Wzrost popytu, epidemia ptasiej grypy i globalne zmiany gospodarcze sprawiają, że jajka stają się towarem luksusowym. Wszystko wskazuje na to, że Wielkanoc 2025 pobije kolejny cenowy rekord.
Ile zapłacimy za jajka w święta?
W 2024 roku tuż przed Wielkanocą ceny skoczyły średnio o 15% w ciągu kilku tygodni. Jeśli ten trend się powtórzy, w marcu i kwietniu 2025 roku możemy zobaczyć ceny jajek w okolicach 2 zł za sztukę w sklepach premium i dyskontach.
Jeszcze na początku roku konsumenci płacili średnio 80 groszy – 1 zł za jajko, dziś w wielu sklepach cena dochodzi już do 1,50 zł, a to dopiero początek wzrostów.
Eksperci radzą, by nie czekać z zakupami na ostatnią chwilę.
„Jeśli ktoś planuje większe świąteczne zakupy, warto pomyśleć o wcześniejszym zaopatrzeniu się w jajka – ceny raczej nie spadną, a w ostatnich dniach przed świętami może być problem z dostępnością” – radzi Mateusz Augustyniak, Członek Zarządu i Partner w Foodcom S.A.
Jajka coraz droższe – kiedy skończą się podwyżki?
Wielkanoc to okres, kiedy zapotrzebowanie na jajka skacze nawet o 30%, a ceny zazwyczaj osiągają szczyt w marcu i kwietniu.
„Zapotrzebowanie jest ogromne, a hurtownie i sieci handlowe już teraz zaczynają gromadzić zapasy, bo obawiają się dalszych podwyżek. To typowa reakcja na niepewność na rynku – im większy popyt, tym większa presja na ceny” – mówi Mateusz Augustyniak.
Wzrost cen jaj wpływa także na rynek ich przetworzonych form, takich jak proszek jajeczny, który jest kluczowym surowcem dla branży spożywczej. Coraz więcej firm piekarniczych, cukierniczych i makaronowych zabezpiecza się przed podwyżkami, zwiększając zapasy tego produktu. „Popyt na proszek jajeczny rośnie, bo producenci obawiają się problemów z dostępnością świeżych jaj i chcą zminimalizować ryzyko kosztowe. Jednak jego cena również podlega rynkowym wahaniom – jeśli jaja drożeją, drożeje też ich przetworzona forma” – zauważa Mateusz Augustyniak z Foodcom S.A.. W efekcie nie tylko konsumenci indywidualni, ale i cały przemysł spożywczy musi przygotować się na dalszy wzrost kosztów przed Wielkanocą.
Ptasia grypa siała spustoszenie – miliony kur wybite
Niestety, to nie tylko wzrost popytu wpływa na ceny. Polska oraz cała Europa zmaga się z największą od lat falą ptasiej grypy, która zdziesiątkowała stada drobiu.
„Od początku roku w Polsce wybito już ponad 2,5 miliona kur, a każda taka strata oznacza mniej jaj na rynku. Problem w tym, że odtworzenie hodowli to nie jest kwestia kilku tygodni. Młode kury zaczynają znosić jaja dopiero po 5-6 miesiącach, więc skutki tej epidemii będziemy odczuwać jeszcze długo. Dodatkowo, choroba i wybijanie stad powodują, że rolnicy ponoszą ogromne straty finansowe. Niektórzy z nich rezygnują z dalszej hodowli, bo nie stać ich na odbudowanie fermy. To z kolei jeszcze bardziej ogranicza podaż jaj i sprawia, że ceny idą w górę” - komentuje Mateusz Augustyniak.
Podobne problemy dotknęły inne kraje europejskie i USA, gdzie w zeszłym roku z powodu grypy ptaków zutylizowano ponad 17 milionów kur. Amerykanie muszą ratować się importem, co ma wpływ na sytuację w Europie.
USA masowo ściągają jajka z Turcji. Co to oznacza dla Europy?
W odpowiedzi na dramatyczną sytuację na własnym rynku prezydent Donald Trump zdecydował o imporcie 15 000 ton jaj z Turcji. Transport obejmuje 700 kontenerów i potrwa do lipca 2025 roku.
„To największy eksport jaj w historii Turcji, a jego skutki odczujemy także w Europie. Turcja, która była jednym z kluczowych dostawców dla UE, teraz przekierowuje swoją produkcję do USA. Może to oznaczać dalsze ograniczenie dostępności jajek w Europie” – ocenia Mateusz Augustyniak, Członek Zarządu i Partner w Foodcom S.A.
Czy na Wielkanoc zabraknie jaj?
Eksperci uspokajają, że Polska wciąż produkuje więcej jaj, niż potrzebuje, ale rosnące ceny eksportowe mogą spowodować ich odpływ za granicę.
“Polska wciąż eksportuje około 30% swojej produkcji jaj do UE. Jeśli ceny będą rosły, polskie jajka w pierwszej kolejności trafią tam, gdzie można je sprzedać drożej – czyli do Niemiec, Francji i Włoch. W rezultacie krajowi konsumenci mogą być zaskoczeni nie tylko drożyzną, ale i mniejszą dostępnością jaj tuż przed Wielkanocą” - podsumowuje Mateusz Augustyniak.
Czy to oznacza, że powinniśmy zacząć robić zapasy już teraz? Jedno jest pewne – taniej już było. Niestety, prognozy nie są optymistyczne, jajka będą drożały co najmniej do Wielkanocy, a ich ceny mogą osiągnąć historyczne poziomy.
Źródło: Foodcom
Fot: mat. prasowe