O zmieniającej się pod wpływem zwyczajów zakupowych branży wędliniarskiej, rozwoju firmy i patriotyzmie konsumenckim rozmawiamy z Andrzejem Kowalskim, Dyrektorem Sprzedaży
Pandemia zmieniła trendy na rynku, także w branży mięsnej. Które segmenty odnotowały wzrosty, które spadki, jak zachowania konsumentów wpłynęły na firmę i ofertę JBB Bałdyga?
Produkty spożywcze, w tym wędliny, są produktami pierwszej potrzeby, a zatem sama pandemia jako taka nie miała większego wpływu na wybory naszych konsumentów. Powiedziałbym, że większe znaczenie ma tutaj rosnąca inflacja i ogólna sytuacja gospodarcza, na którą wpływ mają zarówno czynniki wewnętrzne, jak i zewnętrzne. Polacy wiedzą, że rok 2022 może wiązać się z koniecznością mocniejszego zaciśnięcia pasa, dlatego już teraz uważniej przyglądają się każdej wydanej złotówce. Muszę jednak z dumą podkreślić, że grono fanów naszych wyrobów jest na tyle duże i wierne, że nie zanotowaliśmy spadków obrotów. Nie ulega natomiast wątpliwości, że branża wędliniarska ewoluuje, między innymi pod wpływem zmian w zwyczajach zakupowych Polaków, które kształtuje również sytuacja epidemiczna w kraju.
Przede wszystkim na znaczeniu zyskują lokalne sklepy, także wędliniarskie, kosztem sklepów wielkopowierzchniowych. Wiele osób, w obawie przed pandemią, zrezygnowało z dużych, cotygodniowych zakupów i wyjazdów całymi rodzinami do centrów czy galerii handlowych. Dla właścicieli sklepów w galeriach handlowych znaczenie mają rosnące ceny najmu, dla konsumentów – rosnące ceny paliw. Dlatego, zamiast urządzać sobie wielogodzinną wycieczkę do supermarketu na peryferiach miasta, wolimy zrobić zakupy w najbliższym dyskoncie lub sklepiku „za rogiem”.
Kolejną zmianą, jaką obserwujemy jest wzrost sprzedaży wędlin pakowanych kosztem tych krojonych. Także i w tym przypadku można to interpretować dwojako. Z jednej strony decydują o tym kwestie bezpieczeństwa, związanego z aktualną sytuacją w kraju i na świecie – ludzie wychodzą z założenia, że im mniej rąk, przez które przechodzi towar, zanim trafi na ich stół, tym lepiej. Z drugiej zaś – świadomość konsumenta, jeśli chodzi o ilość spożywanego jedzenia również rośnie. Dużo się mówi w mediach o marnowaniu żywności, o tonach jedzenia, które każdego dnia lądują na śmietnikach. Wiemy, że wielu naszych konsumentów woli kupić mniej towaru, ale lepszej jakości, czy też generalnie – wędliny pakowane, które łatwiej jest przechowywać i spożyć w terminie, zamiast wziąć za dużo i wyrzucić. Jest to trend globalny, którego nie sposób pominąć.
Marka ze 100% polskim kapitałem to przekaz, który odczytujemy z kampanii reklamowych Waszej firmy. Jest to ważny element strategii komunikacyjnej, jaki jest odbiór ze strony klienta? Czy dla Polaków – to ważny aspekt podczas zakupów?
Tak, zdecydowanie ma to znaczenie dla naszych konsumentów. Zresztą, od samego początku istnienia marki JBB Bałdyga, która powstała w 1992 roku, podkreślamy, że jesteśmy polską firmą rodzinną, finansowaną wyłącznie z własnego kapitału. W 2022 roku będziemy obchodzić 30-lecie firmy – przez te trzy dekady ciężko pracowaliśmy na zaufanie polskich klientów, i opłaciło się. Tutaj po raz kolejny chciałbym się odwołać do rosnącej świadomości Polaków, dla których patriotyzm to nie tylko wzniosłe hasła na sztandarach i hucznie obchodzone rocznice świąt narodowych, ale także patriotyzm gospodarczy. Francuzi chętnie kupują własne wina i sery, Niemcy jeżdżą niemieckimi samochodami, Czesi są dumni ze swojego piwa, a Polacy mogą się poszczycić chociażby znakomitymi wędlinami, o czym świadczy niesłabnący popyt na wyroby marki JBB Bałdyga w Europie i poza jej granicami. Lubimy wspierać „swoich”, a pandemia tylko ten trend uwypukliła.
Jak rozwija się program „Czas Partnerstwa JBB Bałdyga”? Czy jest duże zainteresowanie ze strony przedsiębiorców?
„Czas Partnerstwa JBB Bałdyga” to był – i nadal jest – strzał w dziesiątkę! Dość powiedzieć, że liczba naszych sklepów i stoisk partnerskich przekroczyła właśnie 900 – do okrągłego tysiąca zostało już naprawdę niewiele! W 2021 roku otworzyliśmy prawie 150 sklepów, w kolejnym planujemy osiągnąć pułap 1 000 placówek. Cieszy nas również fakt, że na współpracę z JBB Bałdyga decyduje się coraz więcej przedsiębiorców z południa Polski, czyli w tych województwach, gdzie do tej pory rozpoznawalność naszej marki nie była taka, jak byśmy sobie życzyli. W efekcie, przestaliśmy już być firmą kojarzoną wyłącznie z Polską północną, z Warmią czy Kurpiami. Ekspansja JBB postępuje i tej rozpędzającej się kuli śnieżnej nie da się już zatrzymać!
Dziękuję za rozmowę.
Monika Górka