Robotyzacja może mieć pozytywny wpływ na poziom płac w polskiej gospodarce oraz rozwiązać problem niedoboru pracowników, który hamuje rozwój firm. Inwestycja w roboty przemysłowe w zależności od branży to koszt od kilkuset tysięcy do miliona złotych, ale na ogół bardzo szybko się one zwracają – nawet już po roku czy dwóch, zwiększając wydajność i konkurencyjność przedsiębiorstwa. Dzięki temu redukuje koszty i zapewnia dodatkowe przychody. W Polsce najwięcej takich urządzeń pracuje w przemyśle motoryzacyjnym, chemicznym i metalowym.
– Polska gospodarka boryka się z brakiem ludzi chętnych do wykonywania prac, które doskonale można zrobotyzować. Ponadto cały czas walczymy o to, żeby płace w polskiej gospodarce rosły. Można to stymulować ustawodawstwem, natomiast robotyzacja też może mieć bardzo pozytywny wpływ na ten aspekt – mówi agencji informacyjnej Newseria Biznes dr inż. Maciej Kuczyński z Omron Electronics.
Utrzymujące się od miesięcy historycznie niskie bezrobocie hamuje rozwój firm, które borykają się z brakiem rąk do pracy. Popyt na wykwalifikowanych pracowników przekracza podaż, co w czarnym scenariuszu może nawet negatywnie wpłynąć na wzrost gospodarczy.
Wśród możliwych rozwiązań tego problemu wymienia się automatyzację procesów z wykorzystaniem robotów. W grudniowym raporcie „The robots are ready. Are you? Untapped advantage in your digital workforce” eksperci firmy doradczej Deloitte wskazują, że organizacje, które zdecydowały się wcześnie wdrożyć tę technologię, osiągają dzięki temu znaczne korzyści, takie jak większa wydajność i obniżenie kosztów. To szansa dla firm, które nie mogą na razie liczyć na większą podaż fachowców ani w nieskończoność podnosić płac.
– Robotyzacja to odpowiedź na potrzebę rynku, którą jest niedobór chętnych do wykonywania ciężkich, uciążliwych prac. Możemy oczywiście sięgnąć po tanią siłę roboczą ze Wschodu, natomiast to siłą rzeczy spowoduje, że wynagrodzenia w gospodarce będą utrzymywały się na dość niskim poziomie. Alternatywą jest robotyzacja, która zwalnia nas z konieczności zatrudniania ludzi i wynagradzania ich pensją. Dzięki temu zyskujemy możliwość inwestowania w innowacyjność. Większy stopień robotyzacji zwiększa konkurencyjność firmy, a to z kolei powoduje, że mniej liczna załoga może być dużo lepiej wynagradzana – mówi dr Maciej Kuczyński.
Jak wynika z raportu Deloitte, już ponad połowa największych firm na świecie rozpoczęła wdrażanie automatyzacji procesów z wykorzystaniem robotów. Kolejne 19 proc. zamierza to zrobić w ciągu najbliższych dwóch lat. Globalne przedsiębiorstwa wydały na automatyzację średnio 3,5 mln dolarów. Trzy czwarte (78 proc.) zakłada, że w ciągu najbliższych trzech lat istotnie zwiększy nakłady inwestycyjne na ten cel. Eksperci Deloitte podkreślają, że w tym tempie automatyzacja procesów z wykorzystaniem robotów osiągnie niemal powszechne zastosowanie w ciągu kolejnych pięciu lat.
Docelowo roboty mogą zastąpić jedną piątą pracowników zatrudnionych w pełnym wymiarze godzin (według McKinsey Global Institute już do 2030 roku roboty przejmą ok. 800 mln miejsc pracy). Z drugiej strony – pozwalają firmie zwiększać przychody. Z analiz Deloitte wynika, że jeśli duże firmy (zatrudniające powyżej 50 tys. osób, z rocznymi przychodami powyżej 20 mld dol.) powierzyłyby robotom 20 proc. zadań, zyskałyby 30 mln dol. dodatkowego przychodu rocznie. Odzwierciedla to przykład Korei Południowej, jednej z najszybciej rosnących gospodarek świata, gdzie na 10 tys. pracowników przypada średnio 530 robotów (dla porównania, w Polsce to 32 roboty na 10 tys. dla wszystkich branż).
Dodatkowe przychody i redukcja kosztów działalności to nie jedyne zalety automatyzacji. Firmy wymieniają także większą konkurencyjność, wydajność i jakość, podniesienie poziomu zgodności (compliance) oraz możliwość zainwestowania dodatkowych środków w innowacje. Natomiast kluczowe bariery przy wdrażaniu automatyzacji i robotyzacji to m.in. konieczność standaryzacji procesów, zarządzanie zmianą, jak również integracja z systemami informatycznymi. Często należą do nich również obawy przed skomplikowaną obsługą, niedostateczna wiedza czy wysokie ceny takich urządzeń. Z drugiej strony, według ekspertów inwestycja w robotykę może zwrócić się nawet w przeciągu roku.
– Zakup robota należy postrzegać jako inwestycję nie „tu i teraz”, ale w dłuższym okresie. Koszty takiego robota potrafią zwrócić się w ciągu roku, maksymalnie dwóch lat, jeżeli odpowiednio to zaplanujemy. Jeżeli natomiast zestawimy to z cyklem życia takiego urządzenia, wynoszącym 5-10 lat, to dostrzeżemy, że generuje to bardzo duży, pozytywny cash flow dla przedsiębiorstwa – mówi ekspert Omron Electronics.
Jak podkreśla, implementacja robota, razem z opracowaniem i instalacją, to koszt sięgający od ok. 150 tys. do miliona złotych i więcej, np. w przypadku dużych robotów spawalniczych. Natomiast bez względu na typ, stopa zwrotu z inwestycji jest bardzo wysoka.
– Czasy pionierskie, w których taka inwestycja zwracała się w ciągu 5 lat i dłużej, są już za nami. Roboty stały się bardziej popularne, funkcjonują już w wielu zakładach. Dlatego ceny robotów i usług związanych z ich implementacją również spadły. Dzięki temu – biorąc pod uwagę ograniczenie pracy ludzi, ich wynagrodzeń, kosztów okołopracowniczych – jesteśmy w stanie uzyskać zwrot z inwestycji w przeciągu roku czy dwóch. Oczywiście w niektórych przypadkach potrwa to dłużej, natomiast taka inwestycja jest zdecydowanie opłacalna i jesteśmy w stanie skonstruować do tego przemawiający business case – mówi dr inż. Maciej Kuczyński.
Jak wynika z raportu „World Robotics 2017” opublikowanego przez IFR Statistical Department, popyt na roboty przemysłowe na świecie rośnie już od kilku lat. W 2016 roku sprzedaż takich urządzeń wzrosła o 16 proc. do rekordowego poziomu 294 tys. sztuk, a wartość całego światowego rynku sięgnęła 13,1 mld dol. (bez kosztów oprogramowania, implementacji, etc.). W Europie wzrost sięgnął 12 proc., a najwięcej robotów przemysłowych wykorzystuje branża automotive i chemiczna. W Polsce sprzedano w 2016 roku 1632 sztuk (9 proc. mniej rok do roku), a liczba czynnych w przemyśle robotów sięgnęła 9,7 tys. Najwięcej takich urządzeń pracuje w przemyśle motoryzacyjnym, chemicznym i metalowym.
Jesienią ubiegłego roku Komisja Europejska zaakceptowała nową strategię polityki przemysłowej, która ma odpowiadać m.in. na wyzwania związane z robotyzacją. Natomiast w Polsce, zgodnie z rządowymi zapowiedziami, ma w tym roku zacząć działać Polska Platforma Przemysłu 4.0, która będzie wspierać wdrażanie cyfrowych technologii i robotyzacji w polskim przemyśle.
źródło: newseria.pl