Wiadomości

Trump wprowadzi cła. Które branże powinny się pakować?

Piątek, 17 stycznia 2025
Donald Trump chce wyrównać bilans handlowy USA z UE, a drogą do tego ma być nakładanie ceł na europejskie towary. Firmy z tych branż nie powinny bezczynnie czekać, lepiej przygotować się szukając nowych rynków zbytu czy porządkując swoje finanse.
Zaprzysiężenie nowego prezydenta USA Donalda Trumpa, które odbędzie się 20.01 może uruchomić lawinę zmian. Poza tymi politycznymi, także gospodarcze. Stany Zjednoczone mają w handlu z UE ogromny deficyt - około 210 miliardów dolarów. Nowy prezydent będzie dążył do jego zmniejszenia, a narzędziem do tego mają być cła nakładane na produkty z Europy. Zapowiadane nieoficjalnie taryfy mają wynosić od 10% do 20% na wszystkie towary, z możliwością wyższych stawek dla niektórych produktów. Trump potrzebuje przychodów z ceł, aby sfinansować zapowiadaną w kampanii obniżkę podatków.

Co eksportujemy do USA? Kto powinien się obawiać ceł najbardziej?

Według danych Eurostatu, w 2023 roku eksport towarów z Unii Europejskiej do Stanów Zjednoczonych wyniósł łącznie 553 miliardy euro, czyli 19,7% całkowitego eksportu UE. Wspólnota za ocean wysyła m.in. maszyny i sprzęt elektroniczny, samochody i części samochodowe, produkty farmaceutyczne i chemiczne, a także dobra luksusowe jak wina czy perfumy. USA są największym odbiorcą towarów z UE.

Eksport z Polski obejmuje podobne towary, choć można by do listy dodać meble i artykuły wyposażenia wnętrz, produkty drewniane i papiernicze czy rolnicze. w 2023 roku wartość eksportu z Polski do USA wyniosła 29,1 miliarda złotych. Te liczby rosną. Wg danych Krajowej Izby Gospodarczej przez pierwsze osiem miesięcy 2024 roku wysłaliśmy towary za 7,7 miliarda euro, z 7% wzrostem rok do roku.

- Gdyby scenariusz zakładający wprowadzenie ceł się potwierdził, oznaczałoby to problemy dla polskich producentów. Co prawda krajom BRICS Trump grozi 100-procentowymi cłami (w przypadku odejścia od dolara amerykańskiego), więc „nasze” 10% nie wygląda tak źle. Jednak nawet taki poziom obniżyłby opłacalność eksportu i marże producentów. Największy niepokój panuje w branży motoryzacyjnej i meblarskiej. Widzimy, że firmy z tych sektorów starają się porządkować swoje finanse, np. przyspieszając przepływ pieniądza, przygotowując się na być może trudny czas – mówi Magdalena Martynowska-Brewczak, członek zarządu eFaktor, firmy oferującej faktoring dla MŚP.

W przypadku branży meblarskiej byłby to kolejny cios. Ta gałąź gospodarki staje się coraz mniej konkurencyjna z powodu utrudnionego dostępu do drewna i wysokich kosztów energii. Branża już wcześniej zmniejszała zatrudnienie (w styczniu zapowiedź dużych zwolnień ogłosiło BRW), a producenci mebli utrzymywali wysoką pozycję w europejskim eksporcie kosztem niższych marż.

Problemy mogą też mieć producenci rolni. Wg danych faktura.pl małe firmy z kategorii rolnictwo, leśnictwo, łowiectwo i rybactwo były jednymi z najdłużej czekających na przelew z wystawionej faktury – średnio aż 18,5 dnia w IV kw. 2024 roku.

Co może spowodować wprowadzenie ceł?

Eksportowane do USA towary dają pracę milionom Europejczyków i ogromne wpływy podatkowe. Zmniejszenie eksportu poprzez nałożenie ceł mogłoby oznaczać zwolnienia i pogorszenie sytuacji gospodarczej. Wg obliczeń niemieckiego Instytutu Makroekonomii i Badań nad Koniunkturą (IMK) cła Trumpa zagrożą 300 tys. miejsc pracy w Niemczech. Instytut Prognos szacuje, że około 1,2 miliona miejsc pracy w Niemczech jest zależnych od eksportu do USA. Już teraz spadały barometry nastrojów w strefie euro.

- Obecnie to Donald Trump ustala agendę, ale zamiast się domyślać jakie są intencje przyszłego prezydenta USA, polskie firmy powinny działać i zabezpieczać swoją przyszłość na różne sposoby. Chodzi o rozwijanie nowych rynków zbytu, unowocześnianie procesów produkcyjnych, czy zabezpieczanie dostępu do finansowania zewnętrznego. To może być kluczowe w zachowaniu płynności finansowej, która z pewnością okaże się potrzebna w niepewnej sytuacji po przekazaniu władzy. Z pewnością okres przejściowy, zanim dowiemy się czy i jakie cła będą wprowadzone, będzie dla firm ważny. Trzeba mieć poduszkę bezpieczeństwa, która pozwoli przetrwać okres negocjacji UE z nową administracją amerykańską - mówi Magdalena Martynowska-Brewczak z eFaktor.

Jest scenariusz optymistyczny

Donald Trump chciałby, żeby po europejskich drogach jeździło więcej amerykańskich samochodów, a na stołach lądowało więcej produktów rolnych zza oceanu. To będzie trudne do osiągnięcia w krótkim czasie, ale Europa może wyrównać bilans handlowy w inny sposób. To możliwe poprzez zakupy większej ilości amerykańskiej ropy i gazu, częściowo także produktów przemysłowych. Wprost powiedział to sam Trump w grudniowym wpisie na stronie społecznościowej Truth Social: Poinformowałem Unię Europejską, że muszą nadrobić swój ogromny deficyt ze Stanami Zjednoczonymi poprzez masowe zakupy naszej ropy i gazu. W przeciwnym razie będą to CŁA!!!

Warto też pamiętać, że ewentualne nałożenie ceł będzie napędzać inflację w USA, a to miałoby poważne konsekwencje dla amerykańskiej gospodarki.



Źródło: Brandscope
Fot: mat. prasowe



tagi: Donald Trump , cło , ekonomia , gospodarka , finanse , biznes , podatki ,