Handel rządzi się prawami kalendarza. Choć same wakacyjne miesiące ogólnie sprzedaży kosmetyków przesadnie nie służą, to są jednak pewne kategorie i typy produktów, które przed sezonem urlopowym i w jego trakcie szybciej schodzą z półek.
Spoglądając na zestawienia sprzedażowe w drogeriach, można śmiało zauważyć, że latem klienci kupują więcej kosmetyków do higieny (głównie żele pod prysznic). To też oczywiście czas sprzedaży kosmetyków ochrony słonecznej – w końcu to kategoria stricte sezonowa. W każdym sklepie warto postawić o tej porze na kosmetyki w pomniejszonych opakowaniach (tzw. minisy), które przydają się na krótsze i dłuższe wyjazdy. Na półce nie powinno także zabraknąć repelentów przeciw dokuczliwym komarom i kleszczom.
Świeżo, świeżej
Lato to potrzeba świeżości. W badaniach od lat wychodzi, że wiosną i latem w górę idzie sprzedaż żeli pod prysznic, dezodorantów i antyperspirantów. Rynek dezodorantów kupowanych przez polskie gospodarstwa domowe jest wart w ujęciu rocznym prawie 721 mln złotych według szacunków GfK Polonia. Z ubiegłorocznego badania okazało się, że największym segmentem w kategorii są antyperspiranty, których udział wolumenowy w całej kategorii wyniósł 68% w analizowanym okresie. Dyskonty generują najwyższy wzrost wartości i wolumenu ich sprzedaży, odpowiednio o 26 i 18%, a także jako jedyny kanał przyciągnęły nowych nabywców. To efekt mocniejszego rozwijania półki kosmetycznej przez nie w ogóle, co widać choćby w powiększaniu rok do roku portfolio sprzedawanych marek, ale też rosnącej przestrzeni sprzedażowej tych produktów.
Żele pod prysznic to również ważna kategoria o tej porze roku. Oczekiwania konsumentów dotyczą wydajności produktu i relacji pojemność/cena, ale klienci zwracają też uwagę na jego kompozycję zapachową. Według naszych polskich preferencji o tej porze roku powinna być energetyczna, świeża, czysta. Dobrze sprzedają się aromaty cytrusów (w przypadku obu płci), zapachy morskie i ziołowe (głównie dla panów) i kwiatowe lub owocowe (dla pań). Promocja cenowa na wybrane produkty ma spore znacznie i może być powodem wyboru danej marki/wariantu, gdyż lojalność nie jest w tej kategorii zbyt silna.
… i profilaktycznie
Higiena jest szczególnie ważna, kiedy podróżujemy. Warunki bywają trudne, ale brud powinien zawsze być eliminowany – przede wszystkim z uwagi na zdrowie. Brudne ręce (nasze własne lub pracowników punktu gastronomicznego) są częstą przyczyną wakacyjnych zatruć pokarmowych. Oczywiście nie jesteśmy w stanie zweryfikować w pełni, czy lokal, w którym chcemy zjeść rybkę z frytkami właściwie dba o czystość od zaplecza, ale szybkie spojrzenie na to, jak wygląda toaleta dla gości i ogólny poziom czystości na sali, powinna dawać pewien ogląd sytuacji. Od strony handlowej drogerie wiosną i latem powinny mocniej eksponować (np. w strefie przykasowej) żele antybakteryjne do dłoni. Przydają się świetnie podczas wakacyjnych wojaży, ale to też taki produkt, który zawsze warto mieć w torebce, bo nie zawsze przecież mamy sposobność, by umyć ręce – choćby po skorzystaniu z komunikacji publicznej.
Latem wzrasta także zachorowalność na rozmaite infekcje intymne. Żel do higieny intymnej wskazany jest do użytkowania przez cały rok, ale nie ma powodu, by z niego rezygnować podczas wyjazdów – większość producentów w tej kategorii oferuje minisy produktów. W podróży przydają się również nawilżane chusteczki do higieny intymnej. W ogóle chusteczki nawilżane – głównie te dla dzieci – to kategoria na systematycznym plusie sprzedaży, ale ten superpraktyczny produkt dodatkowo zwyżkuje handlowo w ciepłych miesiącach, kiedy używany jest nie tylko do higieny pupy niemowlaka, ale przetarcia dzieciom rąk z piachu czy śladów po lodzie z buzi. Mokre chusteczki używane są także przez dorosłych do wytarcia spoconych czy przybrudzonych dłoni/twarzy/szyi/pach, kiedy przez jakiś czas do skorzystania z łazienki dostęp mamy utrudniony.
UVaga na słońce
My słońce kochamy, ono nas jakby mniej... Nadmierne narażenie skóry na promieniowanie UV to zazwyczaj w konsekwencji oparzenia słoneczne, ale skutki odroczone w czasie są jeszcze mniej przyjemne. Promieniowanie słoneczne odpowiada za fotostarzenie, więc eksponując skórę bez zabezpieczenia kosmetykiem z filtrami, sami fundujemy sobie przyspieszone fotostarzenie. Oczywiście jeszcze poważniejszym zagrożeniem związanym z rezygnacji z kosmetyków ochronnych jest zwiększone ryzyko czerniaka. Świadomość konsumencka sukcesywnie rośnie i coraz więcej Polaków pamięta, by przed wakacjami kupić balsamy czy mleczka z ochroną SPF. Bardzo odpowiedzialnie do tego podchodzą mamy, o czym świadczy stale wzrastająca sprzedaż kosmetyków ochronnych dla dzieci. Jednak wciąż problemem jest, że Polacy używają kosmetyków z ochroną UV zbyt rzadko i zbyt oszczędnie. Najczęściej wynika to z potrzeby łapania opalenizny, co zwykle kończy się … przypieczoną skórą. Wtedy niezbędnikiem absolutnym staje się kojący kosmetyk po opalaniu, choć warto rekomendować klientom zawsze taki produkt, ponieważ zastosowany po powrocie z plaży nie tylko idealnie łagodzi i nawilża skórę, ale też utrwala opaleniznę, czego pewnie większość konsumentów oczekuje.
Zwróć też uwagę na…
Pamiętajmy, że lato to także niezły moment sprzedażowo na inne kategorie produktów. Lepiej sprzedają się kremy/dezodoranty/peelingi/sole do stóp. Wysokie temperatury sprzyjają bowiem ich puchnięciu czy zwiększonej potliwości, więc konsumenci albo zapobiegawczo albo dla ulgi po całym dniu po takie kosmetyki sięgają. Popularnością u progu lata – kiedy nie mamy jeszcze słonecznej opalenizny lub z pewnych względów słońca unikamy – cieszą się samoopalacze, balsamy koloryzujące. Niektóre nazywane są „rajstopami w sprayu”, bo właśnie taki efekt mają na nodze zapewnić. Jednak bywa z tym różnie – konsumentki skarżą się bowiem, że niektóre z tych produktów są trudne w aplikacji, robią smugi, zostawiają plamy na ubraniach… Zdecydowanie jednak klientki stawiają wiosną i latem na kosmetyki o lekkich konsystencjach. To nie jest czas tłustych i ciężkich maseł, ale lekkich nawilżających balsamów czy emulsji. Lekkości i dobrego nawilżenia kobiety oczekują też od kremów do twarzy. Z produktów do ponadstandardowej pielęgnacji nieźle rotują maseczki (w saszetkach, w płatach). Niektóre, np. żelowe można aplikować schłodzone, co może być przyjemnym doznaniem, gdy za oknem żar. Ciepłe miesiące i więcej odsłanianego ciała bardzo dobrze służą też sprzedaży produktów do depilacji. Polki zdecydowanie preferują golenie mechaniczne, ale część sięga też po woski lub kremy do depilacji. Dla części konsumentek ciekawym pomysłem na letnią pielęgnację, jeśli nie mają ochoty zabierać na wakacje walizki kosmetyków, a lubią proste rozwiązania, są olejki. Zwykle te naprawdę dobrej jakości mogą być stosowane zarówno na twarz, ciało i włosy, co jest niezłą oszczędnością pieniędzy i miejsca w bagażu.
Zanim więc klienci rozjadą się na wakacje, warto zatrzymać ich uwagę na wybranych produktach przy półkach, niemal sugerując, co o tej porze roku może być w ich przypadku niezbędne.
Lidia Lewandowska