Po tygodniu działania zaostrzonych przepisów widać wyraźnie, że mniejsze sklepy bardzo szybko dostosowały się do pracy w nowych warunkach. Limity klientów na jedną kasę czy też ewentualne kolejki przed sklepem nie stanowią dla mniejszych sklepów takiego problemu, jak w przypadku sklepów dużych sieci.
-Trzy osoby w małym sklepie, gdzie jest jedna kasa to bezproblemowe zakupy - mówi Gerard Koput, właściciel sklepów Groszek we Wronkach i Wróblewie. – Potwierdzają to moi znajomi, którzy mają nieco większe sklepy z dwoma kasami. U nas ruch jest dość płynny, bez zatorów ale widać, że klienci robią większe zakupy i to przy krótszej o trzy godziny pracy sklepu. Bo o tyle skróciliśmy godziny pracy i rozdzieliliśmy zmiany by nie miały ze sobą kontaktu na początku pandemii. I dodaje: - W ostatnim tygodniu pojawili się u mnie nowi klienci, którzy do tej pory robili zakupy tylko w dyskontach i supermarketach. Doceniają miłą obsługę, brak kolejek i są zaskoczeni, że nasze kompaktowe sklepy oferują bogaty asortyment i tak atrakcyjne promocje.
Właściciele małych sklepów na długo przed wprowadzeniem przez rząd najnowszych obostrzeń z 31 marca 2020 podjęli z własnej inicjatywy działania zapewniające maksimum bezpieczeństwa tak pracownikom, jak i klientom. Zamontowali osłony z pleksi oddzielające stanowiska kasowe od klientów, udostępniają swoim klientom w miarę możliwości rękawiczki jednorazowe lub środki do dezynfekcji rąk, promują zachowanie dystansu i płatności bezgotówkowe.
Mniejsza częstotliwość zakupów, ale większa wartość koszyka- Wyraźnie widać trend ograniczania częstotliwości wizyt, to jest o ok. 40% mniej niż przed obostrzeniami, przy jednoczesnym wzroście wartości koszyka zakupów nawet o blisko 70% r/r, w tygodniu między 23-29 marca – mówi Jacek Owczarek, członek zarządu Grupy Eurocash. Czyli kupujemy rzadziej, ale więcej. Zmienia się też misja zakupowa. Klienci w większym stopniu traktują małe i średnie sklepy jako docelowe miejsce zakupów zarówno uzupełniających, jak i na zapas - dodaje.
- Dla wszystkich sklepów, bez względu na powierzchnię, największym wyzwaniem są godziny dla seniora między 10 a 12. Wówczas obroty spadają o ok. 30%, co częściowo jest kompensowane wspomnianym wzrostem wartości średniego koszyka. Jednak by zapewnić płynny ruch i jak najlepszy poziom obsługi klientów, większość sklepów pracuje nad tym jak wydłużać godziny pracy, bo to jedyne rozwiązanie w tej chwili – komentuje Jacek Owczarek.
W pozostałych godzinach sprzedaż w sklepach małoformatowych jest na podobnym poziomie, jak przed wprowadzeniem ostatnich obostrzeń. Z danych Eurocash zebranych ze współpracujących z firmą sklepów wynika, że po znaczących wzrostach sprzedaży w tygodniach bezpośrednio po wprowadzeniu stanu epidemicznego (wzrosty dochodziły do 100% r/r w ujęciu dziennym), obecnie małe supermarkety notują mniejsze wzrosty, nie powodujące ograniczeń w dostępności towarów. W tygodniu między 23-29 marca 2020 r., na przykładzie sklepów zrzeszonych w sieci Delikatesy Centrum, można było zaobserwować, że sprzedaż średnich sklepów, we wtorek rosła o 27%, aby spaść w piątek o 7% w odniesieniu do analogicznego dnia w 2019 roku.
Wykres 1: Sprzedaż w podziale na godziny ( środy: niebieska 02.04 vs 25.03 szara):
Źródło: Grupa Eurocash