Z rynku FMCG

E-papierosy pod lupą inspektora

Czwartek, 17 listopada 2016
Brak dodatków rakotwórczych, mutagennych czy działających szkodliwie na rozrodczość człowieka, dodatkowo wyłącznie składniki, które w formie podgrzanej lub niepodgrzanej nie zagrażają ludzkiemu zdrowiu - po nowelizacji ustawy tytoniowej produkcja liquidów stosowanych w e-papierosach podlega rygorystycznym normom.
Od 8 września Ministerstwo Zdrowia wymusiło na producentach papierosów elektronicznych i pojemników zapasowych (płynów nikotynowych, tzw. liquidów) ostre regulacje, które ułatwią kontrolowanie rynku. Do tej pory importerzy, producenci i dystrybutorzy papierosów elektronicznych mieli wolną rękę. Nowe przepisy oznaczają m.in. obowiązek informowania Inspektora ds. Substancji Chemicznych - w myśl ustawy odpowiedzialnego za nadzór branży - o preferencjach konsumentów i prowadzonych badaniach. Ustawa wprowadza także zakaz sprzedaży e-papierosów osobom poniżej 18 roku życia, zakaz reklamy, a także zakaz sprzedaży e-papierosów i pojemników zapasowych przez Internet. Za złamanie zakazów grożą surowe kary - nawet 200 zł grzywny lub kara pozbawienia wolności. Dla producentów największą i zarazem najbardziej dotkliwą zmianą jest obowiązek notyfikacji każdego produkty dostępnego na rynku. Przedsiębiorcy odczują nie tylko koszty samego zgłoszenia w wysokości średniego przeciętnego wynagrodzenia - po kieszeni najbardziej uderzą wymagane badania - m.in. testy toksykologiczne i testy emisji. Dla jednego produktu to kilkadziesiąt tysięcy złotych. Dzięki badaniom konsument może mieć jednak pewność, co kupuje.

Teoretycznie ustawa zrównuje papierosy elektroniczne z tradycyjnymi wyrobami tytoniowymi, jednak nawet przepisy mówiące o składzie liquidów pokazują, że w praktyce oba produkty nie mają ze sobą wiele wspólnego. Według nowych norm producenci e-papierosów nie mogą stosować dodatków rakotwórczych, mutagennych czy działających szkodliwie na rozrodczość człowieka, ani składników, które w formie podgrzanej lub niepodgrzanej zagrażają ludzkiemu zdrowiu. Dla porównania w dymie z papierosów tradycyjnych znajduje się około sześciu tysięcy substancji, z czego kilkadziesiąt to związki o udowodnionym działaniu rakotwórczym.  

"Konsumenci uzależnieni od nikotyny szukają mniej szkodliwych alternatyw, dlatego ważne, żeby znali potencjał produktów dostępnych na rynku - komentuje Estera Józefowicz z branżowego Stowarzyszenia eSmoking Association. - W Polsce coraz więcej palaczy sięga po papierosy elektroniczne, widać że ustawa pozytywnie wpłynęła na zwiększenie zaufania konsumentów do kategorii" - dodaje.

Regulacje objęły także same urządzenia, których pojemność ograniczono do 2 ml. Limity nałożono też na pojemniki zapasowe, które mogą być sprzedawane wyłącznie w 10 ml buteleczkach posiadających zabezpieczenia przed otwarciem przez dzieci. Maksymalna ilość nikotyny w produktach dostępnych na rynku to teraz 20 mg/ml. Ponadto producenci zobowiązani są do publikacji pełnej listy składników na opakowaniu jednostkowym pojemników zapasowych.



źródło: PAP


tagi: E-papierosy , import , produkcja , dystrybucja ,