Żele pod prysznic to jedna z niewielu kategorii kosmetycznych, która wciąż wykazuje tendencje wzrostowe. Z czego to wynika? Na pewno ze zmieniających się trendów kulturowych – czystość i higiena zyskują w polskim społeczeństwie na znaczeniu. Ale nie tylko: młodsi konsumenci odchodzą od klasycznych mydeł na ich rzecz właśnie.
Mydło nie zdezaktualizowało się jednak całkowicie, o czym świadczy wciąż wysoka sprzedaż tych produktów (zyskują zwłaszcza mydła w płynie). Na przestrzeni ostatnich trzech lat to jednak żele rozwijają się najdynamiczniej – wydatki na te produkty wzrosły o 15% – wynika z danych firmy badawczej Nielsen. Sprzedaż mydeł utrzymuje się na stabilnym poziomie, natomiast o 9% spadła sprzedaż płynów do kąpieli.
Co przesądza o wyborze?
Polak przed półką z żelami jest bardzo rozsądnym kupującym. Zwraca uwagę na cenę i pojemność. Na żele pod prysznic oraz mydła w 2015 roku Polacy wydali odpowiednio 579 mln zł i 400 mln zł wynika z danych firmy badawczej Nielsen. Według danych Nielsen średnia wielkość wybieranego opakowania żelu pod prysznic to 400 ml. „Wybierając żel pod prysznic, konsument kieruje się przede wszystkim jego ceną (promocje cenowe są głębokie i odgrywają dużą rolę przy wyborze produktu) i pojemnością. Coraz popularniejsze są żele w pojemności od 400 ml – generują już ponad 70% sprzedaży na całym rynku. Kluczową cechą produktów, na którą zwracają uwagę konsumenci, jest zapach” – mówi Joanna Stefaniak, Kierownik Kategorii Pielęgnacji ciała marki Lirene. W opinii ekspertki żele pod prysznic używane są zazwyczaj przez całą rodzinę w domu, dlatego są to zazwyczaj produkty uniwersalne. „Natomiast coraz większy udział w rynku zyskują żele dedykowane mężczyznom, wielofunkcyjne (do mycia ciała, twarzy i włosów) o silnych, męskich zapachach” – dodaje. Coraz więcej osób, zwłaszcza kobiet, oczekuje od żelu także dodatkowych benefitów. Chodzi tu o działanie produktu na skórę (np. nawilżające), brak pewnych składników (np. SLS-ów), dodatkowe możliwości pielęgnacji (np. peeling) czy właśnie piękny zapach. Poza tym produkt powinien mieć ergonomiczne opakowanie, które daje się dobrze trzymać w mokrych rękach, najlepiej z ułatwiającym otwarcie zamknięciem typu flip-top.
Sezonowość
Letnie miesiące generują wyższą sprzedaż, i są to spore zmiany – w miesiącach lipiec-sierpień wydatki Polaków na żele rosną o prawie 22% w odniesieniu do innych miesięcy. Sezon też ma pewien wpływ na to, jakie produkty wybieramy konkretnie. Wspomniany już zapach sprawia, że latem kupujemy częściej produkty, które pachną owocowo, kwiatowo (w przypadku damskich wariantów) i produkty o morskim zapachu (preferowane przez mężczyzn). Jesień i zima nastrajają konsumentów pozytywnie do bardziej orientalnych i aromatycznych nut zapachowych. Drzewo sandałowe, piżmo, czekolada czy migdał działają na wyobraźnię wielu pań stojących przed półką w chłodne jesienne dni. Na pewno poza wszelkimi sezonami bronią się zapachy cytrusowe, oceniane przez użytkowników jako bardzo odświeżające.
Potrzeba innowacji
W tej kategorii pojawiają się one regularnie. Całkiem nieźle przyjęły się na rynku peelingi myjące. Największym jednak unowocześnieniem tej kategorii było pojawienie się balsamów pod prysznic. Pierwsza wprowadziła je Nivea. Dziś tego typu produkty są w ofercie wielu producentów. To jednak produkt bardziej z kategorii pielęgnacji ciała niż higieny, gdyż należy go aplikować na umyte już ciało i spłukać. Zwolenniczki takiego rozwiązania podkreślają jednak fakt, że to wygodne, bo skraca czas zabiegów pielęgnacyjnych, pozwalając je wykonać od razu pod prysznicem. W tym roku Nivea znów zaproponowała pewną nowość w kategorii: żele w postaci pianek. Na pewno atutem jest tutaj zmysłowość takiego produktu, który przyjemnie nakłada się na skórę. Konsumentki mówią także, że to wygodny kosmetyk przy wykonywaniu depilacji maszynką do golenia. Konsystencja produktu jest też jednym z czynników wyboru. Jedni wolą lekkie żele, inni takie o bardziej kremowej formule (są nawet już mleczka pod prysznic).
Skład pod lupą
Wśród konsumentów rośnie grupa bardzo ostrożnych użytkowników. Tu znów wiodą prym panie, które coraz lepiej znają się na INCI, czyli składzie produktów. Podstawowy wariant żelu na pewno wysusza skórę, z uwagi na zawarte w nim środki powierzchniowo czynne. Im jest ich więcej w kosmetyku, tym uczucie suchej skóry większe. Wynika to z uszkodzeń struktury płaszcza wodno-lipidowego skóry. Jednak producenci kosmetyków starają się to niwelować poprzez dodawanie do produktu składników nawilżających i natłuszczających naskórek. W przypadku produktów hipoalergicznych są środki powierzchniowo czynne najczęściej eliminowane ze składu i zastępowane niedrażniącymi składnikami. Zwykle jednak słabiej się pienią, co dla świadomego użytkownika czy użytkowniczki jest zaletą, ale większość konsumentów, nie mających większych problemów ze skórą, preferuje jednak produkty, które wytwarzają sporo piany, co uprzyjemnia wzięcie prysznica i daje subiektywne odczucie lepszego umycia ciała. Optymalnie, gdy preparaty myjące mają pH zbliżone do pH skóry (4,5-5,5).
Lidia Lewandowska