Konsumenci, nie tylko w Polsce, ale nimi zajmiemy się przede wszystkim, przez ostatnie miesiące zostali mocno przećwiczeni przez wydarzenia zewnętrzne. Najpierw pandemia, potem inflacja, a także niepewność związana z wojną. Czy to zmieniło ich przyzwyczajenia, nastawienie, orientację na rozmaite trendy czy wzmocniło te, które istniały już wcześniej?Konsument podczas pandemii, ale też w czasie innych trudnych wydarzeń, przede wszystkim zwraca się do produktów i marek, których używał wcześniej. Wybiera to, czemu ufa, co zna. Zauważyliśmy, że podczas pandemii nasza sprzedaż wzrastała znacząco, wzrastała również dużo szybciej niż na przykład sprzedaż marek własnych w tych samych kategoriach. Natomiast jest jeszcze jedna zmiana – nie wiem czy to wynik tylko pandemii, ale generalnie tego co się dzieje na świecie, szerokiego dostępu do informacji, jakiego nie było nigdy wcześniej w związku z digitalizacją społeczeństwa – mianowicie współczesny konsument niesamowicie zwraca uwagę na jakość i skład produktu.
I jest gotów płacić za to więcej?I tak, i nie. Przez ostatnie 3 czy 4 lata cena przestała być wyznacznikiem numer jeden przy zakupach. To jakość jest dużo ważniejsza dla większości konsumentów, przynajmniej na poziomie deklaratywnym. Jeżeli chodzi o decyzje zakupowe, myślę, że tu występuje balans między ceną a jakością danego produktu. Widzimy również bardzo duży wzrost zainteresowania markami premium, na przykład naszą marką Heinz, a to oznacza, że jest pewien segment społeczeństwa chętny i zainteresowany zapłacić dużo więcej za jakość produktu. Natomiast nie jest tak, że ta cena jest kompletnie nieważna dla konsumenta. Bardzo zmieniło się patrzenie na recepturę – czy jest ona czysta, prosta i zdrowa. Konsument zwraca też uwagę na politykę firmy, w tym działania prośrodowiskowe czy związane ze zrównoważonym rozwojem. Szczególnie młody klient dużo czyta na temat firmy, która produkuje daną markę i jest zainteresowany kupowaniem produktów, które dobrze lub mniej negatywnie wpływają na środowisko. Kolejnym trendem jest kupowanie żywności pochodzenia roślinnego. To są takie trzy trendy, których uaktywnienie dostrzegamy ostatnio na rynku.
Czy może Pani zdradzić plany czy coś z tego ogromnego asortymentu produktów i marek grupy Kraft Heinz planujecie zaimplementować w Polsce?Planujemy w ciągu następnych 18 miesięcy rozszerzać nasz portfel Heinza. W tym momencie mamy bardzo szeroki asortyment, który rozbudowujemy w Europie Zachodniej, jeżeli chodzi o dania wegetariańskie i wegańskie. Widzimy, że marka Heinz bardzo dobrze pasowałaby do tego rynku. Natomiast jest jeszcze bardzo dużo możliwości, które rozważamy, aby rozszerzać to portfolio. Myślę, że ograniczają nas tutaj możliwości przede wszystkim produkcyjne, ale też logistyczne. Część tych marek czy produktów po prostu nie jest dostępnych w Europie albo też koszty ich produkcji czy transportu nie pozwalają nam na tym etapie na wylaunchowanie ich na rynku polskim.
Czy mają Państwo jakiś konkretny problem związany z wojną? W końcu obie strony konfliktu to potężni producenci żywności.Po naszej stronie na pewno ma to duży wpływ na dostępność pomidora, dlatego że bardzo duża produkcja tego warzywa i pasty pomidorowej odbywała się w Ukrainie. W tym momencie po pierwsze – jest ona niedostępna, a po drugie – szacujemy dużo niższe zbiory niż było to możliwe rok temu. To jest jednak tak naprawdę fala wielu wydarzeń, ponieważ oprócz problemów związanych z wojną w Ukrainie mamy również suszę w Hiszpanii. Przez to cała podaż pomidora i jego dostępność na rynkach europejskich będzie mniejsza, a opłacalność importu z rynków amerykańskich przy tak wysokich kosztach transportu przestaje mieć sens. My tutaj mówimy o jednym surowcu, natomiast wiemy, że jest również problem z dostępnością zbóż czy oleju. Ukraina jest jednym z największych – i miejmy nadzieję, że nadal będzie – producentów oleju słonecznikowego, więc jego niedostępność powoduje wzrost cen wszystkich olejów na rynku.
Cała rozmowa dostępna na kanale SpożywczaTV oraz portalach hurtidetal.pl oraz wiadomoscispozywcze.pl.