Wiadomości

Wzrost cen w sklepach wyhamowuje, ale nadal przewyższa inflację

Piątek, 10 października 2025
We wrześniu codzienne zakupy podrożały średnio o 4,9% rdr wobec 5,1% w sierpniu i 5,7% w lipcu, co potwierdza spowolnienie wzrostu cen. Mimo wyhamowania dynamiki, ceny w sklepach nadal rosną szybciej niż inflacja.
Według najnowszego raportu pt. „INDEKS CEN W SKLEPACH DETALICZNYCH”, autorstwa UCE RESEARCH i Uniwersytetu WSB Merito, we wrześniu br. codzienne zakupy zdrożały średnio o 4,9% rdr. Analiza obejmuje ceny 17 kategorii najczęściej kupowanych przez Polaków produktów, w tym żywności, napojów bezalkoholowych i alkoholowych oraz innego asortymentu, np. chemii gospodarczej czy art. dla dzieci. W sierpniu wzrost rdr. (wyliczony wg tej samej metody badawczej) wyniósł 5,1%, a w lipcu – 5,7%. 

– Ceny w sklepach rosną coraz wolniej. Nie zmienia to jednak faktu, że dynamika wzrostu cen niemal dwukrotnie przewyższa ogólny cel inflacyjny. Dla przeciętnego Polaka oznacza to, że koszty utrzymania istotnie rosną w przeciwieństwie do tego, co sugerują główne wskaźniki. Z tej perspektywy nie ma się z czego cieszyć. Tak wysoka dynamika wzrostu cen, zwłaszcza podstawowych produktów, stanowi realne i dotkliwe obciążenie dla budżetów domowych, a tym samym wpływa na codzienne funkcjonowanie wielu konsumentów – przekonuje dr Robert Orpych z Uniwersytetu WSB Merito. 

Z kolei dr Agnieszka Łopatka z Uniwersytetu WSB Merito przypomina, że w kwietniu br. firmy przestały korzystać z tzw. tarczy, która zamrażała ceny energii na poziomie maksymalnym. Zdaniem ekspertki, skutki tego są odczuwalne obecnie. – Ponadto utrzymują się wysokie koszty produkcji m.in. energii, paliw, nawozów i pasz dla zwierząt, co przekłada się na ceny produktów rolnych. Wciąż rosną również wynagrodzenia pracowników – w lipcu o 7,6%, a w sierpniu o 7,1%. Dodatkowo mamy do czynienia z wysoką bazą porównawczą z 2024 roku. Wzrost cen był już wówczas znaczący. I to wszystko sprawia, że aktualne podwyżki wydają się wolniejsze – wyjaśnia ekspertka z Uniwersytetu WSB Merito.

Jak wykazał raport, ceny samej żywności we wrześniu poszły w górę o 4,1% rdr. W sierpniu wzrosły rdr. o 4,3%, a w lipcu – o 4,9% rdr. Zatem tutaj też widać spadek dynamiki podwyżek. Natomiast ogólnie różnica pomiędzy wszystkimi analizowanymi kategoriami a samą żywnością jest nadal widoczna, choć coraz mniejsza. Jak podkreśla dr Robert Orpych, spowolnienie wzrostu cen żywności jest kluczowe dla całego odczytu, bo to właśnie wydatki na jedzenie głównie obciążają budżety domowe. Z kolei malejąca różnica między dynamiką podwyżek cen produktów spożywczych a ogólnym wskaźnikiem pokazuje, że inne kategorie towarów zaczynają mieć większy wpływ na ogólny wynik, a cały rynek staje się bardziej zrównoważony. 

– Widać oznakę stabilizacji w sektorze rolno-spożywczym, wynikającą z poprawy sytuacji podażowej na rynkach światowych. W ostatnich miesiącach obniżały się ceny kluczowych surowców, w tym pszenicy, cukru, oleju palmowego i oleju sojowego. To częściowo złagodziło presję kosztową w przemyśle spożywczym. Niemniej utrzymujące się wysokie koszty energii i transportu wciąż ograniczają tempo spadku cen żywności, co sugeruje, że dalsze łagodzenie wzrostu cen będzie prawdopodobnie postępować stopniowo – komentuje ekspertka z Uniwersytetu WSB Merito.

Do tego dr Robert Orpych dodaje, że choć ogólna inflacja istotnie spadła w okolice 2,9%, to dane z raportu pokazują znacznie trudniejszą rzeczywistość. – Nasz raport koncentruje się na wybranych, ale kluczowych – z perspektywy konsumenta – kategoriach, tj. przede wszystkim na żywności, napojach, chemii gospodarczej czy art. dla dzieci. Wskaźnik CPI obejmuje znacznie szerszy, ważony koszyk towarów i usług. Problem pogłębia również fakt, że sklepy zamiast podnosić ceny, zmniejszają gramaturę produktów, czego statystyki inflacji nie wychwytują, ale konsumenci odczuwają to w portfelach. Ta rozbieżność między statystykami a osobistymi odczuciami kształtuje ostateczny obraz cen w oczach Polaków – podkreśla ekspert.

Z raportu wynika również, że we wrześniu ceny trzech kategorii spadły w relacji rocznej. Z kolei w sierpniu aż cztery były na minusie. Natomiast lipcu była tylko jedna taka grupa produktów. – Wracamy do normalnego funkcjonowania rynku, który charakteryzuje się tym, że o cenach decydują specyficzne czynniki dla każdej kategorii, czyli podaż, popyt, sezonowość, konkurencja. W okresie szczytu inflacyjnego wszystkie grupy towarów drożały synchronicznie. Liczba kategorii na minusie będzie się wahać z miesiąca na miesiąc i jest to jak najbardziej naturalne – przewiduje dr Robert Orpych. 

Jak podsumowuje dr Agnieszka Łopatka z Uniwersytetu WSB Merito, dane z września wskazują, że dynamika wzrostu cen żywności stopniowo słabnie. Sugeruje to, że w najbliższych miesiącach ceny w sklepach nadal będą rosły, lecz wolniej niż w pierwszej połowie roku. Można to uznać za oznakę stopniowej stabilizacji rynku, choć proces ten jest rozciągnięty w czasie i pozostaje uzależniony od sytuacji na rynkach energii oraz globalnych cen surowców rolnych.




Źródło: UCE GROUP LTD. 
Fot: Redakcja



tagi: rynek spożywczy , sprzedaż , handel , konsument , FMCG , hurt , detal , produkty spożywcze , nowości , przemysł spożywczy , sieci handlowe , sklepy spożywcze ,