Kategorie produktów

300 mln przychodów – realne już w 2012 roku!

Piątek, 15 kwietnia 2011 HURT & DETAL Nr 04 (62) / 2011
Dla tych, którzy wykazują mniejsze zdolności organizacyjne, każdy dzień ciągnie się jak makaron, jest im źle i nieustannie szaro. Mimo, że w spółce Makarony Polskie S.A. właściwie makaron ciągnie się codziennie, to jednak z pewnością nie można powiedzieć o firmie tego, że panuje w niej stagnacja i monotonia. „Rozpoczynaliśmy od stosunkowo niedużej działalności w Rzeszowie, która przynosiła przychody na poziomie zbliżonym do 10 mln zł rocznie, początkowo rozwijaliśmy się przez segment private label, obecnie planujemy rozwój produktów markowych i zwiększenie skali naszej działalności. Przede wszystkim stawiamy na wzrost organiczny na poziomie co najmniej 20% rocznie i przejęcia innych podmiotów. Organizacyjnie i finansowo jesteśmy do tego przygotowani” – mówi Paweł Nowakowski, Prezes Zarządu Makarony Polskie S.A. w rozmowie z Tomaszem Pańczykiem – Redaktorem Naczelnym HURT & DETAL i Krzysztofem Badowskim – Partnerem Zarządzającym Roland Berger Strategy Consultants.

Polacy coraz częściej eksperymentują w kuchni. Bardzo popularna staje się dieta śródziemnomorska, której ważnym składnikiem jest makaron. Panie Prezesie, jak ten trend przekłada się na sprzedaż makaronu w Polsce?


» Rzeczywiście z roku na rok sprzedaż makaronu w Polsce rośnie, natomiast jeśli chodzi o konsumpcję, polski wynik jest zdecydowanie niższy od tego, który odnotowuje się w niektórych krajach europejskich, w jednym szczególnie (śmiech) – na południu Europy makaronu zjada się zdecydowanie więcej. W Polsce jest to niewiele ponad 4,5 kg na osobę rocznie, dla porównania we Włoszech konsumpcja ta wynosi 28 kg na jednego mieszkańca. Zadowalające jest to, że w Polsce konsumpcja makaronu rośnie o ok. 3-5% rocznie – co ciekawe, dużo szybciej wzrasta produkcja makaronu. Za taki stan rzeczy odpowiedzialne jest zmniejszenie napływu makaronów importowanych, a także rosnący eksport. Według danych GUS, produkcja w Polsce za okres dziewięciu miesięcy ubiegłego roku wzrosła aż o 12%. Jak to przekłada się na sprzedaż w naszej firmie? W 2010 roku sprzedaż makaronów wzrosła aż o 16%.


Czyli zyskali Państwo dodatkowe udziały w rynku?


» Tak, jednak to co jest charakterystyczne dla rynku, to jego ciągła zmienność. Obserwujemy coraz większy udział segmentu private label, w którym jako Makarony Polskie posiadamy aż 60% udział, dlatego właśnie szybki rozwój tego segmentu powoduje dynamiczny wzrost naszej sprzedaży.
Obecnie w naszych przychodach ze sprzedaży produkty markowe stanowią 30% – pozostała część to właśnie segment private label.


Jak obecnie przedstawia się na rynku udział segmentu private label w makaronach?


» Ten udział odnotowuje się na poziomie powyżej 35%. W tej chwili mimo, że największy rozwój dotyczy sieci dyskontowych, to jednak handel nowoczesny również istotnie zwiększa swój udział. Jeszcze jakiś czas temu private label kojarzyło się z nienajlepszą jakością produktów, dziś jednak jest inaczej, dlatego private label udało się także wejść w pozostałe segmenty rynku. Makarony Polskie są producentem, który posiada jeden z najnowocześniejszych parków maszynowych w kraju. Ogromne nakłady inwestycyjne zaowocowały dziś możliwością zaoferowania produktów lepiej opakowanych, lepiej przygotowanych, a co za tym idzie – staliśmy się naturalnym partnerem dla tych sieci, które rozwijają sprzedaż produktów wyższej jakości np. makarony wysokojajeczne.


A jaki wpływ na rozwój Państwa działalności ma stale rosnąca cena mąki? W jaki sposób ta sytuacja będzie oddziaływała na rentowność firm obecnych na rynku? Czy mniejsi producenci będą mieli szansę na samodzielne przetrwanie? Czy będą przejęcia na rynku?


» Bez wątpienia firmy prowadzące swoją działalność w segmencie makaronu, jak i te pozostałe, które są obecne na rynku spożywczym, będą musiały liczyć się z konsolidacją na rynku. Do osiągnięcia i utrzymania rentowności na rynku produktów masowych potrzebna jest duża skala działalności. Zawirowania sprzyjają procesom konsolidacyjnym lub akwizycyjnym. Mniejsze podmioty nie są w stanie sprostać oczekiwaniom rynku i przeznaczać takich nakładów finansowych na inwestycje, jak firmy działające na większą skalę. Taka sytuacja, jak wzrost cen surowca była nieunikniona, jednak byliśmy na to przygotowani. Natomiast nigdy wcześniej w historii nie mieliśmy do czynienia z aż takim wzrostem. Obecnie spodziewamy się korekty cen po żniwach bieżącego roku, w związku z tym zdecydowaliśmy się nie kontraktować na ten rok długoterminowo zakupów mąki, co spowoduje, że będziemy dużo bardziej elastyczni.


Na ile branża makaronów jest w stanie przenosić swobodnie ceny surowca na konsumentów? Niektóre branże mają z tym poważny problem, żeby uzasadnić podwyżkę ceny…


» Żeby wyprodukować 1 kg makaronu trzeba zużyć 1,05 kg mąki. Wynika to z różnic wilgotności – mąka jest bardziej wilgotna niż wysuszony makaron – koszt surowca w naszym produkcie jest zdecydowanie wyższy niż przy produkcji wielu innych wyrobów spożywczych. Oprócz tego dochodzi koszt wytworzenia, czyli energia elektryczna i cieplna, a do tego praca ludzka. Przy obecnej cenie surowca, sama mąka stanowi aż 70% kosztu wytworzenia makaronu. Dlatego na ten surowiec zwracamy szczególną uwagę i staramy się tak zarządzać kontraktami na sprzedaż makaronu, żeby były jak najbardziej dopasowane do kontraktów realizowanych przy zakupie surowca.


Jak skomentowałby Pan plany połączenia z Mispolem? Jak daleko jest zaawansowany proces rozmów na temat tej fuzji, zwłaszcza biorąc pod uwagę informacje o przejęciu pakietu „grupy białostockiej” przez UAB NDX Enrgija?


» Faktem jest, że firmy prowadzące działalność na rynku spożywczym negocjują możliwe połączenia, żeby wykorzystać efekty synergii. Zarówno my, jak i Mispol, jesteśmy przekonani, że korzyści wynikające z ewentualnego połączenia są na tyle atrakcyjne, że warto o tym rozmawiać. Pierwsza rozmowa na ten temat miała miejsce w 2009 roku – dużo czasu minęło od momentu, kiedy podpisaliśmy porozumienie. Natomiast musimy mieć na względzie rozdrobniony akcjonariat Mispolu, który generuje ryzyko zmian właścicielskich tej firmy. W związku z tym od dłuższego czasu transakcja ta leży na półce i wyjaśni się najprawdopodobniej po zakończeniu zmian właścicielskich Mispolu.


Rozumiem, że rozmowy się toczą i fakt potencjalnego wejścia funduszu litewskiego i przejęcia „grupy białostockiej” nie zmienia planów?


» Wszyscy akcjonariusze uważają, że biznesowo ta transakcja byłaby bardzo rozsądna i warta realizacji. Tak jak powiedziałem, czekamy do momentu, w którym zakończy się proces zmian właścicielskich w Mispolu. Obecnie prowadzimy kilka innych, mniejszych procesów konsolidacyjnych – chodzi m.in. o włączanie produkcji Tenczynka do Stoczka.


Panie Prezesie, jak w ciągu najbliższych 5-10 lat będzie zmieniał się rynek makaronów, mając na względzie dominującą pozycję Maspexu w tym obszarze? Jak będzie kształtowała się struktura sprzedaży?


» Obecnie pod względem marki nie konkurujemy z Maspexem, który na marginesie jest tutaj bardzo silny na rynku, chociażby ze względu na jego flagową markę Lubellę. My w segmencie produktów markowych szukamy raczej niszy, w której moglibyśmy dobrze sklasyfikować nasze produkty i marki. Wiodącą pozycję zajmujemy z typowo włoskim makaronem, jakim jest Sorenti – produkowanym w 100% z najwyższej jakości pszenicy durum oraz z makaronem walcowanym (nitki do zup). W Makaronach Polskich ok. 30% sprzedaży stanowi właśnie makaron typu nitka. Warto wspomnieć, że nasza Spółka na przestrzeni lat swojej działalności wykreowała dwa różne rodzaje makaronu – jeden do sosów, twardy makaron pod marką Sorenti i drugi makaron pod marką Abak, którego produkcja wymaga bardzo dużej staranności i czasu. Ten drugi jest zdecydowanie bardziej pracochłonny niż makaron tłoczony, standardowy. Te dwa rodzaje makaronu zapewniają nam ok. 5% udział w rynku. Łącznie sprzedajemy najwięcej makaronu na rynku. Segment private label rozwija się na tyle intensywnie, że w tej chwili nasze moce produkcyjne są na poziomie 4 600 ton makaronu miesięcznie. W tym roku planujemy ok. 4 000 ton miesięcznej sprzedaży – włączając w to segment private label oraz eksport.


Private label – istnieje niewiele firm, które czynią ten segment swoim głównym biznesem, niektórzy producenci obawiają się marek prywatnych w kontekście uzależnienia od sieci. Jak Państwu udaje się zarządzać tą relacją i balansować z obecnym już teraz portfelem markowym?


» Jakiś czas temu segment private label był dla naszej Spółki szansą na wzrost bez konieczności ponoszenia inwestycji w markę. To była najlepsza możliwość stworzenia i organicznego osiągnięcia skali – to była dla nas przepustka do rozwoju i funkcjonowania na poziomie wyższym niż niszowy. Makarony Polskie także dziś są obecne w segmencie marek własnych. Nie boimy się tego – staramy się być dla sieci handlowych najbardziej atrakcyjnym partnerem oferując dobry produkt po korzystnej cenie. To, czemu staramy się zapobiec, to uzależnienie od jednego kontrahenta. W związku z tym, współpraca z naszym największym kontrahentem generuje 18% naszych przychodów ze sprzedaży.


Mimo dobrej pozycji w segmencie private label, zdecydowali się Państwo wejść w produkt markowy, dlaczego?


» W naszym przypadku wejście na rynek z produktem markowym – o zupełnie innym poziomie rentowności niż marka własna – nie wymagało od nas wygenerowania ogromnych nakładów finansowych. Byliśmy już w posiadaniu parku maszynowego, mieliśmy usystematyzowane procesy logistyczne i wszystko to, co z nimi związane. Nie zapomnieliśmy także o koniecznym wsparciu marketingowym, w który obecnie planujemy inwestować mocniej. Planując rozwój produktów pod naszymi markami jesteśmy jednak świadomi rozwoju rynku. Spodziewamy się, że na przestrzeni lat udział produktów private label w makaronach dojdzie nawet do 50%, właśnie ze względu na rozwój dyskontów i intensyfikację sprzedaży tych produktów w sieciach handlowych.


W jaki sposób będziecie traktować obszar dań gotowych?


» Do tej pory dania gotowe traktowaliśmy jako rozszerzenie oferty i poprawę efektywności naszej logistyki i sprzedaży. W związku z tym dokonaliśmy przejęcia firmy, która była zaprojektowana na dużo większą skalę działalności. W Stoczku jesteśmy w stanie produkować za ponad 100 mln zł rocznie. Jednym z segmentów dań gotowych są przetwory warzywno-owocowe. Planujemy rozwinięcie tego segmentu przez rozszerzenie asortymentu i zwiększenie skali działalności. Współpraca z Tenczykiem stwarza dla nas ogromne możliwości działania. Jesteśmy w posiadaniu gotowych receptur, dobrze pozycjonowanych pod względem marketingowym produktów. W perspektywie mamy też możliwość dołożenia do sprzedaży Stoczka kolejnych kilkunastu milionów złotych. Do niedawna naszym celem do 2012 roku było osiągniecie więcej niż 60 mln zł przychodów ze sprzedaży w Stoczku. Dziś wierzę, że to stanie się już w tym roku, właśnie dzięki zakupowi Tenczynka. Ponadto, planujemy wejście w segment chłodzonych i mrożonych produktów. Jednak na ten krok zdecydujemy się najprawdopodobniej po 2012 roku.


Czy rok 2011 będzie obfitował w szereg nowości?


» Na pewno tak. Przygotowujemy kilka nowości – m.in. wprowadzenie na rynek około dziesięciu nowych produktów dla handlu detalicznego. Ostateczna ich liczba zależeć będzie od wyników badań rynkowych.


Tak na koniec – jaka jest Pańska ulubiona potrawa na bazie makaronu?


» Makaron na ogół konsumuję z sosami. Bardzo lubię twardy makaron durum z sosem arrabiata – szczególnie w wykonaniu mojej żony!


Dziękujemy za rozmowę.

tagi: FMCG , HUR&DETAL , Makarony Polskie , makaron ,