Kategorie produktów

Wywiad z Ewą Borowską

Poniedziałek, 25 października 2010 HURT & DETAL Nr 10 (56) / 2010
Rozmowa z Ewą Borowską, Dyrektorem Generalnym EUROCASH Cash & Carry
Ostatnio wrze na temat planów przejęcia Emperii przez Eurocash. Dlaczego  Eurocash zdecydował się przestawić propozycje połączenia z Emperią?

Eurocash wierzy, że polski rynek FMCG potrzebuje silnego hurtownika, który  mógłby konkurować z wielkimi sieciami detalicznymi. Niezależne sklepy  spożywcze natomiast potrzebują silnego dostawcy, który będzie w stanie nie  tylko zaoferować ceny na poziomie umożliwiającym skuteczne konkurowania z  hipermarketami, czy sieciami dyskontowymi, ale także wspomóc fachową wiedzą  w zakresie prowadzenia sklepu.

Jaki wpływ na polski rynek będzie miało to połączenie. Jakie są Państwa  zdaniem spodziewane konsekwencje dla polskich niezależnych detalistów?

Wierzymy, że transakcja ta stworzy optymalne warunki dla rozwoju segmentu  niezależnych sklepów spożywczych. Segment ten w ostatnich latach tracił  swoje udziały rynkowe, malała liczba placówek. Dzięki tej transakcji  Eurocash stanie się silnym hurtownikiem, który będzie miał możliwość w pełni  zaangażować się w rozwój tego segmentu, niezależne sklepy spożywcze będą w  stanie zainwestować w swoje placówki, gdyż otrzymają dostęp do narzędzi  marketingowych i instrumentów finansowych, jakie dotąd dostępne były  wyłącznie dla największych detalistów. Wierzymy, że dzięki wielkości  Eurocash będzie w stanie także obniżyć koszty i zaoferować niższe ceny  niezależnym detalistom, co zdecydowanie zwiększy ich konkurencyjność  w stosunku do hipermarketów i sieci dyskontowych.

Jakie są Państwa plany w zakresie konkurowania z dyskontami, które w  ostatnim czasie zdobywają coraz większe udziały w polskim rynku?

Sklepy dyskontowe rzeczywiście proponują bardzo konkurencyjną ofertę dla  polskiego konsumenta. Oferują one bardzo niskie ceny na podstawowe produkty  potrzebne w każdym gospodarstwie domowym, a dzięki niskim kosztom  operacyjnym mogą z powodzeniem funkcjonować nawet w małych miastach czy  wsiach. To stanowi duże wyzwanie dla niezależnych sklepów spożywczych,  znacznie silniejsze niż duże supermarkety, czy hipermarkety. Właśnie dlatego  Eurocash uważa, że jest bardzo istotne i wręcz niezbędne, aby dostarczyć  niezależnym sklepom spożywczym najlepsze narzędzia do skutecznego  i efektywnego konkurowania z dyskontami.
Najistotniejszą kwestią jest  zredukowanie różnicy poziomu cen oferowanych przez dyskonty i niezależne  sklepy detaliczne, która obecnie wynosi 25% na niekorzyść tych drugich.  Niemniej istotne i ważne jest przygotowanie wsparcia marketingowego, oferty  produktowej w postaci silnej gamy marek własnych, poprawa serwisu i technik  ekspozycji towarów w sklepie.

Czy uważacie, że UOKiK wyrazi zgodę na planowane połączenie?

Uważamy, że UOKiK będzie postrzegał tę transakcję jako możliwość zwiększenia  konkurencyjności, która zredukuje ryzyko zdominowania w najbliższej  przyszłości polskiego rynku przez sieci hipermarketów, czy dyskontów.

Korzystając z Pani wcześniejszych doświadczeń zawodowych związanych z  prowadzeniem działu Sourcingu Grupy Eurocash, proszę o opinię: jakich  konsekwencji związanych z połączeniem Eurocash i Emperii mogą spodziewać się  producenci rynku FMCG?

To połączenie dostarcza producentom wspaniałą możliwość zwiększenia  efektywności działania w segmencie, który reprezentuje blisko 50% ich  sprzedaży. Jest bowiem bardzo trudne i bardzo kosztowne dla producentów, aby  efektywnie rozwijać swoją sprzedaż w segmencie tradycyjnym – niezależnych  sklepów spożywczych. Zbyt duża liczba placówek oraz koordynacja wymagana do  implementacji różnych działań jest znacznie trudniejsza niż na rynku sieci  dyskontów czy hipermarketów. Producenci mogą zatem spodziewać się, że ich  marketingowe inwestycje będą bardziej ukierunkowane, a komunikacja z  konsumentem finalnym stanie się łatwiejsza, co z pewnością zwiększy  efektywność przeprowadzanych akcji. Połączenie to jest szczególnie istotne  dla mniejszych producentów, zajmujących 3-5 pozycję w kategorii, a także dla  producentów produktów regionalnych. W sieciach dyskontowych bowiem nie ma  dla nich miejsca, a zatem profesjonalnie działający segment niezależnych  sklepów jest kluczowy dla ich przetrwania i rozwoju.

Jak będzie rozwijał się rynek dystrybucji w formie Cash & Carry w Polsce?  Czy jest miejsce dla innych firm dystrybucyjnych na polskim rynku?

Niezależne sklepy spożywcze mają 8 różnych dostawców. Widoczny jest podział  rynku na dystrybutorów ogólnopolskich, jak Eurocash, Selgros, Makro,  Bać-Pol; firmy specjalizujące się w dystrybucji wybranej kategorii  produktów, jak Alti, Polbita, czy Navo oraz silnych lokalnych hurtowników.  Każda z tych firm przedstawia inną ofertę dla niezależnego detalisty.
Na rynku Cash & Carry istotną pozycję zajmują 3 firmy. Dwie z nich prowadzą  swoją działalność głównie w dużych miastach, Eurocash natomiast działa  również w mniejszych miejscowościach, dając niezależnym detalistom możliwość  szybkiego i taniego zaopatrzenia. Istotnym elementem dla sklepów  preferujących zakupy w systemie Cash & Carry jest odległość do dystrybutora.  Widzimy, że na polskiej mapie istnieje jeszcze wiele miejsc, gdzie segment  tychże klientów jest liczebny, a brak jest w pobliżu placówki mogącej  profesjonalnie ich obsłużyć. Klientami Cash & Carry są sklepy spożywcze,  których właściciele preferują zakupy dokonywane samodzielnie, w  konkurencyjnych cenach, za gotówkę, lub rozmiar ich działalności  gospodarczej nie pozwala na otrzymanie serwisu od firm oferujących  transport. Pozostałe sklepy, często o większym rozmiarze, to doskonali  klienci dla firm oferujących dostawy i serwis, specjalistyczne usługi czy  asortyment.

Obecnie Eurocash obsługuje głównie małe i średnie sklepy  spożywczo-chemiczne, oferując najlepiej rotujące produkty. Asortyment  pokrywa 80% zapotrzebowania klientów docelowych. Czy będziecie dążyli do  wzrostu tej cyfry?

Naszą zaletą jest posiadanie oferty najlepiej rotujących produktów  spożywczych i chemicznych w konkurencyjnych cenach. W kategoriach, w których  prowadzimy dystrybucję, posiadamy wszystkie najważniejsze produkty  poszukiwane przez polskiego konsumenta. Stanowią one 80% sprzedaży  kategorii. Z zasady nie oferujemy naszym klientom towarów, które mają małe  udziały rynkowe i mogą stanowić dla nich problem w odsprzedaży. Tym samym  chronimy ich przed niebezpieczeństwem posiadania nadmiernych zapasów i  utratą płynności finansowej. Oczywiście istnieją jeszcze kategorie  produktów, którymi dotąd nie handlowaliśmy, a są one istotne dla naszych  klientów. Pracujemy zatem nad projektem wprowadzenia tych kategorii do  naszego obrotu.

Eurocash prowadzi dystrybucję we wszystkich województwach w kraju. Obecnie  posiadacie 124 hurtownie dyskontowe. Jak wyglądają plany ekspansji, ile  nowych hurtowni planujecie otworzyć w 2011 roku?

Historia ostatnich lat pokazuje, że otwieramy minimum 10 oddziałów rocznie.  W żadnym wypadku nie zamierzamy zwolnić tempa naszej ekspansji.

Czy zakończyliście już proces przebudowy hurtowni? Na jakim etapie obecnie  są prace związane ze zmianą wizualizacji?

Proces przebudowy i modernizacji naszych hurtowni zaplanowaliśmy na 3 lata,  zakładając zmianę 30 oddziałów rocznie. Zakończyliśmy już działania związane  z podniesieniem standardu obsługi naszych klientów, sposobu ekspozycji  towarów i poprawy klimatu w naszych placówkach. Od trzech lat każdy nowy  oddział otwierany jest już według zasad nowej wizualizacji.

Strategia Eurocash zakłada przejmowanie najlepszych spółek hurtowej  dystrybucji w każdym z segmentów. Czy planujecie kolejne akwizycje? Czego  rynek może spodziewać się w 2011 roku?

Mamy preferowane spółki, którymi jesteśmy zainteresowani, jednak realizacja  tych planów zależna jest od ich ceny zakupu i oczekiwanego przez nas zwrotu  z inwestycji.

Dziękujemy za rozmowę.

tagi: FMCG , Eurocash , cash & carry ,