Znani na zakupach

Dla stałych klientów zawsze coś trzymamy…

Piątek, 09 września 2011 Autor: Monika Dawiec,
Zygmunt Chajzer
O porannych śniadaniowych zakupach i miłych sprzedawcach opowiada Zygmunt Chajzer – wieloletni dziennikarz Programu I Polskiego Radia, gospodarz znanych programów rozrywkowych i teleturniejów, a także wielbiciel siatkówki.

Popularność kradnie sporo czasu... Zakupy robi Pan samodzielnie udając się do sklepu czy zamawia Pan przez Internet?

»    Przyznam się, że większość codziennych zakupów robi moja żona Dorota. Ja robię poranne zakupy śniadaniowe. Ubrania dla mnie najczęściej kupujemy wspólnie. Wolę kiedy żona doradzi mi w czym dobrze wyglądam i co jest modne. Zakupy internetowe to domena naszych dzieci, choć i mnie zdarza się zamówić coś w ten sposób.

Czy ma Pan swój ulubiony osiedlowy sklepik, w którym kupuje Pan co rano świeże bułeczki?

»    Mieszkamy w niewielkim osiedlu domów jednorodzinnych na obrzeżach Warszawy. Do niedawna nie było tu żadnego sklepu i było naprawdę kiepsko. Na szczęście sytuacja się zmieniła i mamy tu sklepik, w którym robimy małe codzienne zakupy. Jeśli rano nie pracuję to właśnie ja do niego chodzę. Kupuję pieczywo, prasę, jajka i inne produkty.

A na większe zakupy udaje się Pan do supermarketu?

»    To prawda. Większe zakupy robimy w supermarketach, ale to domena żony. Czasami zdarza się, że towarzyszę jej w tym czasie i zawsze podziwiam, że wie gdzie co leży, jaki gatunek sera wybrać i o niczym nie zapomina. Praktyka czyni mistrza i moja żona jest mistrzynią.

Długie kolejki, niemiła obsługa to przeważnie drażni klientów podczas robienia zakupów. A co irytuje Zygmunta Chajzera?

»    W moim małym sklepie nie mam powodów do narzekań. W dużych sklepach najbardziej irytujące bywają kolejki. Jeśli to możliwe należy po prostu unikać zakupów w szczytowych godzinach popołudniowych i w soboty. Natomiast bardzo podoba mi się fachowe przygotowanie sprzedawców w marketach i sklepach budowlanych. Na tych ludzi naprawdę można liczyć.

Czy sprzedawcy traktują Pana „wyjątkowo” – są bardziej uprzejmi i uśmiechnięci? Ma Pan swojego ulubionego sklepikarza?

»    Nie sądzę, żebym był traktowany w jakiś szczególny sposób. Wszyscy musimy pamiętać o prostej zasadzie. Jeśli my klienci jesteśmy mili, nieagresywni to i sprzedawcy są dla nas sympatyczniejsi. Więcej wzajemnej życzliwości. Oczywiście dobrze się znamy ze sprzedawczyniami z mojego sklepiku. Panie są zawsze miłe i uśmiechnięte. Jeśli trzeba odkładają ulubione bułeczki, prasę. A jeśli na przykład zapomnę portfela to zawsze mogę zapłacić następnym razem.

Pana ulubiony smak...

»    Tych ulubionych smaków jest naprawdę wiele. Generalnie bardzo lubię polską kuchnię. Dobra zupa – pomidorowa, krupnik, do tego schabowy z kapustą i jestem szczęśliwy. No i jeszcze desery, choć tu bardzo cenię włoskie pomysły, na przykład tiramisu.

Co najbardziej Pana rozbawiło podczas robienia zakupów?

»    To zabawna historia sprzed wielu lat, kiedy wszystkiego brakowało. Poza moją stałą pracą w Polskim Radiu zacząłem pokazywać się w programach telewizyjnych. Wracałem do domu i przypomniałem sobie, że mam coś jeszcze kupić. Kiedy doszedłem do lady pani sprzedawczyni uśmiechnęła się, powiedziała: „mam coś dla pana, dla stałych klientów zawsze coś trzymamy...”, wyjęła spod lady pakunek w białym papierze i podała mi. W domu okazało się, że jest to piękny kawałek szyneczki. W tym sklepie byłem oczywiście pierwszy raz w życiu. Po prostu skądś mnie znała, myślała, że ze sklepu. Miałem szczęście, a rodzina niezłą ucztę.

Dziękuję za rozmowę.

tagi: zygmunt chajzer , zakupy , vip ,