Jeśli chodzi o ochronę sklepu – detaliści mają szeroki wybór wśród kamer. Dostępne są zarówno zewnętrzne jak i wewnętrzne, czarno-białe i kolorowe, z podświetlonym obrazem bądź nie. Na rynku jest szeroki wybór, a inwestycja w większości przypadków się zwraca.
W sklepie Kasia monitoring został założony wraz z otwarciem sklepu, który istnieje od 8 lat. Sklep jest nieduży, a cała powierzchnia jest w zasięgu 4 kamer, z czego 3 znajdują się na powierzchni sprzedażowej, a 1 jest umieszczona na zapleczu. Właściciel przegląda nagrania systematycznie i nieraz zauważył nietypowe sytuacje, które później zostały wyjaśnione. Także na prośbę ekspedientek są sprawdzane nagrania w poszczególnych sytuacjach w razie ich wątpliwości.
Pani Grażyna Kozłowska, ekspedientka sklepu spotkała się z niejedną sytuacją, przy której obecność kamer okazała się istotna. „Sama na sobie miałam przykład, gdy nie zgadzał mi się utarg, 180 zł musiałam dołożyć do kasy. Po sprawdzeniu nagrania z kamery okazało się, że nie z właściwego miejsca wzięłam gotówkę, gdy wypłacałam dostawcy, a było jej tam za dużo. Do tej pory wiem na kogo i w jakich sytuacjach trzeba uważać” – informuje pani Grażyna. Niekiedy zdarzają się sytuacje, gdzie ktoś nieświadomie popełni błąd. „Była klientka, która robiąc zakupy była przekonana, że zapłaciła banknotem 100 zł, jednak w rzeczywistości było to 50 zł, co zostało udowodnione na nagraniu” – dodaje ekspedientka.
W sklepie w Pułtusku miała miejsce również sytuacja zaplanowana. Przyszedł człowiek ubrany tak by nikt go nie poznał i chciał rozmienić pieniądze. Odchodząc od kasy stwierdził, że za mało pieniędzy otrzymał i zwrócił ekspedientce uwagę. Takie ukartowane sytuacje mają zazwyczaj miejsce w czasie dużego natężenia ruchu klientów w celu uśpienia czujności sprzedawcy.
Poza niemiłymi sytuacjami obciążającymi sklep są też takie, gdzie klientom zdarzy się czegoś zapomnieć. Pracownicy wiedzą wtedy komu zwrócić taką zapomnianą rzecz, portfel, parasolkę czy kupiony produkt. Pani Grażyna uważa, że monitoring w sklepie jest niezbędny - „sam fakt, że w sklepie jest monitoring odstrasza złodziei.”
Właściciel sklepu na nagraniach zwraca także uwagę na pracę ekspedientek, jak przyznaje jedna z nich – „aby uzyskać zaufanie do pracownika trzeba się na nim przekonać”.
Monitoring na zapleczu zaś, przydaje się w sytuacji gdy przyjeżdża towar, a w sklepie jest wielu klientów. Ekspedientka nie jest w stanie wszystkiego upilnować, a pomyłki zdarzają się również dostawcom.
Tyle korzyści z jednej inwestycji, która w dodatku się zwraca. Bezpieczeństwo natomiast i pracowników i klientów jest bezcenne. Warto więc już dziś pomyśleć o ochronie sklepu i kontrolowaniu handlu z jednego miejsca.
Monika Kociubińska