W sobotę w Mikołajówce k. Kraśnika odbyło się pierwsze Walne Zebranie Członków Lubelskiego Stowarzyszenia Miłośników Cydru, które przyjęło program działania pod hasłem „POLSKI CYDR NATURALNY – wielka szansa dla Lubelszczyzny”.
To duży projekt społeczno-gospodarczy, który pokazuje, w jaki sposób POLSKI CYDR NATURALNY może stać się narodową specjalnością Polski i źródłem dobrobytu Lubelszczyzny, tak jak wino jest źródłem międzynarodowej sławy włoskiej Toskanii.
Dlaczego Lubelszczyzna? Bo to drugi pod względem wielkości jabłkowy region Polski: 22 tys. ha sadów, 500 tys. ton zebranych jabłek*. Lubelszczyzna ma wyjątkowe położenie, doskonałe wapienne gleby i długą tradycję upraw. W XIX wieku Józefów był największym gospodarstwem sadowniczym w Europie.
-
W związku ze zmianą rynku zbytu dla jabłek deserowych po wprowadzeniu embarga na jabłka, mamy doskonałą okazję do zdobycia nowego rynku zbytu i dodatkową motywację do zmiany profilu produkcji sadowniczej, co i tak jest nieuniknione. Dzięki wysokiemu poziomowi wiedzy sadowników, modyfikacja ta nie będzie żadną przeszkodą i przyniesie wiele korzyści – podkreśla Tomasz Lipa z Uniwersytetu Przyrodniczego w Lublinie, członek Lubelskiego Stowarzyszenia Miłośników Cydru.
Dlaczego teraz? Wykorzystujemy naturalną szansę rozwoju regionu. Polacy polubili i zaakceptowali smak cydru tak samo, jak kochają smak polskich jabłek. Szybko rosnąca popularność i atrakcyjność młodej kategorii rodzi jednak zagrożenia. Polski rynek może zostać zalany produktami cydropodobnymi, byle jak produkowanymi metodą koncernową, bez poszanowania walorów smakowych i zdrowotnych polskich jabłek: z koncentratów, na globalną skalę i ze sztucznymi dodatkami. A one nie mają nic wspólnego z polskimi sadami.
-
Mamy niepowtarzalną szansę wykorzystania naturalnego bogactwa jakim jest polskie jabłko i stworzenia nowego narodowego produktu: naturalnego cydru, produktu o potencjale eksportowym –podkreśla Tomasz Solis, Wiceprezes Lubelskiego Stowarzyszenia Miłośników Cydru i Związku Sadowników RP.
O co walczymy? O jakość i czystość polskiego cydru. O to, żeby naprawdę był produkowany tylko z jabłek. -
Chcemy uniknąć sytuacji, gdy syrop malinowy ma tylko 5% malin, bo produkujący go koncern chce minimalizować koszty i maksymalizować zyski. Produkty cydropodobne też mają niewiele wspólnego z jabłkami. Są laboratoryjne, sztuczne i mają ujednolicony smak – wyjaśnia Tomasz Solis. -
Dobrego cydru nie da się zrobić ani z koncentratu ani ze słabych jabłek.Dlatego Stowarzyszenie będzie apelować o ustawową zmianę definicji i ochronę cydru – wprowadzenie zapisu o produkcji cydru tylko ze świeżego soku jabłkowego (dzisiaj przepisy dopuszczają produkcję z koncentratów, czyli zgadzają się na rozwadnianie i sztuczne aromatyzowanie). Równie ważne jest uproszczenie przepisów zezwalających sadownikom na wytwarzanie rzemieślniczych cydrów. Dzięki ułatwieniom produkcyjnym, dotacjom na inwestycje, to oni staną na straży jakości i różnorodności, niczym europejscy winiarze. Będą też rozwijać całą kategorię, poszukując innowacji, eksperymentując z gatunkami jabłek czy sposobem ich uprawy. Według Stowarzyszenia najlepszym rozwiązaniem będzie stworzenie oddzielnej ustawy o cydrze, na wzór europejskich zapisów o winach, które zezwalają na produkcję wina wyłącznie ze świeżego moszczu z winogron bez żadnych dodatków, wiążą produkcję z uprawą rolną i uniemożliwiają industrializację całego procesu.
Co możemy zyskać?• nowy duży kanał zbytu i lokalnego zagospodarowania lubelskich jabłek
• nowy eksportowy potencjał wzrostu dla regionu
• wzrost cen lubelskich jabłek i skuteczny oręż w walce z wahaniami cen surowca
• dynamiczny rozwój turystyki sadowniczo-cydrowej
• nowe źródła dochodu
• nowe miejsca pracy i atrakcyjną propozycję dla młodych ludzi
• prestiż Lubelszczyzny jako regionu, który potrafi wykorzystać swoją szansę
-
Odwołujemy się do tradycji winiarstwa. Chcemy budować na Lubelszczyźnie kulturę cydrową na wzór Toskanii, która w ciągu kilkunastu lat zbudowała swoją winiarską potęgę na jakości i kategorycznym przywiązaniu produkcji wina do upraw – deklaruje Tomasz Solis. -
Mając takie bogactwo odmian jabłek i tak doskonałe warunki glebowe czy klimatyczne, mamy pełnię praw do walki o ustawową ochronę kategorii polskich cydrów naturalnych, robionych tylko ze świeżego soku.
Do kogo i jak mówimy?
Szansa stojąca przed polskim rolnictwem i przed Lubelszczyzną wpisuje się w trend zdrowej żywności, ekologii i życia w zgodzie z naturą. To również propozycja dla młodych ludzi, którzy zastanawiają się nad ucieczką z terenów wiejskich w poszukiwaniu pracy czy nowych wyzwań.
-
Działamy na rzecz sadowników i regionu, ale to społeczne poparcie zadecyduje o naszym sukcesie. Dlatego stworzyliśmy nowoczesną platformę ZACYDROWANI.PL, wokół której chcemy zmobilizować tysiące ludzi z całej Polski – zapowiada Stowarzyszenie.
ZACYDROWANI.PL to internetowa platforma, która w nowoczesny, zaskakujący i zabawny sposób pozwala wyrazić oddolne poparcie dla idei polskiego cydru naturalnego poprzez stworzenie – na swoje podobieństwo – własnej, spersonalizowanej postaci Cydrofana – zielonego jabłka, któremu można dodać indywidualne atrybuty (np. fryzurę, ubranie, dodatki). Taki awatar udostępniony na Facebooku będzie jednocześnie publicznym zamanifestowaniem zaangażowania w kampanię na rzecz polskiego cydru naturalnego i zbuduje wokół niej mnóstwo pozytywnej społecznej energii.
Jaki mamy plan dalszych działań? Jeszcze w tym roku, w swojej siedzibie w Mikołajówce, Lubelskie Stowarzyszenie Miłośników Cydru uruchomi pierwszą pokazową wytwórnię cydru.
-
Pokażemy, jak powstaje cydr, od tłoczenia jabłek do degustacji. Opracujemy rowerową mapę ze szlakiem po najciekawszych sadach, tłoczniach świeżego soku jabłkowego i cydrowniach – zapowiada Tomasz Solis. -
Chcemy, żeby u nas, jak w Belgii, na półce stało 150 gatunków lokalnych produktów, tyle że nie piw a cydrów.
Wzorcowa cydrownia to nie tylko krok w stronę rozwoju turystyki rodem z Toskanii. Posłuży też samym sadownikom, którzy będą mogli skorzystać z jej urządzeń albo przenieść rozwiązania na grunt własnego gospodarstwa.
-
Otrzymają od nas gotową technologię, biznesplan, wsparcie prawne. Chcemy dzielić się wiedzą o produkcji cydru, odmianach jabłek, terminach zbiorów. Każdy taki niuans ma ogromne znaczenie dla smaku naturalnego cydru, decyduje o jego charakterze. Tego nie da się zachować w przypadku koncernowej metody produkcji. Globalizacja produkcji zabija jej różnorodność – zaznacza Tomasz Solis.
19 września Stowarzyszenie zaprosi na największy w Polsce jabłkowy piknik, podczas którego ogłosi liczbę Zacydrowanych Polaków: Lubelskie Święto Młodego Cydru.
Na kogo czekamy? Naturalnym sojusznikiem Lubelskiego Stowarzyszenia Miłośników Cydru jest AMBRA S.A. producent polskiego cydru naturalnego – Cydru Lubelskiego, wytwarzanego ze świeżego soku.
-
Cydr muszą zacząć produkować sadownicy. Żeby tak się stało, powinni otrzymać konkretne wsparcie i ochronę swojego produktu. To kluczowe dla rozwoju naturalnego polskiego cydru. Produkcja sadowników, tak jak winiarzy, stworzy bogactwo jakościowe, które z czasem przerodzi się w markę i renomę cydru made in Poland. Jestem pewien, że to sadownicy, jak nikt inny, znając walory polskich jabłek, stworzą cydry, które będą nas inspirować do dalszego rozwijania idei produktu – mówi Prezes AMBRA S.A. Robert Ogór. -
Tak jak winiarze, którzy są źródłem sławy produktów i międzynarodowej marki swoich regionów. Ustawowe powiązanie wina z surowcem chroni uprawy oraz całą infrastrukturę integralności regionów. 3 mln ton polskich jabłek to prawie tyle, ile Hiszpania zbiera winogron, a przecież Hiszpania słynie z wina, a nie z winogron.
Dlatego Lubelskie Stowarzyszenie Miłośników Cydru chce tak jak włoska Toskania, swoją światową sławę zawdzięczać mądremu wykorzystaniu lokalnych zasobów i tradycji.
-
Zapraszamy do poparcia idei i współpracy wszystkich miłośników cydru, producentów, sadowników, ekspertów, liderów, społeczników, wszystkich, którzy czują się ZACYDROWANI.PL – zachęca Tomasz Solis.
*Źródło: GUS, Produkcja upraw rolnych i ogrodniczych w 2014 r.