O Polskiej Wódce rozmawiamy z Andrzejem Szumowskim – Prezesem Zarządu oraz Elżbietą Kwiecińską-Prysłopską – Dyrektorem Generalnym Stowarzyszenia Polska Wódka (PVA).
Jak wygląda obecna sytuacja na polskim rynku alkoholi wysokoprocentowych. Czy ten rok można będzie zaliczyć do udanych?
Andrzej Szumowski: Wydawać by się mogło, że po podwyżce akcyzy o 15% w styczniu 2014 roku, po której to nastąpiło załamanie produkcji, sprzedaż również powinna spadać. Jednak utrzymywała się na podobnym, a nawet można powiedzieć nieco wyższym poziomie niż w latach wcześniejszych. A to z tego względu, że hurtownie i sklepy miały spore zapasy zrobione pod koniec 2013 r., a producenci nadwyżki alkoholi. Każda podwyżka akcyzy powoduje rozchwianie rynku – nowe ceny, nadmierną produkcję w okresie poprzedzającym wprowadzenie podwyżki, wielkie niewiadome. W roku 2014 branża przeżywała duży kryzys, chociaż już w 2015 można było zaobserwować pewne symptomy stabilizacji rynku. Jaki był tak naprawdę 2016 rok? Dwa ostatnie miesiące są najbardziej intensywne dla branży alkoholowej, dlatego żeby solidnie podsumować cały rok potrzebuję oficjalnej analizy poświątecznej sprzedaży. Jednak opierając się o prognozy i przewidywania można wysnuć wstępne wnioski. Po pierwsze rośnie powoli, aczkolwiek zauważalnie, segment alkoholi premium. Po drugie wciąż dynamicznie rozwija się rynek whisky oraz alkoholi niszowych jak gin, brandy, rum, tequila. Nie można zapomnieć o wódkach smakowych. Po trzecie rośnie eksportwódek z Polski. Również w konsumpcji wódki w Polsce widoczne są tendencje wzrostowe.
Czy polscy producenci alkoholi wysokoprocentowych mogą z optymizmem patrzeć w przyszłość?
A.SZ.: W przyszłość możemy patrzeć z umiarkowanym optymizmem. Rynek napojów alkoholowych to długofalowa inwestycja we wciąż niepewne gusta konsumentów, którzy poszukują innowacji i często zmieniają preferencje. Lojalnego klienta zorientowanego na konkretną kategorię, a co więcej – na konkretną markę – poszukuje każdy z producentów. Dlatego proces budowania lojalności, przywiązania i przekonywania konsumenta do nowości jest długofalowy.
Jakie działania przeprowadziliście w tym roku w ramach Stowarzyszenia Polska Wódka PVA, a jakie planujecie przeprowadzić w roku 2017?
Elżbieta Kwiecińska-Prysłopska: Naszym zadaniem jest działanie na rzecz przemysłu spirytusowego, ze szczególnym uwzględnieniem edukacji na tematoznaczenia geograficznego „Polish Vodka” oraz propagowanie odpowiedzialnej konsumpcji alkoholu. W tym roku byliśmy patronem trzeciej edycji Polish Vodka Tour, zorganizowanej przez firmę Wyborowa S.A., podczas której przeprowadzone zostały spotkania z konsumentami i partnerami handlowymi w czterech największych miastach Polski – Krakowie, Wrocławiu, Gdańsku i Warszawie. Odzew z rynku był bardzo pozytywny, więc projekt uważam za zakończony sukcesem. Podobny plan mamy na 2017 rok i czwartą edycję Polish Vodka Tour w wybranych polskich miastach. Kolejną ważną aktywnością PVA była w 2016 r. dziesiąta edycja akcji „Pływam bez promili”. W tym roku udało nam się pozyskać kolejnych patronów oraz zwrócić uwagę na ważną sprawę, a mianowicie, że to nie tylko alkohol, ale także innego rodzaju używki są przyczyną utonięć. Natomiast w statystykach wszystkie przypadki są wrzucane do kategorii – alkohol.
Aktywnie włączyliśmy się także w tworzenie Muzeum Polskiej Wódki, intensywnie działamy na rzecz tworzenia wystaw i konceptu całego muzeum. Mamy nadzieję, ze już niedługo będziemy mogli zaprosić w jego gościnne progi wszystkich tych, którzy chcą poznać bogatą i wielowiekową tradycję „Polskiej Wódki”.
A.SZ.: Braliśmy udział w wielu wydarzeniach – konferencjach w kraju i za granicą, gdzie odbywały się panele i dyskusje na temat „Polskiej Wódki”. Tematem przewodnim wielu spotkań było łączenie polskiego jedzenia z polskimi trunkami. Rozwijamy również współpracę z polskimi uczelniami, gdzie możemy docierać z informacjami na temat „Polskiej Wódki” do przyszłych szefów kuchni, managerów hoteli, itp.
Jak polski rząd przyczynia się do promocji rodzimych produktów?
A.SZ.: Uzyskaliśmy ogromne wsparcie w wymiarze politycznym. W lipcu 2016 roku Komisja Rolnictwa w sejmie przyjęła dezyderat adresowany do rządu RP, mówiący o potrzebach promocji „Polskiej Wódki” i w kraju i za granicą. Stało się tak dzięki działaniom Stowarzyszenia Polska Wódka. To, że w końcu politycy zaczynają o „Polskiej Wódce” mówić głośno doceniając jej rolę nie tylko w naszej tradycji, ale też w wymiarze ekonomicznym, to również zasługa PVA. W końcu „Polska Wódka” konsumuje – na potrzeby swojego wytworzenia – polskie zboże i polskie ziemniaki. Przynosi to pozytywny efekt dla polskiego rolnika, gorzelnika i wymierny efekt w postaci eksportu. Czegoś takiego jeszcze w historii wyrobów alkoholowych w Polsce nie było. Dezyderat to spełnione marzenie wielu pokoleń producentów i eksporterów polskich alkoholi. Pamiętajmy jednak, że to dopiero początek drogi.
E.K.-P.: Nie tylko organy polityczne zainteresowały się tą kwestią, ale również sami producenci coraz głośniej zaczynają mówić o „Polskiej Wódce” w znaczeniu definicji. Coraz bardziej widoczna jest potrzeba informowania i promowania tego oznaczenia. Mamy wsparcie również ze strony Agencji Rynku Rolnego. Współpracujemy także z Polską Organizacją Turystyczną, Instytutem Adama Mickiewicza czy instytucjami kulturalnymi jak TeatrWielki, gdzie jesteśmy partnerem części premier.
A wszystko dzięki ciężkiej pracy Stowarzyszenia…
A.SZ.: Jest to też efekt naszej mozolnej 10-letniej pracy dla „Polskiej Wódki”. Ciągle jesteśmy organizacją młodą. Nie mówmy jednak o ciężkiej pracy, gdyż jest to nasza pasja i posługa na rzecz „Polskiej Wódki”, a ta nigdy nie ciąży. Korzystamy oczywiście z doświadczeń innych światowych organizacji, między innymi Scotch Whisky Association, którzy na tym etapie budowania świadomości i rozpoznawalności, na którym jest obecne PVA – byli w latach 70-tych. Dlatego też musimy działać prężnie i eksternistycznie. Ale właśnie temu służą spotkania, które organizujemy. Muszę jasno i wyraźnie podkreślić, że nie ma mowy o skutecznym zdobywaniu rynków zagranicznych, jeżeli dany produkt nie jest silnie osadzony w jego mateczniku. Nie moglibyśmy mówić światu, że „Polska Wódka – Polish Vodka” jest najlepsza na świecie – gdyby w naszym kraju ta świadomość nie była akceptowana.
Czyli Polacy mają świadomość czym jest „Polska Wódka”?
A.SZ.: Proszę zwrócić uwagę na jeden istotny fakt. Mówimy o „Polskiej Wódce”, a nie o konkretnych brandach. Dlaczego? Bo w pierwszej kolejności musimy wypromować świadomość i znak „Polska Wódka – Polish Vodka”, w drugiej kolejności konkretne marki. Mocno wierzymy w patriotyzm konsumpcyjny i dążymy do tego, aby każdy Polak czuł się ambasadorem „Polskiej Wódki” za granicą.
E.K.-P.: Przeprowadziliśmy również badania, w których pytaliśmy Polaków: z czym kojarzy im się Polska. Wśród odpowiedzi pojawił się na pierwszym miejscu Papież Jan Paweł II, na drugim zaś miejscu znalazła się „Polska Wódka” – przed muzyką Chopina. Na pytanie o prezent z Polski jaki podarowałbyś przyjacielowi z zagranicy – zdecydowana większość odpowiedzi brzmiała: „Polska Wódka”. Jednak świadomość znaczenia samej definicji jest w społeczeństwie jeszcze bardzo mała. Także sporo pracy przed nami.
A.SZ.: Wyniki badań są efektem odcinania się przez lata od „Polskiej Wódki” i myślenia stereotypami – bo jak wódka to picie, jak picie to pijaństwo, alkoholizm i same negatywne skojarzenia, których nie budzi na przykład whisky czy koniak.
Ale powoli mija fascynacja zachodnimi trunkami, a widoczny na rynku jest powrót do polskiej tradycji?
A.SZ.: Ten trend przemija, choć sprzedaż w niektórych kategoriach, np. whisky rośnie, to wraca fascynacja tym, co ma polską historię.
Mamy w tym swój udział. Stowarzyszenie Polska Wódka przez 10 lat wspiera polską branżę spirytusową, a przez ostatnie 3 lata definicję „Polskiej Wódki”. Mamy świadomość długofalowego planu i programu.
Czy i jakie korzyści osiąga branża w związku z wprowadzeniem definicji i oznaczenia „Polska Wódka”?
A.SZ.: Szkocka whisky czy francuski koniak budowali świadomość przez dziesiątki lat. My jesteśmy na początku tej drogi. Niewielu producentów dotychczas widziało szansę w rozwoju subkategorii jaką jest „Polska Wódka – Polish Vodka”. Wciąż jest to niewielki odsetek produkcji, ale producenci zaczynają doceniać szansę, jaką jest promowanie produktów sygnowanych chronionych oznaczeniem geograficznym.. Tutaj należy podkreślić dużą rolę Komisji Europejskiej, która koncentruje się na promowaniu produktów z oznaczeniem geograficznym, w tym również wyrobów alkoholowych. Eksport na rynki zagraniczne z podkreśleniem, że jest to – nie wódka z Polski a „Polska Wódka – Polish Vodka” – ma duże szanse wzrosnąć w najbliższych latach. Uważam, że ten trend będzie się rozwijał.
Dziękuję za rozmowę.
Tomasz Pańczyk, Redaktor Naczelny