Z najnowszego rynkowego raportu wynika, że w tym roku 24% Polaków w ogóle nie uwzględnia alkoholu w swoich wielkanocnych wydatkach. Z kolei osoby, które planują jego zakup na świąteczny stół, najczęściej chcą zapłacić w sumie 50-100 zł lub poniżej 50 zł – odpowiednio 18,8% i 17%.
Jak pokazuje raport pt. „Świąteczne wydatki Polaków. Wielkanoc 2025”, autorstwa UCE RESEARCH i Shopfully (dawniej Grupa Offerista), w tym roku 24% rodaków nie zamierza nic wydać na alkohol w ramach organizacji świąt. 18,8% Polaków przeznaczy na napoje procentowe 50-100 zł, a 17% – mniej niż 50 zł.
– W zeszłorocznym badaniu mniej osób twierdziło, że nic nie wyda na świąteczny alkohol. Różnica rdr. to blisko 9 p.p. Natomiast z naszego tegorocznego raportu wynika, że podczas zakupów wielkanocnych konsumenci zamierzają oszczędzać głównie na alkoholu. Na taką postawę wpływa kilka czynników. Po pierwsze, napoje procentowe są coraz droższe i nie zaspokajają pierwszej potrzeby konsumentów. Po drugie, wszędzie mówi się o tym, że alkohol, nawet w małych ilościach, jest niebezpieczny dla zdrowia. I trend mniejszego spożycia cały czas się utrwala – mówi Robert Biegaj, współautor raportu z Shopfully.
Następny w zestawieniu wydatków na świąteczny alkohol jest przedział 100-150 zł, wskazywany przez 10,6% Polaków. Niezdecydowani pod tym względem rodacy stanowią 9,8%. Z kolei 150-200 zł deklaruje 7,4% konsumentów, 200-300 zł – 6%, 300-400 zł – 3,2%, powyżej 500 zł – 1,8%, a 400-500 zł – 1,4%. – Poziom planowanych wydatków nie informuje o ilości alkoholu, jaki Polacy zamierzają wypić. Dla przykładu, w oparciu o dane UCE RESEARCH i Uniwersytetu WSB Merito, należy szacować, że za 100-150 zł konsument średnio może kupić 25-38 piw bądź od litra do półtora litra wódki – wskazuje ekspert.
Przy okazji Wielkanocy co roku wiele mówi się o nietrzeźwych kierowcach. – To prawdziwa plaga. Nie pomagają tutaj kolejne zaostrzenia przepisów, bo to w dużej mierze jest problem mentalny naszego społeczeństwa. Jednak, w mojej ocenie, skala problemów powodowanych przez nietrzeźwych kierowców nie ma związku z deklarowanymi wydatkami na zakup alkoholu na świąteczny stół. W moim przekonaniu, liczy się nie ilość wypitego alkoholu, a odpowiedzialność w trakcie jego spożywania – komentuje Robert Biegaj.
Patrząc z perspektywy handlu, autorzy raportu przypominają, że ogólnie w Polsce spada sprzedaż alkoholu, zarówno pod względem wolumenu, jak i całej wartości. Z dostępnych źródeł informacji wynika, że np. w 2023 roku zmniejszyła się sprzedaż piwa o ponad 6% rdr. Podobnie było z wódką. Z kolei w ub.r. sprzedaż piwa zmalała rdr. o 2%. Jak szacują eksperci rynkowi, było to najniższym wynikiem od 20 lat.
– Warto też dodać, że konsumpcja alkoholu w Polsce w 2023 roku osiągnęła najniższy poziom od 17 lat. Od 2018 roku dwucyfrowo spadło też spożycie piwa przypadające na jednego mieszkańca. Co więcej, różnego rodzaju badania opinii społecznej pokazują też, że nawet czterech na dziesięciu ankietowanych ogranicza spożycie alkoholu. Biorąc to wszystko pod uwagę, można założyć, że z roku na rok branża alkoholowa staje się coraz mniej rentowna, ale tak nie jest. Producenci i sprzedawcy cały czas szukają wyjścia z ww. sytuacji i co rusz wdrażają nowe pomysły – zauważa znawca rynku retailowego.
Jak podsumowuje Robert Biegaj, handel przed świętami zawsze mocno stawiał na promocję alkoholi, bo to jest dla nich ważny okres, zaraz po pikach letnich, majówkach itp. Sieci handlowe prześcigają się w pomysłach i tutaj od lat nic się nie zmienia. Z reguły stawiają na duże akcje promocyjne, np. 10 piw gratis za zakup 10. Natomiast z uwagi na fakt, że sprzedaż alkoholu spada, sprzedawcy mocno między sobą rywalizują i prześcigają się w coraz to odważniejszych kampaniach. Głównie chodzi o dyskonty, ale nie tylko.
Źródło: UCE GROUP
Fot: mat. prasowe