Na temat fenomenu beskidzkich paluszków, pozycji firmy Aksam na polskim oraz światowym rynku rozmawiamy z Adamem Klęczarem, właścicielem firmy Aksam.
Przygoda z Paluszkami Beskidzkimi trwa już ponad 17 lat. Rozpoczynaliście od małych pomieszczeń, dzisiaj posiadacie nowoczesny, duży zakład produkcyjny. Proszę opowiedzieć o rozwoju firmy?
Firma funkcjonuje na rynku już osiemnasty rok – rozpoczynaliśmy w 1993 roku jako spółka cywilna. Na początku zatrudnialiśmy tylko czterech pracowników, później ośmiu, a kiedy doszliśmy do dwunastu wydawało nam się, że to ogromny sukces. Posiadaliśmy wtedy jedną starą maszynę, pamiętam, jak żartowaliśmy, że jeżeli się nie zepsuła przynajmniej raz na dzień – było to zaskakujące. W tamtych czasach musieliśmy radzić sobie jak mogliśmy. Stawialiśmy wtedy czoła wielu wyzwaniom, jak dziś okazuje się – było warto. Nie stać nas było na serwis, na zatrudnienie dyrektora handlowego, ani na przedstawicieli handlowych. Po dwóch latach mogliśmy sobie pozwolić na zakup nowej maszyny. Oczywiście starej nie likwidowaliśmy, naprawiliśmy ją, dzięki temu funkcjonowała jeszcze wiele lat. Po upływie sześciu, siedmiu lat zdecydowaliśmy się na budowę nowego zakładu produkcyjnego, oddalonego o półtora kilometra od pierwszego. Kupiliśmy działkę budowlaną – tam zaczynaliśmy od zera, od fundamentów. Na początku był jeden budynek, dziś obok stoi drugi, już dużo większy. Obecnie posiadamy dwadzieścia cztery nowoczesne linie produkcyjne, posiadające system automatycznego pakowania towaru – kiedyś pakowaliśmy wszystko ręcznie. Obecnie w zakładzie jest zatrudnionych 385 osób.
Dlaczego zdecydowali się Państwo zacząć od paluszków, a nie od innego asortymentu? Co o tym zadecydowało?
Sześć lat wcześniej, przed rozpoczęciem działalności produkcyjnej paluszków, otworzyłem z żoną pierwszy mały interes – była to mała gastronomia. Zaczynaliśmy od frytek. W 1987 roku nie było nas stać na pierwszy worek ziemniaków. Dostałem go wtedy od babci. Sami obieraliśmy… Powoli ta działalność rozwijała się, później weszliśmy w produkcję zapiekanek, a po dwóch latach przekształciliśmy małą gastronomię w punkt ogólnospożywczy – sprzedawaliśmy chleb, wędliny i warzywa. Oczywiście nie ominęła nas w trakcie zmiana koniunktury. W między czasie otworzyłem dwa punkty hurtowe na giełdzie spożywczej w Katowicach, tam byliśmy prawie dwa lata. W końcu zadecydowaliśmy o odejściu od handlu i postanowiliśmy spróbować swoich sił i możliwości w sferze produkcyjnej. Na sam początek dostałem od rodziców pomieszczenie, gdzie mogłem wstawić tą pierwszą, historyczną maszynę. Tak wystartowaliśmy. Dużą pomoc w pracy początkowej, przez pierwszych parę lat, otrzymałem ze strony mojego ojca, który wiedzą i doświadczeniem oraz swoim czasem bardzo dużo mi pomógł.
Paluszki to nie jest jedyny asortyment. Macie całą gamę innych produktów. Proszę opowiedzieć o ofercie handlowej, jak wygląda portfolio produktów?
Obecnie do portfolio firmy Aksam należy szeroka gama paluszków, w różnych gramaturach i w różnych smakach. Podstawową są oczywiście paluszki z solą. Oprócz tego sprzedajemy paluszki posypane sezamem, makiem, przyprawą bekonową, przyprawą serowo-cebulową oraz paluszki pikantne, posypywane różnym rodzajem papryk. Dodatkowo, uruchomiliśmy produkcję całkiem nowej linii paluszków w nowych smakach, skierowanych do dzieci i nie tylko – są to Beskidzkie Juniorki z witaminami. Obecnie występują w trzech smakach, ale to dopiero początek, tę gamę będziemy rozwijać. Jest to pierwszy produkt o charakterze funkcjonalnym, spełnia dyrektywy Unii Europejskiej, w 100 gramach zawiera bowiem 15% dziennego zapotrzebowania na wskazane witaminy. Są to tzw. zdrowe witaminy – nadmiar jest swobodnie wydalany z organizmu i jakże ważne szczególnie jeśli mówimy o witaminach z grupy B bo umożliwiają absorpcję przez organizm innych ważnych witamin. Są to witaminy, które stanowią fundament rozwoju młodego człowieka. W swojej ofercie posiadamy również szeroką gamę orzeszków smakowych, począwszy od orzeszków prażonych, solonych, idąc dalej orzeszki o smaku paprykowym, wasabi, serowo-cebulowe, barbecue i odmiany na słodko – orzech w karmelu i nerkowiec w karmelu. Dalsza oferta asortymentowa to słodycze w postaci cukierków: krówka, kubanka czyli toffi o smaku kakaowym i tradycyjne toffi o smaku owocowym. Wszystko firmujemy logotypem Aksam i dopiskiem „beskidzkie”.
Warto także wspomnieć, że od niedawna jesteśmy wspólnikiem firmy Slovchips i jej większościowym właścicielem. Jeżeli chodzi o udziały, jest to największa słowacka firma produkująca chipsy. Wartość sprzedaży na rynku słowackim stale rośnie, także sprzedaż na Węgrzech i w Czechach jest bardzo obiecująca. Wybór segmentu chipsów nie był przypadkowy. Zainwestowaliśmy w tę współpracę, ponieważ mamy teraz możliwość sprzedawania chipsów będących alternatywą dla dostępnych na rynku chipsów. Nasze chipsy to naturalny krojony ziemniak, wypiekany wraz ze skórką, która pod którą znajduje się wiele wartości mineralnych i witamin. Są to tzw. chipsy tradycyjne – Chipsy Beskidzkie w mundurkach.
Działacie na rynku dość konkurencyjnym. W jaki sposób radzicie sobie na nim i jeszcze odnotowujecie tak znaczący wzrost sprzedaży?
Od samego początku nie kierowaliśmy się myślą, żeby konkurować z innymi – chcieliśmy wykonywać swoją pracę i robiliśmy wszystko w jak najlepszy sposób. Bardzo dużo uwagi przywiązujemy do jakości produktów i staramy się zawsze wyśrodkowywać cenę. Zawsze staram się wszystkiego dopilnować w firmie, myślę, że dlatego osiągamy taki efekt. Ponadto, warto dodać, że w produkcję inwestujemy ze środków własnych – nie boimy się kryzysu.
Wspominał Pan o jakości produktów. W jaki sposób zapewniacie ich wysoką jakość?
Sfera pracownicza jest podzielona na dwie grupy: pracownicy fizyczni, piekarze podstawowi, główni, brygadziści – nad nimi czuwają kierownicy zmianowi, kierownicy produkcji, dodatkowo są osoby, które sprawują funkcję ponad kierownikami i mocno czuwają nad przestrzeganiem przepisów technologii, które to zapewniają wysoką jakość produktów.
Rozumiem, że obowiązują określone standardy?
Posiadamy wdrożony system HACCAP oraz System Zarządzania Jakością ISO 22000 – wymagamy przestrzegania tych norm. Ponadto, sami konstruujemy własne systemy, które staramy się wykorzystywać z korzyścią dla firmy. Wysoka jakość naszych produktów potwierdzona została licznym i nagrodami, z których najważniejsze dla nas są: Złoty Laur konsumenta 2008, 2009, 2010, Perła Rynku FMCG 2010, czy Dobry Produkt 2010.
Jaka jest obecna pozycja rynkowa Aksam w poszczególnych kategoriach i jak się ona zmieniała w ciągu kilku ostatnich lat?
Firma z roku na rok poprzez wysoką jakość produktów, niepowtarzalny smak, aromat oraz dzięki pasji i zaangażowaniu produkujących je ludzi zwiększa swoją sprzedaż i oczywiście udziały rynkowe. Już w 2007 roku uzyskując 33 % udziałów w rynku chociażby w kanale tradycyjnym zagwarantowaliśmy firmie status lidera znacznie wyprzedzając prawie o 17 % drugiego na rynku gracza. Od tego czasu, przez ostatnie trzy lata będąc liderem zwiększyliśmy swoje udziały aż o 30% uzyskując tym samym 42,5% rynku. Na drugim miejscu, ale ze stratą już prawie 25% do lidera Aksam znalazła się nasza konkurencja Lajkonik Snacks GmBH Sp. k. czyli „Lajkonik”. (Źródło: MEMRB za okres 01-06/2010).
Jaki format sklepów jest najistotniejszy dla rozwoju Aksam? Czy jest to handel nowoczesny czy tradycyjny?
W kontekście rozwoju firmy każdy z formatów jest dla nas bardzo istotny. Staramy się być obecni zarówno w handlu nowoczesnym, jak i tradycyjnym i na ile to możliwe rozwijać tę obecność. Naszym zamiarem nie jest jednak ukierunkowywanie się na żaden z nich. Warto dodać, że – szczególnie w Polsce – rynek tradycyjny dalej świetnie sobie radzi, my z naszą pozycją 42,5% udziału jesteśmy liderem w tej kategorii i oczywiście dbamy, aby tę pozycję stale umacniać.
Prowadzicie również eksport. Konsumenci których państw mogą próbować wyrobów Aksam?
Nasze produkty de facto obiegają kulę ziemską. Celem naszej firmy jest to, aby dobrym smakiem uraczyć wszystkie nacje kuli ziemskiej! Eksport stanowi ok. 15% produkcji. Wyroby Aksam są dostępne w takich państwach, jak: Słowacja Czechy, Węgry, Austria, Niemcy, Litwa, Łotwa, Estonia, posiadamy swój magazyn hurtowy także w Moskwie, Wielka Brytania, Irlandia, Belgia, Stany Zjednoczone, Kanada, Włochy, a nawet Nigeria, Mongolia, Ukraina, Armenia i Kazachstan.
Bardzo dynamicznie w Polsce rozwija się sektor Private Label. Czy i w jaki sposób odpowiadacie na jego potrzeby? Czy produkujecie produkty również dla marek prywatnych?
Naszym celem jest bieżący rozwój naszej marki. Wyjątkiem jest współpraca na rynku słowackim z pewną siecią handlową w zakresie Private Label, jednak nie robimy tego nigdzie indziej – ani w Polsce ani w innych krajach. Wydaje nam się, że produkty pod marką własną są produktami nieco niższej jakości, a ponieważ my stawiamy na wysoką jakość, do tej pory nie zdecydowaliśmy się na produkcję tego typu wyrobów. Przede wszystkim inwestujemy w firmę i jej wartość intelektualną.
Panie Prezesie, czy planujecie rozwój firmy Aksam przez akwizycje?
Jeżeli na rynku zdarzyłaby się dobra okazja i miałbym możliwość wykupienia jakiegoś zakładu – kupiłbym go, jeśli widziałbym w tym określony cel. Tymczasem założeniem naszej firmy jest dalszy rozwój organiczny.
Analizując dotychczasowe wzrosty udziału w rynku firmy Aksam, myślę że jak się spotkamy następnym razem – być może będę Panu gratulował, że jesteście numerem jeden nie tylko w rynku tradycyjnym.
Proszę zwrócić uwagę na fakt, że obecnie nie można znaleźć nas w sieciach dyskontowych. Jeśli weszlibyśmy w ten segment rynku, zostalibyśmy w sposób naturalny numerem jeden! Jednak ze względów strategicznych obecnie nie czynimy tego. Kwestia bycia numerem jeden jest osiągalna, jednak jeszcze odkładamy to w czasie. Obecnie jesteśmy liderem smaku i kreacji. Jako pierwsi wyszliśmy poza klasykę: mak, sól, sezam. Wprowadziliśmy na rynek paluszki serowo-cebulowe, które zdobyły serce Polaków. Tworzymy nowe wzory, to my nadajemy dynamikę temu rynkowi. Biorąc pod uwagę całą gamę naszych produktów – jest to pełen wachlarz zaspokojenia potrzeb konsumentów. W tym kontekście możemy powiedzieć, ze jesteśmy liderem. Jesteśmy liderem innowacyjności.
Poza rozwojem podstawowego biznesu, inwestuje Pan również w sport?
Tak, jestem głównym sponsorem drużyny hokejowej.
Moja przygoda z hokejem na lodzie rozpoczęła się przed czterema laty, kiedy to działacze Towarzystwa Hokejowego poprosili mnie o pomoc w sponsorowaniu drużyny. Na początku, jak w każdym sporcie, zapoznałem się z zasadami gry, zaangażowaniem kibiców, sportowców i całej ekipy. Uczestnicząc wraz z małżonką w meczach hokejowych stwierdziliśmy, że w tę dyscyplinę sportu warto się zaangażować na zasadach sponsoringu. Hokej dla mieszkańców Oświęcimia, jest czymś szczególnym z uwagi na bogatą historię i osiągnięcia tutejszego klubu. Unia Oświęcim była ośmiokrotnym Mistrzem i siedmiokrotnym Vice-mistrzem Polski. 15 razy z rzędu byłą finalistą Mistrzostw Polski. W tym wszystkim ważnym elementem są kibice, którzy cieszą się, a my wraz z nimi sukcesami drużyny. Po latach sukcesów nastąpiły znaczne gorsze czasy dla drużyny. Klub stanął przed widmem rozwiązania. Stąd też nasza decyzja o wsparciu.
Patrząc teraz na rzesze oddanych, wspaniałych kibiców biorących tłumnie udział w każdym meczu, na ich radość, zapał i wiarę w swój klub, ciszymy się mogąc uczestniczyć w tych przeżyciach i dzielić się nimi.
Dziś możemy się pochwalić sukcesami przy odbudowie drużyny oraz osiąganymi przez nią wynikami. Zmierzamy i jesteśmy na dobrej drodze do osiągnięcia stanu świetności drużyny sprzed wielu lat.
Dziękuję za rozmowę.