Reportaże

Dobry duch z Lisowa

Wtorek, 26 maja 2015 Autor: Kasia Ogonowska, HURT & DETAL Nr 05/111. Maj 2015
Dzięki temu, że pracuje w handlu, nauczyła się inaczej żyć, a codzienność popędza ją do działania. Mimo że prowadzi swój mały sklepik z dala od miejskiego zgiełku, wszędzie jest jej pełno, a klienci wiedzą, że zawsze mogą liczyć na jej pomoc i to nie tylko w kwestii zakupów. Kiedy potrzebują porozmawiać z kimś zaufanym lub szukają pomocy, przychodzą właśnie do Bożeny Lemierskiej ze sklepu spożywczo-przemysłowego „U Bożenki” abc – po sąsiedzku w Lisowie, gminie Elbląg.
Od 26 lat prowadzę sklep w Lisowie. Pochodzę z dziesięcioosobowej rodziny, miałam siedmioro rodzeństwa. Odkąd pamiętam ciężko pracowaliśmy, by pomóc rodzicom”. Tak zaczyna opowieść o samej sobie Bożena Lemierska, która zwyciężyła w majowej edycji konkursu – „Opowiedz nam swoją historię” organizowanego przez miesięcznik Hurt&Detal.

Historia z handlem pani Bożeny rozpoczęła się w czasie, w którym likwidowane były Państwowe Gospodarstwa Rolne. Miała wtedy męża i troje małych dzieci. Był rok 1988. Wtedy też zaczęła myśleć o przyszłości swojej rodziny. „Byłam wówczas po maturze i doiłam krowy w PGR. Mimo, że byłam z tego powodu wyśmiewana, poniżana i mówili na mnie śmierdziuch, nie zwracałam na to uwagi, ponieważ musiałam pracować i zarobić na rodzinę. Oboje rodziców chorowało na nowotwór, bardzo chciałam im pomóc” – wspomina.

Po rozpadzie zakładu pojechała do Niemiec. Praca była dla niej bardzo ciężka, jednak pozwoliła przywieźć do kraju sporą, jak na tamte czasy, gotówkę. Wyjeżdżała tam 3 razy, a każdy pobyt trwał 3 miesiące. Po pierwszym powrocie pomogła rodzicom, wykupiła mieszkanie i zaopatrzyła dom w węgiel na zimę. Za drugim razem pomyślała, by zrobić coś dla mieszkańców. We wrześniu 1989 roku założyła własną działalność handlową. Zainwestowała wtedy swoje wszystkie zaoszczędzone i ciężko zarobione pieniądze.

Pamiętam, kiedy szykowałam miejsce na mojej własnej działce pod sklep (15 mkw.), ludzie śmiali się ze mnie, że robię piaskownicę dla dzieci. Po tygodniu, kiedy zostało już przygotowane zbrojenie i wylewka, powstał sklep spożywczo-przemysłowy „U Bożenki”. Jednak nie miałam już więcej odłożonych środków, bym mogła ruszyć z handlem. Banki odmawiały mi kredytowania. Wraz z mężem uzgodniliśmy wtedy, że pojadę do Niemiec raz jeszcze. Pracowałam w szklarniach, ponadto prosiłam mojego szefa, (bardzo dobrze znałam niemiecki), by przydzielał mi dodatkowe zadania na niedzielę. To były ciężkie miesiące” – opowiada pani Lemierska.

Trzeci wyjazd pozwolił jej wyposażyć i zaopatrzyć sklep w towar. Jednak początki były dla niej bardzo ciężkie. „Okoliczni mieszkańcy nawet zagradzali mi drogę, bym nie mała możliwości wnoszenia towaru do placówki. Byłam tu w Lisowie obca, przyjechałam z trojgiem dzieci z Rzeczna i zaraz się wzięłam za pracę. Do dziś nie mam czasu na odpoczynek. Ludzie z początku nie mogli znieść faktu, że przyjechała taka zwykła kobieta i chce robić nie wiadomo co. Jednak znalazłam sposób, by odnieść sukces i zdobyć ich zaufanie. Mozolna i ciężka praca sprawiła, że teraz patrzą na mnie inaczej i doceniają to, co dla nich robię” – ze wzruszeniem mówi dalej pani Bożena.

Z biegiem lat, w miarę jedzenia, apetyt rośnie. Klienci wciąż szukają nowych i innych produktów, a ona spełnia ich życzenia. Dziś jest zadowolona, że podjęła kiedyś słuszną decyzję. Dzięki temu, że ma sklep, niczego więcej od życia nie chce. „Ciężko pracowałam na zaufanie moich klientów, na to, żeby mieć coś swojego, wyżywiłam 5-cio osobową rodzinę, pomogłam rodzicom... Patrząc na to jak zaczynałam, myślę, że dużo osiągnęłam. Wciąż staram się pomagać potrzebującym.  Każdy dodatkowy grosik oddaję biedniejszym” –  opowiada detalistka.

I rzeczywiście, dopiero teraz zaczynam dostrzegać to, co jest wokół mnie. Pośród licznego asortymentu, zauważam powieszone na ścianach, na półkach, przy kasie, na regałach – dyplomy, podziękowania, listy gratulacyjne i zdjęcia. Pani Bożena zaczyna wtedy opowiadać dalej. „To jest wasze, to nie jest moje, ja tylko to zrobiłam, ja to zrobiłam dla was i wy musicie wiedzieć, że przychodzicie jak do siebie. Ja wam dam to, czego wy oczekujecie” – mówi właścicielka sklepu o swojej obecnej relacji z klientami. „Ludzie okazali mi zaufanie, a ja im pokazałam, że można funkcjonować inaczej, inaczej żyć. Kobietom wiejskim uzmysłowiłam, że nie są tylko od garów i od roli. Systematycznie zabieram je do Warszawy, w ramach elbląskiego Kongresu Kobiet. Tak, to ja zorganizowałam pierwsze tego typu wydarzenie, zaproszonych gości z całej Polski było 400 osób. W tym roku jadę do Brukseli jako liderka europejskiego Kongresu Kobiet. Dzięki temu, że mam swoją działalność handlową, mogę pomagać innym. Zbieram środki dla małych pacjentów, wspieram kościoły i Wielką Orkiestrę Świątecznej Pomocy” – wylicza pani Bożena. Zdobyła tytuł „Super Babki” Dziennika Elbląskiego, jako silna, aktywna kobieta sukcesu. Przez jeden z lokalnych portali informacyjnych nazwana została Kobietą Dynamit, była bohaterką tygodnika Chwila dla Ciebie. Ma dziecko w adopcji na odległość z Bangladeszu, w ramach wspierania UNICEFu. Współpracuje ze szkołami, sponsoruje okoliczną stadninę koni, by mogły być organizowane zawody dla dzieci. Wspiera Polski Czerwony Krzyż. Poza prowadzeniem sklepu, aktywnie uczestniczy również w życiu nie tylko Lisowa, lecz także całej gminy Elbląg. Organizuje spotkania aktywizujące mieszkańców także pod względem kulturowym, pisze scenariusze do filmów, bierze udział w castingach filmowych… Długo by jeszcze wymieniać.

Teraz jest rok 2015, a pani Bożena nadal pracuje, sklep funkcjonuje dobrze i jest w stanie wyżywić jej całą rodzinę. Otwarty jest w dni powszednie od godz. 6.00 do 20.00, w niedziele zaś od godz. 8.00. Latem, kiedy są żniwa i zbiory, czynny jest do godziny 22.00. „W moim sklepie jest praktycznie wszystko to, czego ludzie potrzebują na co dzień. Klientom zawsze powtarzam, że to jest ich sklep i to oni decydują, jakie produkty mają się w nim znaleźć i w jakich godzinach powinien być otwarty. Ja jestem tylko właścicielem, kierownikiem, księgową, sprzedawcą i sprzątaczką. Taka jest moja krótka historia z handlem” – skromnie dodaje na koniec pani Lemierska.

Wizyta ta uświadomiła mi coś jeszcze… Pani Bożena jest również nie tylko dla swoich klientów, ale i mieszkańców Lisowa oraz okolic – dobrym duchem, zawsze gotowym do pomocy. Sama dla siebie poza zdrowiem i tym, by móc dalej prowadzić sklep i z niego utrzymywać rodzinę – niczego więcej nie potrzebuje.

Jestem pod wrażeniem. Niewiele już takich osób zostało!

Katarzyna Ogonowska




tagi: Bożena Lemierska , sklep , U Bożenki , abc , lisów , handel , konkurs ,