworzenia i organicznego osiągnięcia skali – to była dla nas przepustka do rozwoju i funkcjonowania na poziomie wyższym niż niszowy. Makarony Polskie także dziś są obecne w segmencie marek własnych. Nie boimy się tego – staramy się być dla sieci handlowych najbardziej atrakcyjnym partnerem oferując dobry produkt po korzystnej cenie. To, czemu staramy się zapobiec, to uzależnienie od jednego kontrahenta. W związku z tym, współpraca z naszym największym kontrahentem generuje 18% naszych przychodów ze sprzedaży.
Mimo dobrej pozycji w segmencie private label, zdecydowali się Państwo wejść w produkt markowy, dlaczego?
» W naszym przypadku wejście na rynek z produktem markowym – o zupełnie innym poziomie rentowności niż marka własna – nie wymagało od nas wygenerowania ogromnych nakładów finansowych. Byliśmy już w posiadaniu parku maszynowego, mieliśmy usystematyzowane procesy logistyczne i wszystko to, co z nimi związane. Nie zapomnieliśmy także o koniecznym wsparciu marketingowym, w który obecnie planujemy inwestować mocniej. Planując rozwój produktów pod naszymi markami jesteśmy jednak świadomi rozwoju rynku. Spodziewamy się, że na przestrzeni lat udział produktów private label w makaronach dojdzie nawet do 50%, właśnie ze względu na rozwój dyskontów i intensyfikację sprzedaży tych produktów w sieciach handlowych.
W jaki sposób będziecie traktować obszar dań gotowych?
» Do tej pory dania gotowe traktowaliśmy jako rozszerzenie oferty i poprawę efektywności naszej logistyki i sprzedaży. W związku z tym dokonaliśmy przejęcia firmy, która była zaprojektowana na dużo większą skalę działalności. W Stoczku jesteśmy w stanie produkować za ponad 100 mln zł rocznie. Jednym z segmentów dań gotowych są przetwory warzywno-owocowe. Planujemy rozwinięcie tego segmentu przez rozszerzenie asortymentu i zwiększenie skali działalności. Współpraca z Tenczykiem stwarza dla nas ogromne możliwości działania. Jesteśmy w posiadaniu gotowych receptur, dobrze pozycjonowanych pod względem marketingowym produktów. W perspektywie mamy też możliwość dołożenia do sprzedaży Stoczka kolejnych kilkunastu milionów złotych. Do niedawna naszym celem do 2012 roku było osiągniecie więcej niż 60 mln zł przychodów ze sprzedaży w Stoczku. Dziś wierzę, że to stanie się już w tym roku, właśnie dzięki zakupowi Tenczynka. Ponadto, planujemy wejście w segment chłodzonych i mrożonych produktów. Jednak na ten krok zdecydujemy się najprawdopodobniej po 2012 roku.
Czy rok 2011 będzie obfitował w szereg nowości?
» Na pewno tak. Przygotowujemy kilka nowości – m.in. wprowadzenie na rynek około dziesięciu nowych produktów dla handlu detalicznego. Ostateczna ich liczba zależeć będzie od wyników badań rynkowych.
Tak na koniec – jaka jest Pańska ulubiona potrawa na bazie makaronu?
» Makaron na ogół konsumuję z sosami. Bardzo lubię twardy makaron durum z sosem arrabiata – szczególnie w wykonaniu mojej żony!
Dziękujemy za rozmowę.
tagi: FMCG , HUR&DETAL , Makarony Polskie , makaron ,
Dotychczasowy dyrektor sprzedaży i członek zarządu w Kraft...
Z najnowszego raportu pt. „Obawy i lęki mikro oraz małych...
W październiku 2024 r. całkowita wartość sprzedaży w...
Obie strony czeka kilka lat przygotowań...
Sztuczna inteligencja jest coraz mocniej wykorzystywana przez...
Ankietowani wskazali pięć rzeczy, których obecnie...
Do zmian muszą się dostosować także małe przedsiębiorstwa...
Z początkiem stycznia 2025 roku Polska obejmie rotacyjną...