Z rynku FMCG

Połowę tego co jemy powinny stanowić lokalne warzywa i owoce

Wtorek, 23 maja 2023
Jak pokazują badania, dieta śródziemnomorska jest powszechnie rozumiana w kategoriach geograficznych. Ten termin medycznie nie budzi żadnych negatywnych konotacji, natomiast społecznie jest odbierany opacznie. Stąd wzięła się nazwa „dieta śródziemnomorska”? Dlaczego mniej powinniśmy rozmawiać o dietach, a więcej o zdrowym stylu życia - wyjaśnia dr hab. n. o zdr. Mariusz Panczyk z Zakładu Edukacji i Badań w Naukach o Zdrowiu, Warszawskiego Uniwersytetu Medycznego.
z1.JPG

Z czym kojarzymy dietę śródziemnomorską?

- Polscy konsumenci kojarzą dietę śródziemnomorską z określonymi warzywami, owocami, produktami, które pochodzą z basenu Morza Śródziemnego. Włochy, Grecja, Hiszpania, to są te skojarzenia. To naturalny proces, Morze Śródziemne to wakacje, ciepły klimat, styl życia i smaki, które są atrakcyjne dla naszego podniebienia. Automatyczne jest też skojarzenie z kuchnią, włoską, grecką, hiszpańską - ocenia prof. Panczyk.

3a.JPG

- Termin „dieta śródziemnomorska” wywodzi się ze świata nauki. Naukowcy wprowadzili ten termin, po tym jak przebadali charakterystyczne zachowania żywieniowe mieszkańców Włoch i Hiszpanii. Ten termin zafunkcjonował w literaturze naukowej, ale również w przestrzeni społecznej. Konsekwencja jest taka, a nie inna, opinia polskich konsumentów - dodaje.

O co chodzi w zaleceniach diety śródziemnomorskiej?

- Dieta śródziemnomorska to przede wszystkim bogactwo warzyw i owoców na talerzu. Idą za tym konkretne składniki, witaminy, nienasycone kwasy tłuszczowe, to dieta, która zawiera owoce morza. Ale najistotniejsze w diecie śródziemnomorskiej są świeże warzywa i owoce, które pochodzą z lokalnego rynku, wśród nich te sezonowe. To nie jest tak, że Włosi sprowadzając z daleka produkty, które budują ich codzienną dietę. Nie, one są naturalnym elementem ich diety ponieważ występują w uprawach na tym terenie. Wspomniana oliwa z oliwek, a obok gaje oliwne w Grecji, we Włoszech czy Hiszpanii. Te kraje są ogromnym producentem oliwy z oliwek, więc naturalne jest, że w diecie osób zamieszkujących te tereny ta oliwa z oliwek występuje w dużych ilościach - mówi prof. Mariusz Panczyk.

Olej rzepakowy to taka nasza oliwa z oliwek. W Polsce mamy nasze warzywa, owoce i lokalne przetwory, które z nich powstają i one powinny być elementem codziennej diety. Zawierają takie samo bogactwo składników bioaktywnych, odżywczych, jak te, które zawarte są w owocach i warzywach  rosnących  w krajach basenu Morza Śródziemnego.

Jak myśleć o spolszczeniu diety śródziemnomorskiej?

W obiegu naukowym, lekarze czy dietetycy, którzy są wykształconymi specjalistami, rozumieją dietę śródziemnomorską jako pewien model żywienia. Jak pokazują badania, w odbiorze społecznym, jest rozumiana bardziej w kategoriach geograficznych. Stąd percepcje wakacji, przyjaznego klimatu i diety, która jest sensorycznie bardzo atrakcyjna. Czerpiemy tu wprost z doświadczeń turystycznych, jedzenie na południu Europy jest dla nas smaczne i aromatyczne.

- Jeśli myślimy o spolszczeniu diety śródziemnomorskiej, to myślimy w kategoriach nie geograficznych, ale tego, co powinno znaleźć się na naszym talerzu. Powinny to być przede wszystkim nasze produkty lokalne, ale także sezonowe - podpowiada prof. Mariusz Panczyk.

Połowę tego co jemy powinny stanowić lokalne warzywa i owoce

- Połowa talerza to powinny być warzywa i owoce, tego się trzymamy. Ja myślę także w kategoriach odczarowania polskiej kuchni, rozumianej zwykle jednak dość negatywnie, ten przysłowiowy schabowy, tłusta, ciężka. My mamy w polskiej tradycji kulinarnej bardzo dużo smaków zapomnianych, warzyw, owoców, bardzo dużo przetworów czy choćby kiszonki. To jest na nowo odkrywanie wielkiej tradycji polskiej kultury kulinarnej, która może nam zapewnić dobrą, zbilansowaną dietę, która ma wszystkie potrzebne parametry - jak mówimy językiem dietetycznym, naukowym - zdrowej diety - wyjaśnia prof. Panczyk.

W komunikacji społecznej należy odczarować termin dieta śródziemnomorska, która jest rozumiana geograficznie. Powinniśmy mówić o zdrowym stylu życia, którego elementem jest dieta, a właściwie zachowania i nawyki żywieniowe.

Samo słowo „dieta” nie ułatwia zadań edukacyjnych, ponieważ nie kojarzy się zbyt dobrze. W społecznym odbiorze kojarzy się jako coś restrykcyjnego, obciążającego, na pewno nie do codziennego, długotrwałego stosowania. Być może zatem, dla poprawy efektywności komunikacji społecznej, ważne jest odczarowanie samego tego terminu „dieta”.

Zamienić słowo „dieta” na nawyki żywieniowe

- Jestem pracownikiem uczelni medycznej. Kształcimy specjalistów, ale kształcimy ich jak mówić językiem specjalistycznym, jak czytać literaturę naukową, gdzie szukać dowodów naukowych. Czy „dieta” jest lepsza, gorsza, jakie są jej dobre i ciemne strony? Natomiast zapominamy bardzo często o kontekście komunikacji społecznej i komunikacji bezpośredniej „1 na 1”, z pacjentem czy też klientem, w gabinecie, na przykład dietetycznym. Tam powinniśmy operować językiem, który pozwoli nam lepiej modelować psychologiczną stronę rozmowy - zwraca uwagę prof. Mariusz Panczyk, który jest szefem Pracowni Ewaluacji i Doskonalenia Kształcenia Medycznego, Warszawskiego Uniwersytetu Medycznego.

- W rozmowie z pacjentem na pewno „dietę” możemy zamienić na nawyki żywieniowe. Możemy rozmawiać o tym, co jest dostępne w tym momencie na Pani, Pana, lokalnym ryneczku czy w sklepie warzywnym? Tak budować zachowania, które będą oparte o lokalne i sezonowo dostępne produkty, a nie myśleć w kategoriach wyłącznie „diety śródziemnomorskiej”. Jeśli jest ona tak postrzegana tak pokazują badania, to jest ona dla Polaka droga, ponieważ trzeba będzie te produkty sprowadzić. To jest kosztowne i nie sprzyja środowisku naturalnemu, planecie, ze względu na duży ślad węglowy importowanych produktów - rozwija Profesor.

- Kiedy mówimy szerzej o popularyzacji nauki to mówimy o języku, jakim się posługujemy jako specjaliści. Jako naukowcy czy specjaliści mamy pewien problem, w jaki sposób mówić w sposób klarowny, przejrzysty, ale też właśnie nie taki bardzo hermetyczny. Używane często pewnych terminów, które medycznie nie budzą żadnych negatywnych konotacji, natomiast społecznie mogą być odbierane w całkowicie inny sposób.

Prof. Mariusz Panczyk zwraca uwagę, że mówimy nie tylko o edukacji specjalistów, o tym jak mają się komunikować. Powinniśmy edukować całe społeczeństwo, w tym młodzież, zaczynając od dzieci.

- Edukację żywieniową powinniśmy zacząć od przedszkola. Co to znaczy dobry styl życia, którego elementem jest aktywność fizyczna, to co jemy, co mamy na talerzu? Także to, co nas otacza, czyli taki zdrowy klimat codziennego życia. Z mniejszą ilością stresu, z mniejszym pośpiechem. Zrównoważony styl życia, który jest charakterystyczny dla południa Europy, a może być przecież także charakterystyczny dla polskiego społeczeństwa. Jeżeli nad tym popracujemy - zachęcał nasz ekspert.


Dr hab. n. o zdr. Mariusz Panczyk pracuje w Zakładzie Edukacji i Badań w Naukach o Zdrowiu WUM, jest szefem Pracowni Ewaluacji i Doskonalenia Kształcenia Medycznego. Był ekspertem przy opracowaniu Księgę Rekomendacji „Zdrowy Obywatel, Zdrowa Polska”. Uczestnikiem debaty PRP w panelu „Profesjonaliści medyczni – jak kształcić, motywować i zniwelować deficyt”. Jest członkiem The European Public Health Association oraz Polskiego Towarzystwa Zdrowia Publicznego.

Informacja o badaniu: zrealizowane w dniach 17-22 marca 2023 r., techniką wywiadów bezpośrednich w domach respondentów, na reprezentatywnej próbie 1010 Polaków w wieku 15 lat i więcej. Sondaż realizowany przez Kantar Public, przy współpracy z agencją INSPIRE smarter branding, w ramach projektu „CORE TEAM”. Projekt finansowany ze środków Funduszu Promocji Owoców i Warzyw.

Źródło: Krajowy Związek Grup Producentów Owoców i Warzyw

z2.JPG

Opracowanie sfinansowano ze środków Funduszu Promocji Owoców i Warzyw w ramach realizacji przez KZGPOiW projektu „CORE TEAM - promocja konsumpcji owoców i warzyw i forum współpracy sektora, III edycja”.





tagi: rynek spożywczy , sprzedaż , handel , konsument , FMCG , hurt , detal , produkty spożywcze , nowości , przemysł spożywczy , sieci handlowe , sklepy spożywcze ,