Systemy franczyzowe w spożywczym handlu detalicznym mają się świetnie. I trudno się dziwić, gdyż zapewniają detalistom utrzymanie konkurencyjności bez utraty tożsamości biznesowej.
Pierwsze systemy franczyzowe na polskim rynku pojawiły się już prawie 30 lat temu. Jednak dopiero minione dwudziestolecie przyniosło potężny rozwój franczyzy i to w bardzo różnych dziedzinach gospodarki. W swoim raporcie o polskim rynku franczyzy Warsaw Enterprise Institute ocenia, że obecnie działają w naszym kraju 83 tysiące franczyzobiorców zrzeszonych w ponad 1300 sieciach. Tymczasem jeszcze piętnaście lat temu w Polsce było ok. 21 tysięcy franczyzobiorców zrzeszonych w zaledwie 300 sieciach.
Na miarę potrzeb i możliwości
Franczyzobiorcy dają zatrudnienie ok. 460 tysiącom osób. WEI zauważa, że o skali rozwoju systemów franczyzowych w naszym kraju może świadczyć również fakt, że na opublikowanej przez „Rzeczpospolitą” liście pięciuset największych podmiotów sektora handlowego (pod kątem przychodów), ponad dwadzieścia to sieci franczyzowe. Oczywiście dane te nie dotyczą tylko ogólnospożywczego handlu detalicznego, ale także firm handlowych o innym profilu, głównie odzieżowych, jak również rynku gastronomicznego, czy aptekarskiego.
WEI podkreśla, że swoistym wyróżnikiem naszego kraju jest duża liczba jednostek przypadających na pojedynczy system – nawet o połowę większa niż np. we Francji. Uwagę zwraca również dynamiczny wzrost liczby sieci franczyzowych w kryzysowym okresie 2008-2012, który sugerowałby, iż polscy mikroprzedsiębiorcy traktują współpracę w ramach franczyzy jako bezpieczną możliwość prowadzenia działalności (na tyle bezpieczną, że byli skłonni rozpocząć ją w warunkach kryzysu finansowego). Polska jest ewidentnym liderem w skali Europy Środkowo-Wschodniej – jest u nas więcej sieci i więcej punktów niż w pozostałych państwach regionu. Tym samym rozwój sieci franczyzowych, stymulowany przez wysoki poziom przedsiębiorczości Polaków chętnie otwierających działalności gospodarcze, staje się istotnym ekonomicznie elementem naszego krajobrazu gospodarczego.
Lata 90. ubiegłego stulecia były czasem, w którym systemy franczyzowe jeszcze raczkowały i większość sieci franczyzowych w handlu detalicznym produktami FMCG bardziej przypominała grupy zakupowe niż nowoczesne organizacje, z jakimi mamy do czynienia obecnie. Warto jednak pamiętać, że właśnie w połowie lat 90. powołana została do życia jedna z największych i najliczniejszych sieci jakie po dzień dzisiejszy funkcjonują na polskim rynku, a mianowicie Lewiatan. Działająca obecnie pod skrzydłami Eurocashu sieć dzięki współpracy z potężnym dystrybutorem handlowym od lat pozostaje jedną z najpotężniejszych na polskim rynku.
Z hurtem, czy bez?
Przykład sieci franczyzowych takich jak Lewiatan, dla których organizatorem jest największy w Polsce hurtowy dystrybutor produktów szybkozbywalnych, czyli właśnie Eurocash, na swój sposób rozstrzyga dyskusję, jaka toczona była wokół systemów franczyzowych jeszcze na przełomie pierwszej i drugiej dekady XXI wieku. Czy sieci franczyzowe zdolne są do efektywnego funkcjonowania w oderwaniu od silnego zaplecza hurtowego? Czy może powiązanie franczyzy z dystrybutorami FMCG okaże się dla sieci bardziej korzystne? Po dziesięciu latach okazało się, że franczyza dysponująca zapleczem hurtowym znajduje się w znacząco korzystniejszej sytuacji niż systemy w tej sposób niepowiązane.
Początki franczyzy w Polsce charakteryzowały się bowiem szeregiem inicjatyw podejmowanych tak przez handlowców, jak i różnego rodzaju menedżerów, którzy utrzymywali wówczas, że posiadanie przez sieć zaplecza hurtowego, a nawet własnych magazynów nie jest warunkiem efektywnego funkcjonowania sieci franczyzowej. W efekcie jeszcze 15 lat temu działały dziesiątki samodzielnych, mniejszych i większych, ogólnopolskich, regionalnych i lokalnych sieci franczyzowych, o różnym poziomie integracji, od form zbliżonych tylko do grup zakupowych, po formuły określane mianem twardej franczyzy, w której na detalistę nakładany jest szereg zobowiązań finansowych i organizacyjnych. W owym okresie sieci zrzeszały nieco ponad 25 tysięcy placówek handlowych, czyli około jednej trzeciej wszystkich sklepów tradycyjnych działających na polskim rynku ogólnospożywczym. Obecnie szacuje się, że w ramach franczyzy działa już około 45 tysięcy placówek handlowych, czyli ponad 60% z niespełna 70 tysięcy sklepów funkcjonujących na polskim rynku. Z tego prawie 30 tysięcy to punkty, dla których franczyzodawcą są dwie największe na rynku grupy hurtowe, czyli Eurocash i Specjał. Tak więc spór sprzed ponad 10 lat rozstrzygnęła praktyka gospodarcza.
Obie wymienione wyżej grupy zbudowały swoją pozycję nie tylko dzięki rozwojowi organicznemu, ale w dużej mierze także poprzez szereg przejęć, jakie realizowały przez wiele lat. W przypadku Eurocashu dotyczy to przede wszystkim akwizycji Grupy Tradis i jej szyldów franczyzowych takich jak Groszek, Euro Sklep, Lewiatan oraz Delikatesy Centrum. Jeśli zaś chodzi o Specjał to warto w tym miejscu wymienić m.in. takie akwizycje jak Rabat Service z siecią LD (przekształconą w Livio), Rabat Detal, czy nie tak dawno przejętą kaliską firmę Arjago z siecią Sami Swoi. Poza tym obie grupy rozwijają intensywnie własne koncepty franczyzowe – Eurocash abc (prawie 9 tysięcy sklepów), zaś Specjał sieć Nasz Sklep (ponad 4,5 tysiąca placówek handlowych), a w jej ramach szyld Delikatesy Premium. Ofertę franczyzową liderów uzupełnia trzecia pod względem liczby placówek handlowych Żabka, która jeszcze kilka lat temu pozycjonowała się jako sieć partnerska (większość lokali nie jest własnością franczyzobiorców), a teraz podkreśla swój franczyzowy charakter. Sieć liczy już ponad 7 tysięcy placówek i charakteryzuje się godnym pozazdroszczenia przyrostem ilościowym. Trzy wymienione wyżej firmy to aż 35 tysięcy sklepów franczyzowych, czyli tyle, ile jeszcze kilka lat temu zrzeszonych było we wszystkich działających sieciach franczyzowych.
Tuż za podium
Chociaż trzej liderzy rynku franczyzy w handlu ogólnospożywczym kontrolują ponad połowę tego rynku, to za ich plecami rozwija się grupa sieci zrzeszających po kilkaset, a nawet grubo ponad tysiąc i więcej placówek handlowych. Warto zwrócić szczególną uwagę na wywodzącą się z Podlasia i nabierającą już charakteru ogólnopolskiego Grupę Chorten. Sieć ta jest interesująca z dwóch powodów. Pierwszy z nich to tempo jej rozwoju – w relatywnie krótkim czasie przystąpiło do niej blisko 2 tysiące właścicieli placówek handlowych. Drugi zaś to fakt, iż jest to jedna z najmłodszych sieci franczyzowych na rynku, gdyż powołana została do życia zaledwie 12 lat temu. Skuteczne funkcjonowanie Grupy Chorten dowodzi, iż dobrze zarządzana i uczciwa tzw. miękka franczyza, nie narzucająca uczestnikom sieci nadmiernych wymagań i oferująca wyjątkowo korzystne warunki zakupowe wciąż ma przyszłość na polskim rynku. Przypomnijmy bowiem, że wielu organizatorów sieci od lat już dąży do tego, aby „utwardzić” swoją ofertę, czyli zaproponować detalistom bardziej stanowcze warunki ujednolicając wygląd sklepów i dostępny asortyment, obiecując jednocześnie korzystniejsze warunki finansowe i zazwyczaj większe retro. Grupa Chorten zaś potrafiła zapewnić właścicielom sklepów prawo do w pełni samodzielnego określania swojej polityki handlowej zapewniając jednocześnie taki serwis, który powoduje, że detaliści masowo sięgają po ofertę podlaskiej spółki.
Pisząc o sieciach, które znalazły się tuż za podium nie sposób pominąć sieci Top Market, której organizatorem jest Polska Grupa Supermarketów. Zrzeszająca około tysiąc placówek handlowych franczyza bez wątpienia pozostanie silnym graczem rynkowym, tym bardziej, iż dopiero kilka lat temu rozpoczęła ona i nadal kontynuuje budowę własnego zaplecza magazynowego. Nieźle także trzyma się licząca prawie tysiąc sklepów sieć Eden, głównie dzięki związaniu się z tak poważną firmą detaliczną jak Topaz.
Wciąż także nieźle radzą sobie sieci powołane do życia przez dużych dystrybutorów hurtowych m.in. Chata Polska, Hitpol, Malinka, Cezar i wiele innych. Natomiast w najtrudniejszej sytuacji są sieci nie posiadające zaplecza w postaci hurtu, których w pierwszej dekadzie tego stulecia powstawało naprawdę bardzo dużo. Obecnie większość z nich wykrusza się z rynku, co jest kolejnym dowodem na to, że o sile franczyzy decyduje w dużej mierze zaplecze hurtowe.
Omawiając systemy franczyzowe działające na polskim rynku nie można zapominać o sieciach powołanych przez międzynarodowe firmy handlowe. Dla słabnącego formatu hipermarketów Carrefour sieci działające pod skrzydłami francuskiego detalisty mogą okazać się ratunkiem. I to dla wszystkich operacji tej międzynarodowej firmy detalicznej. Obecnie sieć Carrefoura liczy ponad 600 placówek handlowych, które udało się zorganizować w najlepszych miejskich lokalizacjach. Także stworzona przez Makro sieć Odido licząca ponad 2200 placówek handlowych stała się ważnym elementem działalności na polskim rynku niemieckiego operatora. Należy przy tym mieć świadomość, że także w tych sieciach franczyzobiorcami są przede wszystkim polscy detaliści i określanie ich mianem zagranicznych wydaje się nadużyciem.
W oczekiwaniu na regulacje
W minionych dziesięcioleciach rozwój systemów franczyzowych w Polsce przebiegał nie tylko dynamicznie, ale i dosyć równomiernie. O jego kształcie decydowały zarówno akwizycje jednych sieci przez inne, jak i rozwój organiczny. Obecnie jednak, u progu trzeciej dekady XXI wieku, franczyza być może będzie musiała na nowo zdefiniować zasady swojego funkcjonowania. Już w poprzednich latach wielu systemom franczyzowym stawiano zarzuty nierównych praw i obowiązków obu stron umowy. Przez dziesięciolecia tę rozbieżność interesów regulował rynek, który zazwyczaj, chociaż nie zawsze, eliminował podmioty, które w sposób, delikatnie mówiąc, mało uczciwy traktowały swoich partnerów biznesowych. Za sprawę postanowiło się wziąć z jednej strony Ministerstwo Sprawiedliwości, z drugiej zaś Rzecznik Małych i Średnich Przedsiębiorstw.
Na zlecenie Ministerstwa Sprawiedliwości powstała analiza rynku franczyzy w Polsce, zawierająca szereg postulatów legislacyjnych. Aby zapobiec patologiom i zdecydowanie dominującej pozycji niektórych podmiotów, MS zaproponowało uregulowanie umowy franczyzy w Kodeksie cywilnym, a także nowelizację przepisów o czynach nieuczciwej konkurencji, ustawy o ochronie konkurencji i konsumentów oraz przepisów o wykroczeniach. Inicjatywy legislacyjnej w tej sprawie jeszcze nie ma, dlatego ze szczegółową oceną musimy się wstrzymać. Natomiast poważnie bym się obawiał togo, co może wyjść spod ręki urzędników resortu sprawiedliwości. Nie jest bowiem tajemnicą, że aktualnie rządzący bardzo lubią kontrolować funkcjonowanie różnych dziedzin życia społecznego i gospodarczego, co nie oznacza, że będzie to korzystne dla wszystkich zainteresowanych.
Równolegle zespół ds. franczyzy przy rzeczniku MŚP pracuje nad kodeksem dobrych praktyk. Maciej Ptaszyński z Polskiej Izby Handlu uważa, że dla podmiotów gospodarczych Unii Europejskiej kluczowym dokumentem powinien być istniejący Europejski Kodeks Etyki udzielania Franczyzy. Zaś podstawowym zadaniem polskich wytycznych powinna być transparentność pomiędzy stronami, co jest jedną z podstaw współpracy w ramach tej formy zrzeszania.
Powszechnie wiadomo, że nadmierna kontrola i „nadregulacje” w obrocie gospodarczym prawie na 100% obrócą się przeciw samym przedsiębiorcom. Decyzje, także w kwestiach franczyzy, muszą być wyważone, aby nie doprowadzić do „wylania dziecka z kąpielą”. Wszystko jednak wskazuje na to, że bez względu na różnego typu zakusy franczyza nadal pozostanie najbardziej interesującą możliwością zachowania konkurencyjności przez tradycyjne sklepy detaliczne.
Witold Nartowski
Dziennikarz