Wywiady

Rozmowa z Krzysztofem Pawińskim, Prezesem Grupy Maspex.

Wtorek, 21 marca 2017 Autor: Tomasz Pańczyk, HURT & DETAL Nr 03/133. Marzec 2017
„Mamy kapitalny zespół pracowników, którzy codziennie podejmują decyzje i mierzą się z wyzwaniami naszej firmy – to bardzo ważny aspekt i fundament przyszłego rozwoju”.
Liczne inwestycje, rozbudowa fabryki Lubelli, przejęcie rumuńskiego producenta wody – to tylko jedne z wielu osiągnięć Grupy Maspex w 2016 roku. Jaki był to okres dla firmy, a jaki dla rynków na których działacie?

2016 rok możemy bez wątpienia uznać za jeden z najlepszych w naszej historii. Udało się nam zwiększyć przychody ze sprzedaży do 4 mld 270 mln zł, czyli w odniesieniu do roku poprzedniego zwiększyliśmy je o około 550 mln zł. Można powiedzieć, że zakończyliśmy już integrację w związku z przejęciem zakładu i marek firmy Agros Nova – w styczniu wyodrębniliśmy strukturę handlową dedykowaną sprzedaży wszystkich naszych produktów poza sokami, nektarami i napojami. Jest to struktura silnie rozbudowana i dedykowana tylko tej części biznesu – czyli wyrobom zbożowym, w tym makaronom, produktom instant i całej ofercie Agros Nova. Zachowania konsumenckie są nadal dobre w całym regionie Europy Środkowo-Wschodniej, na co wpływ mają m.in. rosnąca gospodarka i rekordowo niskie bezrobocie. Byle tak dalej.

Macie za sobą dużą liczbę przejęć, zarówno w Polsce jak i za granicą. Czy istnieje uniwersalna recepta na udane akwizycje?

Nie ma recepty na sukces w biznesie, czy udaną akwizycję. Gdyby istniała, to rozwój firm takich jak nasza byłby niemożliwy, ponieważ sukces stanowiłby pochodną zainwestowanych środków, a nie wielu innych, bliżej nieznanych czynników. W mojej branży taki przepis na sukces na pewno mieliby najwięksi i nikt inny nie mógłby rozwinąć skrzydeł na skalę międzynarodową. Każda akwizycja jest inna. I tak jak nie ma gotowego przepisu na udane przejęcie, tak jest parę dobrych praktyk, które choć sukcesu nie gwarantują, to zmniejszają prawdopodobieństwo porażki. Na samym początku trzeba odpowiedzieć sobie na pytania – ile mogę zapłacić, za co płacę i jaką ma to dla mnie wartość? Trzeba zrozumieć, po co daną firmę kupujemy i jaki mamy plan na przyszłość. Musimy dobrze rozpoznać wartość firmy, jej mocne i słabe strony. Spółka przejmowana musi też zaakceptować model działania kupującego. Mimo, że w naszej historii zrealizowaliśmy 18 akwizycji, cały czas się uczymy.

Które z dotychczasowych akwizycji były dla Pana szczególnie ważne?

Na pewno przełomowe było pierwsze przejęcie, dzięki któremu wzbogaciliśmy naszą ofertę o markę Kubuś. Było to duże organizacyjne przedsięwzięcie, ale i początek przygody z większym biznesem. Kolejne akwizycje – zarówno firmy Tymbark, jak i Lubella – wymagały już innych narzędzi realizacji. Inaczej bowiem przejmuje się firmę z dorobkiem i pozycją, a inaczej upadającą. W pamięci na pewno pozostaje pierwsze przejęcie zagraniczne w Czechach – to było zupełnie nowe doświadczenie – pewnego rodzaju uniwersytet biznesu. Oczywiście przejęcie firmy Agros Nova – największa nasza akwizycja – była dużym wyzwaniem, choć proces łączenia przebiegł sprawniej, niż się spodziewaliśmy.

Jakie działania obejmuje realizowany przy wsparciu środków z Europejskiego Banku Inwestycyjnego projekt inwestycyjny Grupy Maspex na lata 2016-2018? Jak wpłynie na rozwój biznesu Grupy?

W tym roku planujemy wydać na inwestycje około 350 mln zł. Startujemy z częścią produkcyjną w Łowiczu i budową centrów logistycznych w Lublinie, Olsztynku i Łowiczu. Mamy też plany budowy centrum logistyczno-magazynowego na Węgrzech i zakupu dodatkowych, nowych linii produkcyjnych w Rumunii. Dodatkowo na niektóre planowane w Polsce inwestycje udało nam się pozyskać korzystne finansowanie w wysokości 60 mln euro z Europejskiego Banku Inwestycyjnego, częściowo w ramach planu Junckera. Finansowanie to pozwala na pozyskanie środków nie tylko na lepszych warunkach w porównaniu z bankami komercyjnymi, ale także o dłuższym terminie kredytowania. Planowane inwestycje sprawią, że będziemy jeszcze bardziej efektywni, elastyczni w reagowaniu na potrzeby konsumentów, a inwestycje w obszar logistyki są dla nas kluczowe z punktu widzenia obsługi naszego otoczenia handlowego.

Rok 2017 rozpoczął się sukcesami – m.in. marki Maspexu zostały docenione w prestiżowym Rankingu Najcenniejszych Polskich Marek. To powód do dumy. Niedługo też ogłoszenie wyników Konkursu Złoty Paragon 2017. Jak ważne są dla firmy nagrody i wyróżnienia przyznawane markom i produktom z portfolio Maspexu?

Nagrody i wyróżnienia potwierdzają naszą pozycję na rynku i są miłym dowodem na to, że nasza praca nie idzie na marne. Bardzo cenimy uznanie dla naszych marek wśród partnerów handlowych – właścicieli i kierowników sklepów, czyli tych, którzy głosują w Konkursie Złoty Paragon. To bardzo wymagająca grupa jurorów – są najbliżej konsumenta i najlepiej wiedzą co Polacy mówią o naszych produktach.

W swoim bogatym portfolio macie wiele produktów przeznaczonych dla dzieci i młodzieży. Bezpieczeństwo i wysoka jakość – to z pewnością najważniejsze elementy, dzięki którym można zdobyć i na stałe utrzymać zaufanie rodziców, którzy podejmują decyzje zakupowe. W jaki sposób zapewniacie bezpieczeństwo produktom Maspexu?

W naszej ofercie są nawet produkty dla niemowlaków, ale rzeczywiście – pierwszą, szczególną dla nas grupą odbiorców są małe dzieci. Posiadamy także propozycje dla starszych – aż do wieku dojrzałego, czyli można powiedzieć, że każdy znajdzie u nas coś dla siebie. Bezpieczeństwo żywności, to dziś podstawa na rynku spożywczym. Rozpoczyna się już na poziomie surowców oraz właściwej kontroli ich jakości i oczywiście jest bardzo istotne później – w całym procesie produkcji w połączeniu z zaawansowanymi technologiami. Każda partia produktów przed dopuszczeniem do sprzedaży, podlega szeregowi badań fizykochemicznych, mikrobiologicznych oraz testów szczelności opakowań. Na bazie numeru partii produktu, jesteśmy w stanie odtworzyć całą jego historię. W każdym zakładzie zabezpieczamy również kontrpróby produktów – przechowywane przez cały czas przydatności do spożycia. Ostatnim i równie ważnym etapem zachowania jakości produktu jest reagowanie na uwagi konsumentów. Chociaż muszę przyznać, że nie jest ich zbyt dużo.

Czy prozdrowotny aspekt żywności, to dzisiaj nieodłączny element produktów spożywczych?

Smak, wygoda i zdrowie to najważniejsze czynniki decydujące o zakupie produktu przez konsumenta. Te trzy komponenty muszą być obecne w każdym produkcie. Kwestią otwartą pozostaje jedynie to, w jakich proporcjach dany artykuł spożywczy okaże się zdrowy, smaczny i wygodny. Przykładowo – kiedy się spieszę, idę w tak zwanym biegu i pragnę zaspokoić pragnienie, 2-litrowe opakowanie napoju Tymbark z pewnością nie jest tym, które jest dopasowane do aktualnej sytuacji. Będę poszukiwał wygodniejszego i mniejszego opakowania – czyli butelki plastikowej o pojemności 0,5 l. Kwestia wygody jest tu nadrzędna.

Odwoływanie się w akcjach konsumenckich, konkursach, czy reklamach do pozytywnych, ciepłych uczuć i emocji zjednuje konsumentów i zapewne buduje więź z marką…

Gdyby to było takie proste, że wystarczy zrobić ciepłą reklamę, która ładnie się odniesie do pozytywnych uczuć, to wszyscy mieliby rozpoznawalne marki, cieszące się zaufaniem konsumenta i mogliby oferować produkt unikalny. Jednak jest to dużo bardziej złożone zagadnienie. Nie wystarczy sama reklama, chociaż jest ona jednym z ważniejszych elementów informowania i zachęcania konsumenta do zakupu danego produktu. Najważniejsza jest ciągłość i gwarancja tego, że to co jest obiecane – będzie dostarczone w produkcie. Niestety gro reklam i obietnic w nich składanych jest na wyrost. Doprowadza to do rozczarowania w momencie, kiedy mamy do czynienia ze zderzeniem obietnic z realnym produktem. I właśnie ten umiar między zapowiedzią, a tym, co dostarczamy – pewna zgodność – jest dla nas kluczowa. Oczywiście dochodzi do tego odpowiedni klimat, ciepłe uczucia, które wzmacniają więź. Staramy się tak działać – w sposób odpowiedzialny, a co za tym idzie obiecujemy to, co jest rzeczywiście w produkcie dostarczane. Konsumenci to doceniają. Mamy dużą liczbę marek na topie w swoich kategoriach, co jest efektem umiejętnego łączenia aspektów marketingu, trade marketingu, dystrybucji i produkcji na najwyższym poziomie jakościowym.

Nowe ciasteczka Kubuś, nowa mąka Lubella, dwie nowe twarze Tigera – to tylko jedne z ostatnich nowości w portfolio popularnych marek. Jaki będzie rok 2017 pod tym względem?

Mam nadzieję, że równie dobry, jak 2016, albo i lepszy. To bardzo świeże nowości, ale jeszcze wiele miesięcy przed nami. Będą dalsze, planujemy też silne działania wspierające nasze marki. Wszystko to z pewnością wzmocni pracę naszego otoczenia handlowego.

Wielkie pieniądze, przyjaźń w budowaniu dużego biznesu, akwizycje, spory sądowe o marki… – to świetne tematy na książkę, która z pewnością zostałaby bestsellerem… Czy zawodowo czuje się Pan spełniony?

Na pewno jest wiele innych historii, które budzą większe emocje. Nasz dzień to ciężka praca i obowiązki pozbawione okraszonych wielkimi słowami i emocjami zdarzeń. Zdecydowanie zarówno ja, jak i moi wspólnicy nasze najlepsze lata dedykowaliśmy branży spożywczej. Zawodowo – każdy z nas jest człowiekiem spełnionym i współautorem sukcesu Maspeksu. Patrząc na historię naszej firmy mamy poczucie, że zbudowaliśmy coś istotnego, o wymiarze międzynarodowym. To cieszy, ale też nie może usypiać. Pracowitość i konsekwencja są najważniejsze. Choć oczywiście to, gdzie dzisiaj jesteśmy daje satysfakcję, ale też pozytywną energię na nowe wyzwania!

Jaką przyszłość widzi Pan przed firmą w perspektywie, powiedzmy 10 lat?

Z punktu widzenia naszej dzisiejszej pozycji to pytanie dotyczy nie tego – jakie produkty wprowadzimy do oferty, ale jak zarządzimy istotnymi procesami w firmie. To czy Maspex będzie równie wielki, czy jeszcze większy za 10 lat zależy od tego, czy się nam to uda, czy nie. Perspektywy są optymistyczne, ponieważ dużo w tym obszarze już zrobiliśmy. W sprawny sposób dokonaliśmy ewolucyjnej zmiany przejścia od zarządu właścicielskiego do menadżerskiego, a nie jest to łatwe dla wielu firm. Mamy kapitalny zespół pracowników, którzy codziennie podejmują decyzje i mierzą się z wyzwaniami naszej firmy – to bardzo ważny aspekt i fundament przyszłego rozwoju Maspeksu.

Dziękuję za rozmowę,
Tomasz Pańczyk, Redaktor Naczelny



tagi: Krzysztof Pawiński , Grupa Maspex ,