Wywiady

Wywiad z Markiem Kopyto z Unilever Polska

Czwartek, 08 grudnia 2016 Autor: Tomasz Pańczyk, HURT & DETAL Nr 12/130. Grudzień 2016
O 25 latach obecności firmy Unilever w Polsce, znakomitych produktach, inwestycjach i planach na przyszłość – rozmawiamy z Markiem Kopyto, Wiceprezesem ds. Sprzedaży w firmie Unilever Polska.
Jest Pan związany z firmą Unilever praktycznie od początku jej działalności w Polsce. Jakie były początki polskiego oddziału Unilevera?

Firma Unilever weszła na polski rynek w połowie 1991 roku, ja dołączyłem w roku 1992. Początki firmy z perspektywy dzisiejszych młodych ludzi obecnych w biznesie, mogą wydawać się nietypowe. 25 lat działalności firmy na rozwiniętych rynkach, to ważny etap – ale tylko pewien etap życia firmy. W naszym przypadku 25 lat temu zaczynaliśmy właściwie od zera. Poza marką Lipton, która była obecna w sklepach Pewexu, produkty Unilevera były praktycznie nieznane. Z drugiej strony trafiałem do biznesu, którego zupełnie nie rozumiałem, ponieważ było to zaraz po przemianach w Polsce. To był czas zupełnie inny niż dzisiaj. Zdecydowana większość ludzi, która trafiła wtedy do branży FMCG musiała uczyć się tego sektora, było to coś nowego i zarazem odkrywczego. Z perspektywy czasu z dumą możemy powiedzieć, że wiele miejsc pracy zostało wykreowanych przez nas.

W tym roku Unilever świętuje jubileusz 25-lecia działalności w Polsce. Co było dla firmy największym wyzwaniem w tym okresie?

25 lat temu zaczęliśmy od zakupu fabryki Polleny w Bydgoszczy. Patrząc z perspektywy tej fabryki, której wartość jest dzisiaj 5 razy większa – rozrosła się zarówno pod względem zatrudnienia, powierzchni, jak i możliwości produkcyjnych – możemy zauważyć jak mocno Unilever jest osadzony w Polsce. Najważniejsza jest oczywiście perspektywa tego, co robimy dla konsumenta. Przede wszystkim 25 lat temu ruszyliśmy w Polsce z kilkoma naszymi markami, po tym czasie osiągnęliśmy bardzo mocną pozycję na rynku. W wielu kategoriach jesteśmy numerem jeden, a konsumenci doskonale znają całą masę naszych brandów światowych. Również w tym czasie udało nam się wykreować kilka marek, które są typowo polskie. Robiliśmy to dlatego, ponieważ nie wszystkie nasze światowe czy międzynarodowe propozycje mogłyby zaspokoić potrzeby, jakie ma tutejszy konsument. Stąd nieraz decydowaliśmy się wykreować markę, która będzie idealnie trafiała w gusta polskiego konsumenta.

W roku 1991 wystartowaliście z marką Lipton. Jakie marki posiadacie w portfolio obecnie? Z rozwojem których jest Pan najbardziej związany emocjonalnie?

Rzeczywiście marka Lipton była pierwszą, którą promowaliśmy i wprowadzaliśmy dla konsumenta w roku 1991. Potem, kupując fabrykę Polleny w Bydgoszczy, staliśmy się właścicielem marki Pollena 2000, która w latach 90. była silna. Pierwsze lata firmy w Polsce to etap wprowadzenia najsilniejszych marek w danych kategoriach, na których Unilever się koncentrował. Firma oferuje swoje produkty w kategoriach chemicznych, kosmetycznych i spożywczych. W części chemicznej, jako pierwsze w Polsce pojawiły się: Domestos i Cif, które do dzisiaj są liderami w swoich kategoriach. W części kosmetycznej w tym okresie wspieraliśmy kilka marek, które z różnych powodów nie przetrwały do dzisiaj, jak np. dezodoranty Impulse czy kosmetyki męskie Denim. Natomiast też w latach 90. zaczęliśmy wspierać marki Rexona czy Dove, które są obecnie wiodącymi brandami w portfolio kosmetycznym. Dzisiaj oprócz tych dwóch marek oferujemy także Timotei, której początki sięgają 1992 roku. W części spożywczej nasze pierwsze ruchy dotyczyły również margaryny. Jest to kategoria, w której od lat 90. zbudowaliśmy sobie silną pozycję i zdobyliśmy zaufanie konsumentów. Dzisiaj jesteśmy największym producentem margaryn w Polsce z markami: Rama, Delma, Flora, Flora ProActiv i Kasia. Kolejną kategorią wprowadzoną w 1994 roku są lody. Dzisiaj, po latach, jesteśmy niekwestionowanym liderem na rynku lodów w Polsce, sprzedając nasze największe marki takie jak Magnum, Carte d’Or, Algida Śmietankowa czy Big Milk. W portfolio mamy również produkty, które nazywamy kulinarnymi. Są to produkty Knorr i Amino. W latach 90. marki te były promowane w Polsce przez firmę Best Foods, która została przejęta przez Unilever w roku 2000. Istnieją oczywiście brandy, które odgrywają bardziej emocjonalną rolę w moim życiu, natomiast wszystkie są dla mnie ważne. Miałem przyjemność wykreować markę Saga w latach 90. i odpowiadam w dużej mierze za jej pozycję na rynku polskim. W latach 90. również przez wiele lat byłem bardzo mocno związany z marką Lipton, ponieważ byłem szefem kategorii herbat. Wprowadziłem również na polski rynek kostki toaletowe Domestos. Natomiast najwięcej emocjonalnego „linku” mam z naszymi produktami lodowymi, ponieważ przez wiele lat byłem szefem tego biznesu. W związku z tym marka taka jak Big Milk i jej typowo polskie korzenie powodują, że jestem z nią bardzo mocno związany.

Jak ważną rolę w globalnym rozwoju firmy Unilever – zarówno inwestycyjnym, jak i handlowym – odgrywa obecnie Polska. Czy planowane są w najbliższych latach kolejne inwestycje mające na celu dalszy rozwój biznesu?

Polska pełni bardzo ważną rolę dla Unilevera z perspektywy ulokowania produkcji. W Polsce posiadamy aż 4 fabryki i jesteśmy w stanie zaoferować bardzo dobrą jakość za rozsądne pieniądze. Z drugiej strony Polska jest idealnym krajem na umiejscowienie produkcji ze względu na zaangażowanie oraz wykwalifikowanie pracowników i kadry inżynierskiej. Dodatkowo znajdujemy się niemalże w centrum Europy, więc jest to dobre miejsce do obsługiwania wielu krajów. W związku z tym obecnie już ponad 700 osób pracuje w Katowicach w Centrum Logistyczno-Finansowym, które obsługuje całą Europę. Tylko w ciągu ostatnich 10 lat (2006-2015) firma przeznaczyła ponad 1,6 mld zł na modernizację i rozbudowę zarówno fabryk, jak i mocy produkcyjnych. W kolejnych latach będziemy w dalszym ciągu inwestować w linie produkcyjne. Już dzisiaj ponad 60% produkcji w Polsce przeznaczamy na eksport i ta wartość na pewno będzie rosła. Dziś możemy potwierdzić kolejne ponad 100 mln zł na następne inwestycje w fabrykach i na pewno nie są to inwestycje ostatnie.

Jaką strategię rozwoju przyjął Pan dla produktów Unilever na kolejne lata?

Najważniejsze jest to, że zastanawiając się nad tym, kto jest naszym szefem, zawsze sobie powtarzamy, że to konsument. Tak naprawdę o pozycji firmy świadczy to, czy konsumenci wybierają jej produkty i czy są z nich zadowoleni. W związku z tym najważniejszym elementem dla nas jest śledzenie trendów konsumenckich. Coraz więcej ludzi gotuje od podstaw i rezygnuje z produktów instant. Równolegle obserwujemy trend, który z jednej strony mówi, że Polacy dużo pracują, a z drugiej strony starają się inaczej spędzać czas wolny. W związku z tym, Polacy chcą coraz mniej czasu przeznaczać na gotowane. To są przykładowe dwa trendy, które powodują, że szukamy rozwiązań, które będą podążały za potrzebami konsumentów tak, aby też za 5 czy 10 lat, nasze marki nadal im służyły.

Jak ważne dla firmy Unilever jest bezpieczeństwo wytwarzanych produktów?

Bezpieczeństwo jest bardzo poważnie traktowane u nas w firmie, zarówno w odniesieniu do pracowników biur, jak i produkcji. Wizja Unilevera zakłada podwojenie wielkości biznesu przy jednoczesnym zmniejszeniu wpływu na środowisko. Oznacza to, że już od jakiegoś czasu żadna nasza fabryka nie umieszcza na wysypiskach żadnych odpadów. Tak prowadzimy produkcję, aby usuwać z fabryk tylko te, które wymagają specjalistycznego przetworzenia i których nie można utylizować samodzielnie. Jesteśmy firmą, która na pewno przoduje w tzw. sustainable sourcingu, chcemy pozyskiwać jak najwięcej surowców ze źródeł zrównoważonych, które są przyjazne środowisku. Przykładem mogą być herbaty w torebkach Lipton bądź lody Magnum – produkty, które posiadają tzw. certyfikat Rainforest Alliance, który świadczy o tym, że wszystkie składniki które kupujemy do ich produkcji, pochodzą ze źródeł zarządzanych w sposób zrównoważony. Wszystkie nasze fabryki spełniają najwyższe normy w zakresie kontroli jakości. Zwracamy szczególną uwagę na surowce, ponieważ chcemy mieć pewność, że kupujemy te najlepsze. Również wszyscy nasi partnerzy handlowi muszą z nami blisko współpracować w całym łańcuchu dostaw, by zapewnić bezpieczeństwo dla naszych produktów również na etapie dystrybucji, a potem w sklepie.

Unilever w swoim globalnym portfolio posiada ponad 400 marek. Czy polscy konsumenci mogą liczyć w niedalekiej przyszłości na nowe marki z logo Unilevera na półkach sklepowych?

Mówiąc o tych 400 markach, musimy pamiętać, że jest wśród nich wiele marek globalnych, takich jak Dove czy Lipton. Są to marki, które oferujemy konsumentom na całym świecie. Jednak wśród tych 400 marek są też takie, które nazywamy markami lokalnymi. Przykładem może być herbata Saga, którą stworzyliśmy w Polsce, aby zaspokoić specyficzne oczekiwania polskiego konsumenta w zakresie smaku herbaty. Mamy więc marki globalne i chcemy, aby były dostępne dla wszystkich konsumentów oraz wiele marek, które są obecne tylko na wybranych rynkach. Cały czas patrzymy jednak na to, gdzie jeszcze są potrzeby konsumenckie, które możemy zagospodarować i zaproponować coś ciekawego. W związku z tym krok po kroku, cały czas próbujemy oferować nowe propozycje dla konsumentów. Dla przykładu – w tym roku wprowadziliśmy w Polsce markę Surf w kategorii produktów do prania. Jeżeli chodzi o plany, to zarówno w roku 2017, jak i w 2018 zapewne pojawią się nowe marki, których w tej chwili nie oferujemy.

Dziękuję za rozmowę.
Tomasz Pańczyk, Redaktor Naczelny


tagi: Unilever Polska , Marek Kopyto ,