O mężczyźnie na zakupach krąży wiele stereotypów – że przychodzi do sklepu z listą przygotowaną przez żonę, kurczowo trzymając się tego, co ma na niej zapisane, irytuje go zbyt długi czas spędzony przy półkach i w kolejce czy w końcu, że przychodząc do placówki po dwie rzeczy jest w stanie o połowie zapomnieć. Sprawdzamy ile jest prawdy w plotkach i jak w rzeczywistości panowie radzą sobie w codziennych sprawunkach.
Mówiąc o różnych modelach zakupowych, mając na myśli podział ze względu na płeć klienta, trudno oprzeć się stereotypowemu myśleniu. Oczywiście część schematów ma swoje odzwierciedlenie w rzeczywistości, jednak wyniki badań często rozmijają się z tym co sądzimy o statystycznym mężczyźnie na zakupach.
Zakupy zgodnie z płcią
Płeć nie jest oczywiście jedynym czynnikiem według którego określa się różnice w zwyczajach zakupowych Polaków, jednak aspekt ten jest dość istotny. Znaczenia mają też m.in. wiek czy też status związku. Badanie AD Retail „Smart okazje. Zwyczaje zakupowe Polaków” wykazało, że nie tylko kobiety mają skłonność do ulegania promocjom. Autorzy raportu wskazują, że 43% konsumentów przyznaje się do regularnego korzystania z promocji, a gdy zapytamy o to wskazując na konkretną kategorię – aż 77%. Mimo, że nieco częściej o skłonności do ulegania okazjom mówiły kobiety, to aż co trzeci mężczyzna deklaruje takie właśnie zachowanie.
Inną sprawą jest polowanie na promocje. Ankieterzy badania o zwyczajach zakupowych potwierdzają, że dotyczy to co czwartego konsumenta (26%). Wśród wszystkich zwolenników okazji łowcami jest 31% pań i 21% mężczyzn.
Z kolei HRS podaje, że według danych przez nich zebranych, aż 45% mężczyzn podejmuje decyzję o zakupie na podstawie promocji.
Jak natomiast pokazuje badanie „Z perspektywy klienta”, przeprowadzone przez ASM Group*, status związku ma istotny wpływ na to, jak Polacy robią zakupy spożywcze. Autorzy raportu wskazują, że 90% singli dokonuje ich samodzielnie. Wyjątkiem są natomiast młodzi dorośli zamieszkujący w jednym domu z rodzicami. Natomiast spośród Polaków będących w związkach tylko jedna na cztery pary robi zakupy oddzielnie. Owa mniejszość swój wybór podczas ankiety tłumaczyła tym, że w ich ocenie samodzielne zakupy są wygodniejsze i sprawniejsze. Ciekawostką jest też fakt, że ok. 3% respondentów stwierdziło, iż wyjście do sklepu bez partnera daje im namiastkę wolności.
Przy półce z alkoholem
„Nie ulega wątpliwości, że zakupy same w sobie to zdecydowanie kobieca dyscyplina. My (mężczyźni) z reguły unikamy ich bądź skracamy do niezbędnego minimum. Oczywiście najbardziej widoczne jest to w branży odzieżowej, ale wydawałoby się, że i rynek FMCG będzie podporządkowany kobietom. Tyle ze stereotypów. Dane sprzedażowe CMR rynku FMCG rysują nieco inny obraz. W sklepach małoformatowych niemal 50% wszystkich transakcji i ponad 40% wartości sprzedaży generują same alkohole i produkty tytoniowe, czyli kategorie, których odbiorcami są w większości mężczyźni” – zaznacza Marek Zachalski z CMR.
Jak podkreśla CMR, piwa odpowiadają za ponad 1/8 obrotu sklepów małoformatowych, co czyni je jedną z ważniejszych kategorii. „Warto zwrócić uwagę, że o ile faktycznie głównymi odbiorcami są mężczyźni to samymi wynikami tej kategorii rządzi przede wszystkim pogoda. Wartość sprzedaży piw urosła o ponad 6% w okresie styczeń-lipiec 2018 w stosunku do analogicznego okresu rok temu – jest to jednak spowodowane wyjątkowo ciepłymi miesiącami od kwietnia do lipca, kiedy to wygenerowany został cały wzrost” – wyjaśnia Marek Zachalski, CMR.
Na powyższe wyniki ma też wpływ dostępność. Jak wynika z danych CMR to w miesiącach letnich piwo bez problemu kupimy w niemal 95% sklepów, a więc w zasadzie każdym, który posiada koncesję. Instytut podkreśla, że producenci prześcigają się w nowościach, a średnia liczba wariantów z 68 w 2016 roku do 77 w bieżącym.
„Pijemy jednocześnie coraz lepsze gatunkowo piwa. Segment premium w tej kategorii urósł wartościowo o ponad 15% w ostatnim roku. Wspomniana wcześniej słoneczna pogoda ruszyła także sprzedażą Radlerów, które podobnie jak piwa premium odnotowały ponad 15% wzrost. Zdrowszy (a może wręcz przeciwnie, uzależniony od samochodu) tryb życia powoduje, że największym wygranym tej kategorii są piwa bezalkoholowe i z niską jego zawartością. Kategoria ta urosła w okresie ostatniego roku o ponad 40% a największymi beneficjentami tego wzrostu są bezalkoholowy Żywiec i Lech Free” – wyjaśnia ekspert CMR.
Mocny alkohol
Nieco inaczej sytuacja wygląda w segmencie bourbonów i whisky. Z racji chociażby ceny, są to produkty pojawiające się na paragonach rzadziej niż tańsze trunki. „Kategoria ta odnotowała spadek wartości sprzedaży o blisko 10% (rynek brandy i koniaków stracił w tym samym okresie 15%). Duży wpływ na to miała jednak walka cenowa i spadek średniej ceny o ponad 5%” – komentuje Marek Zachalski, CMR.
Z kolei wódki to kategoria rozwijająca się bardzo dynamicznie. Jak wynika z danych CMR – ich sprzedaż w sklepach małoformatowych wzrosła pod względem ilości transakcji o odpowiednio 6% i 12% w przypadku wódek czystych i smakowych. Marek Zachalski, ekspert instytutu dodaje, że pomimo ciągłego wprowadzania wielu nowości w tym segmencie (szczególnie na półce wódek smakowych) trend jest tu wyjątkowo stabilny. Niezmiennie na każde 4 butelki wódki 3 stanowi wódka czysta.
Mężczyzna i wino
Jak wynika z raportu „Polacy w świecie wina 2018” – nasi rodacy wypijają ponad 400 mln litrów wina rocznie. Jak podkreślają eksperci, 62% Polaków pije wino, a przy wyborze oceniamy głównie jego smak, wytrawność, cenę i kolor. W raporcie przygotowanym przez sieć hurtowni MAKRO Polska, eksperci wykazali, że najczęstszą okazją do kupna wina jest spotkanie u siebie w domu (56%) lub u znajomych bądź rodziny (55%). Równie często ankietowani odpowiadali, że kupują wino dla siebie, aby coś uczcić (46%).
„Dane wskazują, że podczas zakupów mężczyźni wybierają głównie piwo i alkohole mocne. To niewątpliwie w dalszym ciągu prawda, ale stopniowo zjawisko to ulega modyfikacji. Zmienia się podejście Polaków do alkoholu – podczas zakupów mają coraz większe oczekiwania, są otwarci na innowacje, a wpływ na ich decyzje wywiera także postępująca globalizacja oraz doświadczenie wyniesione z coraz bardziej powszechnych podróży zagranicznych. Aby prawidłowo przewidzieć kierunek zmian, w jakim zmierza nasz rynek, warto przyjrzeć się z uwagą analizom rynku przeprowadzonym przez Global Data. Wśród konsumentów wina na świecie 52% stanowią mężczyźni. Oni również konsumują ponad połowę cydru – 53%. Absolutnie nie są to zatem w skali globalnej napoje „kobiece” i w najbliższych latach w Polsce można spodziewać się przesunięcia konsumpcji wśród mężczyzn właśnie w ich kierunku. Jedną z konsekwencji globalizacji jest też wzrost zainteresowania regionem w kontekście jego tradycji. Powstaje więc moda na alkohole polskie, związane z polską kulturą, wytarzane zgodnie z tradycyjnymi recepturami. Staropolskimi trunkami pitymi przez polskich szlachciców były miody pitne, z tego więc też wynika wzrost zainteresowania nimi w ostatnim czasie” – komentuje Magdalena Zielińska, Prezes Związku Pracodawców Polska Rada Winiarstwa.
Męskie kategorie
Obecnie ciężko jest wyróżnić typowo męskie kategorie produktowe. Jednak można, podobnie jak w przypadku alkoholu, wskazać na pewne tendencje do kupowania częściej pewnych z nich. „Nie trzeba sięgać do statystyk, aby zauważyć, że to mężczyźni częściej sięgają po papierosa. Liczba palaczy spada, ale w wyniku ciągłego wzrostu cen nie przekłada się to jeszcze na wartość kategorii, która urosła w sklepach małoformatowych o blisko 3%” – wyjaśnia Marek Zachalski z CMR.
CMR wskazuje, że spadkowy trend w sprzedaży papierosów wiąże się m.in. z podwyżką cen. Skutki widać wyraźnie w koszykach konsumentów. „Zdecydowanie częściej sięgamy po papierosy niższych segmentów cenowych, posiadających najmniej zlojalizowanych konsumentów, którzy gotowi są na kupno innej niż ulubiona marka przy zachowaniu odpowiedniej ceny. Zdecydowanie gorzej radzą sobie cygaretki oraz cygara, które nigdy nie były popularne w sklepach małoformatowych (w lipcu były dostępne w zaledwie co czwartym sklepie). Wartość tej kategorii spadła o blisko 5% rok do roku” – wylicza ekspert.
„O ile w przypadku powyższych grup istotnym czynnikiem napędzającym sprzedaż były dochody konsumentów z tytułu 500+, o tyle nie na wszystkie kategorie program ten wpłynął pozytywnie. Najbardziej niezadowoleni powinni być producenci prezerwatyw, których obroty w sklepach małoformatowych spadły o 2% w ujęciu rocznym, a liczba sprzedanych opakowań już o ponad 5%” – dodaje Marek Zachalski.
Szybko i wygodnie
Wielu detalistów zwraca uwagę, że mężczyźni często kierują się w stronę półek z daniami gotowymi i chętnie wybierają produkty właśnie z tej kategorii. Kupcy podkreślają przy tym, że dotyczy to głównie osób, które mieszkają same i nie mają partnera.
Z badania Kantar Millward Brown wynika, że po gotowe potrawy w słoikach, puszkach czy kartonach sięga ok. 39% respondentów. Raz w tygodniu bądź częściej spożywa je prawie 5% z nich. Prawie 20% zadeklarowało, że pojawiają się one w ich diecie 2-3 razy w miesiącu, a 15% – że raz w miesiącu lub rzadziej.
Wśród marek spożywanych najczęściej, badani przez Kantar Millward Brown wymieniali Pudliszki, Łowicz i Rolnik. Często wskazywali też na Międzychód, Pamapol i Profi, a także Urbanek, Stoczek, Agrovita i Zagłoba.
Produkty dedykowane płci
Na półkach w sklepach coraz częściej pojawiają się specjalne linie produktowe dedykowane konkretnej płci. Szczególnie widoczne jest to wśród nabiału czy płatków zbożowych. Nie można tu też zapomnieć o kosmetykach i przyborach do higieny, które chyba mają najbardziej wyraźny podział na asortyment damski i męski.
„Już kilka lat temu producenci żywności zauważyli, że wydzielenie produktów „dla mężczyzn” sprawdza się. Na ile jest to skutkiem ułatwienia nam wyboru i łatwiejszego odnalezienia artykułów, na ile zwykłego szufladkowania nie jesteśmy w stanie odpowiedzieć. Wiadomo jednak, że produkty te, znalazły swoją niszę rynkową, choć ilość producentów jaka zdecydowała się na ten krok pozostaje nadal niewielka. Najlepiej wie chyba o tym Bakoma, której to marki jogurtów pitnych: Bakoma Pro Men i Bakoma 7 Zbóż Men urosły wartościowo o ponad 20%” – wylicza Marek Zachalski, ekspert CMR.
Jak dodaje, kategorią, której produkty często lądują w koszyku przeciętnego mężczyzny są oczywiście maszynki i akcesoria do golenia. Jak pokazują dane CMR – produkty te są dostępne w niemal 75% sklepów spożywczych (maszynki dedykowane dla kobiet w zaledwie co czwartym) co poniekąd pokazuje kluczowe różnice w modelu zakupowym.
Z doświadczenia detalisty
„Panowie albo mają kartkę od żony albo przychodzą po jedną konkretną rzecz” – tak w skrócie rysuje obraz mężczyzny na zakupach Jolanta Oskroba, właścicielka marketu w Parysowie k. Garwolina. Opowiada, że znacznie częstszymi klientami są kobiety i to one spędzają więcej czasu między półkami.
„W naszym sklepie panowie nie szukają promocji czy okazji. Kierują się z reguły tym, żeby po wejściu do środka jak najszybciej znaleźć wszystko czego potrzebują – i wyjść. Przez to zauważyliśmy, że w kolejce do kasy to oni okazują najwięcej zniecierpliwienia. Historie, że mając na liście dany produkt nie kupią zamiennika, kiedy akurat go brakuje na półce, wynikają z tego, że mężczyźni nie lubią tracić czasu na zastanawianie się co wybrać w zastępstwie. Mamy oczywiście klientów, którzy przychodzą do nas od lat i rzeczywiście oni robią zakupy dla całej rodziny, ale są to nieliczne przypadki” – wyjaśnia właścicielka.
A co panowie kupują dla siebie? Oczywiście alkohol, ale z reguły piwo i wódka. Jak opowiada pani Jolanta, najwięcej sprzedaje się w tej kategorii czystej wódki. „Wśród piw coraz bardziej popularne są regionalne, z małych browarów. Mężczyzna nie patrzy wtedy na cenę tylko na to, jakie ma właściwości” – komentuje właścicielka.
Oczywiście nie można zapomnieć o kategorii dań gotowych, które z chęcią są wybierane przez męską część klientów. W Parysowie panowie z reguły wybierają znane marki, jak Łowicz czy Pudliszki. Choć więcej znaczenia ma to co znajduje się w środku. Szukając np. gołąbków, wybierze słoik, który pierwszy wpadnie mu w oko.
Anegdota goni anegdotę
Jak już wspomnieliśmy – o mężczyznach na zakupach można opowiedzieć wiele zabawnych historii. A sporo z nich miało swoje źródło w sklepie pana Zbigniewa w Stoczku Łukowski, bo jak wyjaśnia z uśmiechem właściciel – ten temat zawsze będzie go bawić.
„Jak na kartce jest napisane herbata Lipton, to znaczy że wszystko inne nie jest herbatą. Mężczyzny nie da rady namówić na zamiennik. Kobieta popatrzy, zapyta co mogę polecić, gdy akurat nie ma jej ulubionego produktu i w końcu coś wybierze. A jak produkt zasmakuje to przychodząc kolejny raz, dziękuje za podpowiedź i z chęcią kupuje go ponownie” – opowiada Zbigniew Dylewicz.
W Stoczku Łukowskim jest też rzesza panów, którzy nie biorą ze sobą listy, a później stojąc przy kasie dzwonią do małżonki bądź partnerki pytając co mieli kupić, bo przecież zapomnieli. „Są też tacy mężczyźni, którzy do ostatniej chwili sami ze sobą będą walczyć, żeby jednak sobie przypomnieć co mieli kupić i nie musieć się przyznawać do swoich braków w pamięci. Ileż razy musieliśmy zgadywać co dany pan potrzebuje, bo nieszczęśnik nie potrafił opisać dokładnie np. warzywa jakiego potrzebuje. Doskonałą metodą jest zapytanie co żona gotuje – po nazwie potrawy najłatwiej jest nam cokolwiek doradzić. Ale nie zawsze jest to rozwiązaniem, bo wielokrotnie zdarza się, że mężczyzna staje na środku sklepu i głośno mówiąc: „coś mi żona kazała kupić” nie potrafią udzielić żadnej wskazówki. I zaczyna się wyliczanka: „może mąkę, mleko, włoszczyznę?”. Nie zawsze się udaje, ale próbujemy pomóc” – opowiada właściciel.
Żeby nie odmawiać panom zaradności, detalista przyznaje, że wśród jego klientów są też bardzo zorganizowani mężczyźni, którzy zaraz po wejściu mówią czego potrzebują i zbędna im jest jakakolwiek podpowiedź. Z reguły jednak sięgają po znane marki, a zakupy z reguły robią bardzo szybko, ponieważ szkoda im na to czasu.
Z kartką od żony
Właściciel sklepu Grosik w Międzyrzecu Podlaskim przyznaje, że często pojawienie się w placówce mężczyzny oznacza, że został tu wysłany przez partnerkę w konkretnym celu, więc widok kartki w dłoni z listą zakupów nie może już dziwić. „Częściej do sklepu przychodzą kobiety. To one zazwyczaj planują menu na śniadanie czy obiad, więc w większości przypadków wolą same wybrać potrzebne produkty” – kwituje Stanisław Andrzejczuk.
Na pytanie, czy jeśli brakuje na półce konkretnego produktu z listy, mężczyzna wybiera towar innej marki, pan Stanisław odpowiada, że zauważył dwa rodzaje klienta. „Są panowie pod tzw. „wpływem żony”, którzy wrócą do domu z niczym, ale też ci „z pozycją”, którzy kupią coś podobnego, żeby dwa razy nie chodzić” – wyjaśnia z uśmiechem.
Alkohol, to w międzyrzeckim sklepie również domena panów. Najpopularniejsze jest oczywiście piwo. „Na naszym osiedlu każdy klient ma swoją ulubioną markę. I nie mam tu na myśli, że zawsze jest to najtańszy produkt. Jeśli pan pije zazwyczaj Żubra to jest rzeczą wręcz niemożliwą, żeby zmienić jego upodobania. Próbowaliśmy wprowadzać półkę z regionalnymi browarami, ale obserwując słabą ich sprzedaż szybko z niej zrezygnowaliśmy” – wyjaśnia właściciel.
W przypadku mocniejszych trunków jest nieco inaczej. Tutaj klienci częściej reagują pozytywnie na próbę polecenia jakiegoś produktu. Często bywa też tak, że panowie przychodzą do sklepu mówiąc, że próbowali na jakiejś imprezie u znajomych, bądź na weselu i chcieliby kupić właśnie tę markę.
Jak mężczyzna robi zakupy? Ile sklepów, tyle historii. W dużej mierze jednak schematy ze stereotypów się powtarzają typowy mężczyzna na zakupach to klient niecierpliwy, załatwiający sprawy bardzo szybko i konkretnie czy też zwolennik sprawdzonych, znanych marek. Dbać jednak należy o każdego klienta, bo jak się okazuje, często on wybiera placówkę, w której robione są zakupy dla całej rodziny.
Joanna Kowalska
Redaktor