Od ubiegłego roku franczyzowych sklepów spożywczych jest coraz więcej. To jednak zasługa zaledwie kilku firm. Czy taka tendencja utrzyma się także w roku 2025?
Z początkiem nowego roku warto podsumować, jak kształtował się rynek franczyzowy w handlu produktami szybkozbywalnymi w minionych 12 miesiącach i zastanowić się, czego możemy spodziewać się w roku bieżącym. Ostatnie lata charakteryzował bowiem w miarę intensywny rozwój, przynajmniej pod względem statystycznym. Czy uda się jednak utrzymać dotychczasowe tendencje także w najbliższym czasie?
Warto podkreślić, że słowo „statystycznie” ma w tym kontekście znaczenie kluczowe. O ile liczba sklepów działających w ramach różnego typu systemów franczyzowych w ubiegłych latach wyraźnie rosła, o tyle za ten wzrost odpowiadały przede wszystkim trzy firmy, czyli Grupa Żabka, Grupa Specjał oraz Grupa Chorten. Pozostałe, które prowadzą sieci franczyzowe, charakteryzowały się stagnacją, bądź wyraźnym spadkiem liczby uczestników. Dotyczy to nawet jednego z dotychczasowych potentatów, jakim od lat jest lider tego rynku, czyli Grupa Eurocash.
Franczyzowy lider wzrostu
Oczywiście najbardziej spektakularny jest, trwający od kilku lat, rozwój sieci Żabka, która pod koniec 2024 roku przekroczyła liczbę 11 tysięcy placówek handlowych w całym kraju. Należy jednak pamiętać, że jest to bardzo specyficzna odmiana franczyzy, o czym pisaliśmy na łamach naszego miesięcznika już kilkakrotnie. Uczestnicy sieci nie są właścicielami placówek handlowych. Zatem detaliści nie mogą do niej wprowadzić własnych sklepów i figurować jako ich posiadacze. Przedmiotem samej franczyzy jest w większym stopniu know-how oferowane przez sieć.
Nie zmienia to faktu, że już od kilku lat sieć Żabka jest najintensywniej rozwijającą się siecią franczyzową w Polsce. O jej sukcesie zadecydowały różne czynniki. Z jednej bowiem strony prowadzący sklepy mogą liczyć na potężne wsparcie zarówno finansowe, jak i organizacyjne, z drugiej zaś sieć charakteryzuje się ciągłym udoskonalaniem oferty handlowej i nie tylko. Jako sklepy o charakterze convenience Żabki oferują konsumentom nie tylko coraz bardziej zróżnicowany asortyment produktów szybkozbywalnych, obejmujący w coraz szerszym zakresie – obok alkoholu i papierosów – także podstawowe produkty spożywcze, ale również wyroby gotowe i to nie tylko hot dogi lub kawę, ale również produkty przygotowane do szybkiego spożycia na miejscu, jak i przyrządzenia posiłku w domu.
Żabka proponuje konsumentom także usługi poza spożywcze, takie jak odbiór przesyłek lub płatności rachunków domowych. Te czynniki oraz fakt, że od franczyzobiorcy nie oczekuje się wprowadzenia do sieci własnej placówki handlowej, a udostępnia mu lokal do prowadzenia działalności, powoduje, że możliwy jest tak intensywny rozwój sieci, z jakim mamy do czynienia od kilku już lat i którego nie zahamowały zawirowania rynkowe także roku ubiegłego. Biorąc zaś pod uwagę fakt wejścia Żabki na giełdę można spodziewać się, że progres ten zostanie utrzymany także w najbliższych latach.
Detal na pierwszym miejscu
W przypadku Grupy Specjał i jej spółek franczyzowych, sprawa wygląda nieco odmiennie. Mamy tu bowiem do czynienia z klasyczną franczyzą, czyli sytuacją, w której sieć tworzą właściciele istniejących już wcześniej placówek handlowych, wprowadzający je do sieci. W skład Grupy Specjał wchodzą trzy spółki franczyzowe: Nasz Sklep, Livio i Rabat Detal. Mimo pewnych kłopotów rozwojowych w roku 2023, kiedy to tym firmom nie udało się zwiększyć liczby uczestników do planowanego wówczas poziomu, rok ubiegły zamknięto już z wyraźnie lepszym wynikiem. W efekcie obecnie liczba sklepów prowadzonych przez te spółki pod różnymi szyldami wzrosła do ponad 13 tysięcy, zaś zainteresowanie uczestnictwem w sieci wciąż utrzymuje się na dosyć wysokim poziomie. Krzysztof Tokarz, prezes Grupy Kapitałowej Specjał, przyznaje, że w minionym roku udało się wyciągnąć wnioski ze słabszego roku poprzedniego i przyrost liczby placówek handlowych stowarzyszonych w sieciach wrócił do oczekiwanego poziomu. W efekcie grupa pod względem liczby zrzeszonych w jej sieciach placówek handlowych jest coraz bliżej rekordzistki, czyli Grupy Eurocash, która zarządza liczbą około 15 tysięcy sklepów, który to poziom utrzymuje się niezmiennie od kilku lat.
Co zadecydowało o sukcesie Grupy Specjał na rynku franczyzowym? Warto tu wymienić kilka elementów. W początkowym okresie działalności sieci Specjał postawił na współpracę z Gminnymi Spółdzielniami Samopomoc Chłopska. Po dziś dzień pozostaje na rynku wiejskim i małomiasteczkowym najważniejszym operatorem franczyzowym. Podobnie jak Grupa Eurocash w przypadku spółdzielczości Społem. Ponadto Specjał, będący drugim co do wielkości dystrybutorem hurtowym w Polsce, był w stanie zaoferować detalistom nie tylko szeroki asortyment produktów, ale i na tyle obniżyć własną marżę, iż w wielu przypadkach ceny w placówkach zrzeszonych w specjałowskich sieciach bywają konkurencyjne wobec cen proponowanych w rozpychających się na rynku sieciach dyskontowych. Tym bardziej, iż w minionym roku Specjał wprowadził program wsparcia dla franczyzobiorców polegający na dostarczeniu do sklepów szeregu produktów w cenach, takich jak w Biedronce czy Lidlu. Oczywiście oznaczało to wyraźny spadek zysku hurtowni z tego asortymentu. Jednak jednocześnie zapewniało rosnące zainteresowanie detalistów uczestnictwem w sieciach franczyzowych Specjału. Jeżeli dodamy do tego fakt stałego inwestowania w te zrzeszenia i unowocześniania posiadanej franczyzy, to nie ma się co dziwić, że wciąż utrzymuje rolę znaczącego podmiotu na polskim rynku.
Prawdziwe partnerstwo
Trzecią firmą od kilku lat charakteryzującą się stałym przyrostem liczby zrzeszonych placówek handlowych, wciąż pozostaje Grupa Chorten. I chociaż rok ubiegły nie odznaczył się tak znaczącym przyrostem liczby sklepów jak lata poprzednie, to Grupa może także rok 2024 uznać za bardzo udany. Posiadając już około 3 000 placówek handlowych stała się czołowym operatorem franczyzowym o zasięgu prawie ogólnopolskim. A przecież mamy do czynienia z tzw. miękką, a nawet bardzo miękką franczyzą, którą jeszcze kilka lat temu skazywano na niebyt.
Co więc spowodowało, że powstała zaledwie 15 lat temu sieć odniosła tak gigantyczny sukces? Grupa współpracuje z licznymi dystrybutorami hurtowymi. Udało jej się stworzyć bardzo sprawny i kompetentny zespół kupców zdolnych do prowadzenia negocjacji zarówno bezpośrednio z producentami, jak i hurtowniami. W swoim działaniu stawia przy tym przede wszystkim na sukces uczestników sieci, a nie spółki franczyzowej, a tym samym ma możliwość negocjowania takich cen, które sprzyjają sukcesowi poszczególnych detalistów. A jednocześnie nie narzuca im takich warunków współpracy, jakie proponują inni franczyzodawcy. Tak pojmowana przyjazna sieć powoduje, że przyrostu liczby placówek handlowych mogą Chortenowi pozazdrościć inne sieci franczyzowe.
Jednym z ojców sukcesu Grupy Chorten był jej współtwórca i prezes zarządu Grupy Krzysztof Pakuła. Jego nieoczekiwana śmierć w listopadzie 2024 roku zaskoczyła zarówno franczyzobiorców, jak i środowisko spożywczego handlu detalicznego. Pozostaje pytanie, czy bez tak wytrawnego menedżera Grupie uda się utrzymać dotychczasowe tempo wzrostu?
W tle coraz słabiej
Sukces, także ubiegłoroczny, trzech wymienionych firm nie zmienia faktu, że rok 2024 nie był dla pozostałych sieci franczyzowych specjalnie udany. Franczyza Grupy Eurocash w przypadku niektórych szyldów wręcz się „zwijała”. Wiele wskazuje na to, że giełdowa spółka wciąż nie może sobie poradzić w kłopotami trwającymi już od kilku lat. I chociaż nadal pozostaje franczyzowym numerem 1 na polskim rynku, to od kilku lat sieci franczyzowe firmy charakteryzują się coraz skromniejszym rozwojem. Nieco lepiej jest z siecią Delikatesy Centrum, jednak głównie dlatego, iż coraz większą rolę grają w niej sklepy własne Eurocashu działające pod tym szyldem. Być może świadczy to o tym, że detaliści nie najlepiej postrzegają fakt, iż placówki własne Eurocashu cieszą się u franczyzodawcy dużo większą estymą. A przecież jeszcze nie tak dawno firma zapewniała, że jej celem jest wspieranie rodzimego handlu tradycyjnego, a nie własnych placówek handlowych. Ten brak lojalności wobec tradycyjnych detalistów zrzeszonych w sieciach Eurocashu może ostatecznie drogo kosztować sieci franczyzowe tej firmy.
W przypadku licznej grupy tego rodzaju sieci, nawet niedawno bardzo licznych, mieliśmy w ubiegłym roku silną tendencję spadkową. Wyraźnie maleje liczba placówek handlowych zrzeszonych w takich sieciach, jak Sklep Polski, Sezamek czy też w szeregu licznych sieci powiązanych z największymi dystrybutorami hurtowymi. Kurczenie się tych sieci jest oczywiście rekompensowane przez przyrost liczby sklepów w sieciach rynkowych liderów. Nie zmienia to jednak faktu, że w roku minionym pejzaż spożywczego rynku franczyzowego wyraźnie zubożał. Zrzeszonych sklepów jest coraz więcej, jednak pod coraz skromniejszą liczbą szyldów. Nie oceniam czy to dobrze, czy źle, ale uważam, że rozmaitość szyldów franczyzowych miała swój urok i duże znaczenie także dla konsumenta.
Co dalej czeka spożywczą franczyzę?
Należy oczekiwać, że w roku bieżącym tendencje, jakie zarysowały się w minionych latach, będą utrzymane. Tak więc silni będą coraz silniejsi, zaś słabi coraz słabsi. I nawet jeżeli ci pierwsi nadrobią to, co słabsi utracą, to i tak trudno będzie mówić o rosnącym znaczeniu franczyzy spożywczej na polskim rynku. Tym bardziej, iż cały handel detaliczny działa w warunkach wyznaczanych przez liderów rynkowych, czyli sklepy dyskontowe, przede wszystkim Biedronkę i Lidla. A żadna inna sieć nie może się pochwalić równie dynamicznym wzrostem sprzedaży, jak wymienione. A z nimi konkurencja w postaci zrzeszeń franczyzowych będzie coraz trudniejsza. I ten wyznacznik określi pozycję franczyzy spożywczej w Polsce. Jeżeli tylko uda się dzięki niej zachować procentowy udział handlu tradycyjnego w rynku, to będzie można to uznać za sukces, chociaż obawiam się, że jest to perspektywa mało realna.
Witold Nartowski
Dziennikarz