Wiadomości

Jak epidemia zmienia handel

Wtorek, 12 maja 2020 HURT & DETAL Nr 05/171. Maj 2020
Po pandemii koronawirusa nic nie będzie już takie jak dawniej. Zmieni się także handel wyrobami FMCG. Nadchodząca recesja niesie ze sobą bowiem zarówno zagrożenia, jak i szanse.
Pandemia i ograniczenia z nią związane naturalną koleją rzeczy uderzyły także w handel detaliczny. Oczywiście obrót produktami żywnościowymi, a szerzej FMCG, w mniejszym stopniu niż inne branże handlowe odczuł skutki aktualnej sytuacji. Nie zmienia to jednak faktu, że plany zarówno hurtowników, jak i detalistów prowadzących sklepy spożywcze musiały zostać mocno zweryfikowane w stosunku do tego, co planowano na początku roku. O bieżących skutkach powstałej sytuacji nie ma co się szerzej rozpisywać. Z jednej strony bowiem zmiany następują z dnia na dzień, z drugiej zaś o warunkach funkcjonowania szeroko pojętej gospodarki wszyscy informowani są na bieżąco. Wiadomo natomiast, iż wcześniej czy później epidemia się skończy. Warto więc zastanowić się, z jakim rynkiem, konsumentem i jakimi jego potrzebami będzie musiał zmierzyć się handel spożywczy. Jakie przed detalistami i hurtownikami staną wyzwania i w jakiej części ich funkcjonowanie będzie łatwiejsze, w jakiej zaś trudniejsze niż dotychczas.

Recesja nieunikniona

O tym, że czeka nas recesja mówią już właściwie prawie wszyscy ekonomiści, w tym także rządowi czarodzieje. Pozostaje jednak otwartym pytanie jak głęboka ona będzie i w jaki sposób odciśnie się nie tylko na wskaźnikach gospodarczych, ale przede wszystkim wynikach poszczególnych przedsiębiorstw, w tym firm handlowych. Jakie będą krótko- i długoterminowe jej konsekwencje?

Przedstawiciele największych międzynarodowych instytucji finansowych, takich jak Bank Światowy czy Międzynarodowy Fundusz Walutowy ostrzegają, że możemy mieć do czynienia z zapaścią większą niż wielki kryzys lat 1929-1933. A przypomnijmy, że wówczas oznaczał on miliony bezrobotnych, dziesiątki, jeśli nie setki tysięcy, upadających przedsiębiorstw – a nawet liczne samobójstwa ich właścicieli oraz brak perspektyw na przyszłość. Oczywiście obecnie skala zabezpieczeń gospodarki przed takimi negatywnymi procesami jest o wiele mocniejsza niż przed stu laty, jednak już sam fakt, że takie ostrzeżenia przed konsekwencjami obecnej pandemii wysuwają szefowie zaplecza finansowego świata powinno dawać do myślenia i motywować do przygotowania się na najgorsze.

Zagrożenia

Z punktu widzenia handlu produktami szybkozbywalnymi trzeba się liczyć z wyraźnym spadkiem siły nabywczej ludności, której nie zrekompensuje żadne pięćset, trzysta, a nawet tysiąc plus lub 13. emerytura. Tak więc producenci, hurtownicy i detaliści spożywczy muszą się przygotować na zmianę zachowań konsumenckich. Niska cena stanie się ponownie głównym czynnikiem decyzji zakupowych. Wzrośnie znaczenie tanich marek własnych, zaś cieszące się jeszcze tak niedawno uznaniem produkty z górnej półki będą wzbudzać o wiele mniejsze zainteresowanie. To zaś oznacza konieczność znalezienia takich form współpracy między dostawcami, hurtem i detalem, które zapewnią zaopatrzenie placówek handlowych w produkty, które cenowo, ale i jakościowo sprostają nowym oczekiwaniom klientów. A więc nowe umowy, sprawniejszy system logistyczny, większa wiarygodność systemów promocji, lepsze dostosowanie oferty do nowych potrzeb i wiele innych, dotychczas nie zawsze dopracowanych, elementów procesu produkcyjno-sprzedażowego. To zaś oznacza nowy, niestandardowy sposób myślenia o przyszłym kształcie produkcji i handlu.

Nareszcie rynek pracodawcy

Warto jednak pamiętać także o tym, że recesja niesie ze sobą nie tylko osłabienie siły nabywczej. Jeszcze kilka miesięcy temu mieliśmy do czynienia z rynkiem pracownika i znalezienie rąk do pracy graniczyło z cudem. Wraz ze słabnięciem koniunktury liczba poszukujących zatrudnienia będzie rosła i w tym wielu przedsiębiorców może dostrzec swoją szansę. Pod tym względem nie tylko będzie łatwiej ale i taniej – osoby poszukujące pracy chętniej niż dotychczas zgodzą się na niższe wynagrodzenie. I nie jest wykluczone, że tendencja ta może mieć charakter długofalowy, gdyż po pandemii zmiany w stylu życia i sposobie spędzania czasu przez konsumentów mogą być na tyle odmienne niż dotychczas, że wiele branż przez lata nie powróci do takiej formy i zakresu funkcjonowania jak jeszcze w ubiegłym roku. Nie należy więc spodziewać się, że na przykład branża turystyczna czy transportowa będą działały w takiej skali jak dotychczas. A tym samym poziom zatrudnienia nie powróci do stanu sprzed pandemii przez bardzo długi okres. A to właśnie szansa dla handlu.

Handel w nowym kształcie

Pandemia i czas „po” może także wpłynąć na skalę i tempo procesów konsolidacyjnych w handlu spożywczym, a także przyspieszenie zmian w całym dotychczasowym systemie dystrybucji produktów FMCG. Zacznijmy od tej drugiej sprawy. Rozwój internetowej sprzedaży produktów szybkozbywalnych w okresie przed pandemią mocno kulał. Co prawda sklepy internetowe informowały o wyraźnym wzroście sprzedaży online, ale internetowym sklepom spożywczym daleko było do skali obrotu produktami przemysłowymi. Jednak wraz z pandemią i koniecznością realizacji wielu działań ekonomicznych i społecznych za pośrednictwem sieci, przyspieszeniu uległ także rozwój internetowego handlu żywnością. I wielu konsumentów przekonało się o wygodzie tego typu zakupów. Wraz z końcem epidemii konsumenci wrócą oczywiście do sklepów stacjonarnych, jednak spora część klientów pozostanie przy zakupach online. I dzięki temu e-handel, co do szans którego sam miałem wątpliwości, może się rozwinąć o wiele szybciej niż to przewidywali najwięksi jego zwolennicy. Chyba, że serwery się przegrzeją, powiedziałby złośliwie pesymista.

Pandemia może też przyspieszyć procesy konsolidacyjne. Słabsze firmy mające trudności także w okresie koniunktury, w czasie recesji mogą stanąć w obliczu bankructwa i w miarę tanio zostać przejęte przez największych konkurentów lub wycofać się z rynku pozostawiając miejsce potentatom. Dotyczy to zarówno mniejszych, lokalnych hurtowni, jak i sieci handlowych. Dekoniunktura przyspieszy to, co nieuniknione.

Witold Nartowski
Redaktor





tagi: pandemia koronawirusa , handel , FMCG , rynek spożywczy ,