Shop Doctor

Rodzinny biznes – tak czy nie?

Wtorek, 26 listopada 2013
Pomysłów na biznes może być wiele, nie wszystkie jednak okazują się skuteczne. Dla przedsiębiorców chcących zminimalizować ryzyko, rozwiązaniem jest spróbowanie sił w rodzinnym interesie. Korzyści z tego mogą być większe, niż można przypuszczać.
Idea zbudowania i wystartowania z rodzinnym biznesem może wydawać się ekscytująca. Wielu ekspertów mocno doradza uruchomienie biznesu w gronie rodziny, ponieważ to ją dodatkowo scala i gwarantuje maksimum efektywności.

Idąc za tym przykładem można zaobserwować, że na całym świecie wiele poważnych biznesów rozpoczynało od drobnych interesów rodzinnych. Dość wymienić chociażby jedną z najbogatszych, rodzinę Waltonów, czy Kochów, prowadzącą drugie największe przedsiębiorstwo w Stanach. W Polsce przykładem firmy mającej swoje podłoże rodzinne jest Zakład Produkcji Cukierniczej Brześć.

Prostszy start, większe korzyści

Co więc najczęściej skłania przedsiębiorców do szukania swoich najbliższych współpracowników wśród członków rodziny? Z pewnością lepsze zrozumienie i zaufanie, co w biznesie jest podstawą sukcesu. Wystartować z rodzinnym biznesem jest prościej niż z jakimkolwiek innym ze względu na prostą strukturę organizacji i ustaloną z góry hierarchię, która pomaga w zwiększeniu wydajności i skuteczności działania.

W Brześciu z biznesem rodzinnym postanowiono wystartować przed niemal trzydziestoma laty.

- Mieliśmy wspólne cele i priorytety i chcieliśmy stworzyć coś swojego. Istniało pewnego rodzaju ryzyko, ale staraliśmy się nie myśleć w tych kategoriach. Udało się, odnieśliśmy sukces, obecnie firma zatrudnia ponad sto osób, a nasze produkty docierają do coraz większej rzeszy klientów, nie tylko w Polsce, ale na całym świecie – mówi Arkadiusz Drążek, dyrektor handlowy ZPC Brześć.

Pracownicy, a więc tak naprawdę członkowie rodziny, są bardziej zaangażowani w wykonywane obowiązki, ponieważ działają nie tylko dla dobra firmy, ale przede wszystkim swojej familii. Rodzinny biznes jest szansą na pozytywne wypromowanie swojego nazwiska (szczególnie gdy jest ono zawarte w nazwie firmy), a także zyskanie krajowej bądź światowej reputacji w branży, w której się działa.

W rodzinnym biznesie w momencie „przekazania pałeczki” młodszemu pokoleniu, jest ono dobrze przygotowane do bardziej odpowiedzialnej roli, obserwując przez lata przywództwo starszych członków rodziny. W zależności od liczby zatrudnionych w przedsiębiorstwie można zakładać dużą rozbieżność wiekową i różnorodność charakterów. Może to się przekładać na różnorodność pomysłów i potrzeb, a w dalszej mierze na bogatszy pluralizm oferowanych produktów i usług.

Sentyment złym doradcą

Jakkolwiek, tak jak wszystko ma swoje plusy i minusy, tak i w rodzinnym biznesie należy zwrócić uwagę na pewne zagrożenia. Nie zawsze interesy członków familii są zbieżne, co może prowadzić do mniejszych bądź większych konfliktów. Rodzinne przedsiębiorstwa raczej nie chcą zatrudniać osób z zewnątrz, a jeżeli już to robią, to w dalszej przyszłości nie mają oni perspektyw awansu na stanowiska kierownicze.

Jednym z poważniejszych zagrożeń jest niewątpliwie zatrudnianie członka rodziny z sentymentu, biorąc pod uwagę jego pokrewieństwo, nie zaś posiadane umiejętności czy doświadczenie.
 
Wierząc statystykom przeprowadzonym w USA w 2012 roku, 40% rodzinnych firm jest w stanie przetrwać do drugiego pokolenia, 12% do trzeciego, natomiast tylko 3% do czwartego pokolenia. Średnia żywotność rodzinnego przedsiębiorstwa wynosi 24 lata.

- Ta bariera jest już za nami, w przyszłym roku świętujemy 30-lecie firmy i wierzymy, że nie będzie to ostatni okrągły jubileusz – mówi Drążek.

Młodsi członkowie przedsiębiorstwa są przede wszystkim bardziej otwarci na nowe trendy
w technologii, bowiem urodzili się już w innej epoce, skomputeryzowanej w każdym calu. Jeśli do młodzieńczej fantazji i nieograniczonej kreatywności dodamy ogromny bagaż doświadczeń starszego pokolenia, oraz szczyptę zażyłości istniejącej między członkami rodziny, mamy gotowy przepis na sukces w biznesie. Wbrew pozorom, z rodziną niekoniecznie najlepiej wychodzi się tylko na zdjęciach…

tagi: ZPC Brześć , rodzinny biznes ,