O sytuacji na rynku alkoholi wysokoprocentowych i perspektywach rozwoju opowiada Andrzej Szumowski, Prezes Stowarzyszenia Polska Wódka, Przewodniczący Rady Głównej Polskiego Przemysłu Spirytusowego.
„Produkcja wódki wciąż niska” – tak brzmi ostatni komunikat Związku Pracodawców Polski Przemysł Spirytusowy. Co tak naprawdę dzieje się na rynku wódki w Polsce?
Rynek wódki w Polsce faktycznie maleje, a spowodowane jest to kilkoma czynnikami. Po pierwsze – Polacy konsumują mniejsze ilości alkoholi mocnych. Kolejnym powodem jest demografia – jest nas po prostu mniej. Dwa miliony potencjalnych konsumentów wyjechało w celach zarobkowych do innych krajów, chociaż mam oczywiście nadzieję, że tam spożywają polskie trunki. Kolejny ważny aspekt to zmiany w trendach. Rynek piwa ustabilizował się, kategoria wina rośnie ale już nie tak dynamicznie, również w spirytualiach następuje delikatna zmiana. Kolejnym elementem są dywagacje – czy będzie wzrost akcyzy czy go nie będzie. Ten, który już nastąpił w 2014 roku odcisnął bowiem piętno na całym rynku.
Czy można już wstępnie podsumować ten rok?
Rok 2015 możemy podsumować na podstawie dotychczasowych wyników, ale bez miesiąca grudnia, który jest kluczowy dla branży spirytusowej. Odnosząc się do okresu minionych jedenastu miesięcy można zaobserwować niewielki spadek sprzedaży wódki.
Jakie uwarunkowania są niezbędne do stabilizacji na rynku alkoholi wysokoprocentowych?
Stabilizacja rynku alkoholi wysokoprocentowych jest możliwa i realna do osiągnięcia, ale pod pewnymi warunkami – liczba mieszkańców Polski nie będzie malała, nie pojawią się pomysły na zwiększenie akcyzy, nie będzie manipulacji przy ustawach okołoalkoholowych, a także nie zostaną wprowadzone dalsze restrykcje jeśli chodzi o obecność alkoholi mocnych w przestrzeni handlowej (godziny sprzedaży, miejsca sprzedaży, licencje, itd.). W ramach rynku z pewnością będą następowały wewnętrzne przesunięcia. Rośnie klasa średnia, Polacy będą kupowali jakość oraz wizerunek marki na rynku. Sadzę, że wkrótce konsumenci będą gotowi zapłacić odpowiednią cenę za wysoką jakość
Chciałbym także przypomnieć, że już niedługo będziemy obchodzili trzecią rocznicę wejścia w życie ustawy określającej definicję „Polskiej Wódki”. Wciąż jesteśmy na etapie budowania patriotyzmu konsumpcyjnego, przy ograniczonej możliwości docierania do świadomości konsumenta.
Jakie zmiany można zaobserwować na rynku alkoholi wysokoprocentowych?
Jeżeli mówimy o rynku wysokoprocentowych alkoholi to nie ma jednoznacznej odpowiedzi. Polska jest pierwszym rynkiem wódki w UE i nic nie wskazuje na to, żeby to się zmieniło. Jest to tak duży rynek, że należy przede wszystkim omawiać go przez perspektywę poszczególnych kategorii. Jeżeli spojrzymy na importowane alkohole, whisky, koniak, tequila, rum, gin, to obserwujemy systematyczne wzrosty. W segmencie wódki, rośnie kategoria superpremium, a spadki notuje segment economy, rozumiany jako ta najniższa półka. Oferta mainstreamu jest na tyle atrakcyjna, że konsumenci sięgają po marki rozpoznawalne, a nie wyłącznie po kategorie.
Z danych wynika, że produkcja alkoholu w Polsce spada na korzyść wina i piwa. Czy jest to spowodowane tylko zwiększoną akcyzą, czy wciąż zmieniają się przyzwyczajenia konsumentów?
Oczywiście przyzwyczajenia konsumentów wciąż się zmieniają. Nigdy nie będzie równowagi pomiędzy piwem, winem i alkoholami mocnymi. Jeszcze 10 lat temu konsumpcja wina w Polsce była marginalna. Obecnie wciąż ma tendencje wzrostowe, między innymi dzięki aktywności, zarówno importerów, jak i samych handlowców. Dostępność, szeroki wybór i różnorodne ceny sprawiły, że polski konsument nagle uzmysłowił sobie, że jest alkohol, którego wcześniej nie doceniał i na który może sobie dzisiaj pozwolić. Wśród spirytualiów Polacy sięgają po alkohole importowane, ponieważ mają do nich dostęp i jest ich na to stać. Nadążamy za trendami światowymi.
Rynek jest elastyczny i dopasowuje się do potrzeb konsumenta. Ale czy to dobry kierunek? Może to producenci powinni kształtować gust Polaków?
Uważam, że obie kwestie są istotne, bo nasi rodacy często podróżują, odwiedzają różne zakątki świata, obserwują półki sklepowe, restauracyjne barki, smakują co jest modne w Europie Zachodniej, Ameryce Południowej czy Ameryce Północnej, i te nowinki przywożą do kraju. Szukając podobnych czy takich samych trunków w sklepach powodują, że handel musi za tym nadążyć. Z drugiej strony, Polacy mają też swoje specyficzne upodobania. Osobiście wierzę w poszanowanie tradycji. Szkoci nigdy nie odejdą od szkockiej whisky, Irlandczycy od irlandzkiej whiskey, Francuzi od koniaku czy szampana, a Polacy od prawdziwej polskiej wódki. Mam nadzieję, że pomimo restrykcji ze strony ustawodawcy i wielu innych ograniczeń, o których wspominałem, uda nam się zbudować świadomość w konsumentach – po pierwsze polska wódka, po drugie wysoka jakość.
Sytuacja na rynku krajowym już jest nam doskonale znana, a jak broni się eksport polskiego alkoholu, który określany był nie tak dawno „szansą dla producentów”?
Musimy podkreślić, że przy ograniczeniach, takich jak: demografia, wzrost akcyzy czy nierównorzędne traktowanie alkoholi, szansą dla polskiej wódki i wyrobów spirytusowych jest eksport. Żeby to osiągnąć, potrzebne są odpowiednie środki finansowe, czyli tym samym stabilna pozycja ekonomiczna w Polsce. Same działania producentów czy branży są niewystarczające. Z zadowoleniem przyjęliśmy na przykład fakt, że idea Chronionego Oznaczenia Geograficznego (GI) „Polska Wódka” została dostrzeżona i jest wykorzystana przez wiele ważnych instytucji państwowych w działaniach promocyjnych w Polsce i za granicą. Niedawno wróciliśmy z Pekinu, gdzie w ramach programu Komisji Europejskiej „Tastes of Europe” promowaliśmy GI „Polska Wódka” obok GI „Scotch Whisky” i innych narodowych alkoholi mocnych. Jest to szansa na zwiększenie środków na promocję wyrobów spirytusowych GI na rynkach trzecich, nawet z wykorzystaniem poszczególnych marek. Kampania okazała się bardzo wartościowa, ponieważ zaraz po powrocie z Pekinu otrzymaliśmy zaproszenie do Meksyku i Kolumbii. Również przedstawiciele Komisji Europejskiej zauważyli, że polska wódka jest perłą w koronie spirytualiów europejskich. W 2016 roku mamy też zaproszenie do Wietnamu. Właśnie przede wszystkim promocji GI „Polska Wódka” w Polsce i za granicą służy Stowarzyszenie Polska Wódka. Musimy, jako organizacja, podejmować wspólne działania, razem z producentami i całą branżą – na rzecz rozwoju eksportu oraz wzrostu świadomości czym jest GI „Polska Wódka”.
Podsumujmy, jakie są cele Stowarzyszenia Polska Wódka (PVA) na rok 2016?
Promocja i ochrona interesów GI „Polska Wódka” w kraju i za granicą – to niezmiennie od lat nasz najważniejszy cel. Liczymy na to, że władze zwrócą uwagę na osadzenie polskiej wódki w naszej tradycji i zauważą, że tkwi w niej olbrzymi potencjał eksportowy. Nie tylko w budowaniu wizerunku Polski jako kraju pochodzenia wódki, ale też z powodu istotnych wpływów do budżetu z eksportu.
Przypomnijmy, że „Polska Wódka” musi być produkowana z polskich zbóż lub ziemniaków, a cały proces produkcji musi mieć miejsce w naszym kraju, co oznacza gwarancję pracy dla polskich rolników, gorzelników oraz sektorów powiązanych z branżą.
Szacujemy, że około 100 tys. ludzi w Polsce utrzymuje się z branży spirytusowej. Dlatego też po zapowiedziach polityków nowego rządu i zapewnieniach, że będą stawiać na polskie produkty, wierzę, że zyska na tym wódka produkowana w Polsce. Mówiąc o celach, należy tu również wspomnieć o naszym patronacie nad powstaniem Muzeum Polskiej Wódki w Warszawie. Do otwarcia zostały dwa lata. Zbieramy eksponaty, budujemy muzeum, a co najważniejsze promujemy to przedsięwzięcie. Naszym celem jest, aby było to unikalne miejsce, gdzie Polacy przyjdą z ciekawością i z dumą przyprowadzą tu obcokrajowców, aby wspólnie poznawać tradycję polskiej wódki.
Zbliża się koniec 2015 roku. Czego należy życzyć branży alkoholowej – na następny 2016 rok?
Korzystając z Państwa życzliwości chciałbym złożyć życzenia branży spirytusowej oraz branżom z nią powiązanym – spokoju legislacyjnego, ekwiwalentności w podejściu do stawki akcyzowej pomiędzy kategoriami alkoholi oraz tego, aby polscy konsumenci nie tylko mówili o patriotyzmie ale wprowadzali go w życie i rozumieli, że jakość jest najważniejsza.
Państwu oraz wszystkim Czytelnikom miesięcznika „Hurt & Detal” pozwalam sobie życzyć również spokoju oraz spełnienia zawodowych zamierzeń.
Dziękuję za rozmowę. Tomasz Pańczyk