Platforma Obywatelska przedstawiła niedawno pomysł, który może istotnie wpłynąć na funkcjonowanie ustawy o utrzymaniu czystości i porządku w gminach. Posłowie chcą, aby wszyscy obowiązkowo segregowali śmieci. W konsekwencji mieszkaniec nie będzie miał wyboru w deklaracji czy chce segregować, czy też nie.
- Generalnie pomysł ten się nam podoba i jest to ruch w dobrym kierunku. Na pewno segregacja wstępna pomaga w segregacji ostatecznej. Co więcej, można by było przekonać mieszkańców obligatoryjnie do pewnych ruchów proekologicznych, powołując się oczywiście na zapisy konstytucyjne - mówi Marek Osik, wiceprezes PGR PROEKO.
Jeśli zmiany zostaną wprowadzone w życie, brak selektywnej zbiórki, oznaczałby nie wyższą opłatę, jak do tej pory, ale nałożenie wysokiej kary administracyjnej. Posłowie mówią tutaj o kwotach nawet kilkukrotnie wyższych niż opłata za segregowane odpady. Według pomysłodawców zmian, dotychczasowe równice w opłatach między zbiórką selektywną a nieselektywną są zbyt małe. Skutkuje to niską frekwencją mieszkańców, którzy rozdzielają śmieci.
- Jak uczy doświadczenie, nie tylko w tej dziedzinie, nie tyle wysokość kary administracyjnej, ale jej nieuchronne wykonanie czyni cały ten pomysł sensownym. Tutaj zatem należy sobie odpowiedzieć na pytanie – czy jesteśmy gotowi i czy mamy mechanizmy egzekwujące brak sortowania na posesjach czy w mieszkaniach? Co z gminami, gdzie problem odpadów jest spychany na ostatnie miejsce i odbiór jest tam prowadzony raz na miesiąc bądź nawet na trzy miesiące? Pomysł PO jest całkiem niezły, ale wymaga jeszcze szerszego dopracowania - dodaje Marek Osik.
Posłowie twierdzą, iż wprowadzenie zmian nie będzie rewolucją a bardziej doprecyzowaniem obecnych przepisów. Przewodniczący sejmowej podkomisji stałej ds. monitorowania gospodarki odpadami informuje, że ustawa o odpadach segregację traktuje jako obowiązek, zatem w ustawie o utrzymaniu czystości i porządku w gminach należy ten przepis potwierdzić.
- W tym przypadku mamy spore zastrzeżenia co do wypowiedzi Pana przewodniczącego podkomisji. Ustawa bowiem mówi o selektywnej zbiórce odpadów ale przez specjalistów (czyli nas) oraz niemieszaniu odpadów (np. elektroniki i baterii) dla mieszkańca… Proste przełożenie przepisów z ustawy o odpadach do ustawy o porządku w gminach, świadczy o pewnym prymitywizmie. Apelujemy zatem o dogłębniejsze zbadanie sprawy. Niemniej jednak, obrany kierunek zmian uważamy za prawidłowy i jeśli ktoś się tym odpowiednio zajmie, nowe przepisy mogą przybliżyć nas do osiągnięcia unijnych poziomów recyklingu - podsumowuje Marek Osik.