Kategorie produktów

Wiosennie i świątecznie, czyli sezon na trunki oraz napoje

Poniedziałek, 25 marca 2019 Autor: Joanna Kowalska, HURT & DETAL Nr 03/157. Marzec 2019
Oprócz wielu dań i wypieków, na świątecznym stole nie może zabraknąć trunków, napojów czy wody. Jakich wyborów na Wielkanoc dokonują Polacy? Co dla konsumentów przygotowali producenci? Co nowego czeka nas w zbliżającym się wiosenno-letnim sezonie? Sprawdzamy jakie produkty będą modne w najbliższych miesiącach.
Mimo, iż Wielkanoc jest najważniejszym świętem kościoła katolickiego, to w handlu odgrywa mniejsze znaczenie niż okres bożonarodzeniowy. Jednak w dalszym ciągu zauważalne są zmiany preferencji zakupowych na czas wiosennych świąt. Kupujemy więcej, znacznie częściej kierujemy się w stronę produktów z segmentu premium i jesteśmy w stanie wydać więcej na wielkanocne zakupy niż na zwykłe w ciągu roku.

Świąteczne zmiany

Święta wielkanocne spędzamy zwykle w gronie rodziny. Siedząc wspólnie przy stole, zazwyczaj spożywamy i pijemy więcej. Stąd w tym czasie często wybierane są większe pojemności zarówno trunków jak i soków czy napojów. Niemniej w przypadku choćby wódki, święta nie zmieniają znacznie rocznych wyników i w dalszym ciągu największy wolumen sprzedaży dotyczy butelek 0,1 i 0,2 l. Wielkanoc, choć w mniejszym stopniu niż Boże Narodzenie, generuje także wzrost zainteresowania produktami droższymi lub tymi w większych opakowaniach.

„Świetnie widać to na przykładzie wódek czystych – w 2018 r. w tygodniu zakończonym Wielkanocą liczba paragonów, na których znajdowały się wódki z najniższego segmentu cenowego spadła o 10%, kilkudziesięcioprocentowy wzrost liczby transakcji zaraportowano natomiast dla wódek z segmentu premium. W omawianym okresie spadła również sprzedaż wódek w małych opakowaniach (100 i 200 ml), wyraźnie wzrosło natomiast zainteresowanie trunkami w butelkach o pojemności 500 i 700 ml” – wskazuje Elżbieta Szarejko z CMR.

Wielkanocne wzrosty sprzedaży

Jak podkreślają eksperci instytutu CMR – Święta Wielkanocne sprzyjają wzmożonej sprzedaży wielu kategorii FMCG w sklepach małoformatowych do 300 mkw. „Miesiąc w którym przypada Wielkanoc jest ważnym czasem dla alkoholi. W tym okresie wzrosty odnotowują droższe warianty alkoholi mocnych, ale konsumenci równie chętnie sięgają po wino na świąteczny stół” – zaznacza Piotr Szczerbiński z CMR.

Jak wyjaśnia ekspert, na świątecznych stołach Polaków bardzo często pojawia się wódka, zarówno klasyczna czysta, jak i jej warianty smakowe. Oba wspomniane rodzaje, w omawianym okresie, odpowiadają za prawie 40% wartości sprzedaży wszystkich alkoholi.

„Poza okresem Świąt Bożego Narodzenia, to właśnie Święta Wielkanocne są najlepszym okresem dla wódek, które w miesiącu ze świętami odnotowują około 20% wzrosty sprzedaży w porównaniu do miesiąca poprzedzającego święta. Konsumenci decydują się postawić na stole w tym czasie produkt lepszej jakości. W zeszłym roku wartość sprzedaży segmentu wódek Premium i Top Premium w omawianym okresie wzrosła prawie o jedną trzecią. Wysoko w rankingach rotacji pozostają liderzy segmentu w wariantach 500 ml Żubrówka Biała 0,5 l, Żołądkowa Gorzka Czysta de Luxe 0,5 l, Krupnik Czysty 0,5 l oraz Żołądkowa Gorzka Czysta de Luxe (Stock) 0,5 l. Natomiast wyżej niż w pozostałych miesiącach pojawiają się droższe wódki Stock Prestige 0,5 l, Wyborowa 0,5 l, Finlandia 0,5 l” – wylicza Piotr Szczerbiński.

Bardzo popularne w okresie przedświątecznym są również wspomniane wódki smakowe. Co istotne, producenci widząc zainteresowanie segmentem, co roku wprowadzają na rynek nowe smaki. „Mimo spadku zainteresowania małymi opakowaniami, liderami rotacji w wódkach smakowych pozostaje Lubelska Cytrynówka 100 i 200 ml. Jednak częściej niż w pozostałych miesiącach klienci sięgają po duże opakowania 500 ml i wyżej w rankingu znajdziemy butelki półlitrowe Żołądkowej Gorzkiej, Soplicy Wiśniowej czy Pigwowej” – wymienia Piotr Szczerbiński. Ekspert CMR zaznacza, że również w kategorii wódek smakowych widać w tym czasie zainteresowanie droższymi markami – przedstawiciel segmentu Finlandia notuje ok. 50% wzrosty w porównaniu do nieświątecznych miesięcy.

Analizy przeprowadzone przez instytut CMR potwierdzają też, że w sklepach nieprzekraczających powierzchnią 300 mkw., posiadających w swojej ofercie produkty alkoholowe, w okresie świąt poza wódką wzrasta również sprzedaż win. Jak wylicza Piotr Szczerbiński – wina stołowe, wermuty deserowe i musujące w sumie odnotowały w ubiegłym roku 20% wzrosty sprzedaży w porównaniu do miesiąca poprzedzającego Wielkanoc.

„Wzrasta również sprzedaż bourbonu i whisky – podczas zeszłorocznych świąt klienci wydali 30% więcej na te alkohole w porównaniu do miesięcy nieświątecznych. Z mniej popularnych alkoholi natomiast, częściej niż w innych tygodniach, nabywane są w sklepach małoformatowych brandy i koniak, a także likiery” – dodaje ekspert CMR.

Po pierwsze – wódka

Jak już zostało wspomniane – wódka pozostaje niezastąpionym towarzyszem wielkanocnych spotkań w gronie rodziny. Sama branża jest bardzo zadowolona z przedświątecznych wyników sprzedaży tegoż trunku.

„Święta to czas, który Polacy spędzają rodzinnie, w większym gronie, i robią w związku z tym większe zakupy. Wielkanoc to zatem dobry moment dla producentów dóbr spożywczych, w tym alkoholi. W okresie świąt klienci preferują trunki wysokoprocentowe z półki premium. Przy okazji wielkanocnego biesiadowania sięgają po alkohole wysokiej jakości, którymi można poczęstować gości przy stole. Jest to najczęściej tradycyjny polski trunek, czyli czysta wódka, ale też whisky, brandy czy wina bądź nalewki” – opowiada Andrzej Szumowski, Prezes Zarządu Stowarzyszenia Polska Wódka.

„Jako Prezesa Stowarzyszenia Polska Wódka cieszy mnie, że – jak pokazują trendy rynkowe – konsumenci coraz częściej sięgają po produkty z bogatą historią oraz udokumentowaną jakością. Takim produktem jest niewątpliwie Polska Wódka. Aby chronić tradycyjną recepturę i sposób produkcji tego alkoholu, 13 stycznia 2013 r. weszła w życie aktualna definicja „Polska Wódka/Polish Vodka”, zgodnie z którą musi być ona wyprodukowana z tradycyjnych i pochodzących z Polski zbóż: żyta, jęczmienia, owsa, pszenicy, pszenżyta albo ziemniaków. Ponadto cały proces wytwarzania musi odbywać się w Polsce” – dodaje Szumowski.

Prezes Stowarzyszenia podkreśla, że Polska Wódka to jedyna rozpoznawalna polska marka globalna. Jak tłumaczy, wynika to z faktu, że na tę pozycję pracowały pokolenia rolników, gorzelników i producentów. „Dzięki ich pracy i bogatym tradycjom nasz narodowy trunek został doceniony na świecie i wpisany na listę chronionych oznaczeń geograficznych, podobnie jak Scotch Whisky czy francuski Cognac. Produkty z chronionym oznaczeniem geograficznym są gwarancją jakości, ale też zawierają w sobie tradycje związane z danym obszarem geograficznym. Są wizytówką kraju, przekazują jego kulturę, historię i wartości. Możliwa jest produkcja wódki, whisky, brandy na całym świecie, ale Polska Wódka, Brandy de Jerez, Cognac, Grappa, Scotch Whisky muszą być wytwarzane w określonym miejscu i ich produkcja nie może być nigdzie przeniesiona. Polska Wódka może być więc produktem, który promuje nasz kraj na całym świecie” – tłumaczy Andrzej Szumowski.

„Szacujemy, że niestety tylko około 10% wódki produkowanej w Polsce spełnia kryteria definicji Polska Wódka. Polacy nie mają jeszcze wystarczającej świadomości, że nie każda wódka z Polski jest Polską Wódką. Nie wiedzą również, które surowce mogą być używane do jej wytwarzania. Dlatego Stowarzyszenie nieustannie podejmuje działania edukacyjne, budujące świadomość oznaczenia Polska Wódka/Polish Vodka, tak aby Polacy znali wartość swojego narodowego trunku i byli z niego dumni” – podsumowuje Prezes Stowarzyszenia Polska Wódka.

Na sklepowej półce

Obecność wódki w ofercie sklepu często decyduje o znacznej części jego zysków. Jest to kategoria, której sprzedaż nie jest zależna od pogody, dlatego detaliści zgodnie przyznają, że odnotowują wysoką sprzedaż o każdej porze roku. Przed świętami jednak następuje m.in. zmiana co do wybieranych formatów butelek.

W sklepie Groszek, na jednym z warszawskich osiedli, wódka sprzedaje się niezależnie od tego czy jest okres przedświąteczny czy nie. „Wódka sprzedaje się przez cały rok. Święta nie są dla nas znacznym skokiem w tej kategorii. Jest tendencja, że przed Wielkanocą czy Bożym Narodzeniem klienci robią większe zakupy w dyskontach i dużych marketach. Idąc tam, kupują również alkohol, więc dodatkowa sprzedaż kumuluje się w sklepach o znacznie większej powierzchni. Zauważamy jednak tendencję, że w okresach przedświątecznych sprzedają się większe formaty wódki – 0,7 czy nawet 1 l” – wskazuje właściciel sklepu, Mariusz Wijatkowski.

Detalista zaznacza, że od jakiegoś czasu zauważalny jest wzrost sprzedaży wódek smakowych, również przed świętami. „Regularnie pojawiają się też nieznane dotąd smaki, których klienci są ciekawi. Na półce mamy m.in. wódkę orzechową, grejpfrutową, słony karmel itd. Kiedyś nie było tak dużego wyboru, a obecnie klient oczekuje czegoś więcej poza podstawowymi smakami” – podkreśla pan Mariusz.

Przed ubiegłorocznymi świętami w Groszku najlepiej pośród wódek sprzedawały się Lubelska, głównie wiśniowa i cytrynowa, Krupnik, Soplica w różnych wariantach smakowych, Joker, Żubrówka, Żołądkowa Gorzka, Stock Prestige, Wyborowa, Luksusowa, a także Finlandia, Absolut czy Wyborowa.

Whisky na Wielkanoc

Mimo, iż od kilku lat whisky bije rekordy popularności w Polsce, co wyrażone jest w rosnącej konsumpcji tego trunku, a także większym zainteresowaniem lepszej gatunkowo single malt, to w czasie wiosennych świąt branża nie odnotowuje znaczących skoków sprzedaży.

„Wielkanoc to okres wzmożonych zakupów alkoholowych, jednak w segmencie whisky odczuwalne są niewielkie wzrosty. Zdecydowanie większy progres sprzedażowy notujemy w Święta Bożego Narodzenia, kiedy to wielu klientów poszukuje produktów premium, czyli whisky z kategorii single malt, które wpiszą się w definicję wyjątkowości, unikatowości, z aromatami przypominającymi ten okres. Mimo rosnącej u nas popularności whisky, widok tego trunku na wielkanocnych stołach wciąż należy do rzadkości. W większości polskich domów w tym czasie króluje wódka i wino” – komentuje Jarosław Buss, właściciel firmy Tudor House i sieci sklepów Ballantines, organizator festiwalów Whisky Live Warsaw i Show Rum Warsaw.

Jak podkreśla ekspert – nieodłącznym elementem wielkanocnej „uczty” są pieczone mięsa czy pasztety, do których pasują czerwone wina. Z tego powodu w okresie wielkanocnym najlepiej sprzedają się whisky, które pochodzą z beczek winnych, na przykład po sherry. „Przed świętami wielu klientów pyta o whisky single malt Glenfarclas w każdej wersji, tajwański Kavalan ex sherry czy irlandzki Teeling Brabazon. Druga kategoria whisky, która coraz częściej gości na wielkanocnych stołach to trunki finiszowane w beczkach po winach. Dobrą sprzedaż w tym okresie notuje szkocki Tullibardine Bourgogne czy szwajcarski Santis Alpstein” – wyjaśnia Jarosław Buss.

„Do dobrej whisky trzeba dojrzeć. Nie wszyscy przepadają za jej smakiem, a mimo to chcą urozmaicić degustację alkoholi podczas wielkanocnej wieczerzy. Takim osobom zazwyczaj polecamy koktajle przygotowane z użyciem tego trunku. Zbliżające się święta kojarzą się z zielenią, dlatego ciekawym wyborem będzie koktajl Mint Julep, bazujący na coraz popularniejszym w naszym kraju Bourbonie, np. Rebel Yell, syropie cukrowym, liściach mięty i kruszonym lodzie” – podsumowuje ekspert.

Rosnąca popularność rumu

Według danych z raportu IWSR (International Wine and Spirit Research), w 2017 roku kategoria rumu wzrosła w Polsce o 9,5%. W tym czasie podobne wyniki odnotowano również w innych państwach na całym świecie, więc można mówić o międzynarodowym trendzie. Jednak dobre prognozy dla tego segmentu były wygłaszane przez znawców branży już od wielu lat. Obecnie producenci inwestują w produkty premium i starają się dostarczyć różnorodne rumy, bo na takie obecnie jest popyt.

„Rum to wciąż młoda i dynamicznie rozwijająca się kategoria alkoholi w Polsce. Co ciekawe, od dawna pojawia się na wielkanocnych stołach – jako jeden ze składników świątecznych ciast i słodkości. Wielu z nas nie wyobraża sobie tych świąt bez czekoladowej, pomarańczowej czy orzechowej babki z rumem. Przy zakupie rumu do ciast rzadko kierujemy się jego rocznikiem czy krajem pochodzenia. Główną determinantą wyboru zazwyczaj jest cena. Podczas świąt wielkanocnych zazwyczaj pijemy wódki i wina, w mniejszym zakresie delektujemy się whisky czy ginem. Wielu z nas sięga w tym czasie po likiery jajeczne, oddające ducha i klimat tego święta. Jeśli już decydujemy się na rumy, wybieramy jego słodkie wersje. Idąc za przykładem producentów whisky, coraz częściej pojawiają się rumy, które przed zabutelkowaniem poddane zostały procesowi finiszowania w różnego rodzaju beczkach, aby jeszcze bardziej poszerzyć ich paletę aromatyczno-smakową. Przykładem może być obecny od niedawna w Polsce rum A.H. Riise. Wersja Sauternes Cask to rum XO, który po wstępnym okresie dojrzewania ok. 20 lat, przelany został do beczek po słodkim, francuskim winie Sauternes z Chateau Lafon, usytuowanego w środku światowej sławy winnicy Chateau d’Yquem. W jego aromacie mocno wyczuwalne są: miód, morele, brzoskwinie czy rodzynki” – komentuje Jarosław Buss, właściciel firmy Tudor House i sieci sklepów Ballantines, organizator festiwalów Whisky Live Warsaw i Show Rum Warsaw.

Na półce

W warszawskim sklepie, prowadzonym przez pana Mariusza, whisky i rum sprzedają się dobrze. Oczywiście z racji wyższej ceny są one wybierane rzadziej niż wódka, ale mają swoich zwolenników.

„Wśród whisky sprzedają się zwykle najbardziej znane pozycje, jak Grant’s, Johnnie Walker czy Jim Beam i Jack Daniel’s. Jednak w tym przypadku ważne są indywidualne preferencje. Rum też dość dobrze rotuje, tym bardziej, że część klientów wykorzystuje go do pieczenia ciast i innych potraw. Stąd też większe zainteresowanie kategorią w czasie świąt. Przed Wielkanocą zauważalna jest też wyższa rotacja brandy” – podsumowuje właściciel.

Detalista wyjaśnia, że w przypadku wszystkich kategorii, przed świętami delikatnie zwiększają się ilości zamawianych towarów, żeby nie zabrakło szczególnie potrzebnych produktów. Nie jest to jednak ilość, która wskazywałaby na znaczne skoki rotacji.

Świąteczna odsłona wina

Eksperci wskazują na rosnącą świadomość konsumentów w obrębie wiedzy o winie, jego pochodzeniu, szczepach czy smaku. Detaliści również podkreślają, że trunek ten w ciągu ostatnich lat jest wybierany przez konsumentów znacznie częściej, również w okresie przedświątecznym.

„Wielkanoc, zresztą jak każdy okres świąteczny, sprzyja zakupom win z wyższej półki. W ostatnim czasie generalnie obserwujemy wyraźny wzrost ceny napojów winiarskich wybieranych przez konsumentów. Coraz mniejszym powodzeniem, nawet na co dzień, cieszą się te należące do klasy ekonomicznej. Uroczystości rodzinne organizowane w związku ze Świętami Wielkanocnymi i celebrowane w ich czasie posiłki, dodatkowo motywują. Jesteśmy skłonni wydać więcej, ale też spędzić więcej czasu nad wyborem odpowiedniego wina. W księgarniach i w internecie dostępnych jest coraz więcej poradników, pozwalających dokonać wyboru zgodnego z regułami sztuki sommelierskiej, stopniowo wzrasta więc wiedza i doświadczenie polskich konsumentów. Wprawdzie jeszcze daleko nam do kultury krajów winiarskich, ale zmiany, które nastąpiły w ostatnich latach, są bardzo znaczące. Skłaniają firmy branży winiarskiej do ciągłego rozwoju portfolio, tak by zadowolić coraz bardziej wymagających klientów, a Wielkanoc jest czasem, do którego przygotowują się one ze szczególną uwagą” – wyjaśnia Magdalena Zielińska, Prezes Związku Pracodawców Polska Rada Winiarstwa.

„Mini” trend w branży wina

Producenci wina, oprócz wspomnianego zainteresowania konsumentów droższymi winami, zauważają, że rynek bardzo dobrze przyjął również inny trend, rosnący niezależnie od pory roku.

Chodzi o konsumpcję alkoholu w małych butelkach. Eksperci zaznaczają, że klienci postrzegają taki format jako m.in. wygodniejszy, bardziej ekonomiczny czy mniej zobowiązujący. Z kolei przedstawiciele branży oceniają segment małych butelek jako bardzo rozwojowy i wpisujący się w aktualne potrzeby konsumentów na innowacje i nowości.

Eksperci podkreślają, że zanim wspomniany, mały format butelek, stał się popularny w Europie, znano go już za ocanem, w Stanach Zjednoczonych, gdzie bardzo szybko stał się pożądany. „Trend ten wkroczył najpierw do Europy Zachodniej, a następnie dotarł do naszego kraju.W Polsce w małych butelkach początkowo można było kupić wina spokojne, ale ostatnio w formaty te inwestuje też wiele marek win musujących” – komentuje Maciej Malewicz, Członek Zarządu, Dyrektor Marketingu w firmie Jantoń S.A. „Małe pojemności to domena zakupów impulsowych. Chętnie sięgamy po nie, nawet jeśli nie mieliśmy tego w planach, przede wszystkim, aby spróbować nowego smaku, ale także dla przyjemności. Łatwość zakupu więc powoduje, iż dzięki małym pojemnościom marki mogą szybko zaistnieć w świadomości konsumentów oraz szybciej wprowadzać nowe produkty i warianty smaków” – dodaje ekspert.

„Konsumenci wraz z postępującym wzrostem zamożności poszukują coraz częściej praktycznych rozwiązań ułatwiających im funkcjonowanie w pędzącej rzeczywistości. Nasza sztandarowa marka prosecco jest tego doskonałym przykładem. Konsumenci są gotowi zapłacić więcej za mniejsze opakowanie (200 ml), a wyższa cena w przeliczeniu na pojemność standardową (750 ml) przestaje być barierą. Wprawdzie wolumenowo jest to relatywnie niewielki udział w całej sprzedaży generowanej przez wszystkie dostępne formaty. Niemniej jednak widzimy, że pojemność 200 ml odnotowuje dynamiczny wzrost, zwiększając sukcesywnie swój udział w sprzedaży całej marki” – mówi Anna Kalinowska, Dyrektor ds. Produkcji i Inwestycji w firmie Henkell&CO. Polska.

„Widzimy bardzo duży potencjał sprzedaży w segmencie małych butelek. W tej tej chwili małe pojemności to u nas około 2% sprzedaży. Zakładamy wzrost do 3% tylko w tym roku. Skąd ten trend? Nie zawsze mamy okazję do delektowania się winem w szerszym gronie. Większa dostępność małych butelek daje nam możliwość testowania nowych smaków oraz wyboru tego trunku, na który w danej chwili mamy ochotę. W kanale HORECA konsumenci oczekują swojego ulubionego, znanego trunku w małej butelce. Przeważnie okrojony wybór win na kieliszki nie zawsze odpowiada jakości" – tłumaczy Grzegorz Bartol, Prezes firmy Bartex.

Eksperci Związku Pracodawców Polska Rada Winiarstwa zaznaczają, że zgodnie ze światowymi tendencjami, możemy spodziewać się, że coraz bardziej popularne staną się nie tylko małe pojemności butelek szklanych, ale też te plastikowe, a także puszki czy tzw. bag-in-boxy, czyli torby z winem w kartonowych pudełkach. Jak podkreśla ZP PRW – te ostatnie w Australii, Nowej Zelandii i Skandynawii stanowią aż ponad 50% sprzedaży. Magdalena Zielińska, Prezes Związku, podsumowuje, że trend małych formatów związany jest ze zmieniającym się modelem konsumpcji. Jak podkreśla, coraz mniejsze znaczenie ma ilość, a klienci sięgają po wina z górnej półki.

Z doświadczenia detalisty

Większe zainteresowanie winem w ostatnich latach potwierdzają sami detaliści. W wielu sklepach pojawiają się pytania o kraj pochodzenia alkoholu czy rok produkcji. Wzrosty w okresie przedświątecznym oceniane są zwykle na delikatne, choć zależą od lokalizacji danej placówki.

W sklepie Groszek, właściciel łączy wzrost sprzedaży z pojawieniem się w placówce regału Faktorii Win. „Wspomniany stojak mamy u siebie od ok. 4 lat. I rzeczywiście od tego czasu sprzedaż wzrosła. Wcześniej wina były za kasą i podawał je sprzedawca. To powodowało, że po pierwsze klient wstydził się w jakimś stopniu dopytywać o każdą z butelek, by finalnie wybrać najlepszą dla siebie, i często też po prostu nie wiedział o co dokładnie zapytać. Po drugie sami pracownicy nie byli w stanie udzielić wyczerpujących informacji na temat każdej z pozycji. A w tym momencie każdy z klientów może spędzić przy regale tyle czasu ile potrzebuje i przede wszystkim – ma jasno opisane kategorie. Od razu wie, które wino do jakiej potrawy czy okazji wykorzystać. Ważne jest też to, że mamy na tyle szeroki zakres cen, że każdy znajdzie produkt na swoją kieszeń” – tłumaczy Mariusz Wijatkowski, właściciel sklepu.

„Przed świętami wino rotuje dobrze, ale nie są to imponujące wzrosty porównując do reszty roku. Przed Bożym Narodzeniem sprzedajemy więcej czerwonego, z kolei na Wielkanoc preferowane są lżejsze wersje białego. Ale oczywiście dużo też zależy od indywidualnych preferencji” – podkreśla pan Mariusz.

Początek sezonu dla piwa

Mimo, iż wyroby browarnicze nie są koronnym trunkiem na wielkanocnym stole, to sezon na ten „lekki” alkohol zaczyna się właśnie wraz z pierwszymi słonecznymi dniami wiosny. A Polska jako producent tego złotego napoju radzi sobie na rynku międzynarodowym bardzo dobrze.

Związek Pracodawców Przemysłu Piwowarskiego – Browary Polskie informuje, że z roczną produkcją piwa na poziomie 40 mln hektolitrów, Polska stała się jednym z trzech największych producentów złotego trunku w Europie. Ten wynik uzyskaliśmy, dzięki działaniu na terenie naszego kraju ponad 210 browarów, z których 22 największe produkują piwo w 12 województwach.

Najnowsze wydanie raportu „Beer Statistics” potwierdza bardzo dobrą pozycję europejskich, w tym również polskich browarów. W 2017 roku produkcja piwa w krajach Europy osiągnęła najwyższy poziom od ośmiu lat – przeszło 412 mln hektolitrów. Jak na tym tle wypada Polska? Okazuje się, że pod względem produkcji zajmujemy 3 miejsce na naszym kontynencie. W ubiegłym roku na terenie naszego kraju wytworzono 40,3 mln hektolitrów piwa. Wyprzedzają nas tylko Niemcy (93 mln hl) i Wielka Brytania (40,4 mln hl).

Moda na bezalkoholowe

Autorzy raportu „Beer Statistics” zauważają, że najszybciej rosnącym w Polsce segmentem piwa są te bezalkoholowe. Ważny jest fakt, że mimo zwiększonej konsumpcji piwa i rosnącym jego udziale w całej strukturze trunków procentowych, spożycie alkoholu stale się zmniejsza. Ma na to wpływ właśnie wspomniana zwiększającą się oferta piw bezalkoholowych i tych z obniżoną zawartością alkoholu. Zainteresowanie tą kategorią to z kolei wynik zmiany wzorców konsumpcyjnych i stylu życia, który obecnie jest zdrowszy i bardziej aktywny.

Według danych Eurostatu Unia Europejska produkuje obecnie 900 mln litrów piwa bezalkoholowego. Liczba ta stanowi 2% wszystkich piw, wytwarzanych na terenie Wspólnoty. Rośnie też produkcja trunków o obniżonej zawartości alkoholu oraz piwnych specjalności. Te trzy segmenty stanowią obecnie około 6% całego europejskiego rynku piwa. W naszym kraju również te wzrosty są widoczne.

W 2017 roku branża browarnicza odnotowała wzrost sprzedaży piw bezalkoholowych i niskoalkoholowych o 22,9%, z kolei piwne specjalności wzrosły o 16,9%. Ty wyniki działają na niekorzyść najmocniejszych piw, których sprzedaż spadła o 6,2%.

Sprzedaż piwa

Sprzedaż piwa startuje wraz z początkiem wiosny. Pan Mariusz zaznacza, że ubiegły sezon był rekordowy i w ciągu dnia trzeba było wielokrotnie donosić towar na półki, bo znikał w bardzo szybkim tempie. Święta nie są jeszcze czasem mocnego wzrostu, ale są sygnałem, że niedługo zwiększy się zapotrzebowanie na tę kategorię alkoholi.

W warszawskim Groszku wśród piw najlepiej sprzedają się: Fox, Warka, Żubr, Królewskie, Harnaś, Carlsberg, Kasztelan, Perła, Tyskie, Namysłów, Lech, Heineken, Tatra, Żywiec, Desperados czy Książęce. Oczywiście dostępnych pozycji jest znacznie więcej.

Wraz z ciepłymi dniami przychodzi też większe zainteresowanie piwami o obniżonej zawartości alkoholu czy z dodatkiem soków owocowych, bądź też trunkami bezalkoholowymi.

Woda dla zdrowia

Wśród produktów do picia, w polskich domach coraz częściej zaczyna gościć woda. Zarówno ta źródlana, jak i mineralna, czy propagowana w części miast – kranówka. Jest to produkt nabywany przez konsumentów przez cały rok, dlatego też nie może go zabraknąć na świątecznym stole. Woda przestaje być jednak w dzisiejszych czasach przypadkowym wyborem. Rosnąca świadomość konsumentów, wiedza na temat składu produktów, trend na zdrowy styl życia, przyzwyczajenia – to wszystko powoduje, że nawet znajdująca się na liście zakupów woda, nie może być wybrana losowo.

Firma badawcza Pentagon Research przeprowadziła w lutym tego roku badanie „Pentagon Omnibus”, które miało na celu określić co dla polskiego konsumenta jest najważniejsze przy wyborze wody, którą spożywa. Jak się okazało – najistotniejszy jest jej smak. Wspomniany walor wybieranej wody został wskazany jako kluczowy przez ponad połowę badanych*.

Co jeszcze wskazywali respondenci podczas badania? Dla wielu z nich (43%) najważniejszym aspektem przy wyborze wody jest wygoda w postaci dostępności w pobliskim sklepie. Aspekt cenowy okazał się z kolei kluczową kwestią dla 39% badanych. Natomiast 36% odpowiedziało, że najistotniejsze jest przyzwyczajenie i wybierają tę, po którą zwykle sięgają. Promocja została wskazana jako bardzo ważne kryterium wyboru wody przez 31% zapytanych przez firmę badawczą osób.

O ile wspomniane kryteria, które uważane są przez konsumentów za najważniejsze, nie wskazują jakoby wybór wody był szczegółowo przez nich planowany, to należy zwrócić uwagę na dalsze wyniki. 29% respondentów wskazało markę jako najistotniejszy aspekt wpływający na wybór wody, a 31% – jako ważny. Łączna ilość rozpuszczonych składników mineralnych jest kluczowa dla 32% badanych, a dla 27% warunek ten jest wskazywany na drugim miejscu. Polscy konsumenci często zwracają też uwagę na zawartość sodu w danej wodzie. 21% osób wskazało go w badaniu jako bardzo ważny powód, a 28% – ważny.

Badanie miało na celu również wykazanie, jakie marki wody mineralnej i źródlanej są wśród respondentów najpopularniejsze. Ponad 42% badanych wskazało, że najczęściej wybiera Żywiec Zdrój. 36% preferuje Cisowiankę, 23% Nałęczowiankę, a 14% – Muszyniankę. Jak podkreślają autorzy badania – wśród spontanicznych wskazań znalazły się także dwie marki stosunkowo nowe na rynku – Kinga Pienińska i Ostromecko. Pentagon Research przygotował też zestawienie szeregujące odpowiedzi pod względem płci respondentów, ale zarówno pod względem wybieranych marek wody, jak i kryteriów ich wyboru nie odnotowano istotnych różnic.

Soki i napoje

Wielkanoc to też czas większego zainteresowania sokami i napojami. W tych kategoriach również odnotowuje się wyższą sprzedaż produktów droższych. Dlatego też w tym czasie bardzo dobrze sprzedają się produkty znanych marek, a wśród soków często te oznaczone jako 100%.

Skupiając się na sokach, to ich dobra sprzedaż łączy się też z popularnym obecnie trendem na zdrowe żywienie. Eksperci potwierdzają, że produkt ten może być uzupełnieniem diety o zalecaną przez dietetyków porcję owoców i warzyw. Zdarzają się jednak opinie, że taką funkcję mogą spełniać wyłącznie te świeżo wyciskane, a nie ogólnie dostępne w sklepach pozycje.

W Polsce Instytut Żywności i Żywienia (IŻŻ) uznaje, że jedną porcję warzyw lub owoców w ciągu dnia można zastąpić sokiem. Raport z badania ilościowego IQS dla KUPS*, przeprowadzonego w grudniu 2018 r., pokazuje, że aż 75% respondentów zgadza się, że szklanka soku może stanowić jedną z dziennych porcji warzyw lub owoców, jednak z zaznaczeniem, że może nią być jedynie sok świeżo wyciskany. „Konsumenci chcą kupować i soki świeże, jak najmniej przetworzone. Mylna opinia na temat soków może wynikać z wielu mitów, które przez lata narastały wokół tej kategorii produktów. Ważne są jednak fakty i wyniki badań naukowych, a te wykazują, że każdy rodzaj soku spożywany zgodnie z rekomendacjami w zbilansowanej diecie może mieć korzystny wpływ na funkcjonowanie organizmu ze względu na zawartość witamin i składników mineralnych i wielu innych składników bioaktywnych. Sokom dostępnym w sklepach również ich nie brakuje. Badania pokazują, że soki w kartonach czy butelkach też zawierają dużo ważnych składników. Na przykład zarówno pomidory, jak i soki pomidorowe są produktami bogatymi w cenny dla zdrowia karetonoid – likopen, który jest jednym z najsilniejszych przeciwutleniaczy. Warto wspomnieć, że pod wpływem obróbki termicznej 2-3-krotnie zwiększa się także jego biodostępność. Oznacza to, że likopen z produktów przetworzonych jest lepiej wchłaniany i wykorzystywany przez organizm” – tłumaczy dr inż. Katarzyna Stoś prof. nadzw. IŻŻ.

W opinii detalisty

Woda, napoje czy soki zajmują dużo miejsca w warszawskim Groszku. „Zwykle klienci wybierają na święta te marki, które kupują przez cały rok. W naszym sklepie w kategorii soków przeważają Tymbark, Fortuna i Hortex. W przypadku napojów gazowanych są to Coca-Cola, Sprite i Fanta. Bardzo dobrą sprzedażą odznacza się FuzeTea, która praktycznie od momentu wprowadzenia do sklepu, została przez klientów bardzo dobrze przyjęta” – wskazuje Mariusz Wijatkowski.

Detalista zaznacza, że część klientów, którzy zwykle sięgają po tańsze marki, w okresie przedświątecznym decyduje się na droższe napoje i soki 100%, ale nie jest to mocno zauważalny trend.

Woda to kolejny „must have”. Jest kupowana niezależnie od sezonu i zwykle klienci są wierni markom, które kupują na co dzień. Najlepiej w sklepie pana Mariusza sprzedaje się Cisowianka, Muszynianka i Żywiec. Najlepiej w wersji niegazowanej. Dobrą sprzedażą odznacza się też Nałęczowianka, Kropla Beskidu, Primavera czy Jurajska.

Święta Wielkanocne to, w perspektywie zmieniających się trendów, duże wyzwanie dla detalistów. Sprzedaż nie jest tak duża jak przed Bożym Narodzeniem, ale należy odpowiednio zatowarować półki, by każdy klient mógł kupić wszelkie niezbędne produkty. W przypadku alkoholi i napojów, które z racji dłuższego terminu ważności mogą być zakupione znacznie wcześniej – warto zawczasu przygotować świąteczną ofertę, pokazując klientom, że to właśnie w naszej placówce powinni zrobić przedświąteczne zakupy.

Joanna Kowalska
Redaktor




tagi: alkohole , napoje ,