Na koniec 2011 roku szacowana liczba sklepów w Polsce wyniosła 324 393 i była niższa niż przed rokiem o 6,3 proc. Dwanaście miesięcy ur. były kolejnymi, w których to notuje się tak duży spadek. W 2010 roku szacowana liczba sklepów wynosiła 346 058 i w stosunku do 2009 roku, kiedy to liczbę sklepów szacowano na 371 839 była niższa o 6,9 proc.
W 2011 roku względem 2010 w niemal wszystkich branżach odnotowano spadek liczby sklepów. Wyjątek stanowi sektor sprzedaży napojów alkoholowych, gdzie rok do roku notuje się 2,1 proc. wzrost.
Największe spadki notuje się w sektorze sklepów rybnych, Z artykułami piśmiennymi i księgarni oraz sprzedaży detalicznej owoców i warzyw. Najwięcej sklepów funkcjonuje w sektorze ogólnospożywczym, odzieży i z częściami i pojazdami mechanicznymi.
Spośród wszystkich sklepów zarejestrowanych w Polsce największy spadek notuje się w sektorze rybnym. Szacuje się, że na koniec 2011 roku na polskim rynku funkcjonowało 808 sklepów rybnych. W porównaniu do roku 2010, kiedy to działało 948 sklepów, w ostatnich dwunastu miesiącach z rynku zniknęło 140 podmiotów. Stanowi to 14,8 proc. wszystkich sklepów rybnych działających w Polsce. Niewiele lepiej dzieje się w sektorze detalicznej sprzedaży artykułów piśmiennych i książek. Bowiem na przestrzeni dwóch lat z rynku zniknęło 752 tego typu sklepów, co stanowi 11,5 proc. Na koniec 2011 roku w tym sektorze zarejestrowanych było 5,8 tys. sklepów, w 2010 roku liczba ta wynosiła nieco ponad 6,5 tys. a w 2009 roku ponad 7 tys. Jednocześnie 11,1 proc. spadek liczby sklepów odnotowano w sektorze sprzedaży owoców i warzyw. Warto w tym miejscu podkreślić, że na przełomie 2009 – 2010 roku sektor ten jako jeden z pięciu notował 1,5 proc. wzrost liczby zarejestrowanych podmiotów.
Jedynym sektorem, w którym w 2011 roku względem 2010 odnotowano wzrost liczby zarejestrowanych podmiotów jest sprzedaż detaliczna napojów alkoholowych. Na przestrzeni ostatnich dwóch lat, liczba podmiotów wzrosła o 81 sklepów, co stanowi 2,1 proc. ogółu. To kolejny rok wzrostu w tym sektorze. Bowiem na przestrzeni lat 2010 – 2009 wzrost liczby sklepów wyniósł 20 proc.
Najwięcej sklepów działa w sektorze sklepów ogólnospożywczych. Na koniec roku liczba ich wyniosła 84,4 tys. i była niższa w stosunku do 2010 roku o 8 proc. Drugim pod względem liczebności działających sklepów jest sektor sprzedaży detalicznej pojazdów mechanicznych jak również części zamiennych. Pomimo 1,7 proc. spadku liczby sklepów w tym sektorze liczba ta na przestrzeni ostatnich dwóch lat jest porównywalna i oscyluje w granicach 17 tys.
Pod względem ilościowym najmniej sklepów funkcjonuje w sektorze rybnym. Na koniec 2011 roku ich liczba nieznacznie przekroczyła 800. Dodatkowo z roku na rok notuje się ich spadek. W 2010 roku szacowana liczba sklepów rybnych wyniosła 948 a w 2009 – 982 punkty.
Na przestrzeni ostatnich dwóch lat, polski rynek sprzedawców detalicznych skurczył się 6,3 proc. Przyczyn zamykania i wyrejestrowania sklepów należy upatrywać na kilku płaszczyznach. Przede wszystkim ekspansji dyskontów i hipermarketów. O tym, że sieci handlowe rosną w siłę niech świadczy fakt, osiąganych milionowych przychodów jak również stale rosnąca liczba nowo powstałych punktów sprzedaży. Niemal wszystkie sieci handlowe wykazują w sprawozdaniach handlowych milionowe zyski. Wydaje się, że największymi przegranymi w boju o klienta są małe sklepy osiedlowe, które oferując ceny o 20 – 30 proc. wyższe stają się mniej atrakcyjne dla szukających oszczędności Polaków.
Sukcesu sieci należy upatrywać głownie poprzez wdrażanie licznych programów lojalnościowych, które z założenia przywiązują klienta do marki. Należy zaznaczyć, że sieci dysponując znacznymi środkami finansowymi wydają krocie na reklamę i promocję. Kampanie kierowane są przede wszystkim do mniej zamożnego społeczeństwa, osób starszych i główny nacisk na promocje kładzie się w małych i średnich miastach.
Prognozuje się, że w latach kolejnych nastąpi dalsza ekspansja dyskontów odbijających klientów zarówno luksusowym delikatesom, sklepom osiedlowym jak również i hipermarketom. Magnesem, który przyciąga są zdecydowanie niższe ceny. W trudnym czasie kryzysu stanowi to podstawowe kryterium wyboru konsumentów.
Tendencją, którą obserwuje się niemal we wszystkich branżach jest to, że w czasie recesji najlepiej radzą sobie te firmy, które odpowiednio wcześnie zareagowały i segmentują swój towar zarówno na najwyższej jak również na najniższej półce sprzedażowej.
Przyczyn likwidacji małych punktów handlowych i rozwoju sieci handlowych należy rozpatrywać na wielu płaszczyznach: czynnikach czysto ekonomicznych, rozwoju Internetu i tym samym nowych źródeł dystrybucji towarów i czynnikach społecznych rozumianych jako zmiany zachodzące po 1990 roku w polskim społeczeństwie.
Do tych pierwszych – ekonomicznych należy zaliczyć przede wszystkim brak wystarczających środków finansowych na promocję i reklamę jak również mali detaliści nie wykazują chęci edukacji w zakresie organizacji punktu sprzedażowego. Mali sklepikarze tracą i wykazują się małą innowacyjnością w zakresie sposobu płatności nie prowadzą promocji poprzez degustacje. Tym samym nie mogą konkurować ze sklepami wielkopowierzchniowymi. Nie bez znaczenia są programy lojalnościowe, nie ma już chyba sieci handlowej, która nie oferuje kart na które zbiera się punkty. To wiąże się z atrakcyjnymi nagrodami a na takie stać tylko duże sieci.
Dodatkowo sieci handlowe wydłużyły czas otwarcia swoich punktów w porównaniu z małymi detalistami. Teraz Ci najmniejsi sklepikarze chcąc dorównać konkurencji w postaci sieci handlowych muszą pracować od 6.00 do 21.00 co wiąże się z dużym obciążeniem i wysiłkiem. Z tym więżę się zatrudnienie dodatkowych osób a to z kolei generuje koszty. Młode pokolenie widząc ciężką pracę rodziców, w przypadku firm rodzinnych rezygnuje z prowadzenia rodzinnego sklepu szukając zatrudnienia w zupełnie innym sektorze gospodarki.
Nie bez znaczenia są zmiany kulturowe, które zaszły po roku 1990. Polacy pokochali galerie i wielkie centra handlowe, które widywali w Niemczech. Kolorowe wystawy, neony z markami pozwalają czuć się Europejczykami, ludźmi z Zachodu. Stały się punktem spotkań młodzieży i sposobem na spędzanie wolnego czasu. W niepamięć poszły szare stragany, bazary a w konsekwencji małe sklepy. Szczególnie w dużych aglomeracjach miejskich Polacy dokonują zakupów raz w tygodniu ograniczają zakupy w małych osiedlowych sklepach do artykułów pierwszej potrzeby: pieczywo, warzywa.
To wszystko wpływa w bezpośredni sposób na spadek liczby małych punktów handlowych, które przenoszą sprzedaż do Internetu.
Wydaje się, że niszę po upadających małych sklepach wypełniają potentaci handlowi. Wedle zapowiedzi tylko dziesięciu największych potentatów w handlu zapowiada w tym roku otworzenie ponad 1,5 tys. nowych sklepów. Ekspansji i rozwojowi sieci sprzyja słaby złoty jak również spadające ceny nieruchomości. Wygląda też na to, że zmienia się także strategia sieci handlowych. Nasycenie rynku w wielkich aglomeracjach miejskich powoduje, że sieci handlowe planują otwierać swoje placówki w małych miastach. Przykładem jest TESCO, sieć w najbliższym czasie chce zwiększyć liczbę placówek niemal dwukrotnie. Tym samym na celowniku jest blisko 2 tys. lokali w niemal 600 miejscowościach. Tylko do 2014 roku Tesco chce mieć w Polsce 600 sklepów różnego formatu.
W latach 2011/2012 Tesco chce otworzyć w Polsce 87 sklepów, w tym 4 hipermarkety Tesco Extra. Obecnie Tesco ma w naszym kraju około 420 sklepów. Na celowniku Tesco są teraz małe miejscowości, nawet te, liczące 3 tysięcy mieszkańców. Wszystko dzięki wprowadzaniu nowych formatów, m.in. małych sklepów o powierzchni od 400 metrów kwadratowych.
Brytyjskiej sieci jeszcze jednak daleko do lidera naszego rynku. Biedronka ma 1873 sklepy w ponad 750 miejscowościach. Do 2015 roku Jeronimo Martins Dystrybucja chce otworzyć 3 tys. Biedronek.
Najczęściej rejestrowane i wyrejestrowane sklepy 2011 roku…
Do grona najczęściej rejestrowanych i wyrejestrowywanych w 2011 roku należały sklepy spożywcze, odzieżowe, z asortymentem ogólnym, z artykułami używanymi w tym głównie z odzieżą używaną i z artykułami ogrodniczymi.
We wszystkich przypadkach notuje się większe liczby wyrejestrowań niż zarejestrowań punktów. Największy ubytek na przestrzeni dwunastu miesięcy roku ubiegłego notuje się w sektorze ogólnospożywczym. Bowiem tego typu sklepów zarejestrowano 5,5 tys. Jednocześnie w tym samym okresie wyrejestrowano ponad 11,8 tys. Tym samym rynek sklepów spożywczych w ciągu roku skurczył się o ponad 6 tys. placówek.
Drugim pod tym względem sektorem jest sektor sklepów zaopatrzenia ogólnego. W 2011 roku Polacy zarejestrowali 3,6 tys. sklepów a wyrejestrowali ponad 7 tys., co stanowi spadek o nieco ponad 3,4 tys. Trzecie niechlubne miejsce zajął sektor sklepów z odzieżą, który w roku ubiegłym skurczył się o 2,6 tys.
Prognozy nie napawają optymizmem bowiem w bieżącym roku przewiduje się dalszy spadek i likwidacji sklepów. Wydaje się, że bastionem małych sklepów handlu detalicznego są mniejsze miejscowości, tam też z powodu braku dużych sieci handlowych nadal wiele sklepów z powodzeniem funkcjonuje. Jednak biorąc pod uwagę plany rozwoju sieci handlowych w kolejnych latach sytuacja ta może ulec zmianie, niestety na niekorzyść przedsiębiorców z małych sklepów.
........................................................
Raport został przygotowany przez wywiadownię gospodarczą Soliditet Polska, z grupy Bisnode pod względem zarejestrowanych i wyrejestrowanych podmiotów w 2011 roku.
Analizie poddano polski handel detaliczny, z raportu wyłączono:
• Sprzedaż detaliczna prowadzona na straganach i targowiskach
• Sprzedaż detaliczna prowadzona poza siecią sklepową, straganami i targowiskami
• Sprzedaż detaliczna prowadzona przez domy sprzedaży wysyłkowej lub Internet