Kategorie produktów

Grill, piknik, biwak – wielkie przygotowania do gorącego sezonu

Poniedziałek, 14 kwietnia 2025 Autor: Katarzyna Jastrzębska , HURT & DETAL Nr 04/230. Kwiecień 2025
Kiedy promienie słońca zaczynają świecić mocniej, a na zewnątrz robi się coraz cieplej, to znak, że nadchodzi sezon grillowo-piknikowy! Zmęczeni zimową słotą Polacy tłumnie ruszają do lasów, parków i nad wodę, rozkoszując się wiosenną aurą w towarzystwie ulubionych przysmaków. Wraz z początkiem tego radosnego okresu producenci przygotowują ofertę dostosowaną do oczekiwań konsumentów.
Wiosenne pikniki i biwaki, podczas których często organizowane jest wspólne grillowanie, to jedna z najchętniej wybieranych form spędzania wolnego czasu. Ciepła aura zachęca do przebywania na świeżym powietrzu, a różnego rodzaju aktywności skutecznie zaostrzają apetyt na piknikowe i grillowane specjały. Producenci doskonale zdają sobie sprawę z tego zamiłowania, dlatego wiosną na sklepowych półkach pojawia się coraz więcej mięs, przypraw, marynat oraz akcesoriów niezbędnych do organizacji pikników i biwaków. A co Polacy uznają za nieodłączny element takich spotkań i po jakie produkty sięgają najczęściej w sezonie grillowym?

Nie tylko śniadanie na trawie, czyli historia pikników

Piknik to znakomita, bardzo przyjemna forma spędzania czasu – zarówno w większym gronie, jak i kameralnie. Na uczty pod chmurką Polacy zabierają rozmaite smakołyki: świeże owoce i warzywa, różnego rodzaju napoje, sery, wędliny, pieczywo, słone i słodkie przekąski, a także kanapki, sałatki czy bardziej złożone dania.

Choć dziś piknikowanie to swobodna forma relaksu dostępna dla wszystkich, początkowo było ono rozrywką elit. Tradycja spożywania posiłków na świeżym powietrzu narodziła się we Francji – słowo „piknik” wywodzi się z połączenia wyrażeń „piquer” („zbierać”) oraz „nique” („mała ilość, drobiazg”). Słownik języka polskiego definiuje piknik jako „wycieczkę poza miasto połączoną z zabawą i zjedzeniem zabranej ze sobą żywności”. Ta rozbieżność wynika z faktu, że zwyczaj ten dotarł do Polski później – już w nieco zmienionej, bardziej rozbudowanej formie.

W XVIII-wiecznej Francji pikniki wyglądały zupełnie inaczej niż dziś – baronowie, książęta i ich eleganccy goście spotykali się na modne kolacje w plenerze, najczęściej w pałacowych ogrodach. Podczas tych posiłków prowadzili wyrafinowane rozmowy i dysputy intelektualne, często o charakterze politycznym. Nie miały one więc wiele wspólnego ze swobodą ani z ideą wycieczki.

Wszystko zmieniło się wraz z wybuchem rewolucji francuskiej. Arystokracja, przyzwyczajona do luksusu, opuściła kraj, przenosząc swoje zwyczaje do innych części Europy oraz do Stanów Zjednoczonych. Wkrótce pikniki zaczęły zdobywać popularność w Austrii, Prusach i Wielkiej Brytanii. To właśnie tam powstało słynne Towarzystwo Pic-Nic, które organizowało spotkania nieco odbiegające od francuskiego pierwowzoru – obfitowały one w wyszukane dania, alkohol, śpiewy, tańce, a nawet hazard. Tym samym pikniki stały się rozrywką dostępną dla każdego, organizowaną o każdej porze dnia.

O grillowaniu słów kilka

Większość osób kojarzy grillowanie ze współczesnym sposobem przyrządzania mięsa, warzyw i innych specjałów. Okazuje się jednak, że ma ono znacznie dłuższą historię, sięgającą... prehistorii. Wszystko zaczęło się od sytuacji, gdy jeden z myśliwych upuścił kawałek mięsa do ognia – co okazało się przełomowym odkryciem.

Można uznać, że grille zaczęły przypominać dzisiejsze już w XII wieku, kiedy zaczęto wytwarzać gliniane naczynia, służące głównie do budowy palenisk. Mimo że grillowanie ma długą i bogatą historię, to jego szerszą popularyzację przypisuje się Indianom – w końcu słowo „barbecue” pochodzi właśnie z ich języka. Plemię to stosowało je w odniesieniu do mięsa przyrządzanego na rożnie. Grillowanie zyskało popularność także na innych kontynentach – głównie dzięki imigrantom z Europy, którzy zasmakowali w tym sposobie przyrządzania mięsa, warzyw i owoców.

Początkowo, czyli do XVII wieku, ten sposób przygotowywania posiłków był zarezerwowany wyłącznie dla najbogatszych warstw społeczeństwa. Dopiero około 300 lat później, a dokładniej w latach 50. XX wieku, idea wspólnego biesiadowania na świeżym powietrzu rozprzestrzeniła się na wszystkie warstwy społeczne.

Obecnie na rynku dostępne są także grille elektryczne, dzięki którym można przygotowywać potrawy bez dodatku tłuszczu, w domowym zaciszu. Jednak to tradycyjne modele na brykiet lub węgiel zrzeszają najwięcej miłośników grillowania – tych, którzy uwielbiają spędzać czas na świeżym powietrzu z rodziną i znajomymi, w towarzystwie pysznego jedzenia.

Grillowanie w wykonaniu Polaków

Polacy uwielbiają spędzać czas na świeżym powietrzu – gdy tylko słońce zaczyna mocniej przygrzewać, parki, lasy i plaże wypełniają się ludźmi z koszami piknikowymi, przenośnymi grillami, a także piłkami i innymi akcesoriami, które umilają chwile spędzone pod chmurką.

Sezon na grille i pikniki rozpoczyna się wiosną, a Polacy korzystają z każdej okazji, by spędzić czas z rodziną, przyjaciółmi i znajomymi na świeżym powietrzu. Nic więc dziwnego, że w tym okresie sklepy poszerzają swoją ofertę nie tylko o produkty spożywcze, lecz także o akcesoria niezbędne do ucztowania na łonie natury.

To, że Polacy uwielbiają grillować, potwierdza raport „Jak grillują Polacy”1. Wynika z niego, że niemal połowa badanych – 45% – w cieplejszych miesiącach grilluje przynajmniej raz w tygodniu. Najmniej, bo zaledwie 1% ankietowanych, przyznało, że robi to codziennie.

Z raportu wynika też, że Polacy najbardziej lubią grillować mięso. Wśród najchętniej przyrządzanych w ten sposób produktów na pierwszym miejscu znalazła się karkówka (79% wskazań), następnie kiełbasa (74%) oraz kurczak (68%). Tuż za podium uplasowały się warzywa, które najczęściej trafiają na ruszt u 67% ankietowanych. Najmniej badanych deklaruje, że najczęściej grilluje tofu (3%) oraz kaczkę (również 3%).

Grillowanie to nie tylko okazja do zjedzenia smacznych potraw, ale również do spotkań z rodziną i przyjaciółmi. Najwięcej badanych przyznało, że grilluje w gronie do 6 osób (35% odpowiedzi). Nieco mniej, bo 33%, wskazało na grupy do 4 osób. Najrzadziej grillujemy we dwójkę (7%) lub w gronie 9 i więcej uczestników (6%).

Mówi się, że grillowanie to polski sport narodowy. Ile więc Polacy przeznaczają na związane z nim zakupy? Raport „Jak grillują Polacy” odpowiada również na to pytanie. Najwięcej ankietowanych (34%) przyznało, że na produkty grillowe wydaje do 100 zł. Dokładnie taki sam odsetek respondentów wskazał na kwotę do 200 zł. Najmniej badanych – zaledwie 4% – deklaruje wydatki na poziomie 500 zł i więcej.

Polacy uwielbiają grillować – i trudno się dziwić! To doskonała okazja do spędzenia czasu z najbliższymi i znajomymi, sposób na relaks po ciężkim tygodniu, a także szansa, by zjeść coś innego niż na co dzień.

Mięsne kąski na grilla i piknik

Polacy są zdeklarowanymi mięsożercami – dlatego mięso króluje nie tylko podczas grillowania, ale również w trakcie biwaków i pikników. O ile w przypadku dwóch pierwszych form relaksu najczęściej wybierana jest kiełbasa czy karkówka, o tyle piknik kojarzy się raczej z delikatnymi wędlinami lub kabanosami, które można zjeść bez wcześniejszej obróbki. Przytoczony wcześniej raport ujawnia także, gdzie Polacy najczęściej zaopatrują się w mięso na grilla. Okazuje się, że ponad połowa badanych – 54% – odwiedza w tym celu sklep mięsny. Supermarkety wybiera 36% respondentów, sklepy osiedlowe – 6%, a lokalne sklepy ze zdrową żywnością – 3%.

Polacy spożywają stosunkowo dużo mięsa, co potwierdzają dane Instytutu Ekonomiki Rolnictwa i Gospodarki Żywnościowej. Według raportu w 2023 roku przeciętny Polak zjadł 77,5 kg mięsa rocznie. Warto przy tym dodać, że szacowana wartość rynku mięsnego w tamtym okresie w Polsce wynosiła 77 mld zł. Z badania przeprowadzonego przez Kantar Polska i Grupę BLIX2 wynika, że krajanie sięgają po mięso bardzo często – aż 33% ankietowanych deklaruje spożycie mięsa 4–6 razy w tygodniu. Nieco rzadziej, czyli 2–3 razy w tygodniu, mięso spożywa 38% respondentów. Codzienne spożycie deklaruje natomiast 18% badanych.

Najczęściej wybieranym mięsem wśród Polaków jest drób (78%) oraz wieprzowina (40%). Znacznie rzadziej w menu pojawiają się ryby i owoce morza – zaledwie 17% ankietowanych wskazuje je jako dominujące w diecie. Zamiłowanie do drobiu i wieprzowiny może być częściowo związane z promocjami w różnych kanałach sprzedaży. Z cytowanego wcześniej raportu wynika, że w 2022 roku udział promocji w gazetkach retailerów wynosił: dla drobiu – 39,1%, a dla wieprzowiny – 38,8%.

Rodzajem mięsa, który najmocniej kojarzy się z biesiadowaniem na świeżym powietrzu, jest kiełbasa – można ją przyrządzić zarówno na grillu, jak i nad ogniskiem. Nic więc dziwnego, że zainteresowanie tym produktem rośnie wraz z nadejściem cieplejszych dni. Zgodnie z danymi NielsenIQ3 pik sprzedażowy kiełbas rozpoczyna się w marcu i trwa do września, przy czym największe zainteresowanie przypada na okres od kwietnia do sierpnia. Biorąc pod uwagę mięsne kategorie sezonowe – do których zalicza się kiełbasa – największy szczyt sprzedaży przypada na tydzień poprzedzający weekend majowy. W ubiegłym roku 1 maja wypadł w środę, dlatego pik sprzedaży kiełbasy rozłożył się na dwa tygodnie: ten kończący się 28.04 oraz tydzień kończący się 05.05.

„Kiełbasy odnotowują wzrosty sprzedaży wolumenowej w sezonie grillowym (kwiecień–wrzesień) rok do roku. W sezonie 2024 sprzedało się o 8,6% więcej wolumenu niż w roku poprzednim i aż o 26,2% więcej niż dwa lata wcześniej. Głównym kanałem wzrostu sprzedaży są dyskonty (które sprzedały o 10,3% więcej niż w sezonie rok wcześniej), ale wzrosty odnotowano również w średnich (+22,6%) i dużych (+11,9%) sklepach spożywczych. Dyskonty były też największym kanałem sprzedaży, odpowiedzialnym za aż 85,6% całkowitej sprzedaży wolumenowej” – komentuje Michalina Czerkawska, insight analyst w NielsenIQ.

Z danych NielsenIQ wynika, że w sezonie 2024 wzrost sprzedaży odnotowały zarówno kiełbasy marek producenckich, jak i marek własnych. Produkty sygnowane logo firm zyskały 9,5% w ujęciu wolumenowym, natomiast produkty marek własnych – 8,1%. W kontekście sezonowego wzrostu sprzedaży warto również wspomnieć o bekonie, który w sezonie grillowym 2024 odnotował zwyżkę o 6,2% w stosunku do analogicznego okresu rok wcześniej i 15,7% więcej niż w sezonie 2022. Głównym kanałem sprzedaży tej kategorii również były dyskonty – wygenerowały one aż 84,2% całkowitej sprzedaży wolumenowej, co oznacza wzrost o 8% względem poprzedniego roku. Dodatkowo sprzedaż bekonu wzrosła o 7,3% w dużych sklepach.

Marynaty i przyprawy

Samo mięso to nie wszystko – sekret tkwi w marynacie. Aby wydobyć z niego głębię smaku, należy wcześniej zamarynować je w odpowiednich przyprawach. Jak wynika z raportu „Jak grillują Polacy”, aż 95% badanych deklaruje, że przed grillowaniem marynuje mięso. Do przygotowania marynat potrzebne są przyprawy, które najczęściej kupowane są w dyskontach. Z danych CMR wynika, że w okresie od czerwca 2023 r. do maja 2024 roku odpowiadały one za 40% wartości sprzedaży przypraw. Polacy najczęściej komponują marynaty samodzielnie lub korzystają z gotowych mieszanek.

Do najczęściej używanych składników domowych marynat należą: sól, pieprz, ziele angielskie oraz liście laurowe – w badanym okresie każdą z tych przypraw można było znaleźć w 7-9 na 10 sklepów małoformatowych do 300 mkw. Popularne są także gorczyca i kminek, dostępne w około 40% tego typu placówek.

Oczywiście – ilu Polaków, tyle gustów. W marynatach często pojawiają się także papryka w proszku, imbir, gałka muszkatołowa czy suszone zioła. Nie brakuje również inspiracji kuchnią orientalną – w przepisach pojawia się także sos sojowy, teriyaki, miód czy sok z cytryny. Wielu konsumentów wybiera też gotowe mieszanki przyprawowe.

„Mieszanki przyprawowe są nieodzownym asortymentem w sklepach małoformatowych. W okresie od czerwca 2023 roku do maja 2024 roku ich dostępność utrzymywała się na poziomie prawie 9 na 10 sklepów. Klienci najwięcej wydali na przyprawy jednoskładnikowe i mieszanki marki Prymat. Na drugim miejscu znalazł się McCormick – z wyraźną stratą do lidera. Łącznie te dwie marki odpowiadały za ponad 80% całkowitej wartości sprzedaży przypraw jednoskładnikowych i mieszanek w analizowanym okresie” – tłumaczy Łukasz Macheta, analityk danych CMR.

Do komponowania domowych marynat Polacy często wykorzystują również ocet – najczęściej spirytusowy lub jabłkowy, choć niektóre przepisy zalecają użycie octu winnego czy balsamicznego. Z danych CMR wynika, że w okresie 06.23-05.24 r. największy udział w wartości sprzedaży octów miały dyskonty (37%), a na drugim miejscu znalazły się sklepy małoformatowe do 300 mkw. (30%). Ocet spirytusowy jest dostępny w 9 na 10 małych placówek handlowych, zazwyczaj w dwóch wariantach do wyboru. Znacznie niższą dostępnością charakteryzują się octy smakowe (np. jabłkowy, winny), obecne w około 40% takich sklepów, również zazwyczaj w dwóch wersjach.

„W okresie czerwiec 2023-maj 2024 średnia cena litra octu spirytusowego wzrosła o niemal 13% w porównaniu do analogicznego okresu rok wcześniej. Z kolei średnia cena litra octu smakowego wzrosła o ponad 20%. Szczyt sprzedaży octu spirytusowego przypada co roku na trzeci kwartał, natomiast octy smakowe osiągają najwyższą sprzedaż w drugim półroczu, które odpowiada za około 60% rocznej wartości sprzedaży” – wyjaśnia Łukasz Macheta z CMR. W omawianym okresie największy udział w wartości sprzedaży octów smakowych miał McCormick, natomiast w przypadku octów spirytusowych dominowały produkty marek własnych.

Musztarda, ketchup i sosy – niezbędniki na grillach, piknikach i biwakach

Tam, gdzie pieczone mięso i kiełbasy, tam nie może zabraknąć musztard, ketchupów, dressingów, dipów i sosów. Tego rodzaju dodatki nie tylko doskonale podkreślają smak grillowanych potraw, ale stanowią również pyszne uzupełnienie innych piknikowych smakołyków – takich jak chipsy, słone przekąski, kanapki, sery, warzywa czy sałatki. Z raportu „Jak grillują Polacy” wynika, że najwięcej respondentów – 73% – do dań z grilla wybiera sosy. Tuż za nimi uplasowały się ketchup (72%) i musztarda (71%), z bardzo zbliżonym wynikiem.

W sezonie grillowym 2023 musztardy i ketchupy były dostępne w niemal każdym sklepie małoformatowym do 300 mkw. – konkretnie w 9 na 10 tego typu placówek. Z danych CMR wynika, że od maja do sierpnia 2023 roku konsumenci mogli znaleźć średnio 7 wariantów ketchupu i 6 musztardy w sklepach małego formatu. „W sezonie grillowym 2023 wartość sprzedaży ketchupu w sklepach małoformatowych do 300 mkw. wzrosła o prawie 25% w porównaniu z analogicznym okresem rok wcześniej. W tym samym czasie wartość sprzedaży musztardy zwiększyła się o niemal 24%. Jednocześnie spadła liczba sprzedanych opakowań, wolumen oraz liczba paragonów zawierających te kategorie” – komentuje Łukasz Macheta, analityk danych CMR.

Z danych CMR wynika, że sprzedaż ketchupu utrzymuje się na stabilnym poziomie przez cały rok, jednak początek sezonu letniego to szczególnie korzystny czas dla tej kategorii. W tym okresie niewielki wzrost notuje również musztarda, a coraz większe znaczenie zyskują produkty w większych opakowaniach. W sezonie grillowym 2023 klienci sklepów małoformatowych najchętniej sięgali po ketchupy marek Kraft Heinz oraz Maspex. W przypadku musztardy największą popularnością cieszyły się produkty marek Kamis i Roleski. Z kolei dane NielsenIQ pokazują, że w sezonie 2024 tylko dyskonty wygenerowały wzrost sprzedaży wolumenowej ketchupu – o 6,4% w porównaniu do poprzedniego sezonu. Były one jednocześnie odpowiedzialne za 66% udziału sprzedaży wolumenowej tej kategorii w omawianym okresie. Co istotne, wzrost sprzedaży dotyczył wyłącznie produktów marek własnych.

Coś do picia, czyli napoje na grille i pikniki

Wybierając się na biwak, piknik czy grilla, nie można zapomnieć o napojach. Jedni wybierają warianty bezalkoholowe, inni chętnie sięgają po różnego rodzaju trunki, które towarzyszą smakowitym potrawom z rusztu. Napojem, który najmocniej kojarzy się z ucztowaniem na świeżym powietrzu, jest piwo – to niemal nieodłączny element większości ognisk czy imprez z grillowanymi przysmakami. Z raportu „Jak grillują Polacy” wynika, że to właśnie piwo najczęściej towarzyszy Polakom podczas grillowania – takiej odpowiedzi udzieliło 84% ankietowanych. Na drugim miejscu uplasowała się woda (52%), a na trzecim – ex aequo – soki, napoje gazowane oraz mocne alkohole (po 40%).

Choć piwo pozostaje najczęściej wybieranym trunkiem podczas grillowania, to jego sprzedaż wolumenowa systematycznie spada. „Piwo to kategoria, której sprzedaż wolumenowa konsekwentnie maleje. W sezonie grillowym 2024 sprzedało się o 2,3% mniej niż rok wcześniej i aż o 5,6% mniej niż dwa lata wcześniej. Nie oznacza to jednak spadków we wszystkich kanałach. Dyskonty odnotowały wzrost sprzedaży o 6,2% względem sezonu 2023, a sprzedaż w supermarketach utrzymała się na stabilnym poziomie. Wszystkie inne kanały zanotowały spadki, z czego największy – aż 14,7% – dotyczył małych sklepów spożywczych” – komentuje Michalina Czerkawska, insight analyst NielsenIQ.

Co ciekawe, obserwowane spadki dotyczą wyłącznie piwa alkoholowego. Warianty 0% zyskują na popularności – w sezonie 2024 ich sprzedaż wolumenowa wzrosła o 13,6% w porównaniu z rokiem poprzednim. Wzrosty odnotowano we wszystkich kanałach sprzedaży, a największe w:

– średnich sklepach spożywczych (+16,5%),
– dyskontach (+15,1%),
– hipermarketach (+14,6%).

Warto także dodać, że w całym 2024 roku piwo bezalkoholowe odnotowało wzrost o 17%, podczas gdy cała kategoria piw spadła o 2%.

W sezonie wiosenno-letnim, kiedy temperatura za oknem wzrasta, rośnie również zapotrzebowanie na różnego rodzaju napoje bezalkoholowe, które doskonale gaszą pragnienie. Są one bardzo silną kategorią na rynku spożywczym. Jak wskazuje Agnieszka Bujak z NielsenIQ4, Polacy wydają na nie 25,2 mld zł rocznie, co stanowi aż 1/8 wszystkich wydatków na produkty spożywcze. To przekłada się na 7,5 mld litrów napojów bezalkoholowych konsumowanych każdego roku.

„Najwięcej wydajemy na napoje gazowane (7,8 mld zł) oraz wodę (7,1 mld zł). Kolejne w strukturze wydatków są soki, napoje i nektary (4,9 mld zł) oraz napoje energetyczne i izotoniczne (4,2 mld zł). Pod względem wolumenu najwięcej kupujemy wody (4,3 mld litrów). Na drugim miejscu są napoje gazowane – z wynikiem trzykrotnie niższym (1,5 mld litrów), a dalej soki, napoje i nektary – 1 mld litrów” – podsumowuje ekspertka z NielsenIQ.

Z danych instytutu wynika również, że wartość sprzedaży napojów bezalkoholowych wzrosła o 11,1%, co było przede wszystkim skutkiem podwyżki cen – wolumen sprzedaży wzrósł jedynie o 1,3%. Za ten skok odpowiadały głównie napoje izotoniczne, energetyczne, mrożone herbaty i kawy oraz wody, które odnotowały wzrosty sprzedaży ilościowej. Z kolei spadek wolumenowy zaobserwowano w segmentach soków, napojów i nektarów, a także certyfikowanych soków dla dzieci. Sprzedaż napojów bezalkoholowych w największym stopniu koncentruje się w sklepach małoformatowych do 300 mkw., które odpowiadają za 45% wydatków na tę kategorię. Ich udział w rynku nieznacznie spada na rzecz dyskontów, które realizują około 30% całkowitych wydatków.

„Mały format jest kluczowy dla sprzedaży napojów bezalkoholowych. Realizujemy w nim około 45% wydatków, jednak jego udział nieco spada na rzecz dyskontów, gdzie Polacy zostawiają średnio jedną trzecią kosztów na tę grupę produktów. Wśród kategorii napojowych mały format ma największe znaczenie dla napojów energetycznych i izotonicznych oraz mrożonej herbaty. Dyskonty z kolei mają relatywnie duże znaczenie dla certyfikowanych soków dla dzieci, soków, napojów i nektarów oraz wody” – komentuje Agnieszka Bujak, client business partner w NielsenIQ.

Analizując rynek napojów bezalkoholowych, warto również wspomnieć o opłacie cukrowej, wprowadzonej w styczniu 2021 roku. Aby ograniczyć wzrost cen, producenci zaczęli dostosowywać swoje produkty do nowych wymagań – korzystali z ulg podatkowych, zmieniali skład napojów (np. dodając min. 20% soku), redukowali zawartość cukru, wprowadzali wersje bezcukrowe lub zmieniali wielkości opakowań, aby utrzymać ceny na dotychczasowym poziomie. Mimo tych działań konsumenci nie uniknęli podwyżek cen.

Dane CMR wskazują, że opłata cukrowa najbardziej wpłynęła na ceny napojów gazowanych, a skumulowana inflacja w Polsce w latach 2021–2024 wyniosła ok. 39%. „W 2020 roku litr napoju gazowanego kosztował średnio 3,50 zł, natomiast w 2024 roku już 6,70 zł. To wzrost aż o 92% – czyli o 53 punkty procentowe więcej niż skumulowana inflacja. Dla porównania, w przypadku wody, która nie została objęta podatkiem cukrowym, wzrost ceny za litr wyniósł 41%, co jest wartością zbliżoną do skumulowanej inflacji” – informuje Wojciech Orlicki, analityk danych sprzedażowych CMR.

Dane instytutu wskazują, że w okresie od 2020 roku do 2024 roku wartość rynku napojów gazowanych wzrosła o 40%, a w przypadku czystej wody – o 44%. Z analizy wynika więc, że kategoria objęta opłatą cukrową rozwijała się o 4 punkty procentowe wolniej niż ta nią nieobjęta. Sytuacja wygląda jednak inaczej, gdy przyjrzymy się wolumenowi sprzedaży. W ciągu czterech lat rynek napojów gazowanych skurczył się o ok. 21%, podczas gdy w przypadku wody czystej spadek wyniósł zaledwie 4%.

Jedną ze strategii producentów w odpowiedzi na opłatę cukrową było wprowadzenie napojów typu „zero cukru” – rozwiązania, które trwale zmieniło rynek. Konsumenci coraz chętniej sięgają po takie warianty. „Struktura wolumenowa napojów gazowanych w Polsce w 2020 roku wyglądała następująco: napoje z cukrem stanowiły około 90%, a bez cukru – 10%. Cztery lata później, w 2024 roku, udział napojów z cukrem spadł do około 82%, a bezcukrowych wzrósł do 18%. W ujęciu wartościowym napoje bezcukrowe stanowiły w 2020 roku około 12% rynku, a w 2024 roku już 21%. Obecnie co piąta złotówka wydana na napoje gazowane przypada na wariant bez cukru” – wyjaśnia ekspert CMR.

Z analizy agencji badawczej wynika zatem, że wprowadzenie opłaty cukrowej miało kilka wyraźnych skutków: doprowadziło do znacznego wzrostu cen w objętych nią kategoriach, tempo wzrostu tych kategorii było niższe niż w grupach nieobjętych podatkiem oraz zmieniło strukturę rynku, doprowadzając do wzrostu udziału napojów bezcukrowych oraz wariantów z dodatkiem minimum 20% naturalnego soku.

Słodkie i słone przekąski w koszykach piknikowych

Nieodłącznym elementem uczt na świeżym powietrzu są również różnego rodzaju słodkie i słone przekąski. Mogą stanowić przegryzkę przed lub po daniu głównym – grillowanych czy pieczonych smakołykach – lub być jedynym posiłkiem podczas pikniku. Na sklepowych półkach nie brakuje różnorodnych propozycji, dzięki którym można skomponować idealny zestaw, dopasowany do indywidualnych upodobań. Świeże bagietki świetnie sprawdzą się w duecie z serami, pastami warzywnymi lub rybnymi. Warto też zabrać coś do pochrupania – chrupki, chipsy, krakersy, paluszki, orzeszki i inne przekąski.

Przygotowując się do pikniku czy biwaku, nie można zapomnieć także o deserze. Na rynku dostępny jest szeroki wybór gotowych ciast, ciasteczek, pralin, batoników, czekolad i wielu innych słodkości, które świetnie sprawdzą się jako zwieńczenie posiłku. Planując zawartość piknikowego koszyka, warto również pamiętać o sprayach na komary i inne insekty, które pomogą ochronić się przed niechcianymi gośćmi. Wiosna to również czas świeżych warzyw i owoców, które są częstym i cenionym elementem biesiad na świeżym powietrzu.

Rynek przekąsek w Polsce nieustannie rośnie. Z danych NielsenIQ wynika, że w okresie od marca 2023 roku do kwietnia 2024 roku osiągnął wartość 27,1 mld zł. Najchętniej wybieranymi przekąskami Polaków były chipsy i chrupki – wydano na nie łącznie 5 mld zł. Drugie miejsce zajęły ciastka i herbatniki paczkowane (3,9 mld zł), dalej znalazły się praliny (2,9 mld zł) oraz tabliczki czekolady (2,8 mld zł). Jak już wspomniano, rynek przekąsek dynamicznie się rozwija. Każda z analizowanych kategorii odnotowała dwucyfrowy wzrost wartości sprzedaży w badanym okresie. Największy, ponad 20% wzrost dotyczył batonów musli, słonych wypieków, chipsów i chrupków.

„Batony musli zanotowały też najwyższy wzrost wolumenu sprzedaży (w kg) – aż o 10,4%. Pozytywne wyniki miały również orzechy i ziarna, gotowe ciasta oraz wafle impulsowe. Wyróżniały się one na tle innych kategorii, które pozostawały stabilne lub odnotowały spadek wolumenu. Dynamiczny wzrost sprzedaży batonów musli oraz orzechów i ziaren może być wynikiem rosnącej świadomości polskich konsumentów i ich dążenia do zmiany nawyków żywieniowych na zdrowsze. Największy spadek odnotowaliśmy natomiast w kategorii drażetek – aż o -13,2%” – komentuje ekspert z NielsenIQ.

Taka sytuacja może być spowodowana wzrostem średniej ceny za kilogram drażetek – aż o 20,8%. Podwyżki dotknęły także inne kategorie: średnia cena za kilogram chipsów i chrupek wzrosła o 25,8%, a słonych wypieków – o 22,1%. W analizowanym okresie wolumen sprzedaży chipsów i chrupek spadł o 3,8%, natomiast słone wypieki utrzymały sprzedaż na zbliżonym poziomie. Głównymi kanałami sprzedaży słonych przekąsek pozostają dyskonty i sklepy małoformatowe do 300 mkw. – każdy z nich generuje około 40% transakcji w tej kategorii. Jednak w ujęciu wartościowym sytuacja wygląda inaczej: dyskonty odpowiadają za 48% wartości sprzedaży, a sklepy małego formatu – za 32%.

Największym powodzeniem wśród słonych przekąsek cieszą się chipsy – według danych CMR odpowiadały one za 50% wartości sprzedaży i 44% wolumenu w sklepach małoformatowych do 300 mkw. Na drugim miejscu uplasowały się chrupki, których udział wartościowy i wolumenowy nie przekraczał 20%. „W wolumenie sprzedaży wyróżniają się jeszcze słone paluszki, precle i talarki – mają 16% udziału, choć odpowiadają tylko za 9% wartości sprzedaży. Orzeszki generują ok. 8-9% udziału zarówno w wolumenie, jak i wartości. Pozostałe segmenty – takie jak prażynki, krakersy, popcorn czy chrupki chlebowe – mają już znacznie mniejsze znaczenie. Słone smakołyki są dostępne praktycznie w każdym sklepie małego formatu – ich dostępność sięga 98%. Najtrudniej znaleźć chrupki chlebowe – występują w co drugim sklepie” – komentuje Monika Magryta, analityk CMR.

Słone przekąski są szeroko dostępne przez cały rok, dzięki czemu każdy konsument może bez trudu znaleźć coś dla siebie. Wybór jest szeroki w każdym kanale sprzedaży. Z danych CMR wynika, że w sklepach małoformatowych do 300 mkw. w cieplejszych miesiącach można było znaleźć średnio 80 wariantów słonych przekąsek: ponad 30 rodzajów chipsów, 18 wariantów chrupek, 9 rodzajów paluszków, precli lub talarków.

Z badań instytutu wynika także, że słone przekąski pojawiały się na 6% paragonów wystawianych w sklepach małoformatowych. Zauważalny jest też wzrost średniej ceny za 100 g przekąsek, napędzany inflacją. W 2023 roku w porównaniu do 2022 roku cena wzrosła z 3,85 zł do 4,80 zł – czyli o 25%. Na przestrzeni dwóch lat średnie ceny podskoczyły niemal o 50%, z czego największy wzrost dotyczył krakersów i prażynek – od 50 do 60%.

Wegetariańskie przysmaki nie tylko na grilla

Grille i inne biesiady pod chmurką to nie tylko mięso, ale również mnóstwo wegetariańskich smakołyków. Polacy – nawet zdeklarowani mięsożercy – coraz częściej sięgają po warzywa, sery czy roślinne zamienniki mięsa, które również trafiają na ruszt. Rynek tych ostatnich dynamicznie się rozwija, co jest efektem wielu czynników – konsumenci coraz częściej chcą zadbać o zdrowie, troszczą się o dobrostan zwierząt lub po prostu szukają kulinarnych nowości. Wciąż rosnące ceny mięsa również przyczyniają się do częstszej rezygnacji z produktów odzwierzęcych na rzecz alternatyw roślinnych.

Z danych CMR wynika, że po roślinne zamienniki mięsa częściej sięgają młodsi konsumenci oraz kobiety. „Roślinne zamienniki mięsa to kategoria, która generuje zaledwie ok. 0,1% wartości całkowitej sprzedaży w sklepach w Polsce. Produkty z tej grupy pojawiają się na 5 na 1000 paragonów. Kluczową rolę w ich sprzedaży odgrywają dyskonty – w 2023 roku odpowiadały one za aż 74% wartości sprzedaży roślinnych zamienników” – komentuje Nikodem Pankowiak, analityk danych sprzedażowych CMR.

Do tej kategorii zaliczają się m.in. roślinne kabanosy, parówki, kiełbasy, kotlety, pulpety, wędliny, pasztety oraz pasty. Jak pokazują dane CMR, w porównaniu z rokiem 2022, w 2023 roku sprzedaż tych produktów wzrosła o 37% pod względem wartości oraz o 24% pod względem liczby sprzedanych opakowań. Najpopularniejszą podkategorią są roślinne kabanosy, parówki i kiełbasy, które odpowiadają za 25% wartości sprzedaży i 26% wolumenu całej kategorii. Nieco mniejszym zainteresowaniem cieszą się roślinne kotlety i pulpety – odpowiadają za 24% wartości sprzedaży i 21% liczby sprzedanych opakowań.

Jak już wspomniano, produkty te najczęściej kupowane są w dyskontach, które oferują wiele wariantów – podobnie jak super- i hipermarkety. Problemy z dystrybucją dotyczą jednak sklepów małoformatowych do 300 mkw. Z danych CMR wynika, że w 2023 roku roślinne zamienniki mięsa były dostępne jedynie w co trzeciej takiej placówce. Mimo że największą popularnością cieszą się roślinne kabanosy, parówki i kiełbasy, ich dostępność w małych sklepach jest jeszcze niższa – można je było znaleźć tylko w co szóstym sklepie małoformatowym do 300 mkw.

Jeśli chodzi o ceny, to najdroższe okazały się roślinne mięsa – w 2023 roku średnia cena opakowania wynosiła ok. 8,58 zł. Nieco tańsze były kotlety i pulpety, a najtańsze – pasztety i pasty roślinne (średnio 4,80 zł za opakowanie). W 2023 roku Polacy najczęściej kupowali roślinne zamienniki mięsa marek własnych. W niektórych przypadkach – według danych CMR – stanowiły one nawet 40% wszystkich sprzedanych opakowań.

Serowe przyjemności

Polacy uwielbiają ser, a uczta pod chmurką to doskonała okazja, by się nim zajadać. Na rynku dostępna jest ogromna różnorodność serów, z których każdy wyróżnia się innym smakiem i zastosowaniem – camembert świetnie sprawdzi się na grilla, ser typu feta doda greckiego charakteru kanapkom i sałatkom, sery twarde i pleśniowe idealnie komponują się z winem i słodkimi dodatkami, a żółte będą najlepszym wyborem do tostów, zapiekanek i klasycznych kanapek. Każdy z nich znakomicie odnajdzie się w piknikowym koszyku.

Na hasło „ser” większość osób pomyśli o Francji, Włoszech, a może Szwajcarii. Niewielu skojarzy z nim Polskę – zazwyczaj ograniczając się do takich góralskich przysmaków, jak oscypek czy bundz. Tymczasem Polska ma zdecydowanie więcej do zaoferowania! Według danych Eurostatu nasz kraj jest piątym największym producentem sera w Unii Europejskiej, a jego pozycja systematycznie rośnie. Wyprzedzają nas jedynie Niemcy, Francja, Włochy i Holandia.

Tzw. wielka piątka producentów w 2023 roku wytworzyła łącznie 7,6 mln ton sera, co stanowiło 72% całkowitej produkcji w UE. Łącznie w całej Unii Europejskiej wytworzono w tym czasie 10,6 mln ton sera. A ile z tego przypadło na Polskę? Według Eurostatu w 2023 roku w naszym kraju wyprodukowano 976 tys. ton sera, czyli o 50 tys. ton więcej niż w roku 2022. Dla porównania – w 2012 roku było to 721 tys. ton.

Liderem europejskiej produkcji pozostają Niemcy, które w 2023 roku wytworzyły 2 mln 360 tys. ton sera – czyli ponad 1/5 całkowitej produkcji w UE. Na drugim miejscu znalazła się Francja z wynikiem 1 mln 887 tys. ton, choć zanotowała spadek o 26 tys. ton względem roku wcześniejszego. Kolejne pozycje zajęły Włochy i Holandia – odpowiednio 1 mln 334 tys. ton i 1 mln 19 tys. ton.

Polskie sery są także coraz bardziej doceniane za granicą. Potwierdza to ranking najlepszych serów świata TasteAtlas z 2023 roku – to prestiżowy portal publikujący zestawienia najlepiej ocenianych produktów spożywczych z całego świata. W edycji poświęconej serom 24 tys. konsumentów oddało głosy na 1350 różnych serów. Drugie miejsce w rankingu (ex aequo z włoskim provolone) zajęła polska gołka – wędzony ser z mleka krowiego, często mylony z oscypkiem. Charakteryzuje się lekko słonym, delikatnym smakiem i elastyczną konsystencją.

Na czwartym miejscu uplasowała się redykołka – kolejny górski ser, produkowany na Podhalu i w Beskidzie Śląskim z przetworzonego owczego bundzu. Ma wyrazisty, słony, nieco pikantny smak. Wysoko w zestawieniu znalazł się także dobrze znany oscypek, który zajął dziewiątą pozycję. Każdy z tych serów to pyszna przekąska na grilla lub do podania na zimno – szczególnie dobrze smakują w towarzystwie konfitury.

Na grillowy ruszt i do piknikowego koszyka idealnie pasują także sery pleśniowe. Wybornie smakują z owocami, słodkimi dodatkami, krakersami, bagietkami czy orzechami. Są także niezastąpione podczas romantycznych spotkań na świeżym powietrzu – a nic tak nie podkreśla smaku wina, jak dobrze dobrany ser. Sery pleśniowe zyskują coraz większe uznanie wśród Polaków. Z danych CMR wynika, że w 2023 roku wartość sprzedaży tej kategorii wzrosła o 16% w porównaniu do roku poprzedniego. Wzrost ten był w dużej mierze efektem rosnących cen, ale dyskonty faktycznie odnotowały także 7-procentowy wzrost liczby sprzedanych opakowań. Jednocześnie o tyle samo spadła sprzedaż w sklepach małoformatowych do 300 mkw., a niewielkie spadki odnotowano również w super- i hipermarketach.

„Sery pleśniowe to kategoria, dla której najważniejszym kanałem sprzedaży pozostają dyskonty – w 2023 roku odpowiadały one za 64% wartości sprzedaży. Hipermarkety wygenerowały 15%, a sklepy małoformatowe do 300 mkw. oraz supermarkety (301–2500 mkw.) – łącznie 21%” – komentuje Nikodem Pankowiak, analityk danych sprzedażowych CMR. Konsumenci bez trudu znajdą sery pleśniowe w dyskontach, supermarketach i hipermarketach, jednak dostępność w sklepach małoformatowych wciąż pozostawia wiele do życzenia – występują one jedynie w 6 na 10 takich placówek, a najczęściej jest to ser camembert. Wariant brie dostępny jest w zaledwie co czwartym sklepie małego formatu.

„Klienci małych sklepów rzadko mogą liczyć na szeroki wybór – średnio mają dostęp do 4 wariantów serów pleśniowych. Dla porównania, w supermarketach jest ich średnio aż 14” – precyzuje ekspert CMR. W okresie od maja 2023 do kwietnia 2024, w sklepach małoformatowych i supermarketach, camembert odpowiadał za 72% sprzedanych opakowań serów pleśniowych. Brie miało 10% udziału, a pozostałe warianty – jak sery błękitne, gorgonzola czy podpuszczkowe – łącznie 18%.

Jeśli chodzi o ceny, średni koszt opakowania sera pleśniowego w Polsce w 2023 roku wynosił 5,99 zł, co oznacza wzrost o 9% względem roku wcześniejszego (5,47 zł). Najniższe ceny oferowały dyskonty – średnio 5,62 zł, podczas gdy najdroższe były hipermarkety – aż 7,24 zł za opakowanie. „Warto jednak pamiętać, że hipermarkety dysponują najszerszą ofertą, w której miejsce znajduje się także dla produktów premium” – dodaje Pankowiak.

W omawianym okresie liderem sprzedaży serów pleśniowych w sklepach małoformatowych i supermarketach była firma Lactalis (marka Président), która odpowiadała za 30% wartości sprzedaży. Na drugim miejscu uplasował się producent Savencia (marka Turek) – z udziałem 26%. Trzecie miejsce przypadło markom własnym, które stanowiły 14% udziału.

Wraz z nadejściem wiosny i cieplejszymi dniami sezon piknikowo-grillowy można uznać za rozpoczęty. To najlepszy moment, by zatowarować sklepy w produkty idealne na spotkania pod chmurką – od różnorodnych mięs, przez sery, przekąski i napoje, aż po dodatki, sosy i przyprawy. Detaliści powinni zadbać również o akcesoria niezbędne do biesiadowania na świeżym powietrzu: tacki, kubeczki, jednorazowe sztućce, a także środki przeciwko insektom. Grill, piknik czy biwak? Czas start!

Katarzyna Jastrzębska
Redaktor





1 źródło: Raport „Jak grillują Polacy”, badanie przeprowadzone metodą CAWI. Dane zebrane w okresie 05.10.2021-15.05.2022 r.
2 źródło: Raport „Rynek mięsny i roślinne alternatywy 2023 by BLIX & Kantar”, 2023 r.
3 źródło: NIQ, Panel Handlu Detalicznego, Cała Polska, wolumenowa (w kg/l), udział w sprzedaży wolumenowej w okresach skumulowanych: Pełny rok 2024 obejmujący Tydzień 1 2024 - Tydzień 52 2025 (52 tygodnie kończące się na okresie 29/12/24) oraz sezony obejmujące skumulowane okresy: Tydzień 14’2024 – Tydzień 39’2024 w porównaniu do analogicznych okresów rok i 2 lata wcześniej; Kategorie: Wędliny stałowagowe, Sery białe/miękkie, Ketchupy, Przyprawy, Piwo.
4 źródło: NielsenIQ, Panel Handlu Detalicznego, Cała Polska (Food), kategoria napojów gazowanych, wody, soków napojów i nektarów, napoi energetycznych i izotonicznych, herbaty mrożonej, kawy mrożonej, certyfikowanych soczków dla dzieci, sprzedaż wartościowa oraz sprzedaż wolumenowa w okresie rocznym kończącym się na 28 kwietnia 2024 oraz zmiana vs analogiczny okres rok wcześniej.



Fot: AdobeStock




tagi: grill , piknik , biwak , rynek spożywczy , sprzedaż , handel , konsument , FMCG , hurt , detal , produkty spożywcze , nowości , przemysł spożywczy , sieci handlowe , sklepy spożywcze ,