Prohibicja po godzinach, tak mógłby nazywać się projekt nowelizacji ustawy, nad którym pracują posłowie PiS oraz przedstawiciele Związku Miast Polskich. Próby walki z nadużywaniem alkoholu przez Polaków podejmowane są od lat. Niska cena i łatwy dostęp do alkoholu potęgują problem. Jakie są skuteczne metody walki z alkoholizmem? O tym w programie Świat się kręci rozmawiali Szymon Szynkowski vel Sęk - poseł PiS, Piotr Mazurek - radny m.st. Warszawy, Andrzej Faliński z Polskiej Organizacji Handlu i Dystrybucji oraz Pani Monika Snycerska - Łapińska, psycholog.
Na pytanie prowadzącego program, Artura Orzecha, o to, jakie są pomysły na to, by zmniejszyć spożywanie alkoholu, Szymon Szynkowski vel Sęk, poseł PiS powiedział: Przede wszystkim zabiegamy o to, by wreszcie można było zrealizować prośby mieszkańców w zakresie ładu i porządku w centrach dużych miast i kurortach turystycznych. Oczywiście, nie chcemy nikomu zakazywać spożywania alkoholu, ale chodzi o to, by spożywanie alkoholu nie przekładało się na naruszanie ciszy nocnej lub zanieczyszczanie miasta. Nasza propozycja ma służyć temu, by ograniczyć liczbę punktów z dystrybucją alkoholu.
Z kolei na pytanie Gościa Dnia – Pauliny Chylewskiej, o to, czy nowe regulacje prawne będą dotyczyć tylko sklepów całodobowych czy także hipermarketów i stacji benzynowych, Pan Poseł Szymon Szynkowski vel Sęk odpowiedział: Po uwzględnieniu uwag wszystkich stron: mieszkańców, przedsiębiorców oraz wszelkich stowarzyszeń, które walczą o to, żeby zwiększyć poczucie bezpieczeństwa w mieście, chcemy przygotować takie rozwiązania prawne, które z jednej strony będą pozwalały na rozrywkę ze spożyciem alkoholu, ale z drugiej strony będą przeciwstawiały się przekraczaniu pewnych norm społecznych.
W dużych aglomeracjach istnieje problem nad reprezentatywności liczebnej sklepów z alkoholem. Według zaleceń WHO Światowej Organizacji Zdrowia zaleca się, by na 1 sklep z alkoholem przypadało 1000 osób. W Polsce liczba ta jest czterokrotnie przekroczona: jeden sklep z alkoholem przypada na 273 osoby. Po wejściu w życie nowelizacji ustawy alkoholowej to samorządy będą mogły decydować o liczbie sklepów monopolowych na określonym terenie.
Osobiście mam nadzieję, że nowe obostrzenia zmienią te dane. Niecałe dwa lata temu była przeprowadzana debata publiczna w poszczególnych dzielnicach Warszawy pod przewodnictwem Pani Prezydent. Okazało się, że największe naruszenie porządku publicznego generują sklepy całodobowe. Jako przedstawiciel Komisji Bezpieczeństwa i Porządku Publicznego pochyliłem się nad tym problemem, poprosiłem wszystkie dostępne służby w mieście o analizy. Okazało się że w ciągu roku zdarzeń naruszających ustawę o wychowaniu trzeźwości mamy ok. 90 tys., prawie 24 tys. obywateli jest przewożonych do tzw. izby wytrzeźwień, a w ciągu minionych 4 lat dwukrotnie wzrosła przemoc w domach - powiedział Piotr Mazurek radny m.st. Warszawy.
Na pytanie Gościa Dnia – Pauliny Chylewskiej, o to, czy przedsiębiorcy, którzy poza alkoholem sprzedają także artykuły spożywcze i chemiczne, będą musieli zamknąć działalność, pan Piotr powiedział: Naszym problemem jest zwiększona ilość alkoholu, nie walczymy ze sklepami spożywczymi. Osobiście przychylam się do projektu Związku Miast Polskich, który mówi o tym, że miasto chciałoby mieć wpływ na to kiedy i gdzie jest sprzedawany alkohol. W tej chwili nie mamy takich instrumentów. Projekt ustawy mógłby pomóc nam rozwiązać tę kwestię, bo nie może być tak, że na jednej ulicy jest kilka sklepów, w których bez problemu można kupić alkohol.
Z kolei Andrzej Faliński, z Polskiej Organizacji Handlu i Dystrybucji, powiedział: Odnoszę wrażenie, że cały ten ruch, uzasadniony społecznie, z punktu widzenia zarządczego i organizacyjnego ma swoje racje, ale jest to robione kosztem handlowców. Wygląda to w ten sposób, że wiele sklepów przy minimalnych rentownościach handlu będzie musiało pożegnać się z działalnością. Uważam, że trzeba przede wszystkim spróbować zapanować nad tym, jak ten alkohol jest sprzedawany. Powinniśmy większy nacisk kłaść na edukację. Poza tym mamy przepisy, które rzeczywiście skutecznie potrafią chronić społeczeństwo, wystarczy z tego korzystać. Wydaje mi się, że problem leży w tym jak ludzie kupują alkohol i jak z niego korzystają, a jedynym skutecznym środkiem nie jest ograniczenie sklepów całodobowych. Zatem nie czyńmy jedynymi dopłacającymi do tego interesu handlowców, bo to nie do końca jest to w porządku.
Pani Monika Snycerska - Łapińska, psycholog, dodała: Ograniczenie dostępu do alkoholu nie do końca jest dobrym sposobem na walkę z pijaństwem. Osoba uzależniona za wszelką cenę będzie się starała zdobyć alkohol. Człowiek, który ma z tym problem, planuje swój dzień głównie pod kątem picia, jeżeli będzie znał te ograniczenia, za wszelką cenę będzie chciał je obejść.