Komentarz ekspercki Małgorzaty Michalczyk, dyrektor administracji w Colliers International
Sytuacji, z jaką mamy teraz do czynienia, nikt nie mógł przewidzieć. Jednak w dużej mierze można było się do niej przygotować, podążając za obecnym już od kliku lat trendem pracy elastycznej. Tym firmom, które dostrzegły w niej korzyść i zaczęły już wcześniej wdrażać tryb pracy zdalnej, z pewnością łatwiej było przejść na masowy home office. Colliers International już w 2014 roku uruchomił biuro, które działa w formie elastycznej i jest w pełni przystosowane od strony infrastruktury technicznej do pracy zdalnej.
Podstawowym narzędziem jest sprzęt. Aby pracownicy mogli efektywnie działać spoza biura potrzebują laptopów zamiast komputerów PC. W dzisiejszych czasach jest to już bardzo popularne, aczkolwiek wciąż wiele firm działa na urządzeniach stacjonarnych. W momencie, gdy mobilność pracowników staje się konieczna, napotykamy pierwszą barierę. Nam w Colliers wymiana całego sprzętu na laptopy zajęła trzy lata. Można rozłożyć ten proces w czasie, jednak ważne jest, aby stopniowo dążyć do pełnej elastyczności.
Drugim istotnym filarem jest infrastruktura informatyczna umożliwiająca dostęp do dysków i zasobów firmowych spoza biura. Do tego służy system VPN (virtual private network), pozwalający połączyć się przez internet z serwerem firmowym z dowolnego miejsca na Ziemi.
Trzecim krokiem jest tak zwane Collaboration services. Pracownik wykonujący swoje obowiązki z domu nadal potrzebuje w jakiś sposób skomunikować się z resztą zespołu lub z klientami. Do tego firmy wykorzystują najczęściej narzędzia takie, jak Skype czy Microsoft Teams. Tego typu programy, posiadające funkcje chatu, tele i videokonferencji lub prezentowania dokumentów z pulpitu, ułatwiają pracę grupową i stałą wymianę informacji.
Bez tych trzech elementów naprawdę trudno mówić o efektywnej pracy zdalnej. Przygotowanie infrastruktury, odpowiednich narzędzi oraz dobrych praktyk w firmie sprawi, że pracownicy bez problemu wejdą w nowy system działania.
W Colliers International z dnia na dzień przenieśliśmy na pracę elastyczną 240 osób. Choć było to duże przedsięwzięcie, dzięki odpowiedniemu przygotowaniu odbyło się sprawnie i bezproblemowo. Zarówno infrastruktura zadziałała bezbłędnie, jak i zespół szybko poradził sobie z nagłą zmianą. Wszystko dzięki temu, że już wcześniej mieliśmy możliwość pracy z domu i każdy wiedział, jak funkcjonować w takim trybie. Obecnie cała organizacja działa zupełnie normalnie i nie obserwujemy nawet najmniejszego spadku wydajności.
Home Office nie dla wszystkich
Jednak nie wszystkie organizacje mogą funkcjonować bez biura w dłuższej perspektywie. Zależy to przede wszystkim od specyfiki firmy. Z pewnością łatwiej będzie miał sektor usługowy niż firmy produkcyjne, które mogą przenieść na pracę zdalną jedynie pracowników biur, zaś fabryki w zagrożeniu pandemii muszą zostać zamknięte.
Przykładem korporacji mogących długo funkcjonować bez biura są firmy z branży software development. Wiele z nich pracuje w tym trybie cały czas. Często nad jednym projektem pracują programiści mieszkający w innych miastach, a nawet krajach. Ta branża jest najlepszym dowodem, że można pracować bez biura długo, a wręcz permanentnie.
Niestety nie wszystkie procesy w firmie, nawet tej mogącej działać zdalnie, mogą zostać przeniesione online. W Colliers takim procesem okazała się paradoksalnie tak prosta czynność, jak odbiór poczty i przesyłek kurierskich, do którego musieliśmy wyznaczyć dyżur recepcji. Nowa rzeczywistość spowodowała, że stanęliśmy też przed wyzwaniem elektronicznego obiegu dokumentów. Wszystkie umowy, gdzie przepisy prawa dają taką możliwość, są teraz sygnowane podpisem elektronicznym.
Czynnik ludzki ważniejszy od technologii
Nawet firma najlepiej przygotowana do elastycznej pracy, przechodząc na stuprocentowy home office, napotka pewne trudności. Przede wszystkim jest to zmiana nawyków i przyzwyczajeń ludzi. Jedną grupą są pracownicy, którzy muszą odnaleźć się w tym, jak pracować i realizować swoje zadania, zaś drugą są managerowie. Stanęli oni przed wyzwaniem stworzenia zupełnie innego modelu zarządzania zespołem, organizacji pracy grup, delegowania zadań i nadzoru podwładnych.
Powszechne stereotypowe myślenie polskich szefów to: „pracownicy w domu nie pracują”. Oczywiście nie każdy ma predyspozycje do pracy z domu, jednak są sposoby, aby nawet takie osoby wciąż wypełniały swoje obowiązki efektywnie.
Podstawą jest ustalenie zasad i nowych nawyków. Jeśli nasza praca jest typowo zespołowa, wymaga wypracowania nowego rytmu działania. Przykładem może być umowa, że wszyscy siedzą przed komputerem między 9.00 a 15.00 oraz dwa razy dziennie odbywają się krótkie, 15-minutowe telekonferencje, podczas których omawiamy bieżące tematy.
Kluczem do sukcesu w efektywnym zarządzaniu zespołem podczas pracy zdalnej będzie częsty i stały kontakt pracowników. Regularne zdzwanianie się lub video konferencje w formie tak zwanych stand up meeting zapewniają stałą weryfikację działań do wykonania oraz stopień ich realizacji. Dzięki temu manager z łatwością rozdzieli zadania między swój zespół oraz ma kontrolę nad tym, co robią poszczególni pracownicy bez konieczności instalowania systemów monitorujących ich pracę.
Drugi aspekt to miejsce do pracy. Nie każdy ma do tego dogodne warunki. Często w domu mamy rodzinę i nie możemy wydzielić osobnej przestrzeni, w której moglibyśmy w ciszy i skupieniu wypełniać swoje obowiązki. Kolejną kwestią jest brak podstawowych narzędzi jak duży monitor, ergonomiczny fotel czy drukarka. To z pewnością znaczne utrudnienie w dłuższej perspektywie home office. W Colliers, aby sprostać temu wyzwaniu, umożliwiliśmy naszym pracownikom wypożyczenie sprzętu potrzebnego do pracy (monitorów, stacji dokującym itd.)
Trudnościami, jakie niesie za sobą praca zdalna w przypadku, gdy nasza firma nie spełnia trzech podstawowych filarów przedstawionych na początku, jest problem z dostępem do systemów i zasobów firmowych, czyli brak wspomnianego VPN, a także utrudniony kontakt z innymi pracownikami – niedostosowanie infrastruktury do pracy grupowej.
Wiele firm od dawna przygotowywało się i powoli wkraczało w wirtualny świat, ale obecna sytuacja rzuciła wszystkich na głęboką wodę – całkowitej pracy zdalnej. Dla wielu przedsiębiorstw z pewnością był to szok, ale też ważna lekcja na przyszłość.
W kryzysie epidemii koronawirusa widzę promyk nadziei na rozwój polskiego rynku pracy elastycznej. Być może obecna sytuacja nagłego zderzenia z nowym systemem pracy zmieni podeście do trybu zdalnego wśród tych, którzy jeszcze nie są do niego przekonani. Zazwyczaj to nie pracownicy mają problem z home office, lecz managerowie. I to oni muszą zweryfikować swoje podejście do pracy elastycznej, aby przekonać się, że przy wykorzystaniu odpowiednich narzędzi może ona być tak samo efektywna jak w biurze, a pracownicy bardziej zadowoleni.