Wartość polskiej gospodarki wzrosła w ciągu ostatniego roku do 619,4 mld dol. - wynika z naszych wyliczeń. W ciągu dwunastu miesięcy zyskała aż 188,7 mld dol. Wszystko dzięki rosnącym jak na drożdżach zyskom firm i poprawie kondycji budżetu państwa.
Gdyby porównywać te wyliczenia z kapitalizacją największych na świecie spółek giełdowych, to przegoniliśmy już Microsoft i zajmujemy trzecie miejsce, tuż-tuż za Alphabet (Google). Wciąż jeszcze dość daleko nam od Apple.
Przyrostu pozazdrościć może nam jednak nawet ten ostatni. Choć wartość giełdowa producenta iPhone'ów wzrosła w ciągu roku o 35 proc., co przekłada się na 184 mld dol. większej kapitalizacji, to nie wystarczyło, by dorównać Polsce.
Jeśli nadal będziemy zwiększać zyskowność w tym tempie, a Apple i Google zatrzymają się w miejscu, to już za rok będziemy mogli powiedzieć, że nasza gospodarka znaczy na świecie więcej niż największa firma świata.
Gdyby analizować, co miało największy wpływ na tak znaczący przyrost jej wartości, to w pierwszej kolejności wymienić trzeba nadwyżkę w tym roku w budżecie państwa, a w drugiej kolejności poprawę zyskowności firm niefinansowych (spoza sektora finansowego, tj. produkcyjnych, handlowych i usługowych) i ubezpieczycieli. Negatywnie działały słabnące zyski banków, domów maklerskich i PTE.
Autor: Jacek Frączyk