Jeden z czołowych banków w Polsce wprowadza nową strategię wobec frankowiczów. mBank godzi się na to, aby pozywający wstrzymał się z płatnościami rat kapitałowo-odsetkowych i to aż do prawomocnego zakończenia postępowania sądowego.
Wyraźna zmiana frontu
W drugiej połowie czerwca 2024 roku mBank otrzymał pozew od jednego ze swoich klientów. Kredytobiorca domagał się w nim stwierdzenia nieważności zawartej umowy. Zarzucał abuzywne warunki dotyczące przeliczeń kursowych. Kilka miesięcy później bank poinformował, że godzi się na to, aby w celu ułatwienia przyszłych rozliczeń, kredytobiorca wstrzymał się z płatnościami miesięcznych rat kapitałowo-odsetkowych. W piśmie został też wskazany termin tego – tj. od połowy listopada 2024 roku, włącznie do prawomocnego zakończenia postępowania sądowego dotyczącego nieważności umowy.
– Część klientów pozostających w sporze sądowym z naszym bankiem otrzymuje pisma, w których informujemy o możliwości zawieszenia spłat rat kapitałowo-odsetkowych. Naszym celem jest jak najszybsze zamknięcie kwestii kredytów frankowych. Ta propozycja to krok w stronę uproszczenia prowadzonych sporów sądowych, ułatwienia wzajemnych rozliczeń między klientem a bankiem i zmniejszenia ponoszonych przez instytucję kosztów – komentuje Piotr Rutkowski, zastępca rzecznika prasowego mBanku.
Jak stwierdza adwokat Wojciech Wandzel, lider Praktyki Banking & Finance w KKG Legal, żadne przepisy nie zmuszają banku do takiej decyzji, jeśli nie ma postanowienia sądu zabezpieczającego powództwo konsumenta poprzez wstrzymanie płatności rat kredytu. Z uwagi na orzecznictwo, jakie wykształciło się w tzw. sprawach frankowych, banki wypracowują swoje własne strategie postępowania. Z jednej strony one służą ochronie ich słusznych praw, ale z drugiej – minimalizacji kosztów spraw dotyczących kredytów walutowych. Do tego radca prawny Adrian Goska z Kancelarii SubiGo zaznacza, że postawa mBanku w sporach dotyczących stwierdzenia nieważności umowy kredytowej jest dość nowatorska. Chociaż nie wszyscy klienci otrzymali jeszcze takie pisma, można zauważyć, że jest to wyraźna zmiana w podejściu do prowadzenia sporów sądowych. One dotychczas często charakteryzowały się agresywną windykacją i niechęcią do ustępstw. Tutaj widać, że ten front wyraźnie się zmienił.
– Z reguły na rynku można się spotkać z sytuacją klasyczną, czyli wstrzymanie płatności rat jest następstwem postanowienia sądu o udzieleniu zabezpieczenia. Ale praktyka postępowania poszczególnych banków w tej kwestii może być różna. W mojej ocenie, takie rozwiązanie może być korzystne dla obu stron i przybliżać do wypracowania finalnego porozumienia – mówi Piotr Glonek, radca prawny i doradca restrukturyzacyjny w Gardocki i Partnerzy Adwokaci i Radcowie Prawni.
Korzyści dla obu stron
Jak przekonuje adwokat Wojciech Wandzel, w tej sytuacji korzyścią dla kredytobiorcy jest to, że może zaprzestać spłacania rat kredytu bez konieczności uzyskania postanowienia sądu o zabezpieczeniu powództwa poprzez wstrzymanie płatności tych rat. Zdaniem eksperta z KKG Legal, tego rodzaju propozycja ze strony banku powinna więc skłaniać do zawarcia ugody. Ona obecnie pozostaje najszybszym i najkorzystniejszym sposobem rozwiązania sprawy kredytu walutowego, zwłaszcza że obecnie banki oferują bardzo korzystne warunki zawierania takich porozumień.
– Dla banku takie rozwiązanie przynosi korzyści w postaci zmniejszenia kosztów windykacyjnych oraz redukcji ryzyka eskalacji konfliktów z kredytobiorcami. W mojej ocenie, działanie to jest również strategią minimalizowania strat wizerunkowych. Bank, pokazując bardziej ludzkie podejście, może budować wizerunek instytucji otwartej na dialog. Dodatkowo rezygnacja z agresywnych działań może ułatwić rozliczenia po zakończeniu procesu sądowego – analizuje mec. Adrian Goska.
Zdarza się, że kredytobiorca zaprzestaje płatności z własnej inicjatywy i przy braku zabezpieczenia wydanego przez sąd. Jak wyjaśnia mec. Piotr Glonek, w takim przypadku bank jest zobligowany do wypowiedzenia umowy i podjęcia działań windykacyjnych, z dochodzeniem roszczeń na drodze sądowej włącznie. Jak dodaje adwokat Wojciech Wandzel, bank decyduje, czy wszczynać na koszt kredytobiorcy czynności upominawcze i windykacyjne w sytuacji sporu dotyczącego ważności umowy kredytu. Znaczenie ma obrana strategia postępowania w tego typu sprawach przez bank, który ma prawo podjąć działania windykacyjne.
– Średnia wysokość raty w przypadku kredytu frankowego zależy od kwoty kredytu, kursu franka szwajcarskiego oraz warunków umowy – oprocentowania. Przykładowo, dla kredytu na 300 tys. zł, przeliczanego na CHF, rata może wynosić 2500-3500 zł miesięcznie. Jeśli proces sądowy trwa 2 lata, łączna wartość wstrzymanych rat może wynieść nawet od 60 tys. do 84 tys. zł, zależnie od indywidualnych warunków kredytu – wylicza radca prawny z Kancelarii SubiGo.
Wiadomo też, że w ww. przypadku mBank zdecydował się wystąpić wobec kredytobiorcy z pozwem o zwrot kapitału kredytu. Radca prawny Adrian Goska informuje, że jeśli dana osoba otrzymała np. 300 tys. zł w ramach umowy frankowej, to taka kwota znajdzie się w pozwie banku, bez odsetek czy dodatkowych kosztów. Jak zaznacza ekspert, roszczenie kredytodawcy o zwrot kapitału jest skutkiem prawnym unieważnienia umowy, a nie autonomiczną inicjatywą. Bank podejmuje ten krok w ramach ochrony swoich interesów w procesach, które niemal zawsze kończą się stwierdzeniem nieważności umowy.
– Reakcje kredytobiorców na tego rodzaju powództwa są różne. Ale obserwuję, że coraz więcej frankowiczów i ich pełnomocników ma świadomość tego, iż jest to po prostu działanie banku motywowane koniecznością ochrony wypłaconego kapitału, a nie szykana wobec kredytobiorcy. Decydujące znacznie ma fakt, iż banki oferują aktualnie coraz bardziej korzystne pod względem finansowym warunki porozumień kończących spór z kredytobiorcą. Liczba zawieranych ugód sądowych oraz pozasądowych systematycznie rośnie – wyjaśnia ekspert z Gardocki i Partnerzy Adwokaci i Radcowie Prawni.
Strategie i projekt ustawy
Analizując powyższe, rodzi się pytanie, czy coraz więcej kredytobiorców będzie otrzymywać tego typu pisma z banków. Adwokat Wojciech Wandzel przekonuje, że strategie banków zmieniają się wraz z rozwojem orzecznictwa, bowiem kredytodawcy kierują się orzecznictwem sądów. Nie sposób więc obecnie przewidzieć, w którym kierunku te działania pójdą. Zależeć to będzie również od dalszego kształtowania się pomysłów legislacyjnych, nad którymi pracuje Ministerstwo Sprawiedliwości.
– W znacznej części spraw, w toku postępowania, klienci otrzymują postanowienie o zawieszeniu spłacania rat. Automatyczne zawieszenie w przypadku sporu sądowego zakłada również propozycja ustawy przygotowana przez resort sprawiedliwości. Wychodzimy naprzeciw tym rozwiązaniom i już teraz informujemy klientów o takiej możliwości. Nieustannie ponawiamy też propozycje ugodowe. Jesteśmy przekonani, że porozumienie jest dla obu stron rozwiązaniem szybszym i lepszym od toczenia wieloletnich sporów prawnych – dodaje zastępca rzecznika prasowego mBanku.
Według mec. Piotra Glonka, nie można wykluczyć, że opisane rozwiązanie znajdzie podstawę ustawową i stanie się zasadą obowiązującą we wszystkich sprawach tego rodzaju. W opinii eksperta, trudno jednoznacznie przesądzić, czy opisana praktyka tego konkretnego banku stanie się bardziej powszechna. Banki aktualnie mocno ukierunkowane są na ciągłe zwiększanie skali i efektywności wdrożonych już projektów ugód i mediacji. Monitorowane są stale poszczególne elementy, które wpływają lub mogą wpłynąć na efektywność tego procesu. Radca prawny zakłada również, że praktyka zawieszania płatności rat z inicjatywy banku, będzie także podlegać ocenie pod tym kątem.
– Można spodziewać się, że podobne pisma będą w przyszłości otrzymywać coraz większe grupy kredytobiorców, szczególnie w kontekście rosnącej liczby wyroków sądów unieważniających umowy frankowe. Kluczowym czynnikiem, który może wpłynąć na rozszerzenie tego podejścia, jest presja na banki wynikająca z ryzyka przegranych procesów oraz potrzeba ograniczenia kosztów windykacji i dodatkowych postępowań sądowych. Działania mBanku mogą stanowić precedens, który inne instytucje finansowe zaczną naśladować, aby zmniejszyć napięcia z klientami oraz ograniczyć straty wizerunkowe – podsumowuje radca prawny Adrian Goska.
Źródło: MondayNews Polska
Fot: Pixabay