Justyna Guzielak, Dyrektor Sprzedaży i Marketingu PUPIL Foods w rozmowie z Moniką Dawiec.
Właśnie rusza produkcja w nowej fabryce, której budowę rozpoczęliście w ub. roku. Jakie były przesłanki do podjęcia decyzji o realizacji nowej inwestycji?
Realizowaliśmy różne cele. Przede wszystkim chodziło o stworzenie warunków, które pozwoliłyby na zagwarantowanie wysokiej jakości wszystkich naszych produktów. Nasza oferta obejmuje 200 różnych artykułów wszystkich segmentów cenowych. Przy dużej różnorodności i wprowadzanych co jakiś czas nowościach, zrobiło nam się po prostu za ciasno. Dzięki tej inwestycji możemy rozdzielić produkcję karmy suchej i mokrej, co pozwala zachować wysokie standardy. Mówimy tutaj o karmach marek od premium do podstawowej, bo wysokogatunkowa ROKSY® powstaje w osobnym zakładzie poświęconym tylko tej jednej marce.
W jaki sposób nowa fabryka przyczyni się do realizacji założonych celów?
Cel główny, czyli wysoka jakość karmy jest wypadkową wielu czynników. To jak w dobrej orkiestrze, wszystkie instrumenty muszą się idealnie zgrać. Receptury, surowce, standardy produkcji, kontrola jakości poszczególnych elementów, umiejętności personelu, park maszynowy, wszystko musi być dopracowane, na wysokim poziomie, żeby uzyskać pożądany efekt. W każdym naszym zakładzie pilnujemy zgrania tych elementów. W tym nowo uruchomionym, dodatkowo nieco zmodernizowaliśmy proces produkcji.
Wprowadziliście jakieś innowacje?
Nowe rozwiązania dotyczą przede wszystkim zaawansowanych technologii.
Zainwestowaliśmy m.in. w nowoczesne urządzenia mikrodozujące. Podobne rozwiązania stosowane są np. w przemyśle farmaceutycznym. Zresztą, produkcja leków i karm mają ze sobą sporo wspólnego. Dobre lekarstwo leczy, dobra karma utrzymuje i wzmacnia zdrowie. A nasze karmy mają jeszcze za zadanie utrzymywać w zdrowiu wszystkie, a nie tylko wybrane funkcje organizmu. Czujemy tę odpowiedzialność. Dlatego wprowadzamy zaawansowane technologie, jak np. wspomniany zautomatyzowany system mikrodozujacy, który precyzyjnie i powtarzalnie odmierza przepisane dawki witamin, minerałów, aminokwasów i wielu innych składników. W ten sposób zapewnia bezpieczeństwo żywieniowe.
Niektóre firmy by zbilansować swoje finanse utrzymując jednocześnie przystępną cenę produktów, wykorzystują tańsze surowce. Czy zdecydujecie się na taki zabieg?
Stanowczo nie. Nasze karmy przeznaczone są do codziennego podawania, więc takie oszczędzanie na surowcach, prowadzące do obniżenia jakości, w dłuższej perspektywie może odbić się na zdrowiu zwierząt. Nam zależy na długofalowym efekcie. Poza tym to również sprawa szacunku do klienta. Jeśli deklarujemy określony skład, to klient musi mieć gwarancję jego niezmienności. Nasze 20 lat praktyki i gromadzenia doświadczeń pomagają znaleźć rozwiązania bez chodzenia na skróty. Wspiera nas zespół naukowców ze współpracujących z nami ośrodków uniwersyteckich. Cały czas rozwijamy też zdolności badawcze w firmie.
W jaki sposób chcecie wspierać sprzedaż?
Uruchomienie produkcji w nowym zakładzie wymaga oczywiście, rozwiązania szeregu zagadnień, np. koordynacji działań logistyczno-transportowych dla zapewnienia ciągłości dostaw. Postawiliśmy na nowoczesne systemy informatyczne, szkolimy personel, wprowadzamy nowe rozwiązania logistyczne. Wspomaganie sprzedaży jest bardzo ważnym elementem naszej działalności.
Fabryka powstała pod Odolanowem w województwie wielkopolskim. W jaki sposób wpłynie to na środowisko i mieszkańców?
Zakład stanął pod miastem, w wydzielonej strefie przemysłowej i nie niesie ze sobą żadnej uciążliwości dla mieszkańców. Powstało natomiast 27 miejsc pracy dla wysokokwalifikowanych pracowników. PUPIL Foods to na rynku karm dla zwierząt towarzyszących największa firma z wyłącznie polskim kapitałem. Czujemy się zobowiązani do dbania nie tylko o wyniki finansowe, ale też o pracowników, okolicznych mieszkańców i środowisko.
Dziękuję za rozmowę.