Choć w ostatnich latach ekstremalnie ciężkich zim nie mieliśmy, to oczywiście tradycyjnie późną jesienią na półkach sklepowych pojawiają się liczne specjalistyczne produkty do ochrony skóry zimą.
Czy faktycznie zimą program pielęgnacji powinien ulegać zmianom? To zależy właśnie od warunków atmosferycznych i tego, jak dużo czasu spędzamy na zewnątrz. Przy ciepłych zimach, kiedy temperatura jest bliższa zera, nie ma w zasadzie powodu, by sięgać po produkty mocno ochronne czy zabezpieczające skórę przed ryzykiem odmrożeń. Jeśli jednak charakter pracy sprawia, że sporo godzin spędzamy na zewnątrz, a do tego wieje, jest chłodno, choć nie zawsze mroźnie, lepiej zamienić codzienny krem nawilżający na tłusty lub półtłusty.
Pielęgnacja dopasowana do potrzeb
Normalna skóra, kiedy na zewnątrz spędzamy ledwie kilka-kilkanaście minut dziennie, umiarkowaną zimę zniesie zupełnie dobrze. Krem dopasowany do typu skóry + makijaż (w przypadku pań) stworzą zupełnie wystarczającą warstwę ochronną na skórze. Zatem krem nawilżający wcale nie jest na cenzurowanym, o ile nie nadciąga fala syberyjskich mrozów. Natomiast brak jakiegokolwiek kremu to błąd, i to poważny. „Gdy jest zimno, organizm musi wytworzyć więcej ciepła, by utrzymać normalną temperaturę, a jej metabolizm w warunkach zimna jest słabszy. Naturalny płaszcz hydrolipidowy nie jest w stanie ochronić dostatecznie skóry już od mniej niż +10 stopni Celsjusza” – wyjaśnia Magdalena Kalinowska, Brand Manager Dermika Salon&Spa. Dodaje, że dodatkowym obciążeniem są częste zmiany temperatury, gdy wychodzimy z ciepłych pomieszczeń (temperatura około +20°C) na zewnątrz, gdzie spada poniżej zera. W efekcie, bez względu na rodzaj skóry, staje się odwodniona, szorstka i zaczerwieniona. „Ciężkie, tłuste kremy – to jednak relikt przeszłości. W naszych warunkach klimatycznych polecane są lżejsze preparaty, wzmacniające barierę hydrolipidową naskórka, poprawiające nawilżenie oraz łagodzące podrażnienia i zaczerwienienia” – mówi ekspertka. I to właśnie zmiany temperatur są zdaniem wielu dermatologów największym wyzwaniem dla skóry w naszym klimacie. „Różnice temperatur pomiędzy ciepłym i suchym powietrzem wewnętrza budynków a zimnym, mroźnym i wilgotnym na zewnątrz sprawiają, że skóra traci wodę nawet dwa razy szybciej niż latem. Staje się szorstka, mniej elastyczna, podatna na podrażnienia, bardzo często jest zaczerwieniona, a także może pojawić się uczucie pieczenia i bólu. Najbardziej narażona na uszkodzenia jest skóra twarzy (w tym okolic oczu i ust) oraz dłoni” – podkreśla Anna Pilip, Kierownik ds. PR i Komunikacji Digital Lirene. Miejmy więc zawsze na uwadze, że im zimniej na zewnątrz, tym ochrona powinna się zwiększać. „Przy bardzo niskich temperaturach bardzo dobrze sprawdzają się produkty półtłuste, o gęstszej konsystencji, które zabezpieczą skórę przed utratą wody oraz te na bazie olejków. Należy także pamiętać o ochronnych pomadkach do ust, które są niezbędne do utrzymania ich w dobrej kondycji. Ważne jest w tym czasie również nawilżanie ciała, które także ma tendencję do zwiększonego przesuszania” – doradza Katarzyna Butrymowicz-Knap, Dyrektor Marketingu Bielenda.
Ostrożniej przy skórze wrażliwej
Zimą na pewno szczególnej uwagi wymaga cera wrażliwa i naczynkowa. Tym typom skóry zdecydowanie nie służą radykalne zmiany termiczne. Grubsza warstwa kojącego kremu zapobiega czerwienieniu się, pierzchnięciu naskórka czy pękaniu naczynek. „W okresie zimy wymagania skóry, szczególnie wrażliwej i skłonnej do podrażnień, rosną. Mróz, zimny wiatr, suche powietrze w ogrzewanych pomieszczeniach oraz nagłe zmiany temperatury narażają ją na ciągły dyskomfort” – mówi Agnieszka Olejniczak z działu naukowo-badawczego Oceanic. Dlaczego tak się dzieje? - Gruczoły łojowe spowalniają produkcję sebum, przez co skóra jest słabiej natłuszczona, a co za tym idzie, szybciej ulega odwodnieniu i wysuszeniu. Dlatego zimą podstawą naszej pielęgnacji powinny być kremy ochronne – przekonuje. W jej opinii optymalnym rozwiązaniem będzie krem, który łączy w sobie funkcje nawilżające i natłuszczające. W porównaniu z klasycznym kremem pielęgnacyjnym stosowanym na co dzień, kremy ochronne mają dużo bogatszą konsystencję i silniejsze właściwości natłuszczające. - Ich bazę stanowią głównie tłuszcze, woski i oleje roślinne. W składzie kremu ochronnego z reguły występuje również mniejsza ilość wody. Głównym zadaniem kremów ochronnych jest tworzenie na powierzchni skóry delikatnego filmu ochronnego, który zabezpiecza ją przed szkodliwymi czynnikami zewnętrznymi oraz przed nadmiernym odparowywaniem wody z jej głębszych warstw, czyli przed wysuszeniem – tłumaczy ekspertka.
Mocniejsza ochrona przy siarczystych mrozach i na stoku
Na pewno typowe kosmetyki ochronne są konieczne, kiedy wybieramy się na dłuższy zimowy spacer czy planujemy spędzić dzień na stoku. Zresztą handlowcy potwierdzają, że wszelkie kosmetyki „termiczne” najlepiej sprzedają się w okolicach ferii zimowych. Zainteresowaniem klientek cieszą się, już od jesieni, zimowe wersje kremów do twarzy dla niemowląt i małych dzieci, których skóra jest zdecydowanie wrażliwsza na warunki atmosferyczne. „Pielęgnacja skóry ciała zimą musi być odpowiednio dopasowana. W niskich temperaturach sprawdzą się kosmetyki dość tłuste, o bogatszej konsystencji, które będą zapobiegały utracie wody z naskórka i odbudowywały naturalny płaszcz lipidowy, stanowiący podstawową barierę ochronną skóry – mówi Anna Pilip (Lirene). To istotne, bo najważniejszą funkcją „kosmetyków zimowych” jest ochrona skóry oraz jej odpowiednie nawilżenie i regeneracja. „Produkty te powinny być bogate w emolienty, lipidy (woski i oleje roślinne), substancje działające kojąco i łagodząco, oraz substancje nawilżające. W kosmetykach zimowych do pielęgnacji twarzy należy zwrócić uwagę na zawartość filtrów ochronnych UVA i UVB, które pomogą zabezpieczyć skórę przed słońcem” – podkreśla.
Nie tylko krem do twarzy…
Pamiętajmy, że właściwa ochrona nie kończy się tylko na kremie na dzień. Warto polecać klientom również kremy regenerujące na noc lub regenerujące maski. Szczególnie popularne są obecnie te, których nie trzeba zmywać (tzw. sleeping mask). Takie kosmetyki pozwolą skórze na lepszą odnowę nocą i zadziałają kojąco na nieco podrażniony naskórek. To nie jedyne produkty, które warto mieć na uwadze. Na pewno dobrze jest lepiej w tym okresie eksponować na sklepowej półce ochronne kremy do rąk oraz balsamy do ust (pojemniki z ochronnymi pomadkami mogą stać np. w strefie przykasowej). Uwagę konsumentów warto także kierować na kremy do stóp o działaniu rozgrzewającym, sole do kąpieli, aromatycznie pachnące olejki do ciała lub bardziej kremowe żele pod prysznic. Zamiast lekkich balsamów zimą lepiej sprawdzają się gęstsze masła do ciała. Konsumenci lubią kosmetyki o rozgrzewających, ciepłych i cytrusowych nutach zapachowych, bo taka aromaterapia działa korzystnie na samopoczucie, które zimą może być po prostu nie najlepsze. A kto zimy wyjątkowo nie lubi, to choć z dobrym kosmetykiem zabezpieczy się prze ryzykiem odmrożeń, a w ciepłej pachnącej kąpiel rozgrzeje się i z relaksuje i tak westchnie zapewne: „byle do wiosny”...
Lidia Lewandowska