Rośnie rynek automatów

„Mamy jasno sprecyzowane plany i cele na tym rynku. Chcemy być ważnym i liczącym się dostawcą. Atrakcyjność, innowacyjność i kompleksowość oferty pozwala Mokate w szybkim tempie pozyskiwać nowych klientów" – podkreśla Adam Mokrysz z zarządu Mokate Sp. z o.o. z Żor.

Na wartym około 60 milionów złotych rynku ciepłych napojów Mokate zaczyna odgrywać coraz ważniejszą rolę. – „Dzięki zaawansowanej technologii wytwarzania gwarantujemy najwyższą jakość produktów. A dzięki sprawnej i latami budowanej sieci dystrybucji również terminowość i stabilność dostaw" – zapewnia Adam Mokrysz.

Pierwsze dostawcy produktów vendingowych „Mokate to go!" były realizowane w lutym 2011 roku. Do tysięcy automatów różnych firm trafiły kawa, herbata, napoje kawowe i czekoladowe.

Przed nami boom
Maszyny serwujące napoje zadomowiły się nie tylko w galeriach handlowych, czy na stacjach paliw. Coraz częściej możemy je także spotkać na ulicach czy w szkołach. – „Wielkim, ciągle „drzemiącym” rynkiem są nadal wszelkiego rodzaju dworce, szpitale czy budynki użyteczności publicznej – dostrzegamy olbrzymi potencjał i skalę możliwości. Współpracujące z nami firmy namawiamy do poszerzania swojej obecności. Każde miejsce, gdzie w ciągu dnia przewijają się setki osób jest atrakcyjne, a miejsc takich nie brakuje" – mówi Adam Mokrysz.

Według opublikowanych w ubiegłym roku przez Polskie Stowarzyszenie Vendingu informacji, na rynku jest miejsce na kolejne 40 tys. urządzeń. Spora ich część trafi na rynek jeszcze przed rozpoczęciem EURO 2012.

Potwierdzają to dane opublikowane przez firmę badawczą Euromonitor International, które pokazują, że w latach 2009 – 2011 rynek powiększył się o 17%. Wynika z tego jednoznacznie, że rynek polski wciąż ma przed sobą prawdziwy rozwój tego kanału dystrybucji. Obecnie (według różnych obliczeń) na jeden automat w przypada od 900 do 1000 osób. W Europie dziesięć razy mniej. – „Wynika z tego niezbicie, że do automatów trafia zaledwie ułamek promila wartości całego rynku spożywczego. Zatem na tym rynku wszystko się jeszcze może zdarzyć" – wyjaśnia Adam Mokrysz.